Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ziutka total new

Jesteśmy przecież dorośli...nie wiem co o tym myśleć

Polecane posty

Gość ziutka total new
Właśnie i tego bym bardzo nie chciała, bo ja wiem co znaczy bycie tą drugą, kolejną, jedną z wielu( powód odejścia od następcy). Dlatego tak bardzo mi ciężko z dwóch powodów: po pierwsze, że rozbudzę w nim po raz drugi uczucie, któro się tli gdzieś głęboko w sercu a nam nie wyjdzie( bo ja nie wiem czy moja miłość nie wygasła bo na razie jestem za świeża na coś new a w zasadzie old-new) po drugie, że ranimy tą niewinną dziewczynę, a znam ten ból z autopsji.... Jak mi ciężko :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj jesli
fakt- bo porzuceni faceci tak maja ze w akcie desperacji mówia o dzieciach...moze licza ze my baby bedziemy do nich wracac jak wypowiedza to słowo klucz....chociaz zdarzyło mi sie tak raz ze trafiłam na psychopate, który tez mowił o dzieciach....kazdej z ktora aktualnie sie spotykal bo on chyba uwazal ze jego DNA musi przejac kontrole nad swiatem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka total new
Kochani idę spać, dziękuję za wszystkie rady i przemyślenia. Napisałam tu dziś pierwszy raz, choć od dawna jestem biernym uczestnikiem forum( tak sobie czytałam gdzy było mi źle). Dobranoc, myślę, że do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fakt .....
ech ... ten jest bardzo "uważający" na słowa ... nie rzuca słów na wiatr .. Choć ja oczywiście oficjalnie odbieram to jako żarty .... :P Chciałby córeczkę ... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj jesli
hmmm... ziutka to nie Ty ranisz ta dziewczyne a wierz mi na słowo ze bedzie jej gorzej zyc z zaklamnym mezem,ktory nic do niej nie czuje poza przywiazaniem i przyzwyczajeniem niz ze zlamanym sercem....po drugie jesli wam nie wyjdzie to trudno bedziecie pewni ze to nie było to i trzeba sie definitywnie rozstac... jedno co to powinnas sie zastanowic nad czym innym...dlaczego byliscie ze soba az tyle lat, dlaczego sie rozstaliscie i czy te jego wady sa takie jakich nie dasz rady zaakceptowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj jesli
chcialby coreczke dopoki do niego nie wrocisz jak juz wrocisz to zapomni ze chcialby coreczke....ten typ tak ma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fakt .....
Też tak uważam ... Najpierw upewnij się co do siebie ... a potem działaj ... Ta trzecia tutaj nie jest ważna ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fakt .....
sluchaj jesli - tylko po co mam wracać? nie rozumiem tego ... daleko teraz mieszkam ... (chce, abym przyjechała). Przecież może mieć mnóstwo nowych ... (choć fakt, jest pracoholikiem i brakuje czasu na to) ale czy to wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj jesli
po co nie wiem widocznie ma do Ciebie słabosc albo faktycznie nie chce mu sie szukac ....moj byly ten psychopata odezwal sie do mnie prawie po 2 latach od zerwania kiedy to wszystkie moje nastepczynie po jego wybrykach nie chcialy go znac i był wielce zdziwiony ze ja po 2 latach od zerwania po tym jak mnie zdradził oszukał i okłamał nie chce zostawic dla niego osoby, którą kocham (i prawie jestem pewna ze to takie uczucie jesli nie na cale zycie to na bardzo długo)o i mało tego nie chcenawet z nim rozmawiac...wiec najpierw przepraszał i opowiadał mi jaka to byłam wspaniała jak jemu dobrze ze mna było ze jestem jedyna kobieta z ktora on moglby sie ozenic (tekst o dzieciach tez był) itp. od tej słodyczy az mdliło...pozniej jak zobaczyl ze to nie działa to mowil jaki on jest do dupy....potem zaczał miec do mnie pretensje a na koniec mi wmawiał ze tak naprawde ta jego zdrade to ja sobie wmówiłam.. a teraz z uporem maniaka wysyła mi zaproszenia do znajomych na naszej-klasie bo nie dotarło do niego ze ja nie chce miec z nim nic wspolnego...takze rozne sa elemnty..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sin suenos
