Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lodołamaczka90

czy porod z oksytocyną na serio bardziej boli niż bez?

Polecane posty

Gość lodołamaczka90

raz tak rodziłam i umierałam na łóżku. Czy bez tego ból byłby mniejszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez miałam oksy i tez umierałam z bólu na łuzku...ale za to urodziłam w 4 godzinki :) wiec sobie jednak chwale warto sie pomęczyc z tym bolem zeby szybko urodzic :) Swoja droga ciekawa jestem czy to ze miałam kroplówke tak przyspieszyło cała AKCJE :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magaaaaaaaaaa
oj ja tez myslalam ze juz nie dam rady urodzic tak bolalo z oks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa pomaranczka
ja z bolu obgryzlam wszystkie paznokcie, mowie wam dla mnie prawdziwa masakra najgorszy bol jakiego doznalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też z oksytocyną. Poród szybki, ale naprawdę myślałam ze nie dożyję rana. Umierałam, wyłam i mówiłam sobie nigdy więcej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lodołamaczka90
czyli bez tez moze tak bolec :((( postaram sie tym razem bez - jakos przyspieszyc porod, albo cos :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tzn powiem tak
ja tez miałam z oksy i ból był przestraszny, ale od podania oksy po dwóch godz było po wszystkim, wczesniej przez 12 godz było gitez, do wytrzymania, ale co z tego jak rozwarcie nie postepowało, ciagle było niecałe 4 a wiadomo ze od czterech poród sie rozkreca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frtghy
Ja urodziłam w ciągu 5 godz od podania oksy. Ból do wytrzymania :) Nie było tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi podali oxy. razem z zoo bo powiedzieli ze bólu nie wytrzymam , było to po 27 godz. bóli a rozwarcie na 1 cm. po oxy. poszło w 2 godz. na 9,5 ale sie zatrzymało czekali jeszcze jakis czas i zrobili mi cc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eehhh widze ze wiekszosc z Was szybko urodziła po oksy...to pewnie dlateo u mnie szybko poszło...ale faktycznie bol jak cholera... :(;( Ja gryzłam porecze łuzka ;/ Ale i tak chce córeczke jeszcze... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandranikola
po podaniu oksytocyny porod idzie szybciej ale ból jest wiekszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jateżospowiem
Ja miałam podana oksytocynę mniej więcej w połowie porodu - przedłużało się, ja byłam już wykonczona i dzięki podaniu "przyspieszacza" poszło szybciej, róznicy w bólu nie zauważyłam, a moje męczarnie skróciły się o kilka godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rodziłam z oxy, ale wcale szybko nie było - dostałam 2 kroplówki, bo po odejściu wód płodowych zero akcji, w sumie wszystko trwało prawie 15 godzin ból - jednym słowem MASAKRA, gdybym miała więcej siły to pewnie sama bym się dobiła między skurczami ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialam wywolywany oksy. Bol niedopisania. Porod trwal 18 h od bolesnych skurczy. Zakonczony prznociagiem. Podobno mialam zbyt silna rekacje na oksy, zbyt silne i czeste skurcze a szyjka rozwierala sie bardzo wolno. Dziecku zaczelo spadac tetno, bo skurcze trwaly dluzej niz przerwy miedzy nimi. Nie mialam czasu zlapac oddechu. I dlatego zaaplikowano zoo, przypuszczajac, ze bedzie cesarka , jednoczesnie odlaczajac oksy..ale porod juz sam sie potoczyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylo prysznic
