Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AguśśŚ...

Szukam Przyjaciółki...

Polecane posty

Gość Rimini
Witam dziewczyny:) Zgłaszam soja obecność:)Kurcze to u mnie na deszcz się zbiera:( niesprawiedliwa ta pogoda:) No to udanej przeprowadzki:)Ja pół roku temu przechodziłam przez to samo..teraz 10 kończy mi sie umowa najmu..ale przedłuże sobie Myslałam, żeby zmienic mieszkanko na wieksze...ale po cholere mi 60 m kw.na jedna osobę:) Co do kosztorysów...to tez niewolnica normy jestem:(Zuzia to totalne jak to mawia mój szef "badziewie":) No przetarg wczorj wygrałam:))))Nic znikam bo premie muszę policzyć:))))Miłego dzionka...Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie z szefem dogadalam, zeby mnie dzisiaj poscil wczesniej do domu, no i moge sobie o 13 isc:) wiec bede miala 4 godzinki na dopakowanie perfekcyjne na spokojnie, pomycie szafek, pozmywanie podlog, pozwijanie dywanow i jakies delikatne przetarcie kuchni i lazienki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Nie ma to jak wyrozumiały szef:)))Mój tez takie ugodowe stworzenie:)Dzisiaj do rodziców na obiad jade:) Kurcze jakos samka na kawe nie mam...chyba mój brzusio sie buntuje...bo juz wczoraj ledwo dopiłam...nie wiem co sie dzieje...może jakies badania powinnam zrobić...kiedyś dnia bez porannej kawy nie mogłam sobie wyobrazić...a ostatnio...nie dosc, że zaczęłam słodzic to jeszcze mleko...a i tak...jakos źle się czuję:)Pomarudziłam toszkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rimini-- ja tez kawy ostatnio nie pija, herbate to gora 2 jestem w stanie przyswoic, no chyba ze zielona to wtedy wiecej, a tak to wode wchlaniam w ilosciach do 3 litrow dzienmnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Kurcze ja nawet wody nie mogę:(o zielonej herbacie nie wspomne... Dziennie to może litr płynów przyjmuje:(jakoś na więcej nie mam ochoty...nie potrzebuje...zreszta nawet po wodzie xle się czuje:( Starośc nie radośc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie powoli zbieram do domku pakowac sie dalej. jestem pol przytomna z goraca, na mysl o jedzeniu mam odruch wymiotny, a on niedzieli przechodze na diete. ie wiem jak ja bez kropli alkoholu orzezyje conajmniej miesiac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Rimini.ja to nic nie chcę mówić,ale takie samopoczucie to ja miałam na początku ciąży :D od kawy mnie zdecydowanie odrzucało :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Ciąża:)))))mmmm...taka mała kruszynka...oj to ja jestem na tak...świadomie mój przyszły mąż się nie zdecyduje narazie...a tak:)zostałby postawiony przed faktem dokonanym:) Biore tabletki..no ale nigdy nic nie wiadomo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz,żadna metoda nie gwarantuje 100% pewności,mam koleżankę,która stosowała plastry i mimo to zaszła,moja teściówka kupę lat pracowała na noworodkach jako pielęgniarka i opowiadała,że widziała noworodka z wrośniętą w skórę spiralką,musieli chirurgicznie usuwać,to dopiero jaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Witam z samego rana:) Hmmm...wczoraj powiedziałam M, ze tak mnie od kawy odrzuca i jakies mdłości mam:)))ło Matko jaki wystraszony:)))wczoraj ze znajoma sie spotkałam:)26 lat i z 4 w ciązy:)))No ale w tym blixniaki....ale czemu się tu dziwić...jej mama urodziła 12:)))nie żartuję:) oj znikam do papierków...bo troszkę mi się tego przez noc nazbierało:))) Miłego dzionka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka! juz rzeczy przewiezione, czesciowo rozpakowane i mieszkanie oblane:) nie wiem czy N sie wprowadzi czy nie bedzie dalej jak jest, no ale to juz wyjdzie w praniu w najblizszych dniach. jak zostanie tak jak bylo, to ie wie jak dlug bedzie mi to odpowiadalo, bo taki uklad mnie meczy, ze spotykamy sie tylko wieczorami, b po pracy kazde jedzie do siebie i zyjemy tak jakby obok siebie a nie razem. czesci rimini:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
