Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niemoralna a może nienormalna

miłość, zauroczenie, czy głupota ...

Polecane posty

hehe... pamietam jak ja sie zakochałam, wszyscy mówili mi "nie" a ja dalej swoje, bo on przeciez jest taki idealny. Wmawiałam sobie i innym ze on jest wyjatkowy, ze on nigdy by mnie nie okłamał, nie oszukał (czyli robiłam to co Ty), wierzyłam w niego, chciałam z nim byc, analizowałam, teskniłam. I co? I ktoregos dnia przekonałam sie ze nie jestem jedyna, ze oprócz mnie sa 2 jego byłe, kilka kolezanek z pubów. Spedzalismy ze soba wiele czasu, pisalismy do siebie non stop (100 sms dziennie? wiec wmawialam sobie ze on nic innego nie robi tylko o mnie mysli) Jak wiadmo skonczyło sie inaczej niz bym tego chciała :) a roznica jest taka, ze ja mialam go obok siebie, Ty masz tego swojego daleko daleko od domu... masz kontakt tylko przez internet czyli tak naprawde NIC o nim nie wiesz. Co z tego ze dal Ci nr siostry?? zadzwoniłabys do niej? Nie wiesz jaki jest jak wroci wkurzony z pracy, nie wiesz jaki jest jak ma zly dzien, moze wkurwia sie na wszystko i wszystkich? idealizujesz kogos kogo tak naprawde nie znasz. Jesli chcesz ryzykowac, ryzykuj ale rozstan sie z obecnym facetem. Masz tyle lat, pewnie znudził Ci sie obecny. Odejdz. I jesli az tak Ci zalezy to popros tego turka zeby sie do Ciebie przeprowadził. Pytanie co bedzie jesli po miesiacu bedziecie mieli siebie dosyc. Wyrzucisz go z domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evil
I wez zerwij ze swoim obecnym facetem, bo ja na jego miejscu gdybym sie dowiedzial ze mi sie laska z turkiem puscila to najpierw bym jej leb ukrecil a potem sie powiesil ze wstydu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienormalna
zła zła zła .... Czy t o nie jest tak, że na początku zawsze idealizujemy a świat widzimy przez różowe okulary ??? Gdybym na tym etapie miała jakies watpliwości co do Aydina kazałabym mu iść precz .... z drugiej strony wiem, że idealizuję, no ale na czym mam bazować, przy interentowej znajomości.... mam sobie wmawiac , że jest beznadziejny, brutalny i arogancki??? to bez sensu ... ale jeszcze bardziej bez sensu jest to , ze wciągnęłam się w to .... Dobre pytanie - co bedzie jesli on mi sie znudzi po m-cu ... zapewne pogoniłabym go , ale jakoś na tym etapie znajomosci nie moge sobei wyobrazic, ze on by mi się znudził .... Bezpieczniej byłoby zakładać, że ludzie poznani w necie mają chora psychę, są zboczeni itd itp... ale czy takie generalizowanie nie jest krzywdzące ?? jestem przekonana, że można tam spotkac wielu wartościowych ludzi .... i być może Aydin jest jedym z nich...a być moze to kawał skur....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienormalna
evil... Nie mam zamiaru działać na 2 fronty- i poki co się nie puściałam,,,,i poki co nie jest to moim piorytetem,... a poza tym w Twojej wypowiedzi kryje się "totalna niechec" wobec innych nacji .... czy nie uwazasz, ze generalizowanie jest pasukdnie niefajne ? czy wszyscy Polacy to zlodzieje i pijaki, którzy od czsu do czasu przyłoza swojej ukochanej , bo "zupa była za słona" ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tylko ja mialam wtedy 16 lat i zakochałam sie jak typowa nastolatka. Ty robisz to bedac o wiele starsza. Tu jest roznica. Ja z biegiem lat nauczyłam sie myslec, i nie pchac sie w zwiazki ktore nie maja szans na przyszlość, jesli nie zna sie tej 2 osoby. ktos tu pisał - ludzi poznaje sie latami, po 5 latach zwiazku moze sie okazać ze np mąż jest nalogowym kłamcą, ma 3 kochanki na boku a my przez te wszystkie lata uwazamy go za ideał. Jaka Ty masz pewnosc skoro znasz go tylko prez internet. Wiele tu było topików o milosci przez internet - wszyscy ja potepiali. Tak moze gdybys sobie wmawiała ze jest inny niz sie wydaje nie mialabys teraz problemu? moze skupiłabys sie na swoim zwiazku? na jego ratowaniu? albo odeszła i poszukała sobie innego na miejscu? kogos z kim moglabys sie widywac codziennie w realu, poznac jego nawyki, słabosci, charakter. Wiadomo, ze jesli on przyjedzie to bedize robil wszystko by było jak najlepiej, nawet jesli sie przeprowadzi to z poczatku bedziecie oboje stawac na uszach zeby wszystko było ok - pytanie jak szybko sie wam to znudzi i oboje pokazecie swoja prawdziwa twarz. I z pewnoscią bys go nie pogoniła, byloby Ci zal, ze tak sie to skonczyło, starałabys sie to ratować, nadal bys go idealizowała... Meczłabys sie z nim poki nie przekroczyłby pewnej granicy... choc i wtedy mozliwe ze zastanawiałabys sie jak to naprawic, bo co powiedza ludzie, wziełaś do siebie obcego faceta, ktory okazal sie skurwielem, wszyscy Ci to odradzali a Ty i tak chciałaś po swojemu... ale niestety wyszło ze mieli racje, wiec zrobisz wszytsko by sie o tym nie dowiedzieli. Tak jest w przypadku facetow ktorzy bija i pija. Moze i tak bedzie w Waszym przypadku. Jak dla mnie kupujesz kota w worku. Nie znasz go, nie znasz jego rodziny, nawet nie wiesz jaki jest w lóżku - a co jesli kompletnie nie przypadniecie sobie do gustu pod tym wzgledem? bedizesz sie do seksu zmuszac czy go zosatwisz bo cos bedzie nie tak? Ja bym az tak nie ryzykowała dla kogos kogo nie znam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko topiku
