Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kalafiora kwiat

Grubość a związek.

Polecane posty

Gość kalafiora kwiat

Kiedyś byłam szczupła i bardzo atrakcyjna, gwałtowne druzgoczące przeżycie sprawiło, że zamknęłam się w domu i jadłam. Teraz jestem już bardzo gruba, otyła. Oczywiście nie mówię, że lenistwo i brak silnej woli nie wpłynęły na ten stan. Mój partner akceptuje mnie o tyle, że nie odchodzi. Kupił mi nawet jakieś tabletki odchudzające, zachęca do sportu, ale to już trwa bardzo długo, a ja nic nie zmieniam. Teraz myślę nad zakończeniem tego związku, gdyż nie mogę spełnić oczekiwań partnera. On chciałby żyć normalnie, wychodzić do znajomych, kina, restauracji, ja nie chcę bo się wstydzę. Na ostatnich paru weselach był sam, u rodziny sam. Ostatnio byliśmy nad wodą i nie chciałam wejść tam gdzie wszyscy, ale przez jakieś szuwary. Ja zdaję sobie sprawę ze śmieszności tej sytuacji, ale nie potrafię jej zmienić. A już na pewno nie potrafię jej zmienić szybko. On stale naciska, nie mogę wytrzymać tej presji, mówi np. że nie musi się starać skoro ja się nie staram, że nie będzie się spotykał u mnie w domu etc. Za parę dni mam urodziny i sądziłam, że normalnie spędzimy razem - w domu. A on mówi, że ma tego dosyć i chce iść do teatru. Ja jestem w kropce, bardzo się wstydzę, nie mam odpowiednich ubrań i nie wiem czy powinnam się zmusić i iść, żeby jemu było milo. No i teraz już naprawdę mi się wydaje, że nie pozostaje inne wyjście niż rozstanie, raz, że na każde złe traktowanie z jego strony, słyszę, że ja nic nie robię, to i on nie musi. Dwa,że on już ma dosyć siedzenia w domu i nie godzi sie na to co mu oferuję. Ale kiedy coś mówię o rozstaniu, to twierdzi, że nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafiora kwiat
Chciałam zapytać czy może jest tu jakaś dziewczyna, która ma taki problem. Co robić? On mówi, że skoro nie mogę się odchudzić, to żebym chociaż żyła normalnie. Wychodziła, śmiała się, bawiła. A ja tak nie mogę i mamy zamknięte koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarny Johny
Problem tkwi w Tobie. Zrób coś wreszcie, on jest nieszczęśliwy wierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskonale Was rozumiem
jak my sie poznawalismy mialas swietna figure, cierpialam tez na migreny lerarz przepisal mi lek po ktorym minaly ale po nim przytylam 20 kg i nie moge tego zrzucic ale caly czas walcze i Tobie tez radze - nie poddawaj sie dasz rade przy wsparciu swojego faceta my czesto wychodzimy, kupuje ciuchy maskujace ale i tak nie czuje sie komfortowo, zwlaszcza, ze u mnie wszytko poszlo w brzuch i wygladam jak w ciazy i ludzie ktorazy mnie nie widzieli jakis czas pytaja kiedy mam termin porodu - nawet nie wiesz jak mi wtedy zle, ale nie poddaje sie i walcze i sie staram schudnac, postanowilam, ze wroce do swojej starej figury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskonale Was rozumiem
nie TY jedyna jestes otyla - jak zaczniesz wychodzic to zaczniesz to zauwazac - wazne zebyscie dobrze sie bawili. nie zamykaj sie w sobie, idz do ludzi - to tez Cie moze zmobilizowac do chudniecia - zycie jest piekne - nawet grubasek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafiora kwiat
Wiesz ale ja bardzo bardzo przytyłam, więcej niż ty. :O Po prostu jestem otyła tak jak z amerykańskim filmów, a że pamiętam jaka byłam ładna, zgrabna, to nie mogę się z tym pogodzić, nie mogę znieść tych spojrzeń. Poza tym on chciałby uprawiać sport, spacerować, a ja zwyczajnie fizycznie nie daję rady, serce mnie boli, jestem cała spocona i zła. Tak się zastanawiam czy nie powinnam odejść, gdyż fakt - on jest nieszczęśliwy, a dwa - ja się nie nadaję w obecnym stanie do związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskonale Was rozumiem
skoro masz duzo wieksza nadwage to proponuje wybrac sie lekarza - dostaniesz leki na recepte na chudniecie - nawet meride czy zelixe i to pomoze - a jak zobaczysz spadajaca wage to doda Ci sie ciesz sie, ze masz kogos kogo kochasz i kto Ciebie kocha - nie marnuj tego, skoro on jest przy Tobie to znaczy, ze mu zalezy i nie chce Cie stracic i ze to jest na prawde wartosciowy czlowiek i warto z nim byc. powiedz mu, ze kondycja Ci odmawia dlugich spacerow, sportu itp, ale do teatru czy do kina mozesz isc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karinaaaaa
