Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karmazynowy potwór

Ile płaciłyście/płacicie z dja?

Polecane posty

Gość lpolm
Moi znajomi zapłacili porównywalną cenę za dj+wodzireja, jak my za zespół i uważam, że oba warianty były warte swojej kasy. Mimo to, nie zamieniła bym zespołu na dj, no może gdybym miała jakieś znajomego i wiedziała, że jest na pewno ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaraz, zaraz - no ciesze sie ogromnie :). Nic nie szkodzi - nie przepraszaj - przeciez dyskutujemy sobie :) a ciśnienie wszystkim sie czasem udziela :) to w dyskusji też :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmazynowy potwór
No proszę, nie dość że zaraz zaraz to ON, to jeszcze śpiewa/gra w zespole:) Myślę, że nie powienieś się denerwować, jedni wolą zespół, inni orkiestrę. Mimo wszystko bardziej popularne są wciąż zespoły. Jeśli jest tak jak piszesz że kochasz to co robisz i nie jest to dla Ciebie jedynie praca - to gratuluję:) doskonale to rozumiem i wiem jaką radość można czerpac wtedy z tego co się robi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Matko! Zrobiła nam sie ładna dyskusyjka Kochani! A mówią, że Polacy nie potrafią dyskutować, a tu proszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmazynowy potwór
No nie? Też się dziwię. I to na kafe:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz zaraz.
a tak między nami to ja też wolałbym DJ-a (sprawdzonego) niż zespół 3-osobowy grający podobno na "żywo", ze słabymi i monotonnymi aranżami i słabym wokalem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lpolm
Nie przesadzajcie, czasem są poważne dyskusje i na kafe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmazynowy potwór
Wiesz, ja może miałam pecha bo spotykałam tylko takie kiepskie zespoły, czy to na weselach, czy to na studniówkach. I może po prostu się zraziłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lpolm
No tak zespół, to jednak spore ryzyko, jak się go wcześniej nie widziało na weselu, my ryzykowaliśmy, ale trafiliśmy dobrze zresztą był z polecenia mojego przyjacielu, któremu ufam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmazynowy potwór
lpolm, z moich obserwacji wynika, że poważnie to się tu ludzie błotem obrzucają, nie licząc topików wzajemnej adoracji, gdzie z kolei wszystko jest zawsze cacy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiesz zaraz, zaraz - Ty fachowiec jesteś, tak więc już w ogóle chyba by Cie dobiło takie jak tu ktos ujął (karmazynowy potwór chyba Ty) "pitolenie" zespołu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz zaraz.
"pitolenie" mniej niż "pajace", przyzwyczaiłem się do takiego traktowania z góry, a jeżeli ludzie są pijani to już jest koszmar. No ale nie marudze bo to jest nasze ryzyko zawodowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz zaraz.
nie przejmujcie się zaraz ktoś zepsuje ten temat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmazynowy potwór
Przepraaaaaszam, moja wina, nie gniewaj się 🌼 Może miałam pecha że stykałam się z ludźmi bez klasy którzy ewidentnie robili z siebie durniów... I pisałam odnosząc się do tego... Nie chciałam generalizować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli chodzi o pijanych gosci to przypomniała mi sie historyjka "weselna", gdzie bełkocący gośc natarczywie atakował zespół, żeby zagrali Mu "Toboły". Kiedy wokalista po raz piąty tłumaczył owemu panu, że pojęcia nie ma o jaka piosenkę Mu chodzi i że jej nie zna, gość zdziwionywybełkotał "jak to pan nie zna?!" i zawył "Tooo boooły pięęękne dni..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lpolm
Dobre z tymi tobołami :D. Jeszcze wracając do zespołów, to zapewne doskonale wiecie, co znaczy dla gości dobry zespół, to ten co nie robi co chwilę przerw i gra różną muzykę, a nawet jak trochę fałszuje, to ujdzie, bo znawców muzyki na weselu tak na prawdę jest mało o ile w ogóle są ;). A żadnej znawca muzyki nie będzie się w nią wczuwał, bo doskonale wie, że muzyka weselna służy do skakania przy nie, a nie do kontemplacji i wsłuchiwanie się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz zaraz.
