Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AguśśŚ...

Szukam Przyjaciółki...

Polecane posty

Gość Rimini
Witam dziewczyny...znaczy...witam towarzystwo...tak bedzie nardziej poprawnie politycznie zauważyłam:) Przeżyłam wczorajszy dzień...chociaz myślałam, że juz nigdy sie do Was nie odezwę:))) Pracy miałam szalenie duzo...a do tego wpadłam pod samochód:))postanowiłam wieczorkiem pojeździć..na rowerku...dla lepszej kondycji:)))nio i jakis pijany wariat zachaczył mi o koło...dobrze, że wpadłam na trawnik:)Nic mi nie jest...pare siniaków:) Co do bliźniaków...to ja stanowcze nie mówie:)))Mój M to blixniak i najlepsza przyjaciółka też:)))czasami cięzko się dogadać...ale jak trzeba...to do rany przyłóż:))przynajmniej takie są moje dośwaidczenia:) Miłego dzionka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Jaka u was pogoda? U mnie niskie ciśnienie i co chwila pada deszcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka! ja dopiero mam pierwsza przerwe od 7 rano. tlumaczylam jakis kretynski tekst ekonomiczny o ryzyku i zaufaniu w ekonomi i socjologi. jednym slowem paranoja kwadratowa z ktorej i tak nic nie rozumiem. no ale skonczylam, oddalam i powiedzialm, ze wiecej takiego gowna nie chce widziec, bo to nie moja dzialka a jak czegos nie rozumiem to jak moge to dobrze i sensownie przetlumaczyc?? pogode mam nawet ladna, w nocy lalo za to caly czas. wczoraj na dzialce z N przewozilismy drzewo z jednego miejsca na drugie, 15 taczek, ledwo zipalam jak wrocilam do mieszkania. zreszta do tej pory mnie lekko miesnie bola od dzwigania i podnoszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Oj chyba zapracowane dzisiaj dziewczyny:) Witam erotoman:)No u mnie też starsznie niskie cisnienie...ziewam co chwilkę i nawet kawa nie pomogła:) a pogoda?:)Słoneczko świeci i ciepluśko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erotoman z małtm kompleksem
Kiedy macie urlopy i co zaplanowałyście? Ja już za 2 dni wyruszam nad Bałtyk, potem Mazury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w ym roku tez baltyk, ale to w sierpniu, chcielismy w polowie lipca, no ale prezes jedzie w tym czasie, a firma nie moze zostac bez dyrektora i prezesa:( no i musimy jechac w sierpniu:( a ja juz chce urlopu;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) Ja też jadę w sierpniu nad Bałtyk, chociaż gdybym miała tylko kase to wyruszyłabym już teraz i siedziała aż do końca września.... No ale jak nie ma to nie ma :/ To pozostają mi tylko 2 tyg nad morzem, zawsze coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ludzieńki :D wczoraj mnie nie było,i dziś też tylko na chwilkę jestem,odstałam wczoraj ogonek do lekarza,paranoja,w przychodni przyjmują dwie panie,jedna ma luz,bo jest wrednym starym babolem,z wyrokiem na koncie,w ogóle bez jakiegokolwiek podejścia i życzliwości dla pacjentek,druga,też starsza kobitka,chodzący anioł i życzliwość,dokładnie zbada wysłucha i doradzi,zna i pamięta!!!!rodziny pacjentek,że ta to ma tyle a tyle dzieci,a tamta rozeszła się z mężem np.cudowna pani doktor jednym słowem,i cóż,przyjmuje tylko dwa dni w tygodniu i żeby się do niej dostać,trzeba zająć kolejkę ok 5 rano ( zapisy standardowo od 8 ),byłam 5.15 pod przychodnią i miałam już 23 numerek,swoje odstałam,ale warto,mimo tych dzikich tłumów,dziś nie lepiej,idę z młodą i malutkim na przegląd techniczny do pediatry,i znów ponad pół dnia psu w d...,a jutro z młodym do stomatologa,ale dopiero na 15,też przegląd,bo nosi aparat i trzeba sprawdzić efekty :( i tak oto mogę spokojnie posiedzieć w domu,a jeszcze pogoda się zrobiła do bani,szaro-buro i pada,wszystkiego mi się odechciewa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucynag1974o2.pl
