Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oooo peggy brown

co zrobic z nastolatkami?

Polecane posty

Gość oooo peggy brown

Mam dwojke dzieci, 15 corka i 16 corka. Oboje sa w tym okropnym wieku kiedy wszystko jest na nie, wszystko nie pasuje a rodzice to najwieksi wrogowie. Do tej pory nie bylo jednak wiekszych problemow. Niestety kilka dni temu zarzadali od nas zasponsorowania wyjazdu na festiwal i w ogole pozwolenia na ten wyjazd. Nie ze dzieciom zaluje ale uwazam, ze 15 i 16 lat to nie wiek na takie wyjazdy. Jak beda pelnoletni to moga sobie jechac, prosze bardzo. Ja tez zaczelam jezdzic w tym wieku i korona mi z glowy nie spadla, co wiecej nabralam juz do teg czasu rozumu. Wiem, ze w tym wieku byloby zapewne tak, ze zrobiliby wiele rzeczy na zlosc mnie nie patrzac na konsekwencje, z ktorych ja bede pewnie musiala ich wyciagac. No i co sie stalo? Uciekli z domu. Osiwialam przez te 3 dni, szukala ich policja, wszyscy znajomi i rodzina. Wrocili sami bo skonczyla sie kasa. Nawet zadzwonili, zeby odebrac ich z dworca bo nie maja na bilet!!! Dzisiaj rano. Kazalam im sie umyc i kazde do swojego pokoju i maja tam czekac az z mezem cos zdecydujemy. Zabralam laptopa i komorki bo nie wiem co jeszcze im przyjdzie do glowy i komu naoopowiadaja jakich maja okronych rodzicow. Maz wyszedl sie przewietrzyc, wiadomo - atmosfera nie najlepsza. Prawde powiedziawszy to nie wiem co zrobic. Oni nawet nie poczuwaja sie do winy. Dowiedzialam sie, ze to przez nas bo im nie pozwolilismy a jak im dalej bedziemy zabraniac to uciekna na dobre. Chcialabym powiedziec uciekajcie i nie wracajcie ale odpowiadam za nich. Jak cos nabroja to konsekwencje poniose ja. Przeciez nie moge rzec sie praw rodzicielskich. Sama nie wiem co z tym zrobim. Stracilam do nich kompletnie zaufanie, nie wierze w ani jedno slowo a dotkowo nie wiem jak ich ukarac. Areszt domowy z oczywistych wzgledow nie wchodzi w rachube bo pracuje a nie chce tez brac urlopu i siedziec z nimi w domu. Wyjda przy pierwszej okazji. Odciac dostep do kasy? Moge zabblokowac subkonta, telefony, odciac internet. Wlasciwie ostatnim razem jak nabroili to powiedzialam, ze lanie ich nie ominie chociaz nie wiem czy wzieli to powaznie. Nigdy ich nie uderzylam, nawet klapsa nie dalam co nie znaczy, ze nie bylo kar albo ze wychowywalam bezstresowo ... Czuje sie wrecz fatalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooo peggy brown
OOO gdyby to bylo takie proste. Zastanawiam sie nad pouczajaca kara bo oczywiste, ze to nie przejdzie bez echa. Musza odczuwac skutki dlugo. Prawde powiedziawszy to dzisiaj zaluje ze nidgy nie sprawilam pozadnego lania bo dzisiaj uslyszalam, ze to smiech na sali i z ich ojcem bysmy muchy nie srzywdzili (prawda, muchy zawsze wyganiam przez okno :d).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oni czy one
? piszesz jakbys miala synów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawda jest taka ze wobec nastolatków jesteśmy bezsilni.lanie nic tu nie pomoże, zadne zakazy i nakazy.skoro sprzeciwili się w takiej sprawie, mieli odwagę żeby uciec- to niczego się nie będą bali. o to chodzi w wychowaniu by zaszczepic w dzieciach za mlodu szacunek i respekt do rodzicow gdyz z nastolatkiem jest juz duzo trudniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wiem co bym zrobila bo w karach nie widzę sensu. musicie napewno baaardzo poważnie porozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdnnnnnnnnn
sama jestem nastolatkam, i co myslisz ze jak zabralas im telefon i laptopa to cos se z tego zrobia? bo ja nic sobie z takiego czegos nie robie pssssssssssssss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppupppupipop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jednak zlać tyłek pasem
Mój maż nigdy nie podniósł ręki na nasze dzieci. W wieku nastoletnim i chyba było już po 18 urodzinach, najstarszy syn nawywijał tak, że mąż "wyszedł z nerw". Syn jeszcze zaczął skakać do ojca słownie, wtedy mąż uderzył go, tamten próbował oddać. Wtedy mąż chwycił go jak dzieciaka pod pachę i wlał mu na goły tyłek pasem, pierwszy raz w życiu. Syn był zaskoczony nie tylko tym, że dostał lanie, ale i tym, że ojciec dał mu radę, bo jemu się zdawało że to juz słaby staruszek. Od tamtej pory syn chodzi jak w zegarku, teraz to juz student. A jego dwaj młodsi bracia, jak któryś coś przeskrobie to sami siebie strofują: "bo jak ci ojciec wleje to zobaczysz jak Tomek" i też jakoś nabrali większego respektu. Mąż był przeciwny biciu dzieci, bo jego matka lała czym popadło. Ale jak widać czasem dobre lanie pomaga. Z domu na szczęście nie uciekali. Radziłąbym zastamnowić się co jest w domu nie tak, że aż dzieci z niego uciekają :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprzedniczka ma racje
najpierw wpierdolic jednemu pozniej drugiemu na goly tylek.zeby to widzieli i sie krepowali.i kara dlugofalowa-tj do konca wakacji kilka pasow dziennie.na mnie zawsze dzialalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupppuuuppu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×