A moza tak naprawde problem tkwi nie w Twojej internetowej znajomosci,ale w Twoim obecnym zwiazku... Mysle,ze powinnas zastanowic sie co czujesz do obecnego partnera, zapytac siebie wprost- czy to milosc czy moze tylko przywiazanie, wspomnienia, w koncu 10 lat razem... Z jednej strony owy 10-letni partner moze byc Twoim przeznaczeniem albo warto zaryzykowac dla Turka... Moze to wlasnie na tego turka czekalas cale zycie(sa przeciez i takie przypadki). Milosc jest bardzo skomplikowana i trudna, mimo wszystko... Jedno jest pewne- nie mozesz dzialac na 2 fronty- moze zrob sobie jakas seperacje od obecnego partnera, rozstancie sie, odetchnijcie od siebie, niech on zoabczy jak wyglada zycie bez Ciebie i Ty zobaczysz czy jest Ci lepiej bez niego. Jestescie narzeczenstwem- do slubu juz blisko... A w Twoim sercu niepewnosc? Kolejny problem- po 10 latach zwiazku Twoj partner nie musi starac sie zbytnio o Twoje wzgledy, bo mysli,ze i tak nigdy nie odejdziesz, jestes w koncu "jego" od 10 lat, jak stare dobre malzenstwo. Kolejna sprawa- swoim odejsciem i proba zwiazku z Turkiem mozesz zadac ogromny bol obecnemu partnerowi... Kurcze, czemu to zycie takie skomplikowane... Doskonale rozumiem Cie... Aha, jeszcze jedno- te wasze rozmowy to juz jakas namiastka zdrady(kurcze, wole nie uzywac tego slowa), ale niestety chyba najgorsza zdrada jest zdrada duchowa... "Zdrada"... Pomysl co dla Ciebie wazne... Czego pragniesz od zycia, od Turka i obecnego partnera... NIE IDEALIZUJ TURKA!!! Pozdrawiam i czekam na dalsze relacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienormalna
Do zła zła zła U mnie wszystko działa w odwrotnej kolejności - kiedy byłam młoda miałam tzw "łeb na karku"... może dlatego też zainteresował się mną obecny partner, choć dzieli nas 8 lat różnicy wieku - według jego słów obejrzał się za mną, bo byłam zupełnie inna niż dziewczęta w moim wieku.... A teraz ? teraz mam 30 lat i pewnym stopniu zachowuję się jak niedojrzała smarkula... przy czym nie jest do końca tak, że ja go idealizuje- heh! z reszta On sam powiedział , że ideałem na pewno nie jest...zdaję sobie sprawę, że internet pewne fakty ukrywa a życie realne to już inna bajka ... i nie jest powiedziane , ze rzuce wszystko i bede z nim... tak naprawdę to nie wiem który kierunek obrać, który jest słuszny.... Adyin kusi, ale mam jeszcze realnego partnera do którego badz co badz jestem przywiazana i nie chciałabym z niego od tak po prostu rezygnowac... przy czym nasze aktualne relacje sa na fatalnym poziomie, czego on nie widzi , albo nie chce widziec...bez sensu to wszystko... Uwierz, że gdybysmy postanowili być razem i gdyby okazało się, że to jednak nie ten to zakonczyłabym zwiazek - nie bardzo przejmuje sie opinia ludzi to po pierwsze... a po drugie nie jestem nastolatka i nie mam zamiaru tkwic w czym co od poczatku skazane jest na niepowodzenie- nie mam po prostu na to czasu.... Do autorko topiku... Zdecydownie masz racje- problem tkwi w moim obecnym zwiazku...czy to miłość ?? tak - ale już nie ma w niej tej iskry,,, przywiazanie z pewnoscia, wspomnienia - zdecydowanie- wszak to 10 lat.... ale z każdym dniem czuję się coraz mniej szczesliwa, jakby przytloczona ... nie chce byc niczyja własnością ...chcę być kobietą - czy tak dużo wymagam ? chyba nie .... I być moze z powodu problemów w moim aktulanym zwiazku dałam sie wkrecic w historie z Aydinem... a On ... On doskonale wie jak sprawic kobiecie przyjemność... czaruje slowami ....kusi...intryguje.... sprawia, że w jego "obecnosci" czuję się jak 100% kobieta ,,, to łechce nasza próżność...my kobiety uwielbiamy takie gry slowne... ale muszę niestety się z Tobą zgodzić - to co robię można uznać za ZDRADE- okropne słowo....ale taka jest rzeczywistość....i wcale się z tym dobrze nie czuję... dlatego "zawiesiłam " naszą znajomosć- to już 4 dzień... czasami mam wrażenie, że eksploduję ... najzwyczajniej w swiecie tęsknię za nim.... tęsknię, ale walczę ze sobą.. pytanie tylko dokąd ta walka doprowadzi ? pzdr z życzeniami miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko topiku