nie musisz przepraszać :) gdzieś w innym temacie poruszany był wątek traktowania zespołów oraz wyżywienia, też było przykro czytać niektóre wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmazynowy potwór
lpolm masz rację, chyba że zespół juz strasznie wyje, wtedy się nie da... Gollumnica :D :D :D zaraz - no powiedz ze się nie gniewasz bo mam wyrzuty sumienia, fajny z Ciebie człek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz zaraz.
hehehe ja nie mam prawa się gniewać bo nie ma za co :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lpolm
Z tym wyciem, to już teraz bardzo rzadko się zdarza, bo jednak konkurencja jest spora...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karmazynowy potwór -> jestem z Katowic. zaraz zaraz -> nie wiem - bierzcie ile chcecie, jak jesteście dobrzy to ludzie Wam zapłacą ile będziecie chcieli :) dla mnie nie ma to większego znaczenia bo ja i tak wolę muzykę w oryginalnym wykonaniu więc orkiestra na moim weselu nawet nie wchodziła w grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaraz, zaraz - wiem! czytałam to! Że orkiestra jest w pracy to nie powinna jeść bo to jeszcze dodatkowy koszt, tak? Maja zapłacone i mają grać. No trudno to w ogóle jakimkolwiek słowem określić, ale tak ludzie czasem myślą niestety. Najlepiej jakby tak orkiestra z własnymi kanapkami przyszła! :D i termos z herbatką... te sprawy... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmazynowy potwór
Po prostu nie chcialam Cię urazić, bo widać że jesteś człowiekiem na poziomie i podchodzisz do sprawy poważnie, profesjonalnie, i w sposób odbiegający od tego czego się naoglądałam, o to mi chodziło. Swoją drogą fajnie, kiedy wypowiadają się osoby patrzące na sprawę z innej strony. I szkoda że tak rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz zaraz.
kiedyś miałem pytanie ile chcemy za wesele z wyżywieniem a ile bez, powiedziałem takie kwoty żeby typa zniechęcić, przez te lata nauczyłem się rozpoznawać mendy i natrętów. Ps. natręta weselnego widać zazwyczaj zaraz po wejściu gości na salę ewentualnie po kilku głębszych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lpolm
Ludzie często zapominają, że wesele rządzi się swoimi prawami, które nie spotykanie są w innych okolicznościach, to z tym jedzeniem dla zespołu. To wszystko nie jest takie mniej praktyczne, raczej skupione na emocjach, nie można chłodno kalkulować. Moi znajomi kalkulowali z proszeniem gości no i większa połowa rodziny im odmówiła. Babka z lokalu nawet się nas pytała, czy chcemy dawać zespołowi wszystko, to samo do jedzenia, co gościom...Choć przyznam się, że nie lubię kiedy zespól pije alkohol w czasie wesela, u nas nie pili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz zaraz.
w dzisiejszych czasach, kiedy mamy dużą konkurencję trzeba być na jakimś poziomie jeżeli chce się do czegoś dojść. My mamy większe aspiracje niż tylko chałturzenie na weselach, ale wszystko w swoim czasie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz, zaraz - nieźle :) a jesli chodzi o wyżywienie tzw. "obsługi" wesela czyli kamerzysta, Dj - to Pani u której robimy wesele bierze połowę stawki za gościa - u Was też tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz zaraz.
ale na szczęście tylko raz w naszej karierze zdarzyło się nam wyjść do knajpy obok żeby coś zjeść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lpolm
Nie dali wam zupełnie nic jeść? To już na prawdę, jakieś sępy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz zaraz.
z tego co pamiętam to dostaliśmy obiad, później trzeba było sobie radzić samemu, wtedy jeszcze w umowie nie uzgadnialiśmy takich rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×