smutna to prawda życiowa..bezinteresowna pomoc, rodzi bezinteresowna nienawisc

pomagłam komus bezinteresownie, teraz ta osoba mnie nienawidzi..czy to nie ironia losu?z bezinteresownej pomocy zrodziła sie bezinteresowna nienawisc.. w sumie żal mi osob, ktore czuja cos takiego jak nienawisc..nie znam tego uczucia.. kim trzeba byc, zeby znienawidzic, za pomoc?za to ze ta osobe uratowałam..w pewnym momencie jej zycia..

c\'est la vie.... :(

kim trzeba byc, zeby znienawidzic, za pomoc kimś baardzo pogubionym i jeszcze bardziej bezradnym

Dokładnie-ale takie jest życie, najpierw komuś pomozesz nie chcąć nic wzamian a potem jeszcze nieprzyjemnosci spotykają >Ja jestem zdania ze trzeba sie dobrze zastanowic nim się komuś pomoze i dla kogo to się robi...

tamta osoba mnie nie lubi, z ato, ze jej pomogłam..?nie moge pojac

scarlet masz racje i to świętą, nie nalezy rzucac pereł przed wieprze:)jak to sie mowi, a ja po prostu jestem zbyt wielkoduszna, choć własnie tamta osoba się ze mnie śmieje i sama mi kiedys powiedziała "nie szanuje cie bo jestes naiwna"..

to "Chamówa pospolita "powiedzieć tak komuś kto pomógł!!!!,Ja bym sie juz w zyciu nie odezwała do takiej osoby A fuj ...Ja mam takie doswiadczenia ze studoiłw, jak była sesjato wiedzieli gdzie po notatki łazić a tak to spadówa.Trochę to za pozno zrozumialam a w ramach promocji jeszcze wyszłam na osobe co to ludziom w d... włazi .Masakra z tmi ludzmi

przyznam sie , ze tez brałam notatki od kujonek;)

kujony pozniej mi zazdrosiły, ze nie robie notatek, a na ostatnia chwile spisze se je i mam lepsze oceny niz te kujonice... nie widze w tym nic złego, nikogo nie skrzywdziłam, poprosiłam kolezanke o notatki , a jak mi nie chciała pomoc, to mogła zeszytu nie dawac, a nie pozniej wypominac

Ogólnie to mnie strasznie wkurza jak ktos sie miesiącami nie odzywa a potem ni w kij ni wogórek sie kontaktuje bo chce zeby mu cos załatwić ,Mam totallnąalergię na takie coś...

Oj ja też komuś pomagałam, wiele lat i co mnie spotkało?? Bezpodstawne zarzuty jakoby zawsze ,, chcę pokazywać że jestem lepsza, że udzielam rad chociaż sama powinnam ich wysłuchać, że naśmiewam się z tej osoby za jej plecami itp'' Było i nadal jest mi przykro.Chciałam pomóc, a usłyszałam, że robię wszystko żeby ,, pokazać, że jest gorsza''. Nie rozumiem tego;(

rozumiem rubinowa czerwien ja nie bylam jakims mega kujonem czy coś ale jak ja coś od kogos skserowałąm to ta osoba zrobila mi afere pamietam

no scarlet nie przesadzaj, ale ciebie za to przeciez nikt nie znienawidził, poza tym nie porownuj to do mojej sytuacji. tUTAJ JA PO PROSTU ta osobee uratowała przed samobojstwem mozna powiedziec, przed rzuceniem studiow, byłam z nia wciezkich dla niej chwilach, pomagałam finansowo i duchowo , a tak mnie mnie potraktowała za to jak ostatnia szmatę

sory nie wiedzialam ze taka byla sytuacja >>>>>>

olej te osobe...pomoglas i chwala Ci za to, nie kazdy umie to docenic, ale mysle,ze Ty jestes z tego powodu dmna,ze pomoglas :) A ludzie sa rozni, raz ktos Ci podziekuje, innym zazem jeszcze Cie obgadaja...rob swoje zgodnie ze swoim sumieniem :)

nie wywnioskowałam tego z Twojej wypowiedzi

jednakowoż, a ja rozumiem, tamta osoba to toksyczna osobowosc, poprzez swoje kompleksy i pewnie trudne dziecinstwo, ma manie nizszosci i kazdy kto jest lepszy od niej w czyms, w czymkolwiek a Ty byłas, staje sie dla niej wrogiem i ta osobe obrzuca błotem, zeby od niej odeszła, po to by nie widywac jej, bo nie chce sobie przypominac, ze jest gorsza od niej

