Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość schizofreniczkaschizo

Schizofrenia - czy można nie zauważyć objawów znajomego??

Polecane posty

Gość do pupyy
zaczeło się od płaczu bez powodu i omamów wzrokowych i słuchowych, lęków w wieku lat 11 potem to przeszło ale były samookaleczenia, napady szału, agresja bez powodu, zachowania nad któymi nie panowałam a potem słabo je nawet pamiętałam byłam u psychologa - stwierdził nerwicę byłam u psychiatry - stwierdził depresję ( i na nią brałam leki ) jednak ani jeden ani drugi nie wiedzieli o wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pupyy
szczególnie o tych pierwszych objawach w wieku lat 11 ( te drugie pojawiły siew wieku lat 16 ) teraz mam 25 lat i z zewnątrz niby wszystko ok, ale mam bardzo zaniżoną aktywność życiową, trudno mi zrobić cokolwiek, wyjśc do sklepu, do lekarza, umyć się ( czasem nie robie tego tygodniami ) , odpisać na maila etc nie mam na nic ochoty, moje życie towarzyskie już prawie nei istnieje, czasem np. idę gdzieś przez miasto i nagle zaczynam myśleć "czy jestem na prawdę tu gdzie jestem, czy tylko mi się wydaje?" trudno mi czasem przypomnieć sobie co robiłam w ciągu dnia boję się ludzi, nawet zadzwonić gdzieś o o coś zapytać itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"byłam u psychologa - stwierdził nerwicę byłam u psychiatry - stwierdził depresję ( i na nią brałam leki ) jednak ani jeden ani drugi nie wiedzieli o wszystkim" No to ładnie im chyba nakłamałaś, co :) Bieguśkiem do lekarza, samo ci nie przejdzie. Jeśli to schiza to zawsze tak jest, że przebiega w rzutach... Może to też byc jakieś zaburzenie osobowości - np. schizotypowe, ale i tak przez internet nie da się stawiac diagnoz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chorujący sobie
Ja mam podobnie, ale samookoleczeń czy czegoś podobnego to nie miałem. Zaczeło się u mnie gdzieś tak w wieku 16 lat, ale to takie naprawdę początki chyba były jak sobie sięgnę pamięcią. A nasiliło się jak miałem jakieś 22 chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pupyy
w sumie to nie nakłamałam, nie mówiłam po prostu o tych omamach z dzieciństwa bo się wstydziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pupyy Poczytaj sobie w Wikipedii o schizofrenii rezydualnej - występuje po wycofaniu właściwej choroby, tzn. tych objawów psychotycznych, jakie miałaś... Niestety nie znaczy to że się nie powtórzą... Wszedł jakiś czas temu rewelacyjny lek - Solian, to podobno przełom w psychiatrii - daje 99% skutecznosc przy braku skutków ubocznych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pupyy
dzięki, może coś z tym spróbuję znów zrobić bo czuję że coś przez to tracę.... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może - jest długie i szerokie. Umów się na wizytę najlepiej już jutro i tyle. Tylko do kogoś fajnego a nie jakiegoś batona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pupyy
niestety nie znam się na tym i nie odróżniam batonów od dobrych lekarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pupyy
dobrze, poszukam kogoś przez neta dzięki za radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do pupa1977
to jeszcze raz ja. czy moglabys mi powiedziec, co jest korzystniejsze - wizyta u psychiatry czy psychologa (zakladajac ze to pierwszy raz u tego typu specjalisty)? a moze nie ma to znaczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym szła od razu do psychiatry. Zresztą, do niego nie potrzebujesz nawet skierowania, a do psychologa - tak. Potem, jakbyś chciała, psychiatra może dac ci skierowanie do psychologa. Tzn. - piszę o leczeniu na NFZ, bo jak idziesz prywatnie to nigdzie nie potrzebujesz skierowań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do pupa1977
