Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Papuzka_araka

Historie mlodych malzenstw. Gdy dziewczyna ma 16-19 lat.

Polecane posty

Gość takajaoooo:)
to ciezka sprawa ... a czemu Twoje dziecko jest na Twoją matkę ? ile lat mialas jak urodzilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak poznałam mojego meża mialam 16 lat a on mial 19 lat . W wieku 18 lat wziełam ślub , mąż miał 21 lat . NIe było wpadki tylko miłość. Teraz mam 25 lat a mój mąż ma 28 lat i jesteśmy razem i jesteśmy szczesliwi !! Ciagle jestesmy zakochani i bardzo dopasowani . Dzieci nie mamy , korzystamy z życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam , że siostra mojego męża poznała swojego męża jak miała 16 lat ..teraz ma 32 lata i dalej są razem i są szczesliwi ... widac u nich to rodzinne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja35
Moja historia jest pewnie taka , jak większość.Poznałam go , gdy miałam 15 lat , on właśnie wyszedłz wojska , miał 21 lat.Po jakims czasie ojciec wyrzucił go z domu , bo tam w dwu pokojach mieszkał z drugą żoną i synem z tego drugiego małżeństwa.Po rozmowie z moimi rodzicami wspólnie ustalilismy , że będzie mieszkał u nas.tylko warunek ze strony mojego radiomaryjnego ojca-ślub.w wieku 16 i pół roku zostalam męzatką.Zaraz po tym dostaliśmy mieszkanie spółdzielcze w Poznaniu , 550 km od mojego rodzinnego domu.Start wymarzony , no nie????Rpdzice kupili nam meble do naszej kawalerki , mąż poszedl do pracy , ja siedzialam w domu , bo liceum przerwalam w drugiej klasie.Kochalam go , dopoki nie zaczął przynosic do domu jakichś przedmiotów.Kradł.Kiedy powiedziałam , że kategorycznie się nie zgadzam , pobił mnie pierwszy raz.Odeszłam po 2 latach bicia , mając 20 lat.Ostatni raz dostalam tak , że prez 2 tygodnie sikałam krwią.A jak wyglaDA MOJE ZYCIE TERAZ???mam 35 lat , dwie cudowne córki 12 i 6 lat , kochanego męża i jestem naprawdę szcześliwa!!!rok temu zdalam maturę , bo skonczyłam liceum dla doroslych , nadal sie uczę w studium , chcę iśc na studia.Moj były od tego czasu stracił mieszkanie , wyrzucono go za nieplacenie czynszu , teraz tuła się po osrodkach Caritasu , ale nie żal mi go.....Nie umiem mu współczuć , nie umiem wybaczyć mojemu niezyjącemu ojcu , bo ja miałaM 16 lat , zmarnowałam cztery lata zycia w miescie , ktorego nienawidzę do tej pory i z czlowiekiem , którego teoretycznie powinno mi być żal , ale nie jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cxx
wiadomo nie u każdego tak samo ale napiszę z czym się spotkałam : jedna dziewczyna w wieku 16,5 lat wzięła ślub chyba z 10 lat starszym po 1,5 roku rozwód bo z innym była w ciąży w efekcie ma dziś niespełna 21 lat jest po rozwodzie w nowym związku i ma dziecko. Z obecnym też nie za dobrze jej się układa ... druga - 16 lat wpadka, ślub w wieku 18 lat kolejne dziecko. Dziś o niej nie widać nie słychać, zostawiła małe dzieci uciekła z kochankiem. Zrobiła to chyba po 4 latach małżeństwa :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca życie. :)
znam takie dwa przypadki : pierwszy ja miałam 16 lat gdy poznałam mojego męża on miał 18 lat. chodziliśmy na początku ze sobą 2 miesiące i zerwaliśmy. później on wyjechał na studia. po 3 latach wrócił do swojego rodzinnego miasta i spotkaliśmy sie na ulicy poszlismy na kawe i wspominaliśmy dawne czasy tak sie złożyło że znowu byliśmy razem po 2 latach wzieliśmy ślub teraz jesteśmy 3 lata po ślubie i jesteśmy szczęśliwi mamy 2 miesięcznego synka. ;D drugi moja zajoma poznała faceta( ona lat 19 on 21) mówiła ze to jest miłość jej życia... po roku wzieli ślub. po 2 latach powiedziała mu ze ma dla niego wspaniała niespodzianke a była nią jej ciąża. on gdy sie o tym dowiedział wpadł w złośc i dał jej pieniadze i kazał usunąć ciąże ona jednak go nie posłuchała i odeszła od niego teraz ma roczną córeczke i fantastycznego męża . ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Treaz ja.Poznałam mojego przyszłego męża jak miałam 15 lat,on miał wtedy 18 Gdy zmarł mój ojciec zostawił mi mieszkanie,mama się z nim rozeszła jakiś czas cześniej i mieszkała gdzie indziej.Nie była w stanie opłacać dwóch mieszkań żeby utrzymać je dla mnie lub brata.Tak więc w wieku 17 lat zdecydowaliśmy wspólnie, że zamieszkamy razem z moim lubym w tym mieszkaniu po ojcu.Było ciężko pieniążków brakowało czasem na jedzenie na opłaty.Kłóciliśmy się o wszystko, ale czas minął i przyzwyczailiśmy się do siebie, dotarliśmy się teraz gdy ja spojrzę na niego to wiem o czym myśli i odwrotnie.Przetrwaliśmy ciężkie czasy.Mam 20 lat mieszkamy ze sob ą już 3 lata, nie mamy dzieci.Ja w tym roku otworzyłam firmę mój N pracuje na KWK.Nie jest cudownie jak w bajce ale jest realnie i jesteśmy szczęśliwi.Za tydzień nasz ślub i bierzemy go w pełni zdecydowani, w pełni zakochani i świadomi swojej decyzji.Mam nadzieję, że po ślubie będzie tak jak teraz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam 19 lat , Mąż 24 ... Jesteśmy 5 lat po ślubie , staramy się o dzidzie... w związku jak w związku czasami są gorsze a czasami lepsze dni .. Ogólnie wszystko w jak najlepszym porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś ..
Moja historia jest może troszkę nie na temat , ale chciała bym przestrzec wszystkie szesnastki które chcą podjąć decyzje o ślubie . Miałam 16 lat kiedy wprowadziłam się do mojego chłopaka , wydawało mi się , że to miłość na całe życie on miał 20 lat . Mieszkamy ze sobą od 5 lat , mamy własny dom on dobrą pracę , planowaliśmy ślub na przyszły rok , ostatnio zaczęło się wszystko psuć między nami ,okazało się że on ma kogoś na boku , ja oddałam pierścionek i teraz myślę , że zmarnowałam najlepsze swoje lata , moje koleżanki chodziły na imprezy , bawiły się , a ja prałam i gotowałam obiadki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja miałam 17 lat kiedy
się związałam z moim mężem, w wieku 22 lat za niego wyszłam, teraz mam lat 30. Było między nami różnie, były przeciwności osu i problemy, ale trwamy ze sobą, kochamy się. Moja siostra miała lat 19, kiedy wyszła za mąż po 4 miesiącach znajomości !!! Po 20 latach małżeństwa rozwiodła się z mężem :o Rozne sa koleje losu i nic nie jest przesadzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam 30 lat i znam mnostwo
takich malzenstw. Chyba ze 20. To znaczy znalam. Bo wszyscy sa juz po rozwodach. Polowa byla z wpadki i sie nie dogadali, polowa - wielka milosc po pol roku znajomosci, wieka nienawisc po poznaniu partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam 30 lat i znam mnostwo
Tak szczerze to historie z tego tematu i moja ciotka ktora ma 85lat (slub w wieku 19 lat) to jedyne udane o ktorych slyszalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak wychodziły za mąż
dawniej jakieś od 30 do 15 lat temu teraz prawie nie znam nikogo kto wychodzi za mąż przed 20 ot tak chyba że to wpadka no i nacisk rodziny :O w wieku 20-21-22 znam wiele i szkoda mi tych dziewczyn bo wyglądają strasznie jak kury domowe a wcześniej laski .... nie wiem znam tylko takie przypadki w koło, więc o normalnych nie napiszę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja miałam 17 lat kiedy
No już bez przesady, ja miałam 22 jak wyszlam za mąż i jakoś w kurę domową się nie zamieniłam. A i teraz w wieku 30 niejedna by mi mogła wyglądu pozazdrościć. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś takie małżeństwa
może były szczęśliwe teraz kogo bym nie słuchała to każdy już znudzony życiem i wypalony ale żyją ot tak bo dzieci itd, żałują że nie poszły na lepsze studia nie dokształciły się bo nie wyszło, obowiązki domowe dały górę doszły dzieci i ciągłe siedzenie w domu bo to bo tamto nie ma tak kolorowo jakby się wydawało. Nie wiem jak wy ale ja nie jestem za małżeństwem w tym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mamy ci normalnie odp