SLUCHAJ JESLI pieknie i bardzo trafnie to ujelas/aleś , jestem dokładnie w takiej matni jak opisałana..... niestety juz bez wyjścia...decyzje podjęte a nieszczęście wisi nad przyszłością calej naszej trojki.....jedyna nadzieja w tym ze on pokocha swoja żonę z czasem a o mnie zapomni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyznaje sie bez bicia ze nie czytalem wszystkich wypowiedzi.... ale facet dla mnie jest zdyskwalifikowany jako partner przez to zachowanie wobec ex, mając sie niebawem żenić, albo sie żenię albo chcę wrócić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka total new
I znowu pisze i przypomina różne fakty z przeszłości. Mam wyrzuty sumienia za utrzymywanie kontaktu, takiego kontaktu...bo nie chciałabym aby mój chłopak coś takiego robił mi. MUszę się uczyć a weny brak bo myśli się kotłują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ziutka, ja nie mogę... kurczę, to takie kobiece: "boję się, że rozbudzę w nim uczucie..." kobieto, Ty się o siebie bój, a nie o jakiegoś popaprańca... nie wydaje Ci się, że ten kontakt, pomaganie Ci, itd. - jest jednocześnie okradaniem tej narzeczonej z jego czasu, uwagi, zainteresowania...? czymś obrzydliwym po prostu? nie jest z tą babką na tyle długo, żeby to już jakaś straszna rutyna i wypalenie mogło być; po co Ci takie obrzydlistwo? takie picie pomyj ostatniej szansy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka total new
Naprawdę nic już nie rozumiem i chyba zaczyna mnie to wszystko draznić. Wczoraj najpierw pisze o tym, że jego następca kompletnie do mnie nie pasował i ja już nie powinnam szukać faceta bo mam ( mial na myśli siebie..) A na moje pytanie czy kocha swoją obecną dziewczynę, narzeczoną i czy jest z nią szczęśliwy odpowiada jak najbardziej twierdząco!!!! On ma 36 lat i takie pstro w głowie? albo tak gra? albo sama nie wiem co. Po ostatnim jego smsie postanowiłam już mu nie odpisywać bo jasno się określił i nie ma to sensu. A jak on dalej chce wspominać nasze wspólne chwile i się tym katować jednocześnie snując plany na przyszłość z kimś innym to już problem jego i jego popapranej psyche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjkmnxiwhcqchmx
ziutka, widzę, że dzisiaj juz jestes z rana lepsza niz wczoraj :D przejśniło się ;) 1. zadaj sobie pytanie dlaczego się rozstaliście, co Tobą powodowało, jakie wady, które posiadał i nadal posiada były dla Ciebie nie do zaakceptowania. (on się nie zmienił) 2. CZy na chwilę obecną byłabyś w stanie jego wady zaakceptować? (on się nie zmieni) 3. czy byłabyś w stanie rozwalić mu związek i patrzeć na siebie potem w lustrze? (skrzywdzić nieświadomą niczego dziewczynę) 4. czy byłabyś w stanie wejść w rolę tej drugiej? (np. dla sexu) 5. czy chciałabyś dla siebie roli kochanki- kolejny raz? I teraz najważniejsze: Jaką masz wizję swojego życia i szczęscia? Jak to szczęscie miałoby wyglądać? Czego pragniesz? Czy masz świadomość, że wchodząc w relację ze swoim ex wplatasz się w niezłe bagno???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Racja utracona
