Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gfdgdfgd

NIE dla porodu rodzinnego

Polecane posty

Gość o nich o nich
a dla ciebie bycie sobą to puszczenie bąka?? to czemu nie jestes sobą przy wszystkich /?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retyyyy
Hmmm ja nie chciałam by Mąż był przy mnie podczas porodu mimo że on chciał.Wkońcu postanowiliśmy ze zadecydujemy jak się poród zacznie. Zaczęło się ranojak Mąż był w pracy.Byłam z mamą w domu. To ona odwiozła mnie do szpitala i czekła naizbie przyjęć na wieści ode mnie.Dzwoniła do Męża i informowała go. Mąż chciał sie zwolnić z pracy i przyjechać do mnie ale postanowiłam,ze rodze sama. I nie załuje tej decyzji.Wiem,ze podczas porodu by mnie denerwował jakby gadał do mnie,wkurzałby mnie jego dotyk. A tak skupiłam się całkowice na sobie i było mi lepiej.Mąż czekał z moją mama przed porodówką. Rozmawiałam ze swoim bratem który brał udział w porodzie swojego dziecka. Powiedział mi,że było to bardzo wzruszające przezycie,że od pierwszej chwili pokochał syna nad życie i takie tam.Podpytałam tez czy coś sie zmieniło w kontaktach seksualnych przez to,ze widział swoją zonę w takiej sytuacji. Powiedział,że nie czuje obrzydzenia ani nic w tym stylu ale długo podczas seksu miał przed oczami widok żony umęczonej,krwawiącej i cierpiącej i trochę to go rozprszało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina7777
franka-ale tutaj trzeba odroznic koniecznosc w przypadku choroby, a wolny wybor, czy pierdzisz i dlubiesz w nosie na stronie, czy przy partnerze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retyyyy
Franka ja nie pierdze i nie robie kupy przy moim mężu :P On tego tez przy mnie nie robi. Kultura :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o nich o nich
franka z warszawy jest - to wszystko tłumaczy - stolnica zawsze taka popieprzona była:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Franka, zgadzam się z Tobą... W małżeżstwie wszystko powinno być wspólne, zarówno bóle jak i radość... a z porodem wiążą się oba te uczucia. Też mam zamiar rodzić z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retyyyy
Do nie macie pojęcia - ja rodziłam sama i uwierz mi miałam siłęby wyciągnąć rękę po butelkę z wodą , otrzec sobie czoło z potu. Poduszki poprawiała mi położna, wkłady też zmieniała położna. Nawet mi plecy masowała.Sama od siebie, nie zapłaciłam jej za to ani grosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lala101
Poród rodzinny? Mam dwójkę dzieci: Marka i Marysię. Oboje byli rodzeni rodzinnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdecydownaneTak
dla porodu rodzinnego.wg mnie porod to sprawa tak samo kobiety jak i jej partnera.w koncu dziecko jest wspolne...skoro facet byl w stanie zrobic dziecko, to powinien stanac na wysokosci zadania i wesprzec kobiete podczas porodu.poza tym jesli miedzy ludzmi jest prawdziwa milosc to jak mozna ukochana osobe zostawic sama w cierpieniu, ktore po czesci jest z naszej winy? wg mnie jesli kobieta nie chce aby jej partner byl przy porodzie, na wlasne zyczenie daje do zrozumienia ze nie chce,nie potrzebuje jego pomocy... a dziecko jest wylacznie jej sprawa. taka proba ochrony mezczyzny przed nieprzyjemnymi widokami moze jedynie uspic w nich poczucie odpowiedzialnosci za dziecko i za pozniejsza opieke nad nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
a czyją niby sprawą jest dziecko??? kobiety chyba prawda - on nosi ciąze, ona rodzi, ona karmi i wychowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zalezy od tego
czy mężczyzna i kobieta chcą być mamą i tata czy rodzicami, wspaniały przykład powyżej, dziecko należy do matki, a facet co? Dawca spermy? Dla prawidłowego rozwoju dziecko potrzebuje obojga rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
a do czego ojciec jest potrzebny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany rany
ale sie dyskusja wywiazała.Dajcie se spokoj,jak zacznie rodzic,bol jej scisnie dupe,polozna ja oleje a lekarz pojawi sie na szycie to sie dowie co to znaczy rodzic bez partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polokjuyt
