Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość meyle

Czy zreagowałybyście tak samo?

Polecane posty

Gość meyle

Witam, wszystkie Kafeteriuszki i Kafetariuszy. Co myślicie o zachowaniu mojego faceta? Ja uważam, że postąpił okropnie, upokorzył mnie przed swoimi znajomymi. On uważa, że wcale nie. Oto historia:/ Znamy się od pół roku, było cudownie aż ni stąd ni zowąd zaczęliśmy się coraz cześciej kłócić. Powody bardzo różne i różniste. Ale nie w tym chciałam pisać. W ostatni weekend mieliśmy iść razem na imprezę organizowaną przez jego firmę. Miałam iść z nim na ta imprezę, ale wypadło mi coś bardzo ważnego, okazało się, że przyjechała moja mama, której nie widziałam bardzo dawno. Powiedziłam, że nie niestety nie mogę pójść z nim, spytałam czy pojedzie ze mną by w końcu poznać moją mamę. Zaczął się wykręcać brakiem pieniędzy na podróż, brakiem czasu oraz tym, że bardzo chciałby iść na tą imprezę (miało być tam bardzo dużo atrakcji). Powiedziałam, że nie będę go do niczego zmuszać, jeśli nie ma ochoty to nie ma problemu. Chciałam aby miło spędził dzień na tej imprezie, pomimo tego, że byłam na niego trochę zła, bo bardzo zależało mi na tym aby poznał moją mamę. Powiedziałam, zeby zamiast mnie wziął jakiegoś kolegę i zażartowałąm, że może pójdzie ze swoją koleżanką, z którą ostatnio odnowił kontakty. Ta jego koleżanka ponoć strasznie się w nim kochała, zerwał z nią kontakt gdy zaczęliśmy się spotykać. Ostatnio zaczął się z nią znów kontaktować, był z nią na spotkaniu. Powiedział, że pójdzie z nią, myślałam, e się po prostu ze mną droczył...ale to nie było droczenie. poszedł z nią pomimo tego, że powiedziałam mu, że będzie mi przykro jesli pójdzie z inną kobietą, a zwłaszcza z nią. On sobie nic z tego nie zrobił, poszedł z nią. W dodatku uważa, że przecież nic się nie stało. Że nie powinnam mieć do niego żadnych pretensji, że będzie się spotykał z kim chce i kiedy chce. Że nie mam prawa mu niczego zabraniać. Zgadzam się z tym, ale przeceiż są jakieś zasady, których sie nie łamie. Spytałam, czy postąpił by tak samo gdybym była jego żoną - nie odpowiedział nic. Myslę, że mnie strasznie upokorzył przed jego znajomymi. On powiedział, że go nie obchodzi co inni myślą i mówią. Nie chce się przyznać, że zrobił chamstwo, zachował się strasznie nielojalnie wobec mnie. Strasznie mnie to zabolało. Nie potrafi zrozumieć, że nie robi się takich rzeczy kobiecie, którą się kocha i szanuje. Czuję się zdradzona. On uważa, że przesadzam. Przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meyle
przepraszam, za błąd w treści tematu: ma być zareagowałybyście:) Proszę wyraźcie swoje opinie, bo już sama nie wiem co o tym myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"i zażartowałąm, że może pójdzie ze swoją koleżanką, z którą ostatnio odnowił kontakty." sama mu podsunęłaś ten pomysł! albo skończ z takimi 'żartami', albo nie miej do niego pretensji, kiedy realizuje twoje propozycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słońce ziemią kołysze
no i co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meyle
tak, ale on doskonale wiedział, że nie mówię poważnie. przecież mu powiedziałam, że nie spodobałoby mi się gdyby z nią tam poszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam bym poszedł sam
i zapolował na 30 letnie mężatki. Łatwe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomooocyyy
wg. mnie cos sie miedzy wami psuje (kłótnie) wiec on powoli odnawia kontakty z innymi kobietami by w razie czego szybko pocieszenie znalezc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meyle
