Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość blankowaPianka

wrócił do mnie u już myślałam, że będzie jak w bajce

Polecane posty

Gość blankowaPianka

pisałam na tym forum jakis czas temu radziłam się jak zrobić zeby do mnie wrócił.Wtedy za rozstanie odpowiadałam ja.nie zdradziłam ale bylam marudna, drobiazgowa, płacząca itp. po prostu mój chłopak miał mnie serdecznie dość. Jak go straciłam to dotarło do mnie wiele rzeczy i zmienilłam się. Pamietam radyu niektorych osób "on nie wroci""jestes wariatką "itp. pokazałam mu ze mogę sie zmienić ze jestem ta usmiechnieta dziewczyną jaka poznał. Wrócił...stałam na rzęsach zeby bylo dobrze! I co? zerwał ze mną KOLEJNY RAZ. Poszło o drobiazg ale to byla iskra i pociągnela fale zachowań z mojej i z jego strony STarych zachowań. O byle co i ZERWAŁ! nie jesteśmy gówniazami, mieszkalismy nawet razem zanim sie zeszlismy. Powiedział ze sie ode mnie uwolni tym razem, ze nawet moj numer wykasuje zeby nigdy wiecej nie kusiło go zeby do mnie zadzwonić. znowu zawaliłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
nie. po prostu, powroty rzadko kiedy się udają. "pokazałam mu ze mogę sie zmienić ze jestem ta usmiechnieta dziewczyną jaka poznał. Wrócił...stałam na rzęsach zeby bylo dobrze! I co? zerwał ze mną KOLEJNY RAZ. Poszło o drobiazg ale to byla iskra i pociągnela fale zachowań z mojej i z jego strony STarych zachowań." czyli tak naprawde wcale sie nie zmieniłas. przez jakiś czas starałaś się zachowywać tak jak - Twoim zdaniem - podobałoby się facetowi. ale tak sie nie da na dłuższą metę. nie jest wam pisane byc razem i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blankowaPianka
ja się zmieniłam ale czlowiek nie moze byc wiecznie usmiechniety. ma się dobre i złę dni a poszlo nam o pierdołę a on zareagował strasznymi nerwami. moglam przepraszać kajać sie a on i tak swoje. inny by się dał przebłagac a on ...ukarał mnie jak dziecko ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że to On zawalił. Zrzucił na Ciebie wszystko. To dwojga trzeba. Nie starań jednego. Dobrze Cię rozumiem i wiem, jak ciężko Ci przyszło \'pilnować\' się... Nie jest wart zachodu :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
i co, tak byś chciała do końca życia przepraszać i kajać się - za chwile złego humoru, za dzień słabszej formy psychicznej? on Cię nie chce takiej jaka jestes. możesz grąc, mozesz próbowac być inna - ale nie przeżyjesz całego życia pilnując się na każdym kroku. a on w końcu pozna kogoś kto jest taki jak on chce sam z siebie i bez wysiłku i i tak CIę zostawi. brutalne ale prawdziwe. facet ma Cię kochac taką jaka jestes. a nie zmieniać Cię na siłę w kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może on wcale nie chciał jednak wrócić. Może podjął tą decyzję pochopnie i kiedy zdał sobie z tego sprawę wymyślił byle pretekst by znowu odejść i by znowu wyszło na to że to Twoja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blankowaPianka
ja to wiem, ja zmieniłam to co powinnam nie dla niego ale dla siebie, bo te cechy charakteru byly na prawdę uciązliwe dla mnie samej. Ale naprawde jak sie zeszlismy bylo idealnie. A ta duperela wywolala całą lawinę złych emocji. wypominań tego co bylo a przeciez jak sie zdecydowalismy byc razem to tamte drzwi TRZEBA bylo zamknąć. Jak kazda oczywiscie skrzywdzona powiem ze go bardzo kocham no ale to przeciez widac...i on sam to wie. dodam ze jak się rozstalismy to nie odzywalam sie jakis czas do niego i wtedy zmiękł...jak to chlop poszedl z kolegą się napić i nie wytrzymał i zadzwonił. "nigdy do niekogo nie wracałem dziewczyno kocham Cię a ty tak sie zachowujesz" po tych slowach uwierzcie...otrząsnelam się i na prawdę myslalam ze to się UDA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blankowaPianka