35 lat troje dzieci 72 kilo i bagaż problemów, można??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka u nas burza byla jak cholera, a co najlepsze N zostawil pranie na balkonie no i jednym slowem bylo powtornie uprane... no ale jak mu mowilam w nocy zeby wzial i wstawil do srodka to mu sie nie chcialo, to rano wieszalam calosc w lazience coby popoludniu ewentualnie bylo suche, w co watpie. capslok-- wspolczuje tych pielgrzymek do lekarza. lekarz to ogolnie zlo konieczne, dla mnie chodzenie do l;ekarza to jest katorga jakich malo:( lucyna zapraszamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! U mnie w nocy też była mega burza, aż się obudziłam, co mi się nigdy nie zdarza... A co do lekarzy to ja też nie lubię, bo to strasznie męczące... Niby teraz w większości miejsc chcą ułatwić i wyznaczają konkretne godziny, ale i tak trzeba czekać, bo a to jest poślizg, albo ktoś przychodzi i się wpycha, no różne są sytuacje... Strasznie nie lubię chodzić do lekarza i ograniczam to do minimum, jak już mi się na przykład parę spraw nazbiera :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Witam dziewczyny:) No jednak wypadek na rowerze..zakończył sie na nockę w szpitalu dopiero wczoraj wieczorem mnie wypuścili ..badania robili i kazali odpoczywać...jak ja zapomniałam jak to sie robi:))) A do tego wkurzyłam się na M i nie wiem czy go w diabły nie posłąć....ostatnio więcej sie kłócimy niż rozmawiamy...no i zauważyłam, że to ja się mam dostosowywac...a on niekoniecznie...to ja mam gdzies taki interes....oj:) Miłego dzionka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka! rimini-- jaki wypadek na rowerze? cos sie podzialo? a macie jakies konkretne powody do klotni czy sie klocicie ot tak. ja z N wczoraj mialam spiecie, poszlismy spac niby w jednym lozku ale kazde z innej strony. ale ze on ugodowe zwierze jest to pukajac mnie w ramie zapytal czy planuje sie w ogole odezwac, bo jak nie to on nie usnie, a musimy wstac do pracy. no i wyjaslilismy. chodzilo o to ze ja staram sie by nam bylo wygodnie czysto i pachnaco w mieszkaniu, a do tego zebysmy nie chodzili glodni, a on wyszedl z zalozenia, ze jak pozmywa to juz wszystko jest zalatwione. wiec explodowalam. zakonczylo sie tym, ze powiedzial, ze postara sie wiecej pomagac i nie marudzic. ze jestem na diecie i mam niski poziom cukru we krwi to doslownie szaleje i wybucham przy byle pretekscie, a do tego wczoraj po raz pierwszy chyba od 7 lat machalam widlami, bo ojcu sie uwidzialo zeby skoszona trawe z jednego miejsca w inne przewiezc to ledwo chodzilam jak wrocilismy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny,ja nie wiem co się dzieje z tymi kłótniami,już trzeci dzień warczę na małżonka a on na mnie,promieniowanie jakieś czy dziura ozonowa?Z tego co widzę,to i u was wesoło,Rimini,jak samopoczucie,czemu byłaś w szpitalu,czytałam wcześniej,że wpakowałaś się pod samochód.Sippelsweg,takie machanie widłami to lepsze niż aerobik :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Nio..puknął mnie samochód:)jak forme chciałam poćwiczyć...wsumie upadłam na trawnik...i nic mi nie było...ale nastepnego dnia koło południa..zacęły się wymioty..i straszny bół głowy...szefo zawiózł mnie na pogotowie:)nio i musiałam zostać na obserwacji:(ale dzisiaj juz dzielnie na strazy stoję:) Wiesz...czasami mam wrażeni, że on ma już swoje kawalerskie, że tak to ujmę nawyki...i czegoś się boi... zazwyczaj ja sie dostosowuje do niego....ostatnio chce spróbowac czegos nowego w łózku...a ja sie nie mogę przełamac do tego co on chce..mimo, że lubie eksperymentować..ale pewien rodzaj seksu napawa mnie obrzydzeniem i nic na to nie poradze!!!!:(...no szlag mnie trafia....a on tylko o tym....i wczoraj rozmawia ze mną..."no wiesz bo jak Ty teraz taka jesteś, że nie chcesz się zgodzić to ja nie wiem co to później będzie...bo się z Tobą nie ożenie"!