pomocyyy, to już zupełnie inna historia... piszę o tym bo chciałbym znać waszą opinię. do niego nie dociera, że postąpił bardzo źle. w dodatku próbuje zrobić ze mnie chorobliwie zazdrosnego babsztyla. nie jestem zazdrosna o żadną kobietę (być może powinnam...sama nie wiem) jest mi po prostu bardzo przykro, że tak postąpił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I słusznie, bo zachował się (sorry), jak zwykłe bydle. Też mi się wydaje, że odnawia kontakty. Jakby się zląkł, że się 'poważnie' robi. Mamę poznać itd. Faceci są dziwni :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meyle
nie, nie wydaje mi się, by chodziło o lęk przed spotkaniem mojej mamy, zawsze odnosiłam wrażenie, że bardzo by chciał ja poznać. to bardziej chodzi o wypływający z niego egoizm. poszedł tam bo bardzo tego chciał, nic innego się nie liczyło tylko to, że on chce tam iść. jego stwierdzenie: bardzo chciałem tam iść, nie miałem z kim - ty musiałaś jechać. sam nie chciałem (bo co bym tam sam robił) więc poszedłem z nią, nie mam tutaj kolegów więc poszedłem z koleżanką. jakby tego było mało, stwierdził, że to ja jestem egoistką bo nie myślę tylko o swoich potrzebach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobisz głupotę, jeśli puścisz mu to płazem. Ja bym już pogoniła gościa, który pannę inną na imprezę bierze. Co to za czasy w ogóle :O I jeszcze taka świnia wmówi Ci, ze to Twoja wina. Kurza du*a impreza ważna od najbliższej osoby? Jak widać, ważna dla niego nie jesteś :O Spylaj od niego, zanim Cię kantem 'z Twojej winy' puści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meyle
zastanawiałam się nad tym, czy to nie jest najodpowiedniejsza pora na rozstanie się, bo jeśli facet robi coś takiego po pół roku znajomości to co przyjdzie mu do głowy później. nawet spakowałam jego rzeczy...chociaż wiedziałam, że nigdy nie będę miała na to odwagi bo zbyt mocno go kocham i bardzo mi na nim zależy. wiedziałam, że nie będę mogła przekreślić wszystkiego takim wybrykiem. myślałam, że w końcu zrozumie, że źle postąpił, że sprawił mi tym wielką przykrość. ale nic z tych rzeczy. powiedziałem o całej sytuacji mamie - powiedziała, że zachował się bardzo niefajnie i nawet nie chciała jego pozdrowień. powiedziałam mu o tym, on stwierdził, że nigdy mi tego nie wybaczy bo wplątuję swoją mamę w nasze sprawy. wydaje mi się, że on tak naprawdę zdaje sobie sprawę, że zachował się po chamsku, tylko nie chce się do tego przyznać. to chyba jest najgorsze w tym wszystkim. stwierdził, że go męczę swoimi telefonami z pretensjami. rzeczywiście, zrobiłam mu awanturę, bo niestety jestem osobą, która nie potrafi trzymać języka za zębami i tłumić swoich emocji. stwierdził, że zastanawia się czy nasz związek ma jakikolwiek sens. że ma dość naszych kłótni, że ciągle powoduję jakieś konflikty i jest już z tym zmęczony. że to przecież ja pierwsza miałam wątpliwości co do sensu naszego związku. nie pozwoliłam mu odejść, tak samo jak on nie pozwolił mi odejść tydzień temu, po kłótni nad morzem. daliśmy sobie jeszcze jedną szansę...mam nadzieję, że warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, przeczytaj to wszystko jeszcze raz. Sorry, ale głupia jesteś. Tyle powiem :O :O :O Męcz się. Tylko nie żal się potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meyle
dlaczego głupia? bo chcę być z facetem, którego kocham i który do sobotniego wybryku był najcudowniejszym facetem pod słońcem? bo chcę dać nam szansę na powrót do tych szczęsliwszych zdarzeń. to nie jest tak, że ja jestem cacy a on bee. oboje wierzylismy, że jesteśmy sobie przeznaczeni. coś się popsuło, chcemy to naprawić. jeśli nie wyjdzie, nie będzie kolejnej szansy. ot tyle. aczkolwiek możesz mieć rację, tylko tak się łatwo mówi, jak się stoi i przygląda się z boku. ja bym stwierdziła to samo...tylko niestety nie stoję z boku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka805