ja 2 kroplówki i o 10 rano odeszły wody, a urodziłam o 18.15, ból straszny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potwierdzam to, co w większości opisują dziewczyny. Poród po oksy szybki, ale bardzo bolesny. Rodziłałam dwa razy - pierwszy raz z oksy, drugi bez. I powiem wam, że tak bez oksy to ja bym mogła sobie rodzic co jakiś czas bez większego stresu :) Pierwszy poród był koszmarny i porównywalnego bólu spodziewałam się po drugim, a tu przy naturalnym taka niespodzianka! Nie mówię, że nie bolało, ale skurcze były narastające. Po oksy zaś jeden długi nieprzerwany skurcz przez 2 godziny. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rodziłam dwa razy raz z oksytocyną i raz bez oksytocyne miałam podłączoną w kroplówce przez 12 godzin (akcja porodowa mi siadła) ból nie do opisania :-o drugi poród naturalny, bez oksytocyny -czułam się świetnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rodziłam raz z oksy. porod wywoływany trwał łacznie 2h 15 min ale bol był po pierwszej godzinie tak silny ze traciłam przytomosc ostatnia godzine lezałam pod tlenem nie czułam skurczy nie umiałam przeć dziecko wyciskali było niedotlnionoe miało umiarkowana zamartwice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam porównanie, bo 1 poród był wywoływany 3 kroplówkami z oksytocyną, a drugi w pełni naturalny. I powiem szczerze, że ten naturalny trwał dłużej, ale bolał mniej, ponieważ było coś takiego jak przerwy między skurczami na złapanie oddechu- cudowna ulga, a jak podali mi oksytocynę o 9 i o 11 zaczęło się na całego to niestety ale przerw między skurczami nie było. W końcu wyłam z bólu, nie miałam siły przeć i podano mi zzo. Więcej dzieci nie chcę, ale oksytocynę odradzam z całego serca i to nie tylko moja opinia, ale też kobiet z mojego otoczenia, które dopiero co urodziły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardziej boli! I to masakra jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarna1984
Niestety też muszę potwierdzić tą teorię. Pierwszy poród wywoływany 3 dni,3 dnia dali dwie kroplówki z oksy.Skurcze mega bolesne i jak w zegarku od razu co 5min,po 7godz marzyłam żeby ktoś mnie zabił,po 9 urodziłam zaklinając że nigdy więcej dzieci.. Koszmar.W drugiej ciąży lekarka wyznaczyła mi termin na podstawie długości cykli i usg i 12dni po terminie wg ostatniej miesiączki ze skurczami pojechałam do innego szpitala.Rozwarcie było tylko 1cm,szyjka wysoko,popłakałam się,bo byłam pewna że czeka mnie powtórka pierwszego porodu..Ale dali mi zastrzyk z relanium i kazali się położyć na patologi (godz.22,a w szpitalu byłam o 20).Spałam między skurczami do 4 rano,gdy te mocne i częste wróciły.Rozwarcie było 2cm,szyjka skrócona.I wtedy lekarz miał genialny pomysł-zastrzyk z papaveryną.Spałam po nim jak zabita do 8.30 i nie czułam prawie nic.Wstałam na siku,skurcze wróciły bardziej bolesne.Od razu zgarnęli mnie na badanie i nagle panika- 6cm rozwarcia biegiem na porodówkę! :) Od tego momentu nie minęła nawet godzina jak urodziłam,a byłoby pewnie jeszcze szybciej ale jak mnie położyli to ze stresu na moment skurcze ustały.Nie zdążyli mi oksy podłączyć i powiem tak-bolało ale do zniesienia.Skurcze były mniej bolesne i przynajmniej u mnie zdecydowanie krótsze niż z oksy.Moim zdaniem kobieta powinna mieć wybór czy chce kroplówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta 2 tygodnie po terminie już niestety nie ma czegoś takiego jak wybór. Poród wywoływano mi oksytocyną 13 dni po terminie, musiałam podpisać zgodę na podanie kroplówki, bo w przeciwnym razie cc i tak by mi nie wykonano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do postu wyżej- czyli kroplówka albo nic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Ja mam dla porównania 2 porody swoje 1 bez Oksy -szybki ,bolesny ale do wytrzymania..2 z Oksy -rzeźnia,brak świadomości .Nie przejmuj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarna1984
