samotne po 25r.z czy wierzycie ze jeszcze sie zakochacie?

10lat nic i nagle trafie na tego jednego jedynego - marzenie ściętej głowy.

i Ty w soim debilnym rozumowaniu sie mnie pytasz o wymagania - jedno wymaganie mam - musze sie zakochać

Samotne po 25 roku życie to te, których żaden porządny facet nie chciał podrywać. Czyli nieudacznice.

Nikt nie chce zmieniac czyjegoś myslenia. Chodzi tylko o to, że wy rozpatyrujecie tylko 1 wariant - że z nikim juz nie będziecie bo "czas minął". Skoro jesteście tego tak pewne, to w takim razie sytuację trzeba zaakceptować, a nie uzalać się, ze niogdy przenigdy ...

a czy sie kto uzala? nie, zwyczajnie padlo pytanie w temacie i padla ospowiedź na pytanie, a wy probujecie zmienic nasze odpowiedzi.

a samotni po 25 to nieudaczniki ktorych nikt nie chciał. proste ktos musi byc sam zeby inny był z kimś.

lonely girl, nie ma to jak czytac ze zrozumieniem. Przeczytaj temat watku i jak ci nie odpowiada, to po prostu 'wyjdz'. Ktos poruszyl taki temat i dziewczyny mowia o swoich doswiadczeniach.

skoro tylko porzadne i "udacznice" są w związkach z porządnymi facetami ciekawe dlaczego tyle kobiet ucieka z domu z tym co mam z dzieckiem na reku i posiniaczonym ciałem,

z tym co ma **

zastanówcie się w życiu nie ma reguły, życie to przypadek, reguły są w grze, a życie to pieprzony przypadek.

" skoro tylko porzadne i "udacznice" są w związkach z porządnymi facetami ciekawe dlaczego tyle kobiet ucieka z domu z tym co mam z dzieckiem na reku i posiniaczonym ciałem, " To są nieudacznicie które wiąza się z nieudacznikami.

ja26 i 6 miesięcy - skąd u Ciebie tyle goryczy? Jasne że życie to przypadek ale to nie znaczy ze musi się stać to co najgorsze !!! Wiara i optymizm - ot co!

goryczy? ja nie twierdze ze bycie samej jest "to co najgorsze" (jak napisalas), nie wiem skad ta mysl. ja porpostu mam doswiadczenie powiedzmy 10 lat, przez ten czas sie nie zakochałam, wiec dlaczego miałabym sie zakochać teraz, porpstu czysta kalkulacja rachunku prawdopodobieństwa. Jesli sie pomyle dam znac. galinaaa - mozemy pogadac o wierze i optymiźmie w tym kontekście jeśli, mi powiesz że nigdy w zycie nie zakochałaś się.

"Co do poprzednich wywodow to pisze na podstawie wlasnych doswiadczen. Moim zdaniem faceci boja sie pieknych kobiet, takie mam zdanie." pozwolę sobie jeszcze to skomentować. Pięknych kobiet boją się tylko nieudacznicy. Samce alfa juz nie, tyle że oni też chcą samice alfa dlatego do Was nie podchodzą.

bo jesli zakochałaś sie choć raz - jesli bylas w zwiazku choc raz to mnie nie zrozumiesz, i rozmowa nie ma sensu.

"pozwolę sobie jeszcze to skomentować. Pięknych kobiet boją się tylko nieudacznicy. Samce alfa juz nie, tyle że oni też chcą samice alfa dlatego do Was nie podchodzą." z pierwsza częścią się zgodze, ale druga, naciągana jest. Nie każda samica alfa, chce samca który akurat się pojawi na choryzoncie, może czekać na innygo samca alfa z lepszymi genami i lepszym dobytkiem.