oj przestan...jak słysze od kogoś nie mogę....to szału dostaje.... bardziej pasowałoby chyba - nie chcę... mysle, że sama nie musisz tego konczyć...swoim zachowaniem doprowadzisz do tego, że facet bedzie Cię miał w końcu dośc...bo ileż można... a póxniej bedzie nastepny topik...jak go odzyskac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafiora kwiat
Dzięki za wsparcie. Tak, jest wartościowym człowiekiem, ale też widać że cierpliwość wyraźnie mu się skończyła. No i zapewniam, że obecnie takie wyjście do teatru to dla mnie prawdziwe wyzwanie i żadna nagroda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co jak go zostawisz? bedziesz cierpiec i jesc 2 razy wiecej! nie lepiej przyjać pomoc faceta? otyłośc powinnas leczyc u lekarza. Co za problem sie do niego wybrac? Masz faceta ktory Cie kocha i chce Ci pomoc wiec dlaczego tego nie przyjmiesz? chcesz reszte zycia spedzic sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskonale Was rozumiem
tu nie chodzi o cierpliwosc tylko wymysla sposoby zeby Ci pomoc, a TY nie chcesz z zadnego skorzystac, nawet nie zaczynasz - to kazdego zniecheca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafiora kwiat
A nie sądzicie, że byłoby lepiej, uczciwej, żeby teraz odejść, dać mu wolną rękę, odchudzić się i ewentualnie spróbować od nowa to zbudować. Mam poczucie winy, że go w to wplątałam, zresztą nie wiem ile w tym, że on przy mnie jest, to miłość, a ile to jakieś poczucie obowiązku. Wie jaki dramat przeżyłam, jak jestem wrażliwa i pewnie nie chce mnie krzywdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskonale Was rozumiem
chcesz mu kazac czekac na siebie niewiadomo ile - a co jesli przez ten czas znajdzie sobie kogos lub ktos mu w glowie zawroci?? to bezsensowny plan jak bedziesz sie odchudzac to lepiej jest miec wsparcie w tej 2ej osobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafiora kwiat
No właśnie ja nie chcę, żeby czekał. A żeby żył, niech się nawet spotyka z innymi, niech po prostu cieszy się z młodości, świata, ja naprawdę nie chcę go ograniczać. A po prostu jeśli się odchudzę i będziemy jeszcze sobą zainteresowani to może się uda. No nie wiem, może to beznadziejny plan, ale naprawdę ja już nie mogę wytrzymać z tą wieczną pretensją. Poza tym to nie chodzi o ten teatr raz do roku, ale jego ciągle gdzieś zapraszają i chce, żebym z nim chodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskonale Was rozumiem
dziwisz mu sie, ze nie chce sam wychodzic?? z kim ma sie bawic na imrezach - woli z Toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Unieszczęśliwisz tym siebie i jego. Pomyśl jak chłopak się poczuje jeśli nie możesz dla niego o siebie zadbać i się zmienić,za to wolisz zostawić? Kocha cię skoro z tobą jest i na pewno mu się nadal podobasz choć pewnie nie tak bardzo jak kiedyś. Zrób to dla niego,jeśli chłopak zobaczy ,że się dla niego starasz będzie w siódmym niebie. On cię kocha i skoro chce z tobą wychodzić nie wstydzi się ciebie. Nie ty jedna masz nadwagę,nie martw się tak. Myślałaś może o wizycie u psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słowotłok
sama sobie znajdujesz odpowiedzi na pytania, dopisujesz scenariusze co by było gdyby....ale o tym ,żeby pójsc do lekarza jakoś nie myślisz,albo o tym nie wspominasz.... co takiego się stanie ,że nawet po rozstaniu Ty nagle zaczniesz się odchudzać....kto cię wesprze...pochodzi z Tobą na spacery przeciez nie musisz zapierdalać na bieżni przez 8 h dziennie. niech ci lekarz ułoży diete...wpisz się tu na forum o dietach jak będziesz potrzebowała pomocy osób trzecich. Jak waga spadnie do poziomu pozwalającego na bardziej wytęzony ruch to to rób... a tak to odsuniesz faceta, własne szczęście wmawiając sobie ,że w ten sposób bedziesz mniej krzywdzić swojego partnera. Oczywiście najbardziej na tym ucierpisz Ty i jesli faktycznie jesteś tak wrażliwa to pierwsze co zrobisz po rozstaniu to pogrązysz się w maraźmie....zaczynając snuć scenariusze...że on już pewnei znalazł jakąś atrakcyjną a ty nic nie musisz już robić. pozwól sobie pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafiora kwiat