nie, nie znam szczęśliwych małżeństw w tym wieku - wszystko wypalone po 5 latach ciągłego prania sprzątania i gotowania mężowi i dzieciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja miałam 17 lat kiedy
"wszystko wypalone po 5 latach ciągłego prania sprzątania i gotowania mężowi i dzieciom" -- a przepraszam, co ma wiek do tego ?? jak weźmiesz ślub w wieku 30 lat, to nie pierzesz, nie gotujesz, nie sprzątasz ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapuszkowana gruszkaa
a ja wyszłam za człowieka którego nie znałam ;) oświadczył mi się szaleniec poo 7 miesiącach znajomości,przyjęłam,w 2009 roku wzięłam ślub, dziś jest ponad 3 lata jak jesteśmy razem, dziecko w drodze, a kiedy brałam ślub to było dokładnie 3 miesiące po moich 19 urodzinach. I nie żałuję ,kocham go jak głupia,on mnie szanuje,traktuje jak należy,poważnie podchodzi do małżeństwa i ojcostwa.Dziecko planowane.zobaczymy co czas pokaże, ale takich kłótni i czarnych chmur nad związkiem życzę każdemu,jakie czasami zbierają się w moim małżeństwie.Po skończonych szkołach każde z nas poszło do pracy,więc mieszkamy i utrzymujemy się sami a ja obecnie na macierzyńskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak wychodziły za mąż
ja tylko piszę co widzę w okolicy :O co do prania sprzątania gotowania to może wolę wam tego nie pisać ale co tam :D robimy wszystko ZA SIEBIE sami nie ja za niego na okrągło czy on za mnie, obiady gotujemy sporadycznie bardzo bo nam się nie chce zbytnio ale jest ok ;) ale to nie o to mi chodzi , prędzej o to że one sobie takich mężów pobrały że wszystko za nich muszą robić bo oni piweczko, meczyki i "nicmnietonieobchodzi" a to różnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja miałam 17 lat kiedy
A czy ja napisałam, że robię coś za męża ? Akurat jesteśmy bardzo partnerskim związkiem i udanym małżeństwem przy okazji. ;) Ja też wiele młodziutkich małżeństw, zawartych z głupoty widzę, ale nie znoszę generalizowania. Ci, co się w starszym wieku pobrali, niekiedy też przykładem dobrego małżeństwa, nie świecą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja miałam 17 lat kiedy
a co do męża, no to faktycznie, widziały gały co brały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś takie małżeństwa
no ale pisze właśnie o typowych kuraczkach :D powychodziły takie za mąż za młodu teraz same chyba nie wiedzą dlaczego i tak skończyły , piszę o przypadkach jakie znam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala9148
Ja miałam 18lat a mąż 22lata. Zrobilismy planowana wpadkę zeby wszystko przyspieszyc. Całkiem dobrze nam sie powodzi ja skonczyłam szkołe srednia teraz studiuje zaocznie maż pracuje ja dorabiam. nasza córcia ma prawie 2 lata i my dwa lata po slubie. Mieszkamy u rodziców ale budujemy swój dom a utrzymujemy sie sami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ma kika takich przykładów
najlepszy to moi rodzice - mama miała 17 lat jak urodziła moją siostre, ojciec jest 4 lata starszy. za 5 lat urodziłam się ja a oni są dobrym małżeństwem do dziś. jasne, że się kłócą ale to chyba normalne w związkach. siostra mojej mamy tak samo - w tym samym wieku i też są z mężem do dziś. inny przykład to kolega mojego narzeczonego. wpadł (a przynajmniej tak myślał) w wieku 28 lat, ona miała 18. wzięli ślub, córka urodziła się po 12 miesiącach ciąży. on się naprawdę starał, w pracy opowiadał jaką ma fajną żonę i jaką kochaną córkę a ona go zdradzała jak ta mała miała może ze 2 latka. raz wybaczył, potem drugi raz - wyprowadził się z domu ale też wrócił bo ma na względzie dobro córki. to w koncu nie jej wina, że ma taką matkę. myślę, że dużo zależy od podejścia. myślę, że jak mąż nie pije, nie bije i dba o rodzinę, żona nie zdradza i dba o dom to można chociaż próbować ratować ten związek. trzeba mieć jakieś poczucie odpowiedzialności, zwłaszcza jak są już dzieci. bo odejść to najlepiej. i w wieku 20 lat mieć już za sobą rozwód. moim zdaniem te zaostrzenia jeśli chodzi o ślub ciężarnych są dobrym rozwiązaniem, może będzie mniej rozwodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak zwykle gościom sie nie dog