Ja wierze,ze wszystko ma swoj sens i cel... Warto ryzykowac, podazac za glosem serca, ale nalezy pamietac,ze mozna przy tym kogos skrzywdzic... Jesli uczucie, ktorym darzysz obecnego partnera przetrwa mimo owej sytuacji ("zdrady" ) to bedziesz wiedziala,ze jest to milosc. Tylko prawdziwe uczucie przetrwa, tylko prawdziwa milosc. Moze porozmawiaj ze swoim partnerem (kolejny raz!!!) i powiedz,ze czujesz,ze wasze uczucie wypala sie, ze chcesz to ratowac, ale i on- Twoj obecny partner musi sie postarac, a jak nie- to pragniesz chwilowej seperacji, abyscie zobaczylli co jest dla was wazne, czy dalej czujecie do siebie cos, czy moze po 10 latach to cos sie wypalilo i nalezy sie rozejsc... Prawdziwa milosc nigdy sie nie konczy... Czy to po 10 czy po 50 latach... Wrecz powiem- po 10 czy 20 latach powinna byc jeszcze bardziej dojrzala i mocniejsza... ROZUMIESZ? Ja nie daje Ci gotowej recepty, rady, pokazuje tylko pewne sposoby rozwiazania problemu..., ktory sam sie nie rozwiaze i watpie czy to nieodzywanie sie do Turka ma sens... Bo i tak za jakis czas "pekniesz" i znowu bedziesz siedziala i z nim rozmawiala(tak swoja droga- Twoja facet nie zauwaza,ze rozmawiasz z kims,ze jest cos nie tak? Przeciez to juz troche trwa... On o nic nie pyta czy jak? )Wybor nalezy do Ciebie, wsluchaj sie w swoja dusze i serce:) Trzymaj sie mocno i licze na dalsze relacje. Jak bedzie Ci ciezko to pisz smialo:) "Cokolwiek miedzy ludzmi konczy sie, znaczy nigdy sie nie zaczelo... Gdyby prawdziwie sie zaczelo... nie skonczyloby sie... Cokolwiek prawdziwie sie zaczyna... NIGDY sie nie konczy..." Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienormalna
Do "Autorko Topiku" Warto pójść za głosem serca, pod warunkiem , że to serce "nie zmienia frontu " ... bo jak jestem z Aydinem to moje serce podpowiada "zaryzykuj! wszak On daje ci to , czego oczekujesz od mężczyzny...w końcu w czyiś oczach jesteś kobietą ".... kiedy natomiast patrzę na mojego partnera to przed oczami przewija się nasz wspólne 10 lat - te piękne i te gorsze momenty ... patrzę na niego i cofam się do okresu , kiedy się poznaliśmy...kiedy to byłam "pewna", że to ten jedyny .... i moje serce podpowiada "walcz! " .... pozostaje jeszcze rozsądek, który zdecydowanie odradza angazowanie się w badz co badz, ale wirtualna dotąd znajomość .... ROZUMIEM ....doskonale rozumiem Twój przekaz ... i zgadzam się w 100% - prawdziwa miłość nigdy się nie kończy , ale jeśli już teraz mam wątpliwości, to ...czy to aby jest ta prawdziwa miłość ?? może tak naprawdę jeszcze nie wiem na czym ona polega ? Mój obecny partner widzi , że czasami przysiadam do netu ..i wie, że w ramach "edukacji" lubię porozmawiać sobie w innym języku - nie widzi w tym żadnego problemu, bo robie tak już ponad 2 lata ... i tak jak napisałam w pierwszym poście nie w głowie były mi romanse...aż do momentu, kiedy Aydin do mnie napisał pierwszy raz ... poza tym nasza praca jest na tyle specyficzna, że czasami nie widujemy sie całymi dniami .... więc ... sama rozumiesz -pomimo, że mieszkamy razem mam wieksza swobodę niz by się wydawało ... Dzisiaj wraca ... przygotuję romantyczną kolację z małymi "niespodziankami" - zobaczymy jak zareaguje ... na pewno nie spodziewa się, bo tak jak napisałam ostatnio bardzo się ochłodziło między nami... Ale najgorsze jest to ,że pomimo iż robię wszystko żeby wybić sobie z głowy Aydina , On ciągle tam siedzi .... ukryty w najdalszym zakamarku... siedzi i czeka na sygnał ode mnie ... naprawdę nie wiem, co zrobić żeby o nim zapomnieć ... i wrócić do "normalnego" życia... ( powiem Ci szczerze, że Twój post zrobił na mnie ogromne wrażenie ... "psycholożką" jesteś, czy jak ??? ;) bardzo mnie podbudowałaś... i napisałaś to w tak piękny sposób, że dalszy komentarz jest już chyba zbędny... dziękuję ! ) pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyczliwa chyba
do autorki: dobrze kombinujesz, na razie nie zrywaj z obecnym partnerem, doprowadz do spotkania z turkiem, sprawdz jaki jest w lozku itd, jesli Ci sie spodoba wtedy obecnego kopniesz w dupe i heja :-) A jesli okaze sie zwyklym kebabem, wtedy nic nie mowiac obecnemu, kopniesz turasa w dupe i ok. Dobrze kombinujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienormalna
Do życzliwa chyba... Tak całe życie kombinuję ;) a priorytetem jest pójście do łóżka i tak poza tym to już nic więcej się nie liczy - tylko i wyłącznie moja przyjemnosć ;) Myślę , że powinnaś (powinieneś ) nauczyć się czytać ze zrozumieniem - nie wszystko kręci się wokół przysłowiowej dupy ...jeśli chodzi o sam sex to jeśli już miałabym taka ochotę to zapewne poszukałabym sobie okazji tutaj na miejscu .... ba ! nawet szukac bym nie musiała - okazji jest bardzo wiele ....więc po co komplikować i ściagac tutaj Turka - tylko dla sexu ?? pomyśl .... a tak poza tym to troszkę więcej tolerancji dla innych nacji ... pzdr :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyczliwa chyba