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!????????????????I to juz chyba trzeci raz tak...poczatkowo miał to być niby żart...ale teraz....nosz kurwa jakbym o niczym innym nie marzyła tylko, żeby sie ze mną ożenił...w dupe niech mnie pocałuje...nie odbieram telefonów...ja to musiałabym się zgodzic...a on...jak przyjedzie czasami po mnie do rodziców...to nawet na sekunde nie wejdzie mimio, ze go prosze a jak juz wejdzie to się burmuszy pół dnia..on w samochodzie poczeka...no jak to wygląda...raz na jakiś czas przyjeżdzać i siedzi w samochodzie!!!!Mimo, że wie jak mi na tym zalezy! Zawsze myslałam, że drugiego człowieka kocha się pomimo czegoś a nie za coś....rozgadałam się...ale zła jestem strasznie!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucynag1974
coś chyba naprawde wisi w powietrzu bo u mnie też agresor straszny, dobrze że wyjechał na tydzień bo też byśmy sie kłócili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucynag1974
a tak ogólnie to po lekturze niektórych wypowiedzi to bardzo mi ulżyło, bo wunika z tego że nie tylko ja mama pokręcone życie , pierwsze małżeństwo zawarte w wieku 19 lat trwało 2 lata - w efekcie mam syna 14 lat, drugie w wieku 26 lat, prztrwało 5 lat (z czego razem byliśmy rok) - efekt córka 7 lat, teraz jestem w związku - 14.08 będzie piąta rocznica efekt córka 2,5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Witam Lucyna:)))) Wisi wisi:))))Szlag my to trafił!!!!a jeszcze pyta czy jestem zła!!!!!!!!!!????Nauczyłam się już, że im to trzeba prosto z mostu pewne rzeczy powiedzić bo inaczej sami do tego nie dojdą o co nam chodzi..... Kurcze jeszcze musze do urzędu jechac pół dnia pewnie zmarnuje:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucynag1974
no właśnie pojedziesz naużerasz się i usłyszysz że on to by się od razu zamienił z Tobą bo on to się dopieo narobi nastresuje z ludźmi nawykłóca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rimini-- no to widze, ze oni wszyscy maja ostatnio jakies odchyly. moj tez ma jakies dziwne zachcianki w lozku, ale ze wie, ze ja jestem po przejsciach i jak powiem nie a bedzie nalegal to zakonczy si to tym, ze zrobie mu awanture zaczne plakac krzyczec i kij wie co jeszcze i skonczy sie na tym, ze bedzie mnie 2 dni uspokajal, wiec dal sobie spokoj. moj tez nie chcial wchodzic do moich rodzicow, ale powiedzialm mu ze decydujac sie na mnie bierze pakiet z gratisami bo ja sie rodziny nie wyrzekne i ze bede wolala bys sama bez niego niz z nim bez rodziny. 2 dni chodzil obrazony, tydzien trawil informacje a pozniej stwierdzil, ze on w sumie tez sobie nie wyobraza ze ja mialabym tak zyc z jego rodzina jak on z moja i teraz jest luz blus. lucyna - no zycie to mialas interesujace. do mnie N wlasnie zadzwonil, ze kupil mi jogurt, danio i kawalek arbuza cobym w pracy glodna nie siedziala - podzialalo to, ze wybuchlam wczoraj:D, no ale jakby na to nei patrzec kochane z niego chlopisko. i nawet chce sie zapisac na kurs tanca coby podszlifowac nasze ruchy, chociaz tanczy nam sie super i oboje kochamy taniec:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Boże z tego tez jest Kochane chłopisko...pewnie nawet nie wi...o co jestem zła:)a do tego taki uparciuch:((((( Mam takie wrazenie, że tym, że mu powiedziałam, że chcę już załozyć własna rodzinę..chce miec dziecko...ukręciłam bat na siebie...ja nie wiem czy on mysli, ze jestem na tyle głupia i zdeterminowana, że podporządkuję mu się całkowicie, żeby sie tylko ze mną ożenił???że będę robiła to co on chce i tak jak chce mimio, że sama nie mam na to ochoty???tylko dlatego, że wszystkie moje koleżanki są już mężatkami i ja tez bym chciała włożyć białą suknie???a on za każdym razem jak co mu się nie będzie podobało...to mi powie - bo się z Tobą nie ożenie?????to nie....chłopie..wole być sama niż za wszelka cene wychodzić za mąż....za cene poczucia własnej wartości i godności....nie dam się stłamścic..i koniec...nie wiem..tak mi pachnie ta sytuacja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucynag1974