chciał wywołać u ciebie uczucie zazdrości.UDAŁO MU SIĘ !.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratttatuj
4 MEGA porażkowe fragmenty, przemyśl to dziewczyno i uciekaj gdzie pieprz rośnie to zmarnujesz nie pół roku a kilka lat.... "W dodatku uważa, że przecież nic się nie stało. Że nie powinnam mieć do niego żadnych pretensji, że będzie się spotykał z kim chce i kiedy chce. Że NIE MAM PRAWA mu niczego zabraniać" "nawet spakowałam jego rzeczy...chociaż wiedziałam, że NIGDY nie będę miała na to odwagi bo zbyt mocno go kocham i bardzo mi na nim zależy." "on stwierdził, że nigdy mi tego nie wybaczy bo wplątuję swoją mamę w nasze sprawy." "stwierdził, że go męczę swoimi telefonami z pretensjami. że ma dość naszych kłótni, że ciągle powoduję jakieś konflikty i jest już z tym zmęczony"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czy cudownym zwiazkiem jest zwiazek gdzie sie sie coraz czesciej kłocicie?? pol roku!! pol roku to okres najwiekszego zakochania!! motylkow, milosci, uwielbienia, nie powinno dochodzic miedzy wami do kłotni i to jeszcze takich!! skoro twoja potrzeba jest olewana - wazniejsza jest imprezka z kumpela to wybacz ale za rok, bedzie sypial z takimi kolezankami bo Ty np bedziesz miala w tym czasie okres. Najpierw jestes na niego zla a jak Ci ludzie napisza ze to frajer to zaczynasz go bronic. Przeczytaj to wszystko co napisalas!! moze zrozumiesz ze zwiazek nie polega na takim traktowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś mi sie wydaje że
on powolutku wycofuje się z tego związku i specjalnie nie usiłuje tego ukryć... Jesteście ze sobą dopiero pół roku, dopiero zaczynacie się poznawać i pewnie on doszedł do wniosku, że nie o takiej dziewczynie marzył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robaczek41 in orange
albo ty zerwiesz z nim,albo on zrobi to pierwszy. widać, ze ma w dupie twoja matke i nie chce jej poznać. woli isc na impreze z jakas obca laska. pewnie predzej czy pozniej cie zdradzi, jesli juz tego nie zrobil :o daj sobie z nim spokoj ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meyle
to nie jest dla niego "obca laska", dla mnie jak najbardziej. to jest jego przyjaciółka ze studiów. nie wydaje mi się by chciał z nią być, że to nie o to w tym wszystkim chodzi. to nie jest jedyna jego przyjaciółka. od początku stanowimy wybuchowy związek, nie ma nic pośredniego...albo mocno się kochamy albo mocno się kłócimy. nie przeszkadzało mi to do tej pory. nawet mi się podobało, że w końcu jestem z facetem, który tak jak ja potrafi wyrazić swoje uczucia, zarówno te pozytywne jak i negatywne, niestety ostatnio najczęściej negatywne. Często spedzamy ze sobą dużo czasu, jeszcze niedawno zastanawialiśmy się na wspólnym mieszkaniem od września,nad kupnem samochodu by swobodniej jeździć na wycieczki. wcale go nie bronię, bo wiem, że trochę się przyczyniłam do takiego stanu rzeczy. Tak, zdaję sobie sprawę: że pierwsze pół roku, rok powinno być okresem motylków w brzuchu - a nie jest że ten związek nie ma przyszłości. że źle robię puszczając mu to płazem że on mnie już nie kocha tak jak dawniej że nawet nie ukrywa faktu, że jednak nie jestem tą wymarzoną kobietą, z którą chciałby spędzić resztę życia że robię z siebie idiotkę i się ośmieszam, w dodatku publicznie ;-) Jednak, chcę abyśmy dali sobie jeszcze jedną szansę, najwyżej skończy się to katastrofą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welll no to powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welll no to powodzenia