Twoj problem polega na tym, ze nie chcesz poszukac kogos tutaj na miejscu tylko chcesz wlasnie tego konkretnego turka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja historia jest identyczna do mojej-z tym wyjatkiem ze moj internetowy \"przyjaciel\" byl Polakiem.Jestem mezatka.Mam wspanielego meza,dobrego,opiekunczego.Moje malzenstwo jest udane.I pewnego dnia na necie poznalam JEGO.Z poczatku gadalismy jako kumple,wiedzial ze mam meza.Potem zaczelo sie cos dziac miedzy nami-czulam ze chyba sie zakochuje.Przestalam spedzac czas z mezem i kazda okazje wykorzystywalam na pisanie z nim.On mnie rozumial,prawil komplementy,czulam sie wyjatkowa.Podal mi nr do matki,mialam jego nr,adres-dzielilo nas jakies 500 km.Chcial sie spotkac,ale nie byl natarczywy.On zapanowal nad moimi myslami i sercem.Nagle zaczelam uwazac swoje malzenstwo za niezbyt udane,widzialam tylko wady w moim mezu,zloscilam sie ze moj maz jest taki zwyczajny-nie jest moim internetowym BOGIEM.Pewnego dnia po klotni z mezem powzielam decyzje.Poiedzialam mezaowi ze jade nad morze odpoczac i wzielam auto i pojechalam do NIEGO.Spedzilismy razem cudowne 2 tyg w jego mieszkaniu.Az jednego dnia do drzwi zapukal pewien czlowiek i kazal przekazac ze czas wynajmu tego mieszkania dobiega konca.Zaczelam myslec o jaki wynajem chodzi?Przeciez mowil ze to jego mieszkanie.PO nitce do klebka szlam dalej.Moje sledztwo pokazalo ze mieszkanie wynajmowal do spotkan z panienkami(podany mi adres sie zgadzal),zadzwonilam do matki-tez sie wsz zgadzalo(oprocz tego-ze nie byla to jego matka tylko ciotka ktorej placil za to by podawala sie za jego matke),jego nr komorkowy tez-tylko ze byl jednym z wielu ktore posiadal.W rezultacie okazalo sie ze ma zone i coreczke,a na boku oprocz mnie 3 kochanki.Mial kase wiec organizowanie wszystkiego tak,by bylo jak najmniej podejrzane przychodzilo mu bardzo latwo.Z podkulonym ogonem wrocilam do meza.Nic nie powiedzialam mezowi o tamtym.Zaczelam tylko myslec.I nagle zobaczylam ze w tym ogromnym zauroczeniu przestalam dostrzegac jaki maz jest cudowny.Ze nasz malzenstwo zaczelo byc nudne z mojej winy.Dzis jestem szczesliwa i Bogu dziekuje ze tak wszystko sie potoczylo.I dam Ci dobra rade.Zamiast poswiecac tak duzo czasu Turkowi,zacznij poswiecac ten czas partnerowi.Wasz zwiazek nie bedzie dobry,skoro Ty siedzisz caly czas na kompie.Poza tym zacznij dostrezgac dobre cechy Twojego partnera-a napewno ma ich mnostwo skoro jestescie razem juz 10 lat.Tylko teraz jestes tak zauroczona ze uwazasz swojego partnera za gorszego i idealizujesz Turka.Zycze Ci powodzenia i mam nadzieje ze rozwiazesz ta sytuacje na plus dla Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko topiku
niemoralna a może nienormalna- dziekuje za mile slowa:) Wszak psycholozka nie jestem;) Ostatnio smialam sie do znajomego,ze jestem doradca do spraw sercowych, wszak nasluchalam sie wielu historii, sama tez kilka przezylam;) Ale wracajac do Ciebie- bede teraz calkowicie szczera, nie traktuj tylko prosze moich slow jako recepty, drogi,ktora masz podazac... Gdy pierwszy raz przeczytalam Twoja historie to pomyslalam-kurcze, prawdziwy romans, prawdziwa historia milosna, dzieli ich tak wiele,a zarazem laczy cos niesamowitego... Razem mimo wszystko... Razem mimo,ze daleko... Razem, mimo,ze osobno... W myslach krzyczalam- daj mu szanse, ryzykuj!!! Ach, jakie to piekne i prawdziwe, historia filmowa, na ktorej szary, zwykly czlowiek potrafi uronic wiele lez... Ale film filmem,zycie zyciem... Z perspektywy kilku dni, jak napisalas tą wiadomosc nabralam dystansu i spojrzalam chlodnym okiem na Twoja sytuacje... Zobacz- jestes 10 lat w zwiazku (WOW!!!) to z obecnym partnerem spedzilas najpiekniejsze chwile w Twoim zyciu, to z nim plakalas, to on pokazal Ci jak nalezy patrzec na swiat oczyma milosci, to on Cie wspieral przez tyle lat, a Ty jego, to on byl w chwili, gdy potrzebowalas go, to on Cie przytulal, wycieral lzy, to z nim smialas sie do utraty tchu, to z nim kochalas sie tyle pieknych nocy, dni... To z nim sie klocilas, by za chwile wpasc mu w ramiona... Czy warto wiec przekreslac te 10 lat z zycia (Matko 10 lat!!! , to dobra polowa mojego zycia;) ) Moze ta cala historia z Turkiem pokazuje Ci co jest wazne w zyciu... cos jest istotne... za czym podążać... za kim isc... (mam na mysli oczywiscie Twojego obecnego partnera). Napisalas,ze czujesz ze wszystko sie wypala, plomiec milosci gasnie... Moze warto ratowac ten plomien... Porownam to do ogniska (iscie romantyczne porownanie hehehe;) )- ognisko wypala sie powoli, nie dorzucasz drewna, ogien powoli gasnie... W pewnym momecie spogladasz i widzisz ze jeszcze jest malutki plomyk, jeszcze nie wypalilo sie to ognisko... Mozesz szybko pobiec po wode i ugasic go lub wrecz przeciwnie- zaczyc dmuchac, dorzucic drewno, jakies suche galezie (ach- zamarzylo mi sie takie ognisko w lasku, nad jeziorkiem;) Zapraszam wszystkich do