pierwszy mąż okazał sie niedojrzały do roli męża i ojca, rzez dwa lata pracy nie mógł znaleźć. z resztą do dziś jej nie ma:) Drugi za to to był "artysta", taką wizję przyszłości przede mną roztoczył że "miłość moja była bezgraniczna". Wprawdzie wiedziałam, że był po rozwodzie i miał dziecko - uwierzyłam nawet w to, że to nie jest jego dziecko, że żona zdradziła itp.. no to wyobaźcie sobie jak mi kopara opadła jak w jakiś miesiąc po ślubie policja go zwinęła i okazało się ż tych rozwodów było szt 2 że dzieci jest sz5 że zadłużenia almentacyjne wobec tych dzieci to ok 85 tys że ma wyroki do odsiedzenia . jej jaka ja byłam naiwna, nawet teraz jak sobie o tym pomyślę to mnie szlag trafia.No i co, i biegiem do adwokata i rozwód, który się wlekł bo nigdy go dowieźć nie mogli do sądu z ZK, a ile je sie naszarpałam potem z tymi komornikami, z róźnymi firmami ściagającymi długi - koszmar!!!!! Do dziś przychodzą na mój adres jakieś wezwania i nikogo nie obchodzi że za każdym razem proszę żeby napisac na kopercie że on umyślnie wprowadza ich w błąd z tym adresem, na moją komórkę wczoraj jeszcze zadzwoniła pani z jakiejś kancelarii prawniczej i mówię i tłumaczę a ona mi mówi że mam mu przkazać informację no to taką wiazankę puściłam, ona do mnie że jestem niesłychanie bezczelna a ja do niej że jest niesłychanie głupia. Przez cała ciążę pomagała mi mama chociaż sama w tym czasie miała sporo kłopotów. Nigdy nie widział córki... może to i lepiej. Po tym wszystkim postanowiłam rozwinąć się zawodowo i nawet mi to wyszło:)Ale wpadłam w doła , jak w maneżu praca-dom-dzieci i tak w kółko. Postanowiłam sobie wyjechać ale gdzie ja bidulka pojadę i firmę zostawię , no to wyjechałam na sierpniowy weekendzik do siostry na drugi koniec Polski. jakeśmy zabalowały na babskim wieczorze to poznałam misia i tak już w sierpniu będzie 5 lat , nie jest źle tylko męczą mnie te jego niebytności w domu, ten jego stres - prowadzi firmę. Obiecał że jak zbudujemy dom to nie będzie tak szarpał się, no narazie to mamy działkę na niej prąd i wodę projekt pozwolenie i to by było tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim,szlag mi trafia komputer,nie wiem ile mi się uda posiedzieć,wyłącza się bydle w samym środku pisania i nie chce odpalić.Sam widok przyprawia o dreszcze,obudowa zdjęta,bebechy na wierzchu,tu jeden dysk,tak drugi,plątanina kabli,koszmar.Małżonek dostał wczoraj ataku furii,bo musiał protokoły jakieś zrobić i nie mógł dziada włączyć,skończyło się na tym,że cały wieczór przesiedział u dzieci w pokoju,na ich komputerze,a ja słuchałam rzępolenia,że oni nie mogą pograć . Słuchajcie,szukam pomysłu na własną działalność,co może robić kura domowa z trójką dzieci na wychowaniu,bez prawa jazdy i po szkole zawodowej ? pytanie za 100 punktów,już tak kilka dni chodzę i myślę i nic mi do głowy nie przychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Witam dziewczyny:)))Jejciu u mnie na niebie ani jednej churki nie ma...ale tak przeraźliwie zimno...straszne:) Rozmówiłam się wczoraj z M:)Aż łyz miał beidaczek w oczach jak mu powiedziałam co myśle o tym wszystkim:)Później zrobił mi pyszna kolacje...nio i posprzątane:) Kurcze...dostałam propozycje od przyszłego szwagra..(jest chirurgiem plastycznym:))))Że zostały mu dwie ampułki botoksu..czy bym sobie nie chciała mimicznych usunac:)))no i tak sie zastanawiam:)Oczywiście wszystko za darmo:)No i tak siedze i mysle:)))Boję się tylko, że jak już raz zaczne..to póxniej wszystko będę chciała poprawić:)))jedną dodatkowa rzecz juz znalazłam:))ale to akurat od dawna mnie trapi..więc moża 2 w 1 przy okazji:)Kurcze no sama nie wiem:) Pozdrawiam i miłego dzionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucynag1974