drożdzyk - tak , myslalam nad tym . On sam powiedział mi, że mogl nie wracać mogl postąpić jak sam chcial a nie "dac sie namowic" :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koles ewidentnie czekał na ten moment. Moze wrocił bo mial dosyc Twojego marudzenia, moze myslał ze akurat sie uda... a tu dupa, znudziło mu sie to wszystko i tylko czekał na moment kiedy znow cos pojdzie nie tak. No i teraz pytanie czy Ty chcesz z nim byc? z kims kto tak sie zachowuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"facet ma Cię kochac taką jaka jestes. a nie zmieniać Cię na siłę w kogoś innego. " nie do końca się z tym zgadzam. oczywiście w kogoś innego nigdy nie można pozwolić się zmieniać, ale ja np. też kiedyś byłam bardzo zaborcza i męcząca w stosunku do swojego mężczyzny. Dopóki był cierpliwy i "kochał mnie taką jaką byłam" ale kiedy miał już dość to przerzałam na oczy co tracę i zmieniłam swoje podejście. Teraz przede wszystkim ja sama czuję się z tym lepiej i cieszę się że go nie straciłam. Według mnie warto zmieniać siebie nawzajem, pod warunkiem że ta zmiana jest z korzyścią dla tej drugiej osoby a co za tym idzie dla związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie balnkowaPianka - ja powiedziałam mojemu facetowi jak już wszystko się zmieniło, że nie chciałabym żeby mi to wypominał w przyszłości, że chciałabym żeby docenił że tak bardzo go kocham, że nie chcę go stracić i proszę go żeby wracał do tego - nawet w kłótni czy w gniewie, bo nie chcę czuć się tak jakbym ciągle była na "okresie próbnym" i jak będę miała gorszy dzień to on powie - A widzisz znowu ! Poprosiłam go o to i tego nie robi. Nie wracamy do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blankowaPianka
wrocil bo myslal ze się uda. tak bylo. Czy ja chcę z nim być...wiadomo, że skoro mnie zostawił o zgrozo 3 raz!!!!!!zawsze podkreslając ze to MOJA WINA(niestety ale to byla prawda) to to jednak boli i ciężko pozniej zaufać ale jak sie kogos kocha to same/sami wiecie idealizuje się. Ja nauczylam sie jednego -kochalam go i nie chcialam nic w nim zmienić.docenilam go i docenilam co mialam. I to nie teraz po tym zerwaniu ale wczesniej. Gdy mnie nie bylo przy nim mowil ze tęsknił ze moze to przyzwyczajenie i pociąg fizyczny. ZE swietnie się nam spedza czas tylko skąd te sytuacje ktore sprawiają ze potrafimy tak sie od siebie nagle odsunąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blankowaPianka
a czy wy wracałyście kiedys do bylych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" ZE swietnie się nam spedza czas tylko skąd te sytuacje ktore sprawiają ze potrafimy tak sie od siebie nagle odsunąć." takie sytuacje zdarzają się w każdym- nawet najbardziej kochającym się związku. Cała rzecz w tym żeby umieć je przetrwać. Ja nauczyłam się że jeśli pojawia się dużo negatywnych emocji to lepiej odsunać się na bok i pozwolić sobie i tej drugiej osobie ochłonnąć. Mogę się założyć że jak bywały "gorsze dni" a Twój facet był maomówny, bez humoru, zamyślony - Ty na siłę próboowałaś go uszczęśliwić napierając na niego - co się stało ?czy coś zrobiłam nie tak?? odezwij się ! itp.w konsekwencji dawało to odwrotny skutek -kłótnia, jeszcze więcej negatywnych emocji. Czasami po prostu trzeba pozwolić naszemu partenrowi odetchnąć - dosłownie i w przennośni. Nie bać się że się oddali, jak już dojdzie do siebie sam się przybliży i nie należy już do tego wracać. My kobiety ciągle popełniamy ten sam bład- rozdrapujemy stare rany - po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy w zyciu. Dla mnie rozstanie to rozstanie. Znajomi mowia mi ze jestem za dumna, ze strace w ten sposób wielu znajomych ale coż... przyjaciół i facetów trzeba sobie dobierac ze szczegółową selekcja. Jak nie ten to inny. Zreszta jeszcze nigdy nie prosiłam faceta o powrót a uwierz mi kiedys kochałam tak jak Ty albo i bardziej. Po prostu dla mnie slowo "koniec" to koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blankowaPianka