Olsztyna, fantastyczne miasto:D ) i dorzucajac te suche galezie widzisz,ze plomien staje sie coraz wiekszy, coraz mocniej zaczyna Cie grzac... Moze to proste porownanie, ale ma wiele przeslan- to od nas zalezy czy to ognisko ugasimy, czy nie... Nic nie jest straconego, moze ta historia z turkiem pokazuje ze warto ratowac, warto wpuscic do zwiazku troche "swiezego" powietrza... Tak sobie mysle,ze jezeli podjelabym na Twoim miejscu decyzje,zeby znowu rozpalic to ognisko to calkowicie zerwalabym kontakt z turkiem, skasowalabym jego numery, wyrzucila dane, zmienila sama numer itd... Ktos wyzej napisal,ze powinnas poswiecac czas partnerowi, zamiast Turkowi, zaczac dostrzegac jego zalety- calkowicie sie z tym zgadzam. Kolejna kwestia- jezeli tak Cie to meczy to moze wyjedz gdzies sama, z przyjaciolka, odetchnij, nabierz dystansu... Bo chwila slabosci i znowu bedzie to samo... (wiem dobrze,co pisze...) Widzisz Droga autorko (moralna i normalna!!!)kazda kobieta lubi byc wrecz faszerowana pieknymi slowkami, czuje sie taka dowartosciowana, kobieca itd. Ale pamietaj- milosc to nie tylko slowa, ale przede wszystkim czyny... 10 lat... ach... Pozdrawiam, licze na c.d;) kochac... jak to latwo powiedziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wina ze w Twoim obecnym zwiazku nie jest najlepiej obarczasz partnera-ze Cie nie rozumie,ze idzie na piwko z kolegami.Nie chce Cie oceniac,ale moze on czuje to samo.Bo co ma robic skoro Ty caly czas przesiadujesz przed kompem piszac z Turkiem??Zastanow sie przez chwile co Ty robisz zeby podtrzymywac ten ogien w waszym zwiazku??I teraz-bo przezywasz zauroczenie-sadzisz ze twoj zwiazek to moze nie to.Ale to,ze jestescie razem od 10 lat chyba o czyms swiadczy.I gdybys nigdy nie poznala takiego dupolejcy Turka to nadal bylabys szczesliwa i twierdzila ze jestes szczesliwa z partnerem.Zastanow sie dwa razy nad tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienorma
do hogata83 Twoja historia trochę otworzyła moje oczy, aleeeeeee.....nie lubię generalizować i nie chcę wychodzić z założenia, że każda osoba poznana w necie to oszust....nie nie..... oczywiscie zdaję sobie sprawę, że internet idealizuje....wiem, że tutaj trzeba miec oczy szeroko otwarte...nie jestem naiwna .... i nigdy nie byłam... a może po prostu staję się naiwną osobą tylko jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy....? naprawdę nie wiem....i nie jest tak, ze w moim obecnym partnerze widze same zle rzeczy..nie obarczam go wina za wszystko-wszak wiadomo, ze prawda lezy po srodku a ja idealem na pewno nie jestem ......staram się skupic na nim....na nas... bylo milo przez kilka dni....przy czym zauwazaylam, ze to tylko ja nadskakuję a dobre chęci powinny byc z dwóch stron.....czy tak ma wygladac moje zycie ?? nie zgadzam się na to!!!! co mam zrobić ??? rozmowy pomagaja na krótko a potem szara rzeczywistość .... Twój przypadek był inny , bo jak sama napisałaś w pewnym momencie nie potrafiłas dostrzec nic dobrego w swoim mezu.// Kiedy piszę z Aydinem jest to praktycznie poza zasiegiem jego wzroku-poza tym nie spedzam godzin przy komputrze...staram sie zachowac zdrowy rozsadek we wszytskim co robię - z róznym skutkime co prawda, ale nie stracilam (jeszcze) głowy tak jak Ty kiedys... Do Autorko Topiku Masz racje , że nie słowa a czyny się liczą ..... chyba to nie jest najlepszy moment na analizowanie zachowan mojego partnera, bo mamy tzw "ciche dni" i najchętniej to wyrzuciałabym go ze swojego zycia....zła jestem... jak mi przejdzie to znowu spojrzę na niego łaskawszym wrokiem, bo On nie jest mi obojętny.... wciąż chcę o nas walczyć.... a Aydin złamał swoje postanowienie i napisał mi wczoraj takie oto zdanie ""you were born for me" - sometimes i want to believe in it..."....czaruje słowami jak mało kto....to tylko słowa, ale robią na mnie wrazenie.... i pomimo, ze ograniczyłam z nim kontakt do minimum On wciaz siedzi w mojej głowie.... nie umiem, nie potrafię przerwać tego układu....nie mam siły....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam pytanie do autorki
Gdzie mozna porozmawiac z obcokrajowcami. Sama ucze sie angielskiego i chetnie z kims popisze w tym jezyku, ale nie wiem gdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajacasienarzeczy
to ja ci powiem ze nie mam ci nic do zarzucenia procz twojego egoizmu -boisz sie stracic faceta ktorego masz 10 lat no tak ta stabilnosc ,a z drugiej strony masz ochote na skok w bok -moze najpierw skoncz jedno i zacznij nastepne ,dla mnie to troche chore ,a jak nie wyjdzie to wrocisz? i mu nie pwoiesz ze znim spalas? ehh kobieto albo jeden albo drugi ,na moje jestes naiwna i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobniee
Atorko topiku,przede wszystkim Cię nie potępiam! Piszesz szczerze,bo właśnie tutaj jest to możliwe. Po treści odrazu widać,że jeseś inteligentną osobą. Decyzję jaką musisz podjąć.Nie doradzę Ci,bo sama jestem w podobnej sytuacji,tyle ,że jestem mężatką i też mam mętlik w głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe33
Dobry facet, praktycznie mistrz w swoim fachu. Wszystkie argumenty świadczące, że jest platonicznie zakochany czy chce byc przyjacielem tłumaczysz poprzez negacje innych. On dobrze wie jakie fakty ma negować Kobieta z mężęm, 10 letni staż. Jakie może mieć problemy?: -nuda -brak poczucia kobiecości -chęć czegoś nowego -bycie w centrum uwagi -przyjazn -poswiecenia czasu -dzielenia wspólnych pasji On idealnie je spełnia, umyślnie pociągając sznurki. Na spotkanie nie nalegał, by nie wyjść, że mysli tylko jednym. Cały czas się stara mimo kłód rzucanych pod nogi, bohater normalnie. Wie o Twoim facecie i chce być dobry i szlachetny, nie chce wam przeszkadzać, chce byś tylko Ty była szczęśliwa. Daje Ci wiele danych, bo wie ze nie skorzysztach, zresztą co z tego ze masz telefon do siostry? Przecież siostra nie musi mówić prawdy. Mówi Ci, że ma przyjaciólkę do seksu. Czemu? Żebyś nie myślała, że chce zamoczyć : > Jedno jest pewne, dobry jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienormalna
Do "mam pytanie do autorki" Osobiście korzystam ze Skyp'a (kiedyś MSN) - tryb "skype me" i albo szukasz sobie rozmówcy, albo rozmówca znajdzie Ciebie (uwaga na zboczenców- zdecydowanie więcej niz normalnych ludzi ) :) Do "znajacasienarzeczy" Każdy z nas jest egoistą - w mniejszym lub większym stopniu...tak jak napisałam wczesniej - nie chcę grać na 2 fronty, ale siebie samej tez nie oszukam - Aydin przewrócił moje zycie do góry nogami....i być może masz rację, że jestem naiwna...ale chyba przyznasz, ze każdy z nas ma prawo do szcześcia ...? Do "mam podobniee " decyzję podjęłam - chcę i walczę o mój związek ... przy czym nie zamierzam (a raczej nie mam siły ) zakończyć definitywnie znajomości z Aydinem.... jedynie ograniczam ją do minimum .... i staram się, żeby nasze relacje byly bardziej oficjalne .... nie jest to łatwe , zwłaszcza , że mój aktualny partner ma mnie w głębokim poważaniu...nie pomaga w odbudowie tego co było kiedyś piękne... a moje siły powolutku się wyczerpują .... nie wiem co się stanie jak zostanę całkowcie pozbawiona tych sił ... może będzie już za późno na Aydina - przecież nie będzie czekał na mnie całe życie .... i może będę tego żałowała ?? kto wie ?? a może cud się stanie i moje relacje w aktualnym zwiazku w końcu staną się normlane - tego bym sobie życzyła, bo szkoda mi tych 10 lat .... Do hehe33 co prawda nie jestem mężatką, ale myślę , że to chyba żadna różnica - trafiłaś (trafiłeś) w same sedno pisząc o "problemach" kobiet z długoletnim stażem - tak ....podpisuję się pod tym obiema rękoma ... Masz rację - mistrz w swoim fachu...techniki manipulacji nie są mi obce (wykorzystuję je codziennie i w pracy i w życiu codziennym) a poddaje się im.... pomimo, ze doskonale zdaję sobie sprawę, że Aydin małymi kroczkami próbuje mnie złapać w swoją sieć ... to co jest między nami to jakby taka "męsko - damska gra" , w której wygraną jest na pewno satysfkacja z "pokonania" tak dobrego przeciwnika... ale i być może coś pięknego... cos prawdziwego i realnego... kto wie, czy jego intencje wobec mnie nie są szczere ??? dlaczego nie ?? z jakiś względów wybrał właśnie mnie .... jest cholernie inteligentny - bardzo mnie to u niego pociąga ... inteligentny , tajemniczy i troszkę " staromodny " - to nie jest typowy Turek z turytycznej miejscowości, który to nauczy się dwóch zdań po polsku typu" "kocham Cię" , " jestes piękna" i mrugajac ślicznymi oczętami zrobi z naiwną turystką wszytsko , czego zapragnie.... Do griszka znam to forum i odwiedzam w miarę regularnie od jakiś 2 lat ... przy okazji Turek to nie Arab... ;))) techniki uwodzenia mają podobne, ale jednak nie te same....poza tym Aydin 'czaruje" w zupełnie inny sposób- sposób, który na mnie dziala....a uwierz , ze mało kto potrafi zrobić na mnie wrażenie.... nie dlatego, że jestem zadufana ...za dużo w życi widziałam i przeżyłam - ostrożna jestem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niemoralnej autorki