Podsumowując - rozstaliście się, po paru latach bycia razem. Ty byłaś w kilku związkach, On wkrótce się żeni, jest szczęśliwy i swoją przyszłą żonę kocha, jak sam mówi. Jednocześnie czegoś chce od Ciebie. To fakty, które podałaś. Teraz pytanie - czy nie czujesz, że tu jest coś nie w porządku, coś nie gra ? Coś jest nie tak ? Facet, który tuż przed ślubem angażuje się w relację z inną kobietą, mniejsza z tym, że akurat z Tobą, jest wobec swej przyszłej żony nieuczciwy. Potrafi zrobić coś nieuczciwego. Ma i taką umiejętność i taką potrzebę jednocześnie. Pomyśl, skoro robi to przyszłej żonie, to czemóż by i Tobie nie mógłby zrobić czegoś podobnego ? I na dodatek ma 36 lat, czyli jest w wieku, który zobowiazuje do jakiejś dojrzałości, uczciwości, zasad itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pierdziele starzy ludzie a jakie intrygii... Boze uchowaj mnei od czegoś takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka total new
Zakładając tutaj nowy wątek liczyłam na uzyskanie odpowiedzi, a przynajmniej podpowiedzi : dlaczego faceci tak robią? Mnie to się w głowie nie mieści i dlatego czuję się not fair w stosunku do jego obecnej dziewczyny, choć nie ja prowokuję kontakt i nie ja chciałabym coś odnawiać i budować new-old. Oczywiście wyrażam wiele empatii dla niej stąd targające mną rozterki i wiele, wiele znaków zapytania. Roztaliśmy się bo przestałam go kochać, chciałam poznać kogoś innego i nie akceptowałam wad, nad którymi on nie pracował, a przynajmniej nie próbował. Życzę mu jak najlepiej, ale niech on na litość Boską przestanie wspominać nasz wspólną przeszłość i przestanie nią żyć, skoro kocha(jak twierdzi)swoją obecną. Mam alegrię na takich dwulicowców bo z autopsji wiem, jak bardzo boli, gdy ktoś niby kocha a jednak wciąż liczy na uczucie swojej byłej. Dzis znowu napisał rano na dzień dobry, nie odpisałam. Ja nie rokuję happy endu, dopuszczam sex z jego wyłącznie inicjatywy jeśli się spotkamy, bo było nam razem dobrze. Ja jestem wolna, a zdrada to jego problem. Wiem, że narażam się aktualnie wielu osobom tutaj ale przy tym ostatnim kieruje się swoimi potrzebami. Piszę prawdę, bo oczekuję prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka total new
do hjkmnxiwhcqchmx Mam dokładną wizję swojego życia, zarówno zawodowego jak i prywatnego. Ale życie nas zaskakuje i wprowadza zamęt w naszych planach:-( jak widać na moim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka total new
Kontunuuję... Właśnie dzwonił do mnie pierwszy raz od 1,5 roku bo chciał rady, co ma zrobić ze swoim życiem, czy ma wrócić do swojej przyszłej rodziny czy jeszcze zostać bo pracuje za dużą kasę za granicą. Oczywiście wychwalał się przy tym jak to mu jest dobrze, jaką będzie miał wspaniałą żone, bogatą, jaka praca na niego czeka w Polsce(tatarata...jest bez studiów, zaliczył pierwszy rok jak był ze mną, a jak odeszłam to wziął sobie urlop dziekański do czasu powrotu do Polski, a mnie się wydaje, że urlop będzie ta ale po wsze czasy). Zakończył mówiąc jeszcze do Ciebie kiedyś zadzwonię , bo pamiętaj zawsze o Tobie pamiętam i będę się Tobą opiekował. ?????????????????????????? I co ja mam o tym myśleć? To jakaś paranoja zważając na dojrzały wiek i zaawansowane plany na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneczka06
Nie wiem czy jeszcze to przeczytasz ale hmm: Bylam w podobnej sytuacji. Moj byly mial kobiete z ktora byl, jak sam twierdzil z rozsadku, ja nie mialam nikogo. Rozstalismy sie w klutni ale z biegeim czasu wyjasnilismy sobie to co nas podzielilo i stalismy sie dla siebie bardzo blizkimi przyjaciolmi. Mieszkalismy od siebie daleko i nie liczylam na spodkania a rozmowy z nim dawaly mi wiele radosci. I tak oto, po tych rozmowach, ktoregos dnia stanol w moich drzwiach z bukietem kwiato... Chcielismy do siebie wrocic ale niestety okazalo sie ze uczucie ktore miedzy nami zostalo to jedynie przyjazn, nie potrafilam sie nawet z nim kochac bo wracaly wtedy w mojej glowie te krzywdy ktore on mi kiedys wyrzadzil. Spedzilismy ze soba fajny wekkend, bez seksu, jak przyjaciele. Potem on wrocil do siebie i do kobiety z ktora jest mu wygodnie a ja zostalam sama. Po