tylko pamiętaj "Trick me once - shame on you. Trick me twice - shame on me."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urwałabym mu jaja
O ile je ma. Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szachownica080375
Ja osotanio zrobiłam coś podobnego jak Twój facet Tobie swojemu facetowi. Dlaczego? Bo mi było/jest nudno z nim, nie zaspokaja wszystkich moich potrzeb, monotonia, chęć dreszczyku emocji związanego z przebywaniem z osobą, która mi się podoba. Wydaje mi się, że on chce się wycofać z tego związku, ale robi to właśnie tak, zeby nie podejmowac ostatecznej decyzji o zerwaniu w obawie przed odpowiedzialnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meyle
"Trick me once - shame on you. Trick me twice - shame on me." niestety, dużo w tym prawdy. już od ponad miesiąca zastanawiałam się nad rozstaniem. żadnemu facetowi nigdy nie pozwoliłabym na takie traktowanie. wiedziałam, że zawsze źle traktował swoje dziewczyny, sam mi o tym mówił. ja wierzyłam, że ze mną będzie inaczej. zawrócił mi w głowie na drugim spotkaniu, jego zapach, sposób bycia, dłonie, zainteresowania, inteligencja, życiowa mądrość, dojrzałość, szczerość. traktował mnie jak królową, kwiaty, czekoladki, niezapomniane spacery, to jego cudowne spojrzenie, pocałunki gdy się zaczęliśmy spotykać, byłam w innym związku (8 lat). nie kochałam tamtego faceta, to było zwykłe zauroczenie młodej dziewczyny w 9 lat starszym facecie - później przyzwyczajenie. widywanie się raz w miesiącu, zero wspólnych planów. nie było mi z tym źle, ja od niego nie wymagałam zbyt dużo i ode mnie tez nie. nie mówiłam, że kocham i że planuję wspólną przyszłość. Jedyne co trzymało ten związek przy życiu to oparcie i bezpieczeństwo, zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Tak naprwdę nie szukałam miłości u boku innego mężczyzny, nikt nie potrafił mnie zainteresować. aż pojawił się on...ten któremu, jak powiedziałaby to Florentyna Rosnowski - pozwoliłam zaprosic się na piątego steka...no i zaczęła sie bajka. Najcudowniejszy okres w moim życiu. Tak mocno mu ufałam, nikomu jeszcze tak nigdy nie ufałam, mogłam mu o wszystkim powiedzieć, wiedziałam, że mogę na niego liczyć. Czułam, że kocha mnie tak mocno jak jeszcze nikt mnie nie kochał. Widziałam, że jest ze mną szczęśliwy..ja byłam cholernie - miliony motyli to za mało! nikt tak pięknie nie mówił, jak mocno mnie kocha, pierwszy raz w życiu nie miałam problemu powiedzieć...kocham cię najmocniej na świecie. jeszcze nikt mnie tak pięknie nie witał rano swoim "dzień dobry kochanie". nie było dnia bez powitania, nie było wieczoru bez pieknego dobranoc. Wiedziałam, że może dać mi wszystko czego zapragnie, ja chciałam obdarowac go tym samum Nawet nie wiem kiedy to się skończyło, listopad - luty - apogeum szczęścia. marzec-kwiecień - wspaniałość i stwierdzenie, że ten facet mógłby być ojcem moich dzieci...ale i pierwsze kłótnie. maj...tak maj, pierwsze zniecierpliwienia, częstsze kłotnie, pierwsze obawy czy to na pewno on, jego zapracowanie i zmęczenie. w czerwcu coraz częstsze kłotnie, brak czasu dla siebie, moje pierwsze łzy i postanowienia o rozstaniu, on potrafił nie odzywać się do mnie cały dzień - mówł, że jest zmęczony po pracy. Stał się opryskliwy i przestał respektować moje potrzeby. Zapytałam dlaczego nie traktuje mnie tak jak kiedyś - on stwierdził, że nie można przez całe życie traktować się jak na pierwszej randce - ja uważam, że można. Po kilku