No niestety dziewczyny rozumiem Was. U mnie ten pierwszy poród z oksy kiedy naprawdę marzyłam o tym żeby ktoś mnie zabił, a na pewno gdybym miała taką możliwość sama bym się zabiła to była mega trauma 9-godzinna. Wyłam z bólu, błagałam o cesarkę.. Tylko to było wywoływanie 10 dni po terminie, szyjka wysoko, rozwarcie po wcześniejszych eksperymentach 1cm... I faktycznie po tym porodzie miałam mega doła, bo przecież poród, narodziny dziecka to miało być najpiękniejsze wydarzenie w moim życiu, a mnie na łóżku wywozili bo nie byłam w stanie siedzieć ogłupiona gazem, zastrzykami i zewnątrzoponowym.. (te znieczulenia po 2 kroplówach z oksy mogliby sobie w d... włożyć :/ ) . Zaklinałam się, że nigdy więcej dzieci, ale że mamy rodzinę jaką mamy, to po krótkim czasie postanowiłam zrobić mojej córeczce rodzeństwo (miłość jest bezgraniczna) myśląc: "No nie, drugi poród to już na pewno będzie w terminie, na pewno nie będzie tak źle". Więc gdy minęło 7 dni po terminie ze strachu spać nie mogłam. Co prawda w pierwszej ciąży nie było żadnych symptomów że poród nastąpi, a teraz od dawna były nocne bóle, skurcze zanikające itd. Na szczęście miałam prywatną lekarkę, która pracuje w szpitalu i chciała oszczędzić mi kolejnego koszmaru.. Zmieniła mi termin porodu wyliczając nowy na podstawie długości cykli i usg. Musiałam chodzić codziennie na ktg, ale było warto, bo tak jak napisałam wcześniej- 12 dni po terminie pojawiły się te właściwe skurcze i tym razem było znacznie lepiej bez żadnej oksy. Dlatego moje Panie warto mieć lekarza ze szpitala, naprawdę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojej kumpeli poród z oksy zakończył się kleszczami, bo wyła z bólu i nie była w stanie wypchnąć dziecka. Po tym porodzie do dziś cierpi na silną depresję, a minęły 4 lata.. Czuje się winna że naraziła swoje dziecko, przyczyniły się też do tego zapewne komentarze lekarzy.. Sama gdy rodziłam i miałam problem z wypchnięciem malucha, (który co prawda miał 3,5kg, ale lekarz mnie uprzedzał że mogę mieć problem bo mam wąską miednicę czy coś tam) usłyszałam motywujące: "Proszę Pani jak Pani nie będzie przeć to trzeba wołać lekarza i będą użyte kleszcze". Tylko że ja do cholery parłam ile mogłam :/ Na szczęście udało się, bo przyszła starsza, ogarnięta lekarka i zapytała te młode: "Nie wiedzą Panie że istnieje taki chwyt?"- po czym popchnęła malca przez brzuch i wyszedł bez problemu.. Czyli wszystko zależy na kogo się trafi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwa porody za sobą i z własnej woli zgodziłam się na drugi z oksy(tydzień po terminie) i żałuje...RZEŹNIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tego chwytu tez nie powinno sie stosowac, te, co mialy szczescie, nie powiedza zlego slowa. Mojej szwagierce natomiast na skutek tego chwytu pekla macica, szyli ja na zywca, a moja sasiadka dostala krwotoku. Ja tez mialam oxy, o czym dowiedzialam sie z wypisu, skurcze bolesne, z krzyza i i iak po 12 godz cc, bo miednica za waska, dziecko za duze, najlepsze ze juz po przyjeciu na porodowke wiedzieli to, a kazali probowac sn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też miałam poród wywoływany dzień po dacie porodu. Miałam wysokie ciśnienie i bali się że dostanę zatrucia ciążowego. Najpierw włożyli pessar. Podbno łagodna metoda wywolywania. Miałam skurcze ale nie takie mocne, po 24 godzinach zero rozwarcia i ciągle egzaminacje pochwy. Potem zaaplikowali żel i zrobili masaż szyjki. Skurcze masakra. Cała noc się męczyłam. Skurcze co 2 minuty. Rano jak mnie zegzaminowali to rozwarcie dopiero na 2 cm. Przewiezli na poródwke, przebili wody płodowe (ból masakryczny bo sie nie umiała wkluc ), dali mi dwie godziny na rozchodzenie ale nic nie ruszylo, tylko skórcze coraz mocniejsze. Potem kroplowka z oksy. Skórcze były tak silne że myślałam że umre. Wytrwałam 5 godzin na gazie i poprosiłam o epidural. Miałam skórcze doslownie co 45 sekund. Po 8 godzinach od oksy rozwarlam się tylko o jeden centymetr. Mimo epiduralu czułam tak silne parcie w dole że bałam się że siedze dziecku na główce hehe. I nagle 10 centymetrów. Kazali przec. Parlam ile mogłam ale mały nie chcial wyjść. Kleszcze nie pomogly. Skończyło się cesarka. Masarka. Podziwiam kobiety które nie biorą znieczulenia przy oksy. Większość znjomych i osób które znam które miały wywoływany poród konczylo na kleszczach lub odkurzaczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×