jakims czasie kontakt sie urwal za sprawa zazdrosnej kobiety... zrozumialam to. W koncu on zostal juz tylko moim przyjacielem i chce by byl szczesliwy. I mam nadzieje ze jest. A dzis hmmm. Mam faceta ktory utrzymuje kontakty ze swoimi bylymi. Juz teraz wiem jak czula sie tamta kobieta i jak strasznie ja ranilismy... Mysle ze w zyciu wszystko do nas wraca jak bumerang dlatego pamietaj by bez wzgledu na to jaka droge wybierzesz nie wiklac sie w klamstwa i nie ranic innych. Wydaje mi sie ze on, przez to ze macie kontakt, zyje przeszloscia. Nie potrafi zakonczyc tego co bylo i pamietajac wszystkie mile chwile wraca do waszego zwiazku z nadzieja ze znowu bedzie jak bylo. On wie ze to ostatnia szansa i stojac teraz na \"rozstaju drog\" nie wie ktora wybrac a Ty, utrzymujac z nim kontakt, wcale mu nie pomagasz. Niestety przy spodkaniu moga pojawic sie calkiem inne realia niz te ktore macie teraz w glowie. Nie wiem co bylo powodem waszego rozstania ale jak mowisz nie macie lat nastu wiec ta decyzja napewno byla przemyslana... Wydaje mi sie ze nie warto zaczynac wszystkiego od nowa tym bardziej ze ranicie przy tym jego obecna kobiete a jak wiadomo na cudzym nieszczesciu nie zbuduje sie swojego szczescia. Zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wskazówki mojego zegara
I jakie wnioski Ziutka...? Czy juz coś Ci sie wyklarowało chociaż odrobinę, wiesz co dalej? Kontakt z ex najczęściej nie wychodzi na dobre, bo w końcu jesli się rozstaliśmy to dlaczego nadal trzymamy kontakt? Sentyment, zabijanie czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka total new
"bo w końcu jesli się rozstaliśmy to dlaczego nadal trzymamy kontakt? Sentyment, zabijanie czasu?" No właśnie takie pytanie stanowiło asumpt do założenia tego topiku. A stan faktyczny jest taki: -wczoraj dzwonił 2 razy i gadaliśmy jak za starych czasów, w końcu było o czym bo nie słyszeliśmy się prawie 2 lata; -zero wspominania "naszego"czasu przeszłego, ale miła rozmowa o tym co się aktualnie w naszym życiu dzieje, co u wspólnych znajomych, jakie plany na przyszłość; -na końcu stwierdził, że nie może dziś pracować bo jest bardzo rozkojarzony i nie może się skupić...( zabrzmiało to jak potwierdzenie tego, że moja osoba wciąż budzi w nim emocje); -stwierdził, że nigdy w życiu nie można być niczego pewnym i może jeszcze kiedyś tam do niego przyjadę( cisnęło mi się na usta pytanie: w jakim charakterze, ale puściłam to mimo uszu); -oczywiście bezdyskusyjnym jest fakt, iż po jego powrocie porywa mnie gdzieś na kawę... A ja jestem chora, muszę się uczyć i jak tu się skupić po takich akcjach. Nie wiem co będzie, nie podejmuję decyzji, czas pokaże... Wiem, że byłam jego wielką miłością( i vice versa), z utratą której nie mógł się nigdy pogodzić, to z nim straciłam dziewictwo i wiem, jakie to wrażenie na nim wywarło, jednak nie wchodzi się do tej samej rzeki, gdy wiele w niej wody upłynęło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wskazówki mojego zegara
Ziutka... wydaje mi się, ze tym bardziej nie powinniście sie spotkać... nie mąć sobie w głowie, jemu, pamietaj o tej narzeczonej... Rozumiem, ze pierwsza miłość nie rdzewieje, ale juz parę osoób napisało: przypomnij sobie dlaczego się rozstaliście i czy jesteś w stanie zaakceptować jego wady- na pewno sie nie zmienił i czy tak naprawdę chcesz z nim być... Wiem, łatwo radzić:P Ja mimo lat, nigdy nie miałam takiego stażu związku jak Ty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka total new
