Powiedział mi że jestem porąbana i sobie poszedł

o cholera. a długo z nią byłes? i czy naprawde była taka idealna? pewnie byłes idealista romantykiem. tacy maja najtrudniej. ale zlodowaciałes. a mogę wiedziec ile Pan ma lat?;)

to nie tak: z tamtą sprzed lat jesteśmy teraz dobrymi przyjaciółmi, zwierzamy się sobie nie raz z różnych rzeczy. idzie o to, że wówczas umarła moja zdolność szczerego, 100 procentowego oddania się drugiej osobie. Taki mechanizm obronny. jestem odporny,ale już nigdy tak szczęśliwy jak ongiś

a no właśnie ile masz lat?

allabala- prawie 40, ale zęby własne i nie sikam w gacie bezwiednie. Jak mam dobry dzień, jestem nie do zatrzymania ;-)

lato 1993, w co trudno uwierzyć, było brzydsze, niż tegoroczne...

40 lat to najlepszy czas dla faceta;) zawsze uwazałam ze panowie do 50siatki robia sie coraz przystojniejsi. a do tego doswiadczenie i niezły status zyciowy . poprostu "ciacho"!:P hmm myslisz Panie Jasiu ze ten mechanizm obraonny to juz tak na zawsze? taka oziebłość..

chyba nie idzie przywrocic tej naiwnosci młodzienczej zaru uczuc i miłostek wielkic jak juz tak trwasz 15 lat. pewnie prawdziwa miłosci i tak Zdarza sie raz w zyciu. albo i wcale

ma ku temu powody :( może nie zaspokajasz go, a może nie rozumiesz jego problemów ostatecznie może być również zwykłym burakiem, ale wtedy nie pisałabyś tu tylko rzuciła go w czorty... a najpewniej to tego już w ogóle nie czytasz :)

widzisz, to nie oziębłość, a raczej pewne wycofanie do własnego wnętrza. Jeśli dwoje ludzi jest ze sobą, to powoli ich świat staje się wspólny: podobnie myślą, planują, marzą wspólnie, tworzą wspólny język... U mnie jest to moja prywatna sfera, mam swoje radości, smutki, cele, marzenia i nic każdej mojej kobiecie do tego. jeśli się teraz z kimś rozstaję nadal wszystko co ważne zostaje przy mnie. ona może zabrać ze sobą tylko swe ciuchy, kosmetyki i swoje ciało. trudno o tym pisać, żeby było to jasne..

widzisz, alaballa, tak to chyba właśnie jest z tą jedyną miłością. Drugi raz się nie zdarzy taka jak wtedy

Twojej Pani to nie uwiera.? to tak jakby nie było My. tylko Ja i Ty obok. ale rozumiem Cie. choc jestem młoda cos ale o moim zamknietym ja i mechanizmie obronnym ,wiem. wiec nadal łatwo jest Cie zranic. dlatego sie zamykasz?

To już tylko kwestia techniki, Alu. Bardzo ładnie i "szczerze" mówię o swoich uczuciach ;-). Kobiety lubią słuchać wielkich słów i lubią w nie wierzyć.

Alaballa, siedzę teraz w pracy i nie wiem, czy za chwilę, nie będę musiał zwiać od kompa. Jakbym zamilkł, to wejdę na ten temat w piętke ok północy- jakbyś chciała, to powymieniamy wtedy jeszcze jakieś przemyślenia... Na razie oczywiście jestem jeszcze tutaj.

w piątek

no tak.. kobiete jest łatwo zwieżć. widze juz doszedłes do perfekcji. ;) nie czujesz sie zle z tym całym oszustwem?

w pracy o tej porze?:) to jaki zawód uprawiasz?:) dobrze byc moze tu zajrzę bo lubie tak pogadac ze starszymi na ludzkie tematy;)

mam prawo być blisko kogoś kto mnie kocha. A czy ja wiem, czy ona jest szczera? Pokłosiem mojej traumy sprzed lat, jest nie tylko moje zamknięcie się, ale też brak wiary w szczerość kobiet. Po prostu nie wiem kto kogo oszukuje bardziej. w stałym związku jestem lojalny, nie zdradzam itd, zatem brak tej magicznej wspólnoty duchowej nie jest przez kobiety odczuwany, a może nie jest zauważany. Nie jestem egoistycznym samcem, zewnętrzniekażdą dziewczynę traktuję jak księżniczkę: kwiaty, prezenty, restauracje, romantyczne wyjazdy na weekend itd. Nie można mieć pretensji do osoby z obciętą nogą, że nie biega żwawo..

Zawód? Jeden z najstarszych na świecie ;-)

policjantem jestes?:P no nie wiem:P:P no poprostu nie ufasz kobietom. :( dazyłam/darze uczuciem takiego chłopaka jak Ty. okaleczonego niegdys przez dziewczyne. ale on otwarcie mowi ze sie boi ze nie zaufa. nie potrAFI kochac.. eh..

Jakby mój facet chociaż raz wylazł z chaty i nie uprzedzajc mnie o swoich planachy schlał sie i uwazal ze nic sie nie stalo.....to by wylecial z hukiem z chaty. A co dopiero jakby mi od porąbanej pocisnąl...Jest cos takiego jak szacunek. Nie ma szacunku. Nie ma związku. Ok. niech idzie sobie na piwo, na mecz itp...ale niech to nie bedzie codziennoscia i nie konczy sie pijańswtem...no i oczywiscie uprzedza jakie ma plany na dany dzien z uprzedzeniem...a nie dzwoni schalny jak ja już dawno odchodze od zmyslow zamartwiajac sie czy zyje.....

Nikt tak nie potrafi odrzeć faceta z resztaek przyzwoitości, jak kobieta właśnie ;)

jesteś gdzieś tu, alaballa?