Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NoweOrangeGo

rozstanie z byłym facetem mnie zabija

Polecane posty

Gość NoweOrangeGo

dokładnie rok temu rozstałam się z narzeczonym. byliśmy razem 2,5 roku. powód: kolejna zdrada. zdradzał, ja cierpiałam, ale w pewnym momencie miarka się przebrała i go wyrzuciłam z domu. los mi sprzyjał, akurat kilka miesięcy mój ex musiał spędzać poza miastem. gdy wrócił, nie chciałam kontaktu z nim. pił. w pracy zmusili go do terapii - poszedł, skończył. a że za mną chodził i prosił, to zgodziłam się na kontakty. nie ufałam mu, traktowałam jak kolegę. myślałam, że skoro skończył terapię, to zasługuje na kontakty ze mną, ale trzymałam dystans. do czasu, w czerwcu zbliżyłam się do niego emocjonalnie. wcześniej nie wiedziałam co będzie, raczej nie chciałam mu robić nadziei, nawet w kwietniu chciałam zerwać kontakty, ale powiedział, że tylko dla mnie nie ćpa i nie pije, błagał. w czerwcu zaczęłam na niego patrzeć inaczej, zbliżyłam się. nie sypialiśmy ze sobą, bo nie ufałam mu. ale zaczęłam myśleć, że się zmienił po tej terapii, że to fajny facet jednak jest. i jak tylko uwierzyłam w tą zmianę... dostałam po pysku. z dnia na dzień oświadczył, że zrywa kontakt, bo znalazł inną. i odszedł. nie odzywałam się, i pisał że tęskni, że nie wie co ma robić - spotykając się z tamtą. wręcz próbował mnie okłamywać, że z nią nie jest, że jest sam! powiedziałam mu, że wiem wszystko. i teraz on przestał pisać nawet, że tęskni. odcina się ode mnie, a ja cierpię przez gnoja jak rok temu. jestem normalną dziewczyną, ładną, otworzyłam firmę własną, walczę o siebie. nie mam rodziny i niewielu znajomych. jestem sama na świecie i dlatego tak przeżywam rozstanie z byłym facetem. boli. tracę sens życia. zabawne jest to, że ja kiedyś zajęłam miejsce innej dziewczyny. teraz argumenty przeciwko mnie są takie same jak były przeciwko niej. czuję się jak wielkie zero, jak porażka życiowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NoweOrangeGo
przeczytałam swojego posta i stylistyka jest okropna. ale mam nadzieję, że rozumiecie. jestem sama, zero rodziny, kilku zajętych sobą znajomych. on był przy mnie, udawał, że mu zależy. i wywalił jak śmiecia. wiem, że to chore... chcieć układać sobie życie ze zdrajcą i do tego uzależnionym, ale... czuję się taka samotna... tak nie warta niczego. pracowałam nad tym na terapiach, będę pracować dalej, ale jak mam przetrwać kolejne noce... nie wiem. po prostu nie wiem. nie umiem mu nawet napisać w smsie tego, co bym chciała - że go nienawidzę i że żałuję, że go znałam. boję się, sama nie wiem czego... ps. mam 29 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto bez usterek
lecz się.... nie załuj pieniędzy, powinno sie to opłacic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NoweOrangeGo
swietne forum - dzieki za slowa otuchy i wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
pusc ten temat na uczuciowym, tu mało kto zagląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihi, myślę że po prostu każdy czyta i myśli to samo.. sama musisz dojrzeć do zmiany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt tego nie zrobi za Ciebie. związek z nim wykańcza, bez niego też źle... terapia to dobry pomysł. nie bój się prosić o pomoc, ale pomoc fachową. foruma itp są dobre ale tylko do czasu, zdarza się że i głąby wtrącają 3grosze, które potrafią dla osoby zainteresowanej być... mocno dołujące :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, czytałam Twojego posta, jestem po rozstaniu z moją miłością, zostałam sama z synkiem i wiem co czujesz, wiem co to znaczy być samą nie mieć wsparcia w nikim, liczyć tylko na siebie kiedy się wie że potzrebujesz pomocy od kogoś...ciągle słyszę że zapomną że czas leczy rany, nie prawda, nigdy tak nie jest, zawsze zostaje rana, i od Nas zalezy kiedy się zagoi ale co robić kiedy się nie ma sił, ja chce sie wybrać na terapię bo zaczynam tracić kontakt z synkiem...wiem że taka nie jestem, nie byłam taka,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, przygowowuję właśnie program telewizyjny o Paniach lub Panach, które muszą walczyć o swojego ukochanego/ukochaną z inną kobietą/ mężczyzną lub którzy są rozdarci między Nową a Starą Miłością. Byłabym bardzo wdźieczna, gdyby któraś z Pań lub Panów chciałaby/chciałby podzielic się swoją historią. Pozdrawiam, M. Kutkowska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×