Do wskazówki mojego zegara To właśnie chyba ten zbyt długawy staż między innymi spowodował, że nasze drogi się rozeszły-a więc nie masz czego zazdrościć:-) Tak ku woli wyjaśnienia: to nie ja mu mącę w głowie, ale on cały czas podtrzymuje relacje a w ostatnim czasie zintensyfikował nasz kontakt maxymalnie. Mimo, że to ja odeszłam nigdy nie powiem mu, że chciałabym wrócić. W ogóle wszelkie inicjatywy pozostawiam jego osobie, a zobaczę kiedy, w jakim momencie i czy w ogóle powiedzieć nie... Dziś pisał, zadzwoni w niedzielę. W treści smsa okropnie kpił z mojego ostatniego faceta, jednocześnie zastrzegając, że nic mu do tego oraz, że go to wcale nie interesuje, ha, ha :-) I co Ty na to? Bo ja nie czaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość achachatoja
..ale myślenie to Ty masz nastolatki! Tak, rozbij związek w imię miłości, bądź szcześliwa przez jakiś czas i obudź się w rączką w nocniku, bo facetowi znów coś się odmieni, a skrupółów raczej nie ma w robieniu czegoś za plecami osoby, która go kocha. A zresztą... jesteście oboje siebie warci. Wkurwiają mnie takie durne baby. Facet jest zajęty, to zostaw go w spokoju! Porozmawiajcie i postaw ultimatum, że nie będziesz nawet o Was myślała póki nie zerwie z narzeczoną, a nie zastanawiasz się czy się z nim przespisz jak będzie okazja. Ludzie litości, wyobraźcie sobie, że Wasz partner ma taką byłą i wtedy pindzie jednej radźcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka total new
I już wiadomo o co chodzi... Wczoraj mieliśmy bardzo długą rozmowę przez telefon. Otóż wyznał mi, że kocha mnie najbardziej na świecie, nienawidzi mojego bylego chłopaka za to, że zabrał mu mnie(choć nie to był powód rozstania) czyli kogoś kto był dla niego całym światem. Owszem żeni się we wrześniu, prace organizacyjne w związku z uroczystością są zaawansowane, ale... On może to wszystko odkręcić jeśli ja do niego wrócę, bo to ja jestem ta jedyna, wielka jego miłość... Przez te prawie 2 lata, kiedy nie byliśmy razem strasznie starał się zabić w sobie to uczucie, rano wstawał i patrzył na kartki, które sam rozwieszał w swoim pokoju, że "ja to przeszłość", ale jak mówi nie dało się. Związał się z tą nową bo nie chciał być sam, zresztą patrząc na moje zdjęcia na NK, gdzie kwitła moja miłość do jego następcy, nigdy nie myślał, że ja kiedykolwiek będę jeszcze wolna.... Czuje, że niegdy już nie będzie szczęśliwy tak jak ze mną. Ale najbardziej dobiła mnie myśl, że ta jego narzeczona jest sierotą i bardzo, bardzo go kocha. Płakałam całą noc, dlaczego to życie jest takie popaprane????????????? A co ja chcę? NIe wiem, na pewno nie chcę budować nic na cudzych łzach, smutku i nieszczęściu. Piszcie...potępiajcie...udzielajcie rad i ostrych reprymend, czekam na wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbb444444
przeciez on moze nie miec nikogo. radzilbym Tobie zbadac ta sytuacje na poczatku. Mi tu pachnie mitomanem. Jesli kogos ma to daj sobie dziewczyno spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
"On może to wszystko odkręcić jeśli ja do niego wrócę, bo to ja jestem ta jedyna, wielka jego miłość..." Nie uważasz, że to nie ta kolejność? Jak Cie ta strasznie kocha, to czemu nie zostawi narzeczonej? Jak Cie kocha to po co Cie rani mówiąc, że narzeczona to biedna zakochana w nim sierotka? Kobieto nie bądź głupia! Miało być ultimatum, szkoda, że nie skorzystałaś z tej rady. Będzie Cie wodził za nos jak chce. Wszystkie te teksty i cała historia jak z taniego romansu. Nie wiem, dla mnie to taki facet, to jedna wielka porażka. Potem do końca zycia będziesz sie obwiniała, że rozbiłaś związek, a facet mogę dać sobie rękę uciąć, że jeszcze Ci namiesza w życiu tak, że się nie pozbierasz. Tak jak swojej niedoszłej narzeczonej. Jeszcze z 500 razy się zastanów kobieto. W koncu powinnas dojść do podobnych wniosków. Bo miłość miłością, a życie jedno masz i nie daj go sobie spaprać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×