No...to fajnie, ze juz prawie po wszystkim:) No ja nie mieszkam z M:)widzimy sie mprawie codziennie..i zostaje na noc...weekendy też...ale na całe dnie to ja bym go jeszcze u siebie nie chciała...zreszta on pracuje do 18...ja tez...ostatnimi czasy mam więcej obowiazków..także jak przyjeżdża koło 19...to robimy kolacje..i kładziemy sie do łózka:))Ma u mnie szczoteczke do zębów..i ręcznik:)i mase innych pierdół:) U nas tez jest ten problem...że jego rodzic mieszkają w domu 400 m2 a maja juz ponad 70 lat...ojciec po zawałach i wylewie..także musi tam byc ktos sprawny..kto pomoże to wszystko ogarnąc:)przynajmniej do slubu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rimini-- u nas jest tak, ze on mieszka z rodzicami i bratem w bloku. wszystcy sprawni, no mama teraz chora, ale sie leczy. a on w domu nie pomaga, bo ma charakter dyrektorski, ze mu sie nalezy i powinien miec podane pod nos, a mama ich tak rozpuscila, ze uwazaja, ze tak byc powinno zawsze. wiec jemu jest tam po prostu wygodnie... prace konczymy o 15, wiec pozniej pol dnia uskuteczniamy tzw prace w podgrupach, gdzie oboje jestesmy w innych, a wieczorami jak sie spotykamy to praktycznie tylko jakis sex i spanie. po dluzszym przemysleniu i przedyskutowaniu ze znajomymi doszlysmy do wniosku, ze nasz uklad wyglada tak jakbym ja byla kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
hmmm..no to troszkę się te nasze sytuacje różnią.. A nie sadzisz, z może Ci byc cięzko...z takim dyrektorskim charakterkiem?Duzo rzeczy chyba bedzie na Twojej głowie? Faktycznie mało czasu ze soba spędzacie...jak tak parzec...o 15 kończycie..a spotykacie sie wieczorkami...no chyba trzeba układ zmienić... Wsumie Mój M tez za byle co sie nie chwyci..ale ogromny ogród maja...to pielić może nie pieli..ale tu cos wytnie tu trawę skosi...gotuje, sprząta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj w domu nie robi nic, u mnie pomaga, bo wie, ze inaczej albo nie bedzie zrobione, albo ja bede marudzila, ze wszystko jest na mojej glowie. a taki dyrektorski charakter to ja znam od 27 lat, bo on jest slabsza kopia mojego ojca, wiec wiem jak z nim gadac by bylo na moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
No to mój i u mnie i u siebie robi co potrzeba:)jedyna rzecz, która cięzko mu wychodzi...to zmywanie naczyń:))))No chyba, że oglądam jakiś serial za którym nie przepada:))))o to wtedy mam kuchnie wysprzątaną:)No jak juz wiesz jak sobie z takim charakterkiem radzic to tez całkiem inaczej:))) Mój to taka dora dusza:)Na początku mielismy troszkę problemów bo jakaś była się gdzies pałętała..a on zakochany w niej po uszy był....no ale teraz to poza mną świata nie widzi:)Mam nadzieje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze godzina w tej robocie, pozniej jazda oddac klucze i rozliczyc sie, a pozniej do pracy drugiej z zafajdanymi dniowkami. masakrator a upal sie leje z nieba przeogromny z N gadam przez tel praktycznie prawie oficjalnie... zapowiada sie ciekawy okres...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Ja dzisiaj dzwoniłam w sprawie przedłużenia umowy na mieszkanko:)))kobita na rok chciała ze mna podpisac...ale ani mi się waz:)))na rok uwiązana...pół roku:)No i będe cene negocjowała w sobotę:) Ups....no ale masz racje, ze sprawe postawiłaś jasno...ja swojemu tez uswiadomiłam pewne rzeczy..wóz albo przewóz...nie można mieć ciastko i zjeśc ciastko:) Antene satleitarna mi Wczoraj moje stworzenie montowało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj teraz na dniach sie dowie, ze albo w prawo albo w lewo, bo zycie na rozstaju mnie po prostu meczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wam! Dawno mnie nie było... Ehhh normalnie ciągłe jazdy po mieście i martwienie się cudzymi problemami... Zmęczona jestem bo upał straszny... Ale to nie tylko to, martwię się o to, o tamto i normalnie boli mnie od tego i brzuch i serce i wogóle wszystko... Ale jakoś nie potrafię się nie przejmować... Mama