Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niemundrość życiowa

jak z wiekiem zmieniały Wam się poglądy na związki?

Polecane posty

Gość niemundrość życiowa

i całą ich otoczkę: uczucia, zaufanie , rozwiązywanie problemów,zdrady itp itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
Nie dzis, dzis to dla mnie za trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a ja z checia odpowiem: kilka lat temu jak mialam 15-17 lat myśłałam, ze wszyscy faceci sa szczerzy i wierni, myslałam ze kazdy zwiazek jest udany, ze trzeba faceta przetestowac, ze rok związku i dopiero potem seks, ze dobrze miec szybko dzieci i wesele za soba... teraz mam calkiem inne podejscie... seks jest bardzo wazny i nie bede na niego czekała, nie chce slubu bo to strata kasy i nerwów, dziecko ok 30 jak juz uporzadkuje swoje sprawy zawodowe, facetom mozna wierzyc tak na 60%, nie mozna sie dla nich poswiecac i zyc tylko dla jednego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesyrdsf
a ile masz teraz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dużo tych zmian
poniżej 15ego roku życia moge powiedziec że miałam wodę z mógzgu, niby był chłopak ale takie szpanerski,nie za mądry,byle głośno i fajnej muzyki sluchał:p jak miałam 17stwierdziłam że pasowałby ktoś "porządny" to się związałam na 3 lata z jak mi się wtedy wydawało mądrym ale mądrym nie był ale mi ambicja skoczyła i takiego szukałam,pomyliłam się był nie dośc że głupi to strasznie brzydki:o a ja wtedy? wogóle nie byłam asertywna bo ponad rok się zbierałam żeby go rzucić... jak mi się udało przepełniała mnie w dalszym ciągu duża ambicja, cięzkie studia i plany z tym związane na facetów przez jakiś czas nie miałam ochoty. Potem jak miałam 21 lat zaczęłam strasznie tęsknić za kims bliskim,nie wyobrażałam sobie nic wielkiego tylko jakiegoś fajnego faceta który by przytulił, byłam strasznie niezależna. Jak miałam 22 poznałam JEGO i jestem z nim już 2lata :D Kocham go najmocniej na świcie i dopiero w tym wieku po raz pierwszy moge tak otwarcie o kimś powiedzieć. I powoli zaczynam myśleć już o przyszłości,wspólnej:p teraz potrafię jakoś tak spojrzeć na wszystko z boku i ocenić te 'postępy' i liczne błędy... Na każdego przyjdzie czas i pora :) pozdrówka 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek z Warszawy
Ja miałem duszę romantyka, myślałem, ze znajdę tą jedyną a wierzyłem w miłość do grobowej deski. jeden poważny związek zmienił poglądy. Dziś raczej oczekuje niesamowitego romansu, ślub może kiedyś póki co na razie widzę, ze małżeństwo to więcej problemów niż szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz mam 20 :) i praktycznie wszystko zmieniło sie jak mialam 18 i poznałam mojego obecnego faceta :) z pewnoscią za kolejne 5 bede miala jeszcze inne podejscie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grh
tak do 17 roku zycia za bardzo nierozkminaialam jak to jest miedzy facetem a kobieta niby tam kogos kochalam ale byl brzydki jak noc i go zostawilam , potem przejechalam sie na jednym ktory ciagle mnie robił w chujja i uwarzam ze facetom nie warto wierzyc jesli nie ma dowodów na ich niewinnosc bo zakochanej dziewzynie każdy kit wcisną . teraz myśle tak samo chociaz jestem z moim miskiem rok ale jakos narazie nie robi niec zlego i staram mu sie ufac . mam nadzieje ze po kilku latach moje zdanie o facetach sie troche poprawi . to tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Kiedyś facet ok ale tylko żeby był, nie brałam niczego poważnie, bawiłam się i wyszalałam... Teraz mam faceta którego kocham ponad wszystko, jesteśmy dla siebie i przyjaciółmi, kochankami i osobami z którymi chcemy spędzić resztę życia. Jest bosko. Ufamy sobie w 100%!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszkakula
Ciekawe pytanie... Chyba trochę mi się zmieniły od czasu, gdy weszłam w obecny, jedyny jak dotąd poważny związek (i mam nadzieję, że ostatni). Poznałam mojego obecnego męża mając 17 lat. Jak to nastolatka, miałam sporo romantycznych pomysłów w głowie i bardzo romantycznie patrzyłam na związek. Zakładałam, że ludzie, którzy się kochają powinni być dla siebie najważniejsi na świecie, poświęcać się sobie i bezgranicznie ufać. Czas to zweryfikował. Przeszliśmy od tamtej pory wiele razem, także poważnych kryzysów, moją fascynację innym mężczyzną itd. Dziś podchodzę do związku bardziej racjonalnie. Przede wszystkim nie wierzę w wieczne zakochanie. Miłość z czasem staje się spokojniejsza i nie ma w tym nic złego. Rutyna i przyzwyczajenie również nie zabiją związku, jeśli nam na nim zależy. Podstawą jest przyjaźń, nie romantyzm. Seks jest ważnym dodatkiem, ale tylko dodatkiem, przyprawą... Już wiem, że totalne poświęcenie i lecenie na każde zawołanie drugiej strony nie tylko jest trudne, ale wręcz niezdrowe. I że ufać należy, owszem, ale nie w 100%. Jednak dbać przede wszystkim, by z naszej strony było wszystko w porządku, a wtedy i druga osoba będzie się bardziej starać. Dziś wiem, że związek to głównie poważne zobowiązanie i praca, a romantyczne chwile są tylko urozmaiceniem. I wcale nie uważam tego za smutne. Uważam mój związek za satysfakcjonujący i nie zamieniłabym go na inny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po 10 latach come-back. Z perspektywy czasy zastanawiam się czy to dobre dla nas bo i tak się niedogadujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszkakula
Jeszcze coś... Jak miałam te 17 czy 18 lat, wierzyłam oczywiście w miłość do grobowej deski i przeczuwałam, że ten chłopak zostanie moim mężem. Z tym, że wierzyłam, że do tego wystarczy tzw. miłość (a co to tak naprawdę jest?), że będzie trwać siłą rozpędu. Dziś też wierzę, że będę z tym mężczyzną do śmierci. Ale wiem, że wiele trudów przed nami i że sporo pracy będzie to wymagało. Jednak wiem, że się opłaca:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemundrość życiowa
gruszkakula kurna aż mnie ścisnęło w gardle jak Ciebie czytam. tak miało być jak u Ciebie a ..... co za mądra babka . gratuluję Tobie i mężowi i by, byś, byście tego nie spierdolili napisze coś od siebie ale nie teraz, jakoś myśli w bałaganie jak puzzle porozrzucane , jak poskładam to napiszę pozdrawiam ciepło, trzym się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszkakula
Dziękuję:-) Też sobie życzymy w każdą rocznicę (a idzie nam dziesiąty rok razem), żeby się udało. Też się trzym:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajomy ktos
Zwiazki sa bez sensu :classic_cool:🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do znajomy ktoś
no widzę że też znowu nie śpisz z 1 str.masz rację :P z 2 każdy kij ma 2 końce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sukienka w groszki
związek związkowi nierówny. A prawdziwie miłosci zdarzają się nielicznym itp A zygmunt August i Barbara Radziwiłłowna. Krótko bo 2 lata.. a gdy umierała..cuchło w pokoju rozkładającym się ciałem.. On ją sam pielęgnował.. Powinien uciec..jak czyta sie niekt órych 1-2 kilo więcej, brak piersi..i już ich nie ma. Są kobiety, co chcą byc kochane prawdziwą miłoscią:) Moje się nie zmieniły - poglądy. Związek to połączenie dusz i ciał. I zawsze ci co władali gitarą, klawiszami byli dla mnie intrygujący;) Ale wierność i lojalność to podstawa. No i spolne poczucie humoru, nocen spacery itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajomy ktos
Jest duza szansa ,ze jedna ze stron zdradzi. Co za tym idzie nastepstwa tego czynu moga byc bardzo bolesne. ps. Nie warto przesypiac zycia :D🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdamagdula
Ja wiem, że nie spotkam księcia z bajki, ideału bez wad i kogoś, kto składał by mi nieustannie hołd. Wiem też, że nie mogłabym być z biednym i głupim facetem i wiem też, że wole być kochana niż kochac na zabój, Wspólne życie to ciągłe wzajemne staranie się, wzajemny szacunek, życzliwośc i przyjażń....to też udany seks-bez tego wszystko jest do dupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bredzę od rzeczy
a ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×