drożdzyk-az mi łzy poleciały TAK WŁASNIE BYLO!!!!!!!!!!!!!!! i ta sytuacja ktora byla tym drobiazgiem to wlasnie to o czym napisałas!!!! "Mogę się założyć że jak bywały "gorsze dni" a Twój facet był maomówny, bez humoru, zamyślony - Ty na siłę próboowałaś go uszczęśliwić napierając na niego - co się stało ?czy coś zrobiłam nie tak?? odezwij się ! itp.w konsekwencji dawało to odwrotny skutek -kłótnia, jeszcze więcej negatywnych emocji." a dokladnie to zdenerwowal sie ja przepraszalam on chcial jechac do domu ja za nim...i zamiast dac mu ochlonąć lecialam przepraszalam;( jak ta...histeryczka;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalya
dokładnie tak jest jak mówisz!!!!!!! mój chłopak powiedział mi wprost, że takie moje dbalstwo o jego nastroje doprowadza go do furii i jak on milczy to ja tez mam być cicho................. pomogło, bo teraz mniej się kłócimy.......wcześniej myślałm że to brak zaufania. że nie chce rozmawiać, bo... ale teraz już wiem,że faceci tak mają...i nie lubia kiedy baba nad nim wisi i go wypytuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to nie chodzi o to żeby sie zmienić, tylko chodzi o to żeby sobie znaleźć odpowiedniego partnera dla którego zmieniać się nie trzeba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blankowaPianka
zgadzam się ale na Boga od razu ZRYWAC , on wiedzial ze po zerwaniu nieba bym mu przychylila, polecialam za nim bo chcialam to ratowac nie potrafilam powiedziec"chcesz to se jedz do domu, popsuj weekend ktory tak planowalismy:/" i wpadl w furie:( a nast dnia jak mnie zobaczyl w domu (u siebie w domu) to ehhhhh domyslscie sie...jak sie wkurzyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blankowaPianka
moze to zabrzmi śmiesznie ale chcialabym zebysmy sie zeszli nie od razu ale za jakis czas, marzy mi sie ze on najnormalniej w swiecie mnie doceni. Ze tym razem on sie postara, ale tak nei bedzie bo to ja jestem ta "zła"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faceci tak mają. Ja się przekonałam i naciskam już tak jak kiedyś. W złych momentach kobieta potrzebuje uwagi, bliskości, czułości i wydaje jej się że tego samego potrzebuje facet. On tym czasem rozgryza sam swoje problemy a wisząc na jego szyi jeszcze bardziej go prowokujemy. To na pewno nie był wystarczający powód żeby Cię zostawić, ale pomyśl. Może właśnie wtedy uświadomił sobie że jednak się nie zmienisz bo tak naprawdę nie rozumiesz co robiłaś źle. Ta sytuacja mogła być dla niego przykra bo uświadomił sobie, że tak naprawdę nic się nie zmieni.Wkurzył się i nie chce Cię widzieć. Tymbardziej jeżeli chcesz mieć jakąkolwiek szansę na powrót daj mu teraz odpocząć i ochłonąć a Ty przemyśl czy po prostu nie byłaś w związku zbyt zaborcza? Czy musiał często znosić twoje płacze, foszki, niewyjaśnione zmiany nastrojów. Każdy ma jakieś granice, nawet jeśli bardzo kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blankowaPianka