"z pierwsza częścią się zgodze, ale druga, naciągana jest. Nie każda samica alfa, chce samca który akurat się pojawi na choryzoncie, może czekać na innygo samca alfa z lepszymi genami i lepszym dobytkiem." To działa w dwie strony. Samiec alfa tez nie bierze pierwszej lepszej samicy alfa co nie zmienia jednak faktu, że oboje wybierają jednak z tego kręgu. Zatem jeżeli kobieta jest sama i się użala z tego powodu, świadczy to dobitnie o tym, ze żaden jej nie chciał.

ja26 i 6 miesięcy- mogę powiedzieć że przeszłam ciężki i długi rozwód , wyrok lekarzy ze będą problemy z zajściem w ciąże i uwierz ze to nie napawało optymizmem a jednak wiara że kiedyś w końcu musi zaświecić i dla mnie słońce była silniejsza - i jakoś zaświeciło! mam obok siebie kochanego faceta i córeczkę!

jeśli się użala to i może,

ja26 i 6 miesięcy jeżei chcesz wierzyć, że to przez swoją zajebistośc jesteś samotna, to przecież nikt Ci nie borni. :)

a czy ja wierze w cos takiego?

ja sie nie zastanawiam dlaczego jestem sama, akceptuje sytuacje, i nie łudze sie na przyszłość. Ty jest prawiczek więc nie praw mi morałów. Bo sam jest pewnie prawiczkowy samiec alfa

ja jestem osobą dla której ludzie nie mają znaczenia, nie lubie ich i ich olewam, to jest powod mojej samotności, a ludzie nie akceptuja tego - i sie im nie dziwie - wiec jestem sama.

Nie przypomniam sobie bym tu kiedykolwiek pisał, że jestem samcem alfa. Ja sądzę, że dorabiasz sobie ideologię do własnej nieatrakcyjności fizycznej. Charakter nie ma znaczenia, gdyż faceci lubią suki. Już dawno ktoś by Cię przyznajmniej przeleciał.

No chyba że jednak praktykujesz seks bez zobowiązań. Tylko nikt Cię nie chce do innych rzeczy.

" Zatem jeżeli kobieta jest sama i się użala z tego powodu, świadczy to dobitnie o tym, ze żaden jej nie chciał. " Znam trochę starsze kobiety, niektóre samotne. I powiem tak: nie ma żadnej reguły odnośnie tego że wartościowa=zajęta. Jest pełno niewartościowych zajętych i pełno wartościowych samotnych. Zbyt wielu chce takie wartościowe kobiety ale... na jedną noc, a zresztą nie tylko na jedną noc ale jest gość żonaty, jest księdzem. NIe takie to rzadkie przypadki. I czy w takiej sytuacji samotna kobieta ma lecieć z nim do łóżka? Zwyczajnie się raczej zniechęca. To wszystko. Ja byłem bardzo długo sam, bardzo. Najpierw dlatego że wogóle nie nawiązywałem kontaktów z kobietami. Od kilku lat nawiązuje, kilka poznałem, czasem one nie chciały czasem ja nie chciałem. TO za mną już. Za 3 miesiące ślub z moją wymarzoną kobietą(nie pierwszą). Kiedyś na dystans trzymałem kobiety. Teraz też w sumie ale z innych powodów :)

Najlepiej jest twierdzic, ze "ja jestem piekna, a faceci sie mnie boja" albo "nie ma w czym wybierac, bo porzadni są zajeci". Popatrzcie moze na siebie troche krytycznie. I zamiast pisac takie farmazony, popracujcie nad soba i przede wszystkim same zacznijcie dzialac, a nie czekacie jak ksiezniczki, az ktorys was poderwie.

CN ale masz chociaż psa i szczeniaki.

to ja opisze swoja historie nie nalezy do brzydkich kobiet, ale zeby byc z facetem musi on mi sie podobam z charakteru i pociagac mnie fizycznie oczywiscie takiego spotkalam nie jeden raz, ale ..zajety! wiec odpada , nie bede robic z siebie kretynki .... dlugo z atakcih milosci sie leczylam czasami latami, na mojej drodze byli tez faceci co wyznawali mimilosc ale ja nic do nich nie czulam, nawet probowalam sie zmusic ale nic z tego nie wyszlo:O a teraz to juz kompletnie nie ma we mnie wiary i nadziei ze to sie zmieni ludzie zakladaja rodziny a ja sama jak palec, moze fajnie jest byc samej rok, dwa..ale duzej to juz meczy....kazdy potzrebuje milosci, bliskosci, przytulenia.....

upupupu