znów bez pracy, niby jutro idzie do jakiejś nowej ale jak sama mówi może popracuje tam jeden dzień, może tydzień a może się uda i zostanie na dłużej... Więc w sumie nic nie wiadomo... Siostra kłóci się z mężem a najbardziej cierpi na tym maleństwo... Co za palant z niego żeby taką krzywdę robić własnemu dziecku... Że on na to pozwala... Wiecie co on robi, a właściwie to chyba jego matka... Wmawiają malutkiej że nikt prócz nich jej nie kocha i przyjdzie zły pan i zabierze jej mamę i babcię i zostaną jej tylko oni... No wiecie co... A malutka budzi się w nocy z płaczem, żeby nikt jej mamy nie zabierał... A siostra naprawde chce z nimi jakoś po dobroci, jakoś się dogadać... A oni takie rzeczy malutkiej mówią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozyczka -- wspolczuje ja sie zegnam i znikam oddac kluze i do drugiej pracy. milego popoludnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie ja też zajrzałam tylko na moment bo zaraz koleżanka przyjedzie... Ale będę wieczorkiem! Miłego popołudnia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka! opisalam sie po same uszy i mi zezarlo posta, to teraz w skrocie napisze. N sie jednak wprowadza. wczoraj mialam akcje pod tytulem wymiana kola na dojazdowke, bo flak jak marzenie po najechaniu na kraweznik, prawie rozwalenie suszrki do wlosow, praktycznie wyrwanie kontaktu ze sciany. i kilka innych rownie przyjemnych zdarzen:( a wszystko przez skrajne przemeczenie:( musze sie w koncu wyspac. dzisiaj ide na pazurki, wiec przez 3 godziuny powinnam byc bezpieczna i nic nie rozwalic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrocilam z wulkanizacji, opona nienadawala sie do sklejenia i nalezalo kupic nowa... bagatela 315 zl!!! noz k**wa, ten samochod mnie zrujnuje. od dzisiaj jak bede przemeczona to cala uwage skupie na przejechaniu z punktu a do punktu b, besz rozprasania sie na odebranie telefonu czy zastanawianie co mam kupic do jedzenia jak dojade do sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny,a mnie wczoraj nie było,bo przesiedziałam cały dzień u teściowej,byłyśmy z dzieciami w lesie na spacerze,polatali po podwórku i po przyjściu do domu padli jak muchy,a ja razem z nimi :) i dzisiaj też nie za bardzo mi się chciało do kompa siadać,sippelsweg,trochę mi się włosy podniosły jak przeczytałam ile zapłaciłaś za koło,mój R.ma do wymiany dwa,kuźwa,a miałam kupić dzieciom biurka,już je widzę jak jeżdżą po okolicy :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
capslok, moje jest takie drogie, bo cos tam w wymiarach jest inaczej, zestaw 4 dostalam w prezencie no i musialam dokupic takie samo. zanerweilam sie konkretnie, no ale coz na to poradze, przeciez nie kupie 2 innych, bo na osi musza byc takie same, a 2 inne wyniosa mnie tez mniej wiecej kolo 400, no to bezsensu, a tak mam komplet takich samych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to i tak mnie nie pociesza,mam odłożone pieniążki na wyprawkę szkolną dla dzieci i na te biurka,kasy na wyprawkę nie dam ruszyć za skarby,ale z resztą to już inna historia,staram się mieć zawsze jakieś zaskórniaczki a tu dupa,odłożyłam na co innego,gdzie indziej wylazła dziura szlag by to trafił,mój R.niby ma fundusz na samochód,ale co z tego jak posypały się koła,tylny most i coś tam jeszcze,za chwilę kończy mu się przegląd,a mechanik krzyknął 1600 za naprawę i przegląd ( w PZM-ocie zawsze remontuje grata),a że na ostatniego R. płacił pensje to teraz pustawo,zostało moje odłożone plus kasa na dom,następna kasa zejdzie mu na konto 18-20.Nie lubię tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
capslok, zawsze tak jest. ostatnio uslyszalam dobry tekst: "chcesz rozsmieszyc boga, powiedz mu jakie masz plany" tekst moim zdaniem trafny, chociaz wierzaca za bardzo nie jestem. za 25 minut koniec pracki i do kosmetyczki robic pazurki i znowu 3 godziny w plecy. przyjdzie ocipiec cos czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×