do takie dziwne to, wiesz, co wcale nie jestem z tego dumna,dzisiaj gdybym mogła cofnac czas, nie chciałabym jej pomagac, dlatego, ze ta osoba wiele namieszała w moim zyciu, nawet plotki na moj temat wymyslała, zeby mi opinie w pracy popsuc, niestety ludzie jej nie uwierzyli, bo kłamcy nikt nie wierzy... ale gdybym wiedziała, jak to sie skonczy, ta moja pomoc, to bym nie pomagała...nie jestem z tego dumna, wrecz mi głupio, ze byłam tak naiwna, ze pomogłąm jakiejs zołzie, ktora na to nie zasługiwała, nie chodziło, mi nawet o wdziecznosc, mogła mi powiedziec narazie i koniec..ale ona po prostu zaczeła mnie nienawidzic za to,rąbac mi tyłek, wrecz chciała mi zaszkodzic..czy to nie chore?ni powiedz! zaluje ze jej pomogłam..załuje,

a ja mysle,ze tej dziwnej osobce jest po prostu wstyd i przerobila go w niechec do ciebie,by juz nie przypominac sobie o swoich bledach.ty byc moze przypominasz jej swoim wygladem o jej glupocie. ludzie sa dziwni...echhh

czekawska3-------> wiele nad tym myślałam i wydaje mi się,że masz rację. jakby tak sobie przeanalizować jej zachowanie zanim mi ,,wygarnęła'', rzeczywiście nasuwa się prosty wniosek: mania niższości. Przypominam sobie parę sytuacji kiedy jakakolwiek uwaga na jej temat powodowała wybuchy złości i obrażanie się. Mimo, że ktoś np. powiedział coś dla żartu. Ale tu już chyba tylko psycholog może pomóc. Chociaż nie, bo ona sama jest dla siebie najlepszym lekarzem, nie trzeba jej pomocy:( Wiem jedno- należy unikać takich ludzi.

Jednego jestem ciekawa, jak mogłaś "uratować" kogoś, kto czuje do ciebie niechęć? Postaraj się najpierw pomóc sobie i wybierz się do psychiatry. Zatruwanie życia innym, nieszanowanie ich prawa do wolności dowodzi tego, że sama jesteś -niestety nie potrafię dobrać innego słowa - nikim.

Też miałam kiedyś wielką chęć komuś pomóc ale powstrzymałam się i nie żałuję, zachowałam szacunek do siebie. Zresztą "pomaganie" wynikające z własnych potrzeb emocjonalnych - chęci dowartościowania się, bycia zauważoną - wreszcie docenioną itd jest bardzo egoistyczne i nie ma nic wspólnego z dobrocią. Dobro wyczuwa się intuicyjnie. i ja zawsze korzystałam z pomocy ludzi, których darzyłam szacunkiem a tych obłudnych i zakompleksionych nigdy o nic nie poprosiłam. I mam czyste sumienie, bo z pomocy byle kogo nigdy nie skorzystałam, choć niestety sama jej parę razy udzieliłam. Ważne, że nikomu nie jestem nic dłużna.

do bardziejtransparentnej.. jak jej pomagałam, to nie wiedziałam jaka jest,bo jej nawet dobrze nie znałam, to była znajoma mojego przyjaciela, byłam przekonana, ze skoro jest jego znajomą musi być w porządku, wiec pomogałam w sumie obcej osobie w ciemno...wiem, ze to naiwnosc

jestem nikim, bo nie uszanowałam kogoś wolnosci?bo komus pomogłam z czystego serca?tamta osoba , sama prosiła mnie o ta pomoc

wg ciebie jesli ktos pomaga innym jest zakompleksiony? nierozumime moim zdaniem zakompleksiony jest ktos, kto nie daje sobie pomoc..bo nie chce sie czuc gorszy..dłuzny czy inne takie tam, tzn ze podchodzi do zycia oko za oko, zab za zab, ze jesli ktos ci pomoze, to mu sie odwdzieczasz, a nie bezinteresownie

zobacz i jeszcze cie na forum beznteresownie zezwali ..laska cie nikim nazwała, co za ludzie!!

po prostu trafiłaś, na zlego człowieka i tyle!!!!

BARDZIEJ TRANSPARENTNA JAK MOZESZ NIE ZNAJAC MNIE NAZWAC MNIE NIKIM??

6sw5erza0