Cześć, Przeczytałem cały Twój topik i chyba Cię zaskoczę - jestem mężczyzną, który w ramach męskiej solidarności powinien powiedzieć o Tobie "co za wstrętna dziewczyna, jak ona może ? " , ale nie powiem tego, bo w ogóle tak nie myślę. Słusznie powiedziałaś, że każdy z nas ma prawo do szczęścia, a fakt, że jesteś z nim 10 lat nie oznacza, że musisz być z nim przez całe życie. Oczywiście walcz, jeśli widzisz jakąś nadzieję, ale jeśli nadal będziesz czuła się nieszczęśliwa to odejdź..odejdź z podniesioną głową...spróbuj czegoś nowego...może z Aydinem...a może zupełnie z kimś innym. Nie potępiam Cię - dla mnie jesteś wrażliwą osobą i to czego pragniesz w życiu to zrozumienia, uwagi, pragniesz czuć się kobietą w jego oczach . To zupełnie normalne - która z Was kobiet, nie chce poczuć się tak samo ? Właściwe powinienem zapytać, kto z nas nie chce poczuć się tak samo ? bo i my mężczyźni chcemy wiedzieć ten błysk w oku naszych partnerek również. Idź za głosem serca i nie patrz na to co inni powiedzą - jesteś młoda, inteligentna, ze sposobu w jaki piszesz można powiedzieć , że masz w sobie to "coś", być może jesteś nawet piękna (chociaż wygląd naprawdę nie jest sprawą pierwszorzędna, aczkolwiek ważną- nie będę oszukiwał ;) ), więc dlaczego nie miałabyś prawa do życia pełnią życia ?? biorąc pod uwagę fakt, że życie mamy tylko jedno ..... i nie zrażaj się porażkami - co nas nie zabije , to nas wzmocni ... nikt z nas nie jest doskonały (o tym też nie zapominaj). Zyczę słusznych wyborów i szczęścia :))) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niemoralnej nienormalnej
przestan uzywac tych wielokropkow w koncu bo czytajac Cie mam wrazenie, ze jestes niezrownowazona psychicznie. Turek to Turek, cokolwiek Ci nasciemnia, jakkolwiek Cie zbajerzy nie zmienia to faktu, ze jest tylko Turkiem. To samo dotyczy Marokancow i innych brudasow. odnosnie jednego Marokanca, sztandarowego przykladu ich beszczelnosci i kobiecej naiwnosci, moglabym cos napisac, ale mi sie nie chce.. szukaj przygod w realu, nie w necie, bo w necie wszystko wydaje sie piekniejsze. A taki zaprawiony w boju, a raczej podbojach naiwnych lasek, Turek, z latwoscia to wykorzystuje. Tlumacz go sobie dalej, doszukuj sie cudownosci. Jestes naiwna i glupia pomimo, ze probujesz udowodnic, jaka to jestes dorosla i zyciowa. Sam fakt, ze wdepnelas w relacje z muslimem, Turkiem wiele mowi. Otworz oczy i zacznij uzywac mozgu. to moja dobra rada. Skorzystasz lub nie, obys potem nie plakala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, mam bardzo podobna sytuacje tyle ze ja w zwiazku jestem od 6 lat. i jest tez ktos.... dokladnie taki, ja twoj- ten prawdziwy, kto siedzi w twojej glowie i sercu caly czas. to jest BARDZO ciezka sytuacja, z ktora ja sobie juz srednio radze, w koncu kiedys trzeba bedzie podjac jakies decyzje- tylko, ze jestem na to za slaba i sie boje... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko topiku----------- niesamowicie madra z ciebie dziewczyna:) tylko ze tak trudno zebrac sie przed samym soba,by isc po to drewno i zostawic drugie, gorejace ognisko.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niemoralnej autorki
do autorki postu "do niemoralnej nienormalnej" Od kiedy używanie wielokropków jest oznaką niezrównoważenia psychicznego ??? Idąc Twoim tokiem myślenia mogę śmiało stwierdzić, że jesteś nieukiem i głupkiem , bo robisz błędy ortograficzne ;) oczywiście tak nie twierdzę, ale biorąc Twoje postrzeganie świata możemy Ci śmiało przykleić taką etykietę ;) Wstyd mi za Ciebie- Autorka tego topiku szuka odp na pytanie, czy dobry kierunek obrała. Jak też napisała nie boi się krytyki- byle konstruktywnej, a z Twojej wypowiedzi nie wynika nic konstruktywnego, oprócz tego , że nienawidzisz muzułmanów, tylko dlatego , że są muzułmanami. Prawdopodobnie spotkało Cię coś nieprzyjemnego z ich strony, ale generalizowanie jest paskudne. Nie zapominaj, że zaglądają tu przedstawiciele różnych nacji, religii - jak w ich oczach wyglądamy, kiedy widzą takie posty jak Twój- siejący jadem i nienawiścią ??? zastanów się dwa razy zanim coś napiszesz. I jeszcze jedno - jako przedstawiciel płci brzydkiej śmiem stwierdzić, że masz problemy z samoakceptacją i krytykujesz wszystko i wszystkich, nawet te niewinne kropeczki " .........." autorko topiku - nie rezygnuj z nich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko topiku
Witajcie kochani:) Bardzo podobala mi sie wypowiedz pana wyzej- zgadzam sie z kazdym slowem. Jesli dalej czujesz,ze jestes nieszczesliwa to sprobuj uwolnic sie od tego i zaczac nowe zycie. Nie boj sie. Byc moze,że owy Turek da Ci szczescie lub ktos inny... Wszystko ma swoj sens,ja w to wierze. Tylko musisz podjac konkretna decyzje- nie mozesz wciaz tkwic w blednych relacjach z badz co badz- wirtualnym partnerem i z obecnym facetem, z ktorym jestes 10 lat... Pamietaj,ze ludzie rozstaja sie po 15-letnich zwiazkach i odnajduja swoje szczescie. 10 lat to dla mnie osobiscie bardzo duuuuzo, ale jesli czujesz sie nieszczesliwa...