"córka urodziła się po 12 miesiącach ciąży?????? od kiedy ciaza trwa 12 miesiecy ?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie para
hahaha no właśnie :D toć to słonica może :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ma kika takich przykładów
dlatego właśnie napisałam, że "przynajmniej tak myślał". potem zaczęły się pytania, kiedy wreszcie urodzi i w ogóle więc ona zaczęła mówić, że to ginekologa wina. a tak naprawdę to myśleli, że była w ciąży, pobrali się, potem się nie zabezpieczali i w ciążę zaszła dopiero za kilka miesięcy. a gdyby nie pożałowali wtedy stówy na ginekologa to nie byłoby zdrad i całego cyrku i nie cierpiałoby niewinne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja was zaskocze
gdy mialam 14 lat umarl ojciec. Mama nigdy nie pracowala, prowadzila dom. Zylismy z oszczednosci prawie 2 lata, mama zamiast szukac pracy wyczyscila moje konto ktore tata mi zalozyl " na studia". jak skonczyly sie pieniadze zaczela sprzedawac kosztownosci. W koncu kolezanka znalazla jej prace w recepcji, troche odzylysmy. Tam poznala Jerzego mojego meza, od razu zaczela nas swatac, bo on bogaty, dentysta, i taki przystojny... Ja bylam nastolatka, imponowalam kolezankom jak zajechal pod liceum mercedesem a wokol same fiaty i polonezy. Mialam prawie 17 lat jak stalam przed oltarzem a moj maz 9 lat wiecej. Nie bylam zakochana. Teraz mam 38 lat nadal jestesmy malzenstwem byly wzloty i upadki, ale to ja bylam ta niewierna, ta klutliwa, niedojrzala. A on cierpliwie czekal az mloda zona sie dotrze, wyszaaleje. Po latach dotarlo jaki mam obok siebie skarb. Jestesmy szczesliwi, mamy 2 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewulenka1981
moja historia jest niczym tanie romansidło.......czasem aż mi samej trudno jest uwierzyć w to że ma ciąg dalszy.poznałam mojego męża na dyskotece... mając 18lat.za jakiś miesiąc miało się odbyc wesele mojej siostry wiec uznałam że w sumie to znalazłam super partnera do tańca i do zabawy. nie dość że przystojny to jeszcze taki o jakim nawet nie można marzyć- tyle czułości ile od niego dostałam w ciągu tych spotkań niejedna nie dostaje przez całe życie. tyle subtelnych gestów słow.... uwielbiam wspominać ten okres. miałam ważenie że moje życie to układanka a on wniósł w nie brakujące puzzle. mimo tych 18lat poczułam taki spokój że właśnie wypełnia się moje przeznaczenie. to irracjonalne.... ale tak właśnie było.on oświadczył mi się po tygodniu od tej dyskoteki. ja powiedziałam tak. ... tak jak bardzo ja byłam szczęśliwa tak wszyscy dookoła pukali się w głowę. rozumiem ich. choć tylu nieprzyjemnych komentarzy musiałam wysłuchać. jestem 12lat po ślubie, kocham mojego męża tak bardzo jak wtedy. a może jeszcze bardziej. nie żałuje tej decyzji. bywało biednie. nawet bardzo bo musielismy sami uczyć się życia. nie chcieli nam pomóc najbliźsi. pamietam jak z jednego kubka pilismy po troszku kawę bo nie mielismy na drugą....jak sprzedaliśmy mój zaręczynowy pierścionek bo nie było na jedzenie. ale wypracowaliśmy sobie swój model życia. dużo rozmawiamy i mimo kłótni dochodzimy do porozumienia. mamy 3 synów, doskonale płatne prace. dzis to my pomagamy rodzinie i najbliższym finansowo. nie brakuje nam niczego. i na nic. a kochamy sie wszyscy jak małe kociaki. życie jest piekne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Corka:)
Ona 17 lat jak urodzila dziecko, on 25..dzis 34 lata po slubie, zgodne, szanujace sie malzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×