Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ugodowa_

Jaka postawa lepsza?

Polecane posty

Gość ugodowa_

Od jakiegoś czasu spotykam się z facetem... generalnie jest dobrze, dogadujemy się i w miarę możliwości spędzamy wspólnie czas (gg, sms-y, rozmowy telefoniczne, spacery itp, itd). Z natury jestem bardzo ugodowa. Nawet jeśli jest mi przykro, że nie spędzi ze mną wspólnego wieczoru, nie rzucam fochem, tylko uśmiecham się i życzę mu udanego wypadu np. z kumplami. Nie chcę, żeby zarzucił mi ze nie ma wolności. Wydaje mi się, że taka postawą troszeczkę krzywdzę siebie, że powinnam czasami powiedzieć co mi się nie podoba, ale nie potrafię... A wy co o tym myślicie? Powinnam zmienić swoje postępowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ugodowa_
No tak rozmowa najlepszy sposób. Ale jak to zrobić, żeby on nie pomyślał, że chcę coś na nim wymusić, lub że robię mu jakieś zakazy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem..../
ja kiedyś na początku związku byłam taka jak Ty:) ale z czasem zaczęłam mieć dość i zaczęłam rozmawiać, skutek chwilowy więc teraz zaczęłam fochy strzelać bo już nie mam sił i powiem Ci że fochy są najgorsze, strasznie źle się z tym czuję ale nie potrafię nad tym zapanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz, że nie chcesz stawiać mu żadnych warunków, ale ostatnio czujesz się zaniedbywana i że byłoby miło gdyby od czasu do czasu poświęcił Ci trochę więcej uwagi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ugodowa_
Na brak uwagi nie mogę narzekać. Rozmawiamy codzienni, interesuje go każda minuta z mojego dnia. Chodzi mi o intensywność naszych spotkań. Wiadomo oboje pracujemy (w systemie zmianowym) i dzieli nas jakieś 40 km i nie zawsze można zgrać odpowiedni termin, no ale podobno dla chcącego nic trudnego. Drażni mnie tylko to, że on wie, że mnie "zaniedbuje" jak sam to nazywa i niewiele robi by to zmienić. Zazwyczaj tłumaczy się zmęczeniem lub złym humorem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dając mu zawsze wolną rękę narażasz się, że będzie pozwalał sobie na coraz więcej :o Ale to tylko hipoteza. W związku partnerzy powinni mówić głośno o tym, co im się nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ugodowa_
Oj wiem, że może zacząć sobie pozwalać na więcej i to mnie martwi, dlatego chciała bym się dowiedzieć jak postępować w takiej sytuacji. Obrażanie się i rzucanie fochami wydaje mi się bezsensowne i do niczego dobrego nie prowadzące. Szczera rozmowa ok, tylko jak ją zacząć żeby nie usłyszeć, że np dramatyzuje lub robię z siebie ofiarę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulkulaa
najlepiej najprościej :) - zawsze przy wynikłej sytuacji - nie za rok, miesiać, tylko od razu mówić - widzisz właśnie teraz zachowałeś się tak a tak i ja w tej chwili poczułam się tak i tak - myślę, że pomoże Byłam podobna na początku związku, też nie chciałam foszyć :) - ale z czasem ludzie się przyzwyczajają (nie ozn. to, że są źli)jak się im pozwala Potem rozmowy, nie dawały od razu dużo - no to kłotnie, to wywołało opór .. Więc identyczne zachowanie i dopiero jak on odczuł jak się czuję - ROZMOWA - no i efekty cudowne :) będzie dobrze, ludzie się muszą czasem podocierać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×