- chyba znasz odpowiedz na swoje pytania. Przy partnerze powinnas czuc sie kobieta, czuc sie pozadana, kochana, SZCZESLIWA... Jesli brak Ci tego, to moze warto rozpoczac cos nowego... A moze warto walczyc mimo wszystko i odbudowac wasze relacje. Wydaje mi sie,ze Twoj obecny partner traktuje wasz zwiazek jako Stare Dobre Malzenstwo, gdzie wieje nuda, szaroscia... Mysli,ze jestes jego,ze nie musi sie starac. Ale pamietaj- Stare Dobre Malzenstwo nie musi oznacza nudy a tym bardzije nie moze sprawiac, ze jestes nieszczesliwa... WRECZ PRZECIWNIE... Milosc daje szczescie... (Ja dzisiaj cos od rzeczy gadam, chyba zmeczona jestem;) ) Kochani, zeby nie bylo,ze tylko pisze i doradzam (dobrze lub zle) to napisze,ze sama przezylam taka internetowa znajomosc, oj, bardzo bolalo- stad moje zrozumienie dla was. Teraz, gdy minelo kilka lat(wlasciwie niedawno wzielam sie w garsc) doszlam do licznych wnioskow- kochalam jego slowa, bo mowil mi to,co chcialam ja-jako kobieta uslyszec... Moje ego roslo, bylam faszerowana pieknymi slowami, ale gdzie byly czyny? Przez to IDEALIZOWALAM go zatracajac sie w tym. To jest wlasnie magia internetu... Ktos napisal w jakims poscie,ze zakochal sie w netowym partnerze- nie, nie zakochal sie w nim, tylko w jego wyidealizowanym obrazie, w pieknych slowach. To nie milosc. Milosc moze byc tylko i wylacznie w realu. Oczywiscie,ze mozna w necie odnalezc partnera- ale nalezy wtedy zaryzykowac, nigdy nie wiesz, jak potocza sie wasze losy... Wsluchujmy sie w nasze serduszka, ale tez nie tracmy glowy, myslmy racjonalnie. Co do Turkow- nigdy nie lubilam Turkow, zachowywali sie bezczelnie, chamsko, jeden wielki szpan. Zawsze mialam zle zdanie o nich. Dopoki nie poznalam innych Turkow ( z wielka niechecia) ale okazalo sie,ze sa bardzo wartosciowymi i lojalnymi ludzmi. Sa wierni, szczerzy, sympatyczni, wrazliwi... Takze, zmienilam calkowicie zdanie o nich. Warto wyzbyc sie nienawisci czy nietolerancji, nie generalizujmy i nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora(patrz- wypowiedz do niemoralnej nienormalnej. Pinksugar- czyzby szczery komplement? ;) Co do ogniska- to od nas zalezy co z nim zrobimy, co zrobimy ze swoim zyciem. Czasami nie trzeba szukac daleko by znalezc jakies suche drewno, by ognisko znowu zaczelo plonac. Pod warunkiem,ze wiemy,ze warto, ze ten czlowiek jest warty naszej walki. Nikt nie mowil,ze zycie i milosc to taka piekna i oczywista sprawa- czasami przychodza gorsze dni, gorsze chwile, czasami trzeba walczyc- pod warunkiem,ze widzimy sens tej walki. A czasami warto ryzykowac... Nawet jezeli sie nie uda to moze chociaz wyzbedziemy sie uczucia- nieszczescia... Kochane, trzymajcie sie mocno, i pamietajcie- czas pokaze co bedzie, jak to pisal moj ulubiony poeta Stachura- tylko dajmy czasowi czas... :) Wszystko ma swoj sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowaa kredkaa
"z jakiś względów wybrał właśnie mnie ...." - nie wiesz tego. Nie możesz wiedzieć, czy jesteś jedyna. Przyznam rację tym wszystkim, którzy Ciebie ostrzegają, bo Ty powinnaś też wszystko poddawać w wątpliwość. Brakuje Ci dystansu do całej sytuacji, chociaż uparcie twierdzisz, że jest inaczej. A przecież widać, że się zauroczyłaś. Nie umiesz spojrzeć obiektywnie na sprawę. Jakbyś umiała, to inaczej wyglądałaby relacja z tej znajomości. Nie dość, że nie wiesz i nie możesz być pewna uczciwości swojego tureckiego przyjaciela, to w dodatku, przez neta ZAWSZE wszystko jest inne. To pierwsza Twoja taka bliższa internetowa znajomość? Bo ja przerobiłam kilka i z przykrością muszę stwierdzić, że internet i rozmowa w taki sposób, a realna znajomość, to w każdym wypadku okazywały się dwie różne sprawy z dwóch różnych światów. I nigdy ten realny nie wypadał lepiej. Raczej przynosił mnóstwo rozczarowań. Nie wiem, takie to wszystko w moim odczuciu naiwne i nieodpowiedzialne. Ciągnąć znajomość w takim charakterze z kimś za plecami chłopaka, ba narzeczonego - dla mnie nie do pomyślenia. Wiesz różne sytuacje w życiu miałam. Ucinałam zawsze uczciwie znajomości potencjalnie zagrażające mojemu związkowi, bo nigdy nie chciałabym się dowiedzieć, że partner robi coś takiego za moimi plecami. Nie wiem dlaczego w Twoim odczuciu to nie jest nieuczciwe. Bo czytając posty wydawało mi się, że jesteś osobą o podobnej wrażliwości. Wiem, że to trochę specyficzna sytuacja, ale porównuję ją świadomie, bo coś takiego przeszlam - "nie umiem przestać o nim myśleć, nie odzywać się". Więc wykasowałam każdy możliwy kontakt, zabroniłam jemu się odzywać. Zawsze byłam uczciwa. Nikt Tobie tutaj nie broni szczęścia, wręcz przeciwnie. Ja rozumiem Ciebie, uparcie dążysz do tego, żeby to szczęście w końcu znaleźć. Jestem taka sama. Ale uważam, że źle robisz w tej sytuacji. I, że tracisz głowę, masz tego świadomość i nic nie chcesz z tym zrobić. Obawiam się też trochę o to, że podświadomie doprowadzisz do końca Twojego obecnego związku. Przemyśl to jeszcze ze 100 razy a jak nic z tego nie wyniknie to kolejnych 100 i dopiero wtedy podejmij decyzje. Jesteś bardzo mądrą kobietą i na pewno będzie słuszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×