mam troje dzieci,urodziłam sama,mąż był,ale za każdym razem zbierali go z podłogi 15 min.po wejściu na porodówkę,dochodził do siebie pod salą i wchodził zaraz po tym jak maluszek się urodził,każde dziecko trzymał w objęciach zaraz po tym jak zostało ubrane i zawinięte w kocyk,niby był,a jednak go nie było,i za każdym razem to on wychodził z propozycją,że będzie przy mnie,chociaż już po pierwszym razie wiedział jak to może się skończyć :D Jestem za porodem rodzinnym,ale tak w pełni go nie doświadczyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rodziłam w obecnosci męza i musze powiedziec ze duzo to mi on przy rodzeniu nie pomógł a nawet i wcale . był gorzej przerażony niż ja co strasznie mnie denerwowało bo to ja musiałam mu powtarzac ze wszystko bedzie dobrze :) nom ale po prorodzie zachowywała sie jak wzorowy ojciec i tak jest do tej pory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam z Mężęm i zdecydowanie nie żałuję. Jesteśmy razem dlatego, że się kochamy, razem spłodzilismy dziecko i nawet nie przeszło nam przez mysl, ze może potem czuć do mnie jakąś awersję. Rodziałam długo, masował mi plecy, polewał mnie ciepłą wodą, był ze mna w toalecie, bo balismy się, że zasłabnę. Pełen komfort i niesamowite uczucie bezpieczństwa. Przypominał mi o prawidłowym oddychaniu, kiedy już nie miałam siły mysleć, trzymał za rękę przy parciu ( podrapałm go do krwi). Był ze mną przez 9 długich godzin. Przeciął pępowinę i razem zobaczyliśmy naszego maluszka. Ale nie zaglądał mi w krocze, a kiedy badano mnie ginekologicznie wychodził z porodówki Teraz jeszcze bardziej oboje wiemy, żejesteśmy ze sobą na dobre i na złe. I zgadzam się z Franką- nigdy nie wiadomo, czy nie dopadnie nas jakaś ciężka choroba, kiedy trezba nam bedzie podcierać tyłek. I wtedy co? Też bedziecie się wstydzić??? Zycie nie zawsze jest usłane różami a my nie jesteśmy ciągle młodzi i piękni. Tym, które boją się, że mężowie na nie potem nie spojrzą gratuluję :P Ale są pewnie panowie, którzy psychicznie nie wytrzymali takiego napięcia i faktycznie lepiej ich ze sobą nie mieć, bo bardziej mogą zaszkodzić niż pomóc:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poród rodzinny,super sprawa !!!!! i wkurza mnie gdy wypowiadają się dziewczyny negatywnie a nie mają o tym zielonego pojęcia. Ok, zrozumiem jeśli któraś tego nie pochwala i jeśli ma ku temu powody,ale żeby się wypowiedziec,czy jest się za czy przeciw to najpierw trzeba to przeżyc !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja w sumie niewiele pomoge
gdy byłam w ciąży nie chciałam za żadne skarby porodu rodzinnego, ale mąż się uparł, że chce być, więc ustaliliśmy że będzie, dopóki będę chciała, albo dopóki on da rade być, a później wyjdzie z sali, ale jak przyszło co do czgeo, to chcoiaz on był blady jak ściana błagałam, żeby mnie nie zostawiał, bo nie wyobrażałam sobie zostać tam sama, obolała, wystraszona. prosiłam tlyko, żeby nie patrzył jak wychodzi mała, ale później i tak było mi to obojętne. Mąż dzisja jest dumny że tam był, że pomagał, że przecinał pępowinę, a ja wiem, że bez niego byłoby mi trudniej bo raz, że położne miały tzw zapier...l, a dwa rodziłam w nocy, było ciemno, zimno i on dodawła otuchy, przykrywał, pomagał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggggg78
mój mąż był przy porodzie, gdy jego matka rodziła jego siostrę- jego rodzice uważali, że to w końcu naturalne piękne wydarzenie. jak o tym opowiada, to ma "obłęd" w oczach:D sama nie mam dzieci i w tej chwili nie planuję, ale osobiście bardzo nie lubię, gdy ktoś ogląda mnie chorą i w gorszej dyspozycji. gdy leżałam w szpitalu w marnym stanie, to nie chciałam tłumu odwiedzających, chciałam być sama. tak samo jakbym była tak chora, że nie mogłabym sobie tyłka podetrzeć, to wolałabym, żeby moją fizjologią zajmowała się jakaś wynajęta pielęgniarka, a nie mąż czy ktoś z rodziny- wg mnie to dużo mniejszy dyskomfort. co do porodu, to trudno powiedzieć, ale też wydaje mi się, że wolałabym być sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalakalshsj
Mój tak mi na nerwy działał,eże go wyp...... . Nie zauważyłam po fakcie żeby coś sie między nami zepsuło;) są plusy ujemne i minusy dodatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem jest "zobaczymy". Oczywiście w sytuacji, kiedy obie strony się wahają, bo gdy jedna jest zdecydowanie "na nie", to nie ma gadania. I jednak ostateczna decyzję podejmuje kobieta, bo w tej sytuacji jej komfort jest najważniejszy. Ja rodziłam z partnerem, był przy mnie, wspierał i pocieszał. Siedział przy mojej głowie, więc nie miał drastycznych widoków. nawet nie wiem czy to jest możliwe, bo przy nogach siedzi położna i nikt jej się tam nie może plątać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może się nie znam ,byłam w szpitalu w 5 miesiącu jak zaczął się poród mąż akurat był wtedy przy mnie ,spędził ze mną 48 h na porodówce siedział przy mnie na krześle wychodził tylko do toalety ,nie trzymałam go tam na siłe po prostu nie chciał mnie zostawić w takiej chwili . Poród był dla mnie strasznym przeżyciem rodziłam i wiedziałam że dziecko nie przeżyje mój mąż mnie tam nie zostawił i dziekuje mu za to z całego serca , a pomagał mi tam we wszystkim -wymieniał mi podpaski , masował , przytulał i sama nie wiem co jeszcze bo mam wrażenie że film mi się urwał. Mój mąż powiedział że jak się postaramy o kolejnego Juniora to obowiązkowo poród rodzinny .Przy poprzednim porodzie to samo jakoś tak wyszło a teraz on cały czas powtarza że będzie ze mną .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie jest dziwne,ze ktos nie chce porodu rodzinnego bo boi sie,ze maz sie zrazi. A co to jakies delikatne stworzenie? Faceci robia wiele oblenych rzeczy itd. moj kolega na pytanie jak przezyl porod swojej zony odp."widzialem gorsze rzeczy". A facet przy porodzie nie stoi za polozna, nie gapi sie w krocze, tylko siedzi z przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak zrobisz kupe pod siebie w czasie porodu to wcale ale to wcale nie zauważy ani nie poczuje. Weźcie się idiotki. A potem płacz i kolejnych 1000 tematów że mąz nie chce zbliżeń po porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak już wspominałam troszeczkę wyżej mój był przy mnie w czasie porodu , i jakoś problemu ze zblizeniem brak ;) Jak facet jest facet a nie ciepłe kluchy to nic dziwnego ;) Wszystko zależy od faceta mój okazał się silny , mógł wyjść zostawić mnie samą przy porodzie dziecka które po kilku minutach zmarło a mimo to był przy mnie trzymał mnie za rękę , 2 noce trzymał mnie za rękę był dla mnie bliski (Sorki za stwierdzenie , ale dziecka same sobie nie zrobiłyście to dlaczego tylko wy macie to wszystko same przeżywać ?) Jak facet nie chce to nie bez łaski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka bez nicka
oczywiście, ze TAK dla porodu rodzinnego. Nas to bardzo zbliżyło- pomimo, ze mój facet widział wszystko, nasze życie seksualne na tym nie ucierpiało. Więc włóżcie w bajki jakieś opowieści dziwnej treści, jak to mąż czuje obrzydzenie. Ale powinna to byc jego decyzja, zmuszanie moze sie tak skonczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mogą się wypowiadać na NIE babki które jeszcze nie rodziły? A żeby was tak położne potraktowały jak bydło :D od razu byście wołały mężusia. Mój mąż nie zaglądał w moje krocze, jak zaczęła się akcja, to stanął z tyłu łóżka i nie oglądał co się dzieje ze szczegółami. Podczas badań czy szycia wychodził. I tak jak był przeciwny porodowi rodzinnemu tak teraz z dumą mówi do córki: byłem przy twoim porodzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie ma c***y i pipi zza mezow a nie prawdziwych facetow to kobiety sa na NIE, bo boja sie,ze taka pipka jak zobaczy jak rodzi sie jego dziecko to sie zrazi do seksu,kobiety a nie daj boze zdazy sie kupa(polozne szybko sie tym zajmuja i sie to tak czesta nie przydaza) to juz w ogole taka c***a odejdzie, no bo kobiety przecież nie robia kupy i pierdza fiolkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale przeciez porod rodzinny to nie mus wiec o co chodzi , niech kazdy rodzi jak mu wygodnie i z kim mu wygodnie , nie rozumiem problemu . ja osobiscie rodzilam bardzo dawno w warunkach karygodnych z totalnym brakiem szacunku do rodzacych i jak bym miala rodzic teraz to chcialaby aby moj maz byl przy mnie . mialabym z kim pogadac , zajal by mnie czyms plecy pomasowal i dopilnowal aby personel odpowiednio sie zachowywal w stosunku do mnie natomiast w momencie samego porodu wydalania dziecka kategorycznie bym meza wyprosila i zaprosila ponownie na przeciecie pepowiny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×