bezsensownych sprzeczkach nie wytrzymałam i chciałam od niego odejść, napisałam mu, że go nienawidzę- powiedział, że nigdy tego nie zapomni. któregoś dnia napisał, że mocno mnie kocha i boli go to, że tak łatwo mi to przychodzi. Wierzyłam, czułam, że tak jest. Ostatni tydzien ciągłe kłótnie. W niedzilelę, po tym jak wyrzuciłam mu, że nie wybaczę mu tego, że potraktował mnie w taki sposób powiedział, że ma już dośc mojej chorobliwej zazdrości, moich humorów, mojej natarczywości i że zastanawia się, czy to wszystko ma sens. Jak ja go nienawidziłam! Wczoraj spotkaliśmy się by się rozstać...ja nie potrafiłam. On chyba też nie, ale obawiam się, że przez moje łzy...nie wytrzymałam i się z żalu popłakałam (jak to głupia baba). Postanowiliśmy spróbować jeszcze raz, nawet został u mnie na noc. Rano nawet się nie pokłóciliśmy (potrafiłam się opanować przed byciem wtrętną...tak jak to u mnie zazwyczaj wygląda po przebudzeniu). Wszystko odbyło się tak jakby nigdy nic. Pojechał do pracy, dzwonił rano, dzwonił 3 godziny temu by powiedzieć, że wybrał kort tenisowy koło mojego domu, tak aby mieć pretekst by mnie odwiedzić. Ja już go nie potrafię kochać tak jak dawniej. Od dawna nie ufam i nie czuję w nim oparcia. Ale nie mogę przestać go kochać. Wiem, strasznie to głupie - ale nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meyle
szachownica, mysle, że dużo w tym prawdy o czym piszesz. zdaję, sobie sprawę z tego, że tak może być. nawet mu powiedziałam, że nie nie miałabym do niego żalu gdyby odszedł ode mnie gdyby zakochał się w innej kobiecie. tak ustaliliśmy od początku naszej znajomości. myslę jednak, że on nie chciałby być z tą dziewczyną. wiem, że by mi o tym po prostu powiedział. nie raz o takich rzeczach rozmawialiśmy. on ma po prostu taki wstrętny charakter, kiedyś jego dziewczyna od niego odeszła z jego najlepszym przyjacielem. potrafił wyjechać do innego kraju z dnia na dzień i kontaktować się ze swoimi dziewczynami raz na miesiąc. a jeśli jest w niej zakochany, to będę im życzyć powodzenia. przynajmniej będę znała powód zmiany zachowania i to, że odchodzi ode mnie bo się zakochal w innej. jakoś mnie by to nie przeraziło, on zresztą doskonale wie, że tak stawiam sprawę i wiem, że miałby odwagę mi o tym powiedziec. zawsze walił z ostrej rury, więc tym razem tez by to zrobił. myśle, ze to jest ogólne znużenie związkiem. moje problemy ze znalezieniem pracy i co się z tym wiąże moje ciagle frustracje pewnie bardzo w tym pomogły bo ostatnio byłam trochę wtrętna. zresztą wszystko się pewnie wkrótce okaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meyle
* z grubej rury...heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .kita.
niezla historia dobrze cie rozumiem, z jednej strony wiesz dobrze ze poweinien szanowac ciebie i towje potrzeby i ze zrobil ci chamstwo... z drugiej nie tak latwo rozstac sie z kims, ktosprawial, ze bylo sie tak szczesliwym nic nie doradze, bo sama mam podobny dylemat... na razie poszlam za glosem rozsadku, a nie serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicolka.....
Wydaje mi sie ze zareagowala bym podobnie... znaczy sie nie wiem jak Ty zareagowalas ale ja bym z nim o tym spokojnie pogadala... Natomiast na tekst "...bede chodzil z kim chce kiedy chce..." bym sie wsciekla. Powiedz mu zeby postawil sie w Twojej sytuacji " on jedzie do matki a Ty idziesz na impreze z kolesiem ktory jest w Tobie zakochany..." Co on na to? Niestety faceci nie potrafia stawiac sie w sytuacji swoich kobiet dlatego czesto nas rania myslac ze nie robia nic zlego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×