drożdzyk-tak to co napisalam bylo powodem jego odejscia i wyprowadzenia sie z domu. zeszlismy sie bo obiecalam zmianę...i tak bylo. odsapnelam przemyslalam wiele spraw i mi sie udawalo. (z ta zaborczaoscią przede wszystkim wygrac) i ta pierdola wlasnie jakby mu przypomniala no nie wiem uzmyslowila ze ja sie nei zmienilam?ze caly czas jak on chce miec swiety spokoj ja lece za nim .powiedzial wrecz"wkurwia mnie to w tobie, prosilem cie NIE JEDZ ZA MNĄ";(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blankowaPianka
miało być" TO CO NAPISAŁAŚ- bylo powodem... :)"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A do mnie facet nie wrócil,choc bym bardzo chciala.Choć myślałam,ze wsyzstko jest na jak najlepszej drodze do powrotu,mówil,ze tylko ze mną byl szczęsliwy,ze mu cięzko i nie wie,czy rozstanie to byla dobra decyzja,jednak nie podejmowal żadnych decyzji, w końcu ja napisalam wprost to co czuje a on co?lepiej od siebie odpocznijmy troche to ci przejdzie:(Dodam,zę bylismy prawie 5lat razem a od rozstania leci 8 miesiąc.wiem głupie,ale caly czas mielismy kontakt.Widac dla niego zostalam tylko przyjaciółką.Zablokowalam go na gg i usunęłam z nk,wiem głupie,ale musi wiedziec,ze sie odcinam.Teraz on ma same ipmprezy w tle a ja siedze sama,no nic moze odczuje.Jak myślicie?Co do twojej sytuacji,facet chyba naprawde żalowal,ze wrócil i odczekal troszke i wykorzystal okazję do rozstania obarczając ciebie winą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blankowaPianka
jego rodzice nasi znajomi mowią do niego ze sam nie wie czego chce. i smieją sie"eee przejdzie mu zejdziecie sie"ale to tak nie jest...znaczy sie chcialabym ale on jest nieugięty;(a ja nie pisze nie proszę chociaz korci mnie;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dobrze, że nie piszesz i nie prosisz.. po co miłość, którą wyżebrałaś. Kolejny ruch należy do niego. Na pewno jet tak jak mówią Twoi znajomi że on "nie wie czego chce" ale w sumie nie ma się co dziwić. Z jednej strony na pewno nie jesteś mu obojętna, może Cię faktycznie kocha- a z drugiej strony nie chce siię męczyć w związku jak dotąd mieliście. Nic na siłę. Miej honor i szacunek do siebie. A poza tym narzucanie się mu byłoby teraz jakby potwierdzeniem tego, że raczej się nie zmieniłaś i nie zmienisz. Teraz musisz go pozytywnie zaskoczyć swoją postawą i zachowaniem. A jeśli nie wróci? No cóż - too chyba lepiej. Bo ch yba nie chciałabyś żeby ktoś był z Tobą z litości czy przywiązania. Ta miłość musi do niego wrócić sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blankowaPianka
drożdzyku no tak o prawda, w ogole piszesz tak jakbys doslownie nas znała;) . I mi nie wolno pisać, ale to tak jak z tamtym powrotem on sam sie nie odezwie nigdy. pomyslalam nad tym zeby sie nieodzywac dluzszy czas niz poprzednio nawet cos kolo miesiaca dwoch chociaz boli jak diabli ale on w tej chwili i tak mi nic nie odpisze nie odpowie chce sie odciąć, uciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blankowaPianka - tak jak wczesniej napisałam - ja też taka byłam - wstyd się przyznać, ale tak było. Wynikało to raczej z mojego braku pewności siebie. Nie wierzyłam podświadomie, że ktoś może mnie tak po prostu kochać więc na każdym kroku zamęczałam swojego chłopaka koniecznością zapewniania mnie o tej miłości. Teraz gdy na to patrzę z perspektywy czasu nie dziwię się, że miał mnie dosyć. Mimo tego że kochał. Nie wstydzę się o tym mówić bo czytając wypowiedzi na forum widzę ile dziewczyn ma z tym problem. Zmieniłam się - choć nie było mi łatwo ale widzę pozytywne tego skutki i to dodaje mi sił i wiary w związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbukkkk
jak sie zmienilas i jakie pozytywy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×