No ja właśnie rozumiem, że on chce iść z dziewczyną na wesele, zwłaszcza, że rodzina mu już bardzo dokucza. A ja nie mogę z nim iść, naprawdę, panicznie boję się, że ktos mnie zobaczy, że będzie komentował, dokuczał. A dwa, że nie mam się w co ubrać, ledwo jeansy mogę dostać, przecież w dresach nie pójdę. A co do psychologa to byłam, ale jakoś nie czułam, żeby mi to pomogło, płakałam całą drogę do domu, miałam potem zły humor przez 3 dni i w sumie tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprawa jest prosta-lubisz pojeść i nawet dobrego faceta się pozbędziesz dla obżarstwa .Po co zawracasz głowę jękami,chcesz się usprawiedliwić i dalej w spokoju obżerać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskonale Was rozumiem
nie pisz, ze nie masz sie w co ubrac bo sa ludzie tacy, jak TY i grubsi i sie ubieraja. moje wesele bylo w sobote, byla moja przyjacoilka - wazy okolo 150 kg, w tym tygodniu idzie na zmiejszenie zoladka - miala piekna suknie - uszyta na miare i drogo nie zaplacila - ale np na allgro mozna kupic duzo ciuchow dla wiekszych kobiet i wcale nie workow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu o.n.a
nie zrywaj znim kto cie bedzie taka gruba chcial?? wez sie z asiebie ludzi chcesz straszyc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeewa
co racja to racja- zerwiesz z nim a masz gwarancję ze schudniesz? przeciez z tego co wnioskuje na smutki reagujesz opychaniem się a przeciez rozstanie chyba cie nie uszczesliwi?!!! roztyjesz sie jeszcze bardziej i juz na pewno zaden chlop cie nie zechce-chyba ze jakis zboczony feeder:P trzymaj sie faceta skoro fajny bo zostaniesz kompletnie sama - nie czaruj sie ze wrocisz do niego cudownie odmieniona , lepiej zacznij korzystac z jego pomocy a nie jeczec jak sfrustrowana baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wrócisz do niego. Jesli go zostawisz koles pewnie niezle sie wkurzy i znajdzie sobie nowa kobiete... a Ty zaczniesz sie opychac jedzeniem i przytyjesz jeszcze bardzej. Jesli on chce Cie wspierac to sie z tego ciesz i sie go trzymaj jak tylko sie da. Moze on jest z tych co uwielbiaja duże ilości ciałka? moze taka mu sie podobasz? jedyny pewnie problem to Twoja panika przed pokazaniem sie innym, nie rozumiesz ze jemu podobasz sie taka jaka jestes? nie wazne czy wazysz 80 czy 110 kg? nie rozumiem takiego postepowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnaaaaaaaaaaaa
kwiatuszku kalafiora... Musisz się odblokować, bo dni uciekają, a lepiej nie będzie... Dom jest Twoją twierdzą, tylko tam czujesz się bezpiecznie, bo nie widzisz pobłazliwych spojrzeń ludzi... Jeśli czegoś nie zrobisz ze swoim życiem, to stracisz mężczyznę, który zapewne Cię kocha i przesiedzisz w swoim pokoju najlepsze lata. Ja też miała podobnie - po urodzeniu dziecka przytyłam ok 30 kilo i ta cholerna waga utrzymywała się... Zachowywałam się podobnie do Ciebie. Wiem jak to boli. Przez moje głupie zachowanie rozleciało mi się małżeństwo... Aż w końcu coś do mnie dotarło, zaczęłam wychodzić do ludzi, zrzuciłam zbędne kilogramy i dziś jestem atrakcyjną szczęśliwą kobietą. Przytulam Cię mocno Kwiatuszku i trzymam kciuki, zebyś w końcu się otrząsnęła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalafiora kwiat
czarnaaaaaaaaaaaa - bardzo dziękuję za ciepłe słowa, zrobiło mi się naprawdę przyjemnie, że z takim zrozumieniem się odniosłaś do mojej sprawy. No i gratuluję szczupłej sylwetki. :) Co do dziewczyny, która szyje suknie na miarę i waży 150 kg, to ja się cieszę, że ona się nie wstydzi i żyje normalnie. Ale ja bym w życiu nie wbiła się w sukienkę teraz i nie poszła na imprezę. Kwestia podejścia do siebie, po prostu nie zniosłabym tych spojrzeń. A ładnych ubrań na wielką nadwagę naprawdę nie widuję, poza tym co za różnica jakie ubranie jak się we wszystkim źle wygląda. Kiedyś to wystarczyło zrobić lekki makijaż, założyć byle szmatę i super się wyglądało, teraz mogę stanąć na głowie a i tak każdy zauważy tylko "gruba". Nie chce narzekać, wiem, że tak jest, stąd moje problemy. A co do niego to na pewno nie lubi krągłości i mnie nie akceptuje, godzi się z tym bo chyba jeszcze liczy, że się zmienię. Ale nie jest z tych, którzy lubią grube dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×