prywatnie. pytalam raczej o roznice - czy jest. poza tym ze psychiatra to lekarz, wiec moze wypisac recepte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Różnica jest bardzo zasadnicza. Jeślibyś miała schizę, to psycholog cię z niej na pewno nie wyleczy, najwyżej możesz chodzic dodatkowo, celem wsparcia... Psycholog, a raczej powinien byc to psychoterapeuta (są nimi niektórzy lekarze i niektórzy psycholodzy), leczy głównie zaburzenia osobowości przez terapię.... Nie może jednak stawiac diagnoz ani przepisywac leków, od tego jest lekarz... Osobiście bardziej jednak wierzę w psychiatrów, a psycholodzy to no cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W zasadzie idealnym wyjściem jest znalezienie lekarza - który jest jednocześnie psychoterapeutą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do pupa1977
dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faanaberia
chorujacy sobie piszesz calkiem rozsadnie szokujace dla mnie jest podejscie lekarzy, kto wie moze oni nawet cie dobrze nie zdiagnozowali??? szkoda ze nie masz oparcia w rodzicach jezei potrzebujesz sie wygadac - szukaj dalej na pewno sa jacys dobrzy psycholodzy!!! masz w sobie tyle potencjalu, nie poddawaj sie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chorujący sobie
Dzięki fanaberia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupup
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chorujący sobie
:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgusiaM
do chorujący sobie dzielny z Ciebie człowiek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgusiaM
Do chorujący sobie Mam znajomego hmm właściwie teraz nie mam z nim kontaktu i nie wiem co sie z nim dzieje :( ale to co napisałeś o sobie to tak jakby o nim, prawdopodobnie ma ten sam problem co Ty, wiem że się leczył może rok i przerwał...do póki brał leki było dobrze ale kiedy przestał stawał sie bardzo osowiały, nic Go nie cieszyło :( Nie umiałam Mu pomóc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chorujący sobie
AgusiaM , a ile miał lat jak to się zaczęło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chorujący sobie
Skąd pewność, że oszustwo? Chociaż nie czytałem o tym leku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chorujący sobie - Amant uważa pewnie, że leki nie powinny leczyc... A jak leczą - to pewnie oszustwo... Swoją drogą uwielbiam, kiedy ktoś wypowiada się na tematy o których nie ma zielonego pojęcia.... I co zapisałeś się do lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idyllka
chorujacy sobie, "do pupy", To o czym piszecie to bardziej objawy fobii spolecznej niz schizofrenii. Albo macie jeszcze jakies inne objawy, aby wmawiacie sobie schize.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mama choruje
to załamanie psychiczne. Jeśli nie widać objawów to znaczy że choroba jest w remisji. Do objawów zaliczamy lęki, niepokój ruchowy, urojenia, bezsenność, często towarzyszy tej chorobie depresja, u mojej mamy zaczęło się od depresji. Tacy ludzie nie mają w sobie chęci ani motywacji do życia. Są też bardzo uparci, czasami jest tak, że chcą brac leki, czasami je chcą przedawkowywać, ale moga przestac sie leczyć i mówić że zamiast leków dostaja jakąś truciznę, wtedy zazwyczaj następuje nasilenie objawów i nawrót choroby, często kończy to się szpitalem z wielotygodniowym pobytem. To straszna chhoroba, przynosi wiele bólu temu kto choruje jak i bliskim, ponieważ przebywanie z osobą chorą bywa bardzo trudne. Moja mama zwykła sie budzic o 5 rano i mi również robiła pobódki, mimo mojich próśb stale przychodziła. Do tego dołączyć można nie kontrolowanie siebie w jedzeniu, czy wychodzenie z domu i wynoszenie rzeczy, np dla biednych pod kościół, potem cała rodzina szuka i się martwi. Nie wolno takich ludzi denerwowac, musza mieć spokój, kłótnie czy niezgoda w rodzinie sprzyjają rozwijaniu się choroby. I na pewno trzeba mieć specjalne podejście, nauczyć się jak rozmawiać z taka osobą, może ona wymagać wiele ciepła i serdeczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×