caplock ja też byłam kurą domową kiedyś teraz ja robię oferty do przetargów jeżdżę na odbiory po całej Polsce wtedy jest fajnie biore córki i w trase - uwielbiamy to. Miś wykonuje to co mnie się uda wygrac na przetargu, może to nie taki wielki biznes ale nie jesteś na czyjeś skinięcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć lucyna,ja mojemu wklepuję kosztorysy,przedmiary i czasem powykonawcze,ale myślę o czymś zupełnie innym,moim marzeniem od dawna jest kafejka,z dobrą kawą i herbatą,deserami,takie miejsce,gdzie można przyjść w ciągu dnia na kawę,posiedzieć spokojnie i pogadać,ale takich kafejek jest już w moim mieście kilka i w sumie to może ze dwie,trzy cieszą się jako tako sporą klientelą,reszta cienko przędzie i jest to chyba kwestia kilku miesięcy jak właściciele zaczną się zamykać,rozmawiałam z paroma osobami i mówią,że w większości przypadków dokładają do interesu,ehhh,nie ciągnie mnie w kierunku elektryki a to właśnie robi mój R.próbowałam już gastronomi,robiłam w domu pierogi,uszka i przeróżne galarety,sałatki i ciasta,odbierała ode mnie kobitka do dwóch swoich sklepów,a ja z mamą miałyśmy zajęcie i pieniądze z tego,no i cóż,jak na przedmieściach otworzyły się dwie firmy,proponujące garmażerkę w większych ilościach niż ja byłabym w stanie wyprodukować,wiadomo,jak ma się lokal i ok.20 osób produkujących takie rzeczy,to od nas przestała baba brać,czasami robię takie rzeczy na wesela,moja kumpela ma firmę tzw.wedding planers,organizuje przyjęcia weselne,komunie,chrzciny itp.od a do z,i poleca mnie,ale to też nie jest zajęcie na cały czas,bo ma jeszcze inne osoby takie jak ja i bierze próbki,klienci próbują i wybierają co im smakuje,od czasu do czasu pada na mnie :) się rozpisałam normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
muszę iść,obowiązki domowe wzywają,zajrzę ok.12,miłego poranka życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka dziewczynki! ja dzisiaj jestem lekko kontuzjowana, schodzac po schodach zeszlam 2 ostatnie schodki myslac ze to jeden i z pelnym impetem stanelam zle na nodze, efekt nadwyrezona torebka stawowa w kostce, boli jak diabli i ogolnie bu:( dzisiaj wieczorem przychodza moi rodzice na jakies szamanie i ogladanie mieszkania. wiec musze cos wymyslec, a jeszcze nie wiem co szczerze mowiac, no ale pewnie mnie jakas wena najdzie jak bedzie blizej gotowania. wczoraj z N sie znowu pospinalismy, zakonczylo sie tym, ze powiedzialam muz e wiecej o prosic o pomoc nie bede, do tej pory radzilam sobie ze wszystkim bez niego, wiec teraz tez moge sobie poradzic. najpierw siedzial obrazony a ja sprzatalam lazienke, pozniej zajal sie sprzataniem kuchni. efektem naszej sprzeczki jest idealnie posprzatanie mieszkanie:) Rimini-- brawo! moze facet zrozumie, ze kobieta potrafi sobie radzic bez niego, bo z tego co widze, to oni wszystcy uwazaja, ze my to jakies niemrawe jestesmy i sobie rady nie damy w zyciu... capslok-- ja szczerze mowiac, nie wiem jaka mozna dzialalnosc otworzyc. lucyna-- koleje zycia mialas bardzo burzliwe, film mozna nakrecic na podstawie Twojego zyciorysu... tylko nei wiem jaki gatunek tego filmu by byl, ale chyba romans, bo jak na razie wszystko wrozy szczesliwe zakonczenie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×