Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MaMa65

córka pakuje się w związek bez przyszłości

Polecane posty

nie, nie odcięła się. Nawet nie wiesz jak siedzi w niej to wszystko co jej mówicie.Powinna was ostawić na kilka km i kontaktować sie raz na tydzień pytając czy żyjecie. Powiem tylko, że nie zależy ci na tym żeby była szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może po prostu jest jej z nim dobrze tylko rodzice twierdzą,żę skoro jest rozwodnikiem to już sie z góry nienadaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaMa65
zalezy. ale boje sie tego ,ze jak juz sie wyprowadzi to juz na amen. doszly mnie sluchy nawet ,ze chce zmienic nazwisko... i co wtedy? po co jej to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaMa65
ale jak moze byc jej dobrze? ich znajomosc polega na godzinnych rozmowach i spotkaniach raz w miesiacu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamilllka
"...ale boje sie tego ,ze jak juz sie wyprowadzi to juz na amen..." Kobieto, ty powinnas sie leczyc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby Ci zależało na tym aby ona była szczęśliwa powiedziałabyś jej, zrobisz jak zechcesz , zawsze masz we mnie oparcie, nawet jak się sparzysz. Idź za nim, i życzę WAM jak najlepiej. A Wy swoim postępowaniem dporowadzicie do tego, że i tak odejdzie i nie będzie chciała utrzymywać z wami żadnych kontaktów. No cóż Twój wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaMa65
wszyscy tak pieknie mowicie o uczuciu milosci etc. a nie wiecie jak jest w zyciu naprawde? ze pieknie bedzie tylko przez chwile? ten facet ma zobowiazania wobec corki... alimenty... pewnie kredyt na dom... ona nigdy nie bedzie tak spelniona jak w zwiazku z wolnym facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaMa65
mozna jej oszczedzic straconych lat. ma obudzic sie w wieku 30 lat z reka w nocniku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skąd ty wiesz co ona myśli?, skąd wiesz co dla niej oznacza szczęście? skąd wiesz o czym marzy? Sama mówiłaś że nie masz z nia dobrego kontaktu. Chesz zostać sama na stare lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaMa65
znam ja na tyle by zauwazyc jak niezdecydowana jest... ona boi sie powaznych zwiazkow, ktore w jakis sposob ja ograniczaja... nie sadze by to byl facet z ktorym sie zestarzeje.... tylko ,ze ona sama przed soba nie chce sie przyznac ,ze nie bedzie potrafila z nim zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówisz chyba o sobie, bo coś mi się wydaje, że to właśnie ty masz teraz rękę w tym nocniku. Obudziłaś się po latach i nagle chcesz układać dorosłemu dziecku życie? Bo ty wiesz lepiej? Nic nie wiesz o swoim dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chesz, żeby ci do końca twoich dni wypominała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaMa65
co ma mi wypominac? ona i tak mnie nie poslucha. ani mnie ani meza. a co do wyrzutow to juz mi je robi...bo wg niej bylam zla matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaMa65
probowalam. ale jak ktos kto cie nienawidzi moze chciec sie pogodzic. na codzien obie zachowujemy sie normalnie. ona rozmawia grzecznie ,czasem milo... gdy trzeba to pomoze... nawet ,gdy wiem ze nie chce. ale na wyznania nie mam co liczyc. ona mi nie zaufa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeźeli będziesz za wszelką cene będziesz prubowała ją przekonać do własnych przekonań to na prawdę może sie wyprowadzic i nigdy nie wrócić.Daj jej własny wybór.Jeśli będziesz nalegała żeby było po twojemu możesz ja stracić...Ma dziecko wnioskuję,że jest dorosłą juz kobietą...gdyby sie jej nie ułozyło zawsze możesz powiedzieć że próbowałas ją przekonać ale cie nie słuchała.Jeśli będziesz ją odtrącać i ona go zostawi może ci wypomnieć,że to przez ciebie...że Ty zabrałaś jej szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale się jej nie dziwię, Ty z nią nie rozmawasz o uczuciach, nie mówisz co czujesz, tylko próbujesz wybić jej z głowy ten związek. Tłumaczę ci przecież , powiedz jej że ją kochasz i się martwisz ale nie zabraniaj, niech jedzie, zapewnij, że jak się potknie to nie będziesz wypominała ( a nie mówiłam) . To trudna sztuka, ale nikt nie mówił, ze bycie matką jest łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaMa65
nie umiem z nia tak rozmawiac. zalowac tez nie bedzie bo napewno mnie nie poslucha. czuje jednak ,ze to nie TO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc sama widzisz, że nie masz wpływu. Więc nie zaogniaj sytuacji. Niech jedzie, niech żyje jak chce, nie komentuj. Zawsze tak jest, ze dzieci robią inaczej niż byśmy chcieli. Albo się z tym godzimy albo tracimy kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejbisi
Wg mnie waszym najwiekszym problemem jest to, ze corka jak wyjedzie to zabierze ze soba wnuczke bo ciagle tylko powtarzasz ze on mieszka daleko. Mowisz ze ona nie ma szansy go poznac bo spotyka sie z nim raz w miesiacu. Jak byscie jej nie utrudniali tych spotkan to by mogla widywac sie czesciej i poznac go lepiej. Naprawde sprobujcie go poznac, moze sie wlasnie okazac ze on bedzie fajnym czlowiekiem, pogadacie z nim szczerze o waszych obawach i poprzez niego dotrzecie do corki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie cieszyla na twoim
miejscu, corka ma jakiegostam faceta, ktory jest dla niej dobry i nie jest jakims menelem, jako baba z dzieckiem raczej nie jest zbyt rozchwytywanym towarem, więc to chyba dobrze, ze ktoś ją wziął, chyba lepiej, niz gdyby do czterdziestki z toba mieszkała jako stara panna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mad-a
Czasami nie wiadomo, co tak naprawdę jest związkiem bez przyszłości. Ja wyszłam za mąż, za wydawało by się, wspaniałego człowieka w moim wieku, wesołego, dowcipnego, inteligentnego, ogólnie lubianego, z wyższym wykształceniem, kierowniczym stanowiskiem. Mieliśmy piękne plany na przyszłość...Moi rodzice byli zachwyceni. Tylko był problem z zajściem w ciążę....Dziś cieszę się, że nie udało mi się zajść z nim w ciążę. Przed ślubem czułam się przy nim bezpiecznie, mawiał, że my się zawsze dogadamy, jak się pojawią problemy - trzeba o nich rozmawiać...Po ślubie okazał się nieuczciwym człowiekiem, wiecznie kłamiącym, manipulującym, dominującym. Okazało się, że jak tylko pojawiały się problemy - to on właśnie nie umiał o nich rozmawiać, wolał strzelać "fochy". Żeby tego uniknąć ciągle się podporządkowywałam, a to coraz bardziej mnie pogrążało. Był doskonałym biorcą. Tylko z dawaniem był kłopot. Właściwie wszystkie kłopoty jakie teraz mam, są przez niego i moje nadmierne zaufanie do niego. W środku jest nieodpowiedzialnym małym chłopcem, który najbardziej myśli o sobie, ale potrafi doskonale udawać, że jest zupełnie inaczej...do czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×