facet mnie chyba nie kocha???!!!??? co myslicie???

jestem z facetem juz jakies 5 lat, tak 3 lata juz powaznie bez przerw bez jaj tylko ja i on. mieszkalismy razem przez rok sami. od roku znow mieszkay osobno ale z przyczyn niezaleznych od nas ostatnio weszlismy na powazny temat, mieszkanie nowe, czy robienie gory u rodziców, chciałam znac jego zdanie co on wogole mysli a on mi mowi ze jest dobrze tak jak jest i on narazie nie robi sobie zadnych planów ZE CO PRAWDA TERAZ MNIE KOCHA ALE NIE WIE CO BEDZIE POTEM , I CZY BEDZIEY RAZEM BO TO ROZNIE BYWA

PRZECIEZ JAK SIE KOGOS KOCHA TO SIE NIE MYSLI O TYM ZE SIE KIEDYS POPSUJE I ZE SIE ROZSTAIECIE PRAWDA???

MAM NADZIEJĘ,ZE NIE DOWIEDZIAŁ SIĘ O TYM,ŻE JESTEM PROSTYTUTKĄ...

cos mu sie odwidziało na mó gust,ale moze to chwilowy kryzys

OCZYISCIE TO PRZED CHWILA TO JAKIS PODSZYWACZ ALE JUZ SIE ZACZERNIŁAM TEZ NARAZIE MAM NADZIEJE ZE TO CHWILOWY KRYZYS TYLKO SKAD ON SI WZIOŁ

NIKT NIE MA ZDANIA?????

a pytałaś sie go czemu tak mysli?

ojjj rozne moga byc mnostwo!! ile macie lat?? albo nie czuje sie dorosly,wystarczajaco,albo boi sie ze finansowo nie sprosta...albo,ale to juz najczarniejszy scenariusz-nei kocha. Aaaa i jeszcze-moze byc uzalezniony od mamuski

albo sie nudno u was zrobiło

BO ROZNIE TO W ZYCIU BYWA A MIAŁ DZEWCZYNE Z KTORĄ BYŁO MU IDEALNI I JEJ ODWALIŁO PO ZARECZYNACH, WIECZNY FOCH ITP.... PEWNIE SIE BOI ZE I ZE MNA TAK BEDZIE

to juz masz odpowiedz-ale,tak po 30-tce przycisnij,bo kiedys obudzisz sie i poczujesz ze zycie ci miedzy palcami przecieklo...

prosze, przestan krzyczec:O

Mała menda - oj przepraszam, teraz lepiej?? assassina - no tylko mi sie nie chce czekac do 30stki zeby cokolwiek zaczac planowac tez nie chodzi i to zeby sie dzis ochajtac i juz bo ja tak chce tyko o akiekolwiek plany z przyszłoscia

assassina - a no i tez gada o tym ze go nie stac ale przeciez dwie osoby to nie jedna

he he, wolny związek... nieeee, nie to miałam na mysli. przez pierwsze dwa lata było cięzko, jego rodzice byli przeciwni, on wyjezdzał za granice i jakos nie bylisy w stanie ego wszystkiego pogodzic rozstawalismy sie, potem schodzilismy, nasze jedno rozstanie trwało nawet poł roku ale to było kiedys.... potem było juz normalnie, i juz sobie niewyobrazam takiego schodzenia i rozchodzenia z byle pierdoły

bazienka - tak mslałam zeby dac mu jakis tydzin na przemyslenie tej rozmowy i potem dopiero zaczac znowu temat