Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agawww

jak sie pozbyć niechcianych gości?

Polecane posty

Gość sytuacja troche beznadziejna
bo widzę że bratem jesteście blisko a to ona cię drażni. A tych dwoje rozdzielić się nie da, w dodatku z dziećmi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puść im piosenkę
"goście idą" nie pamiętam wykonawcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ładnie...
Po pierwsze współczuję ;) takiej nietaktownej bratowej Tych intruzów trzeba się pozbyć w jakiś sprytny,ale i taktowny sposób,mimo,że oni dobre maniery mają wnosie; : Umów się z bratem na pogawędkę w cztery oczy i mu powiedz,że męczą Cie te ciagłe sobotnie wizyty, i niech on sam się postawi w twojej sytuacji, czy do szczęscia mu brakuje cosobotnich wizyt Twoich i Twojej rodziny?No...pogadaj z nim szczerze,jak siostra z bratem;) W każdym razie nie tłumacz się, jesli jest kumatym facetem to zrozumie i sobie sprawę przemyśli. kombinować nie masz co przed każdą sobotą, jakby nie dopuścić do ich przyjazdu-bo problem nie minie,a nie daj boże jeszcze ci kiedyś powiedzą,że ich olewaszi ich unikasz. Sprawę postaw jasno i tyle;) Pamietaj o jednym,że to Twoj dom i to ty ustalasz w nim zasady i nie musisz się nikomu tłumaczyć, co masz zamiar robić w weekendy A tak na marginesie,też miałam podobną sytuację ostatnio. Początek tygodnia, dwoni brat mojego męża,że ma urlop i przyjedzie donas w środku tygodnia po południu. Zirytowało mnie to, bo nawet go nie zapytał czymamy inne plany,on miał urlop i koniec. Mójmaż niezadowolony bo sobie zaplanował prace domowe-nic pilnego, ale chodzi o sam fakt-on ma urlop to wszystki musi pasować,że on będzie jexdził w odwiedziny. Powiedziałam mężowi,że mógł mu powiedzieć, że wiesz co bardzo chętnie ale innym razem, ale popołudnia na najblizsze 2 tyg. mamy zajęte. Następnym razem to ma do mnie dzwonić:) pozdrawim, bądź stanowcza;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawww
no to ładnie--- dzięki za zrozumienie Też uważam że jakieś kity czy wyjazdy na siłę to niezbyt dobry pomysł bo tak jak teraz dziś im powiedziałam że za tydzień mnie nie ma potem oni jadą na wesele ale potem znów przyjadą Problem jeszcze w tym ze ja nie jestem "wyjazdowa", nie przepadam za np weekendami pod namiotem czy w domkach, może juz z tego wyrosłamale nie sprawia mi to przyjemności jak i gsanianie po galeriachczycoś takiego. Ja naprawdę lubię swój dom i lubię w nim przebywać więc jak będę sie zmuszać do jakichś wypadów tylkopo to zeby mnie nie było w domu to sobie więcej szkody zrobie niż im bo oni pojadą sobie gdzie indziej bo oni tacy są ze zawsze sobie znajdą gdzie a ja będę w tym czasie sie męczyć i czekać kiedy już będę mogła wrócić Delikatnych aluzji próbowałam- nie łapią Chyba będę musiała naprawdę z nimi pogadać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedy będzie spokój...
Jak się pozbyć bratowej, doi mego brata ile wlezie dlaczego ja mam do k... dokładać, nie pracuje, gnije w łózku, wszyscy koło gnojka robią. Gdyby nie więzienie to porządek byłby dawno zrobiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja się wypowiem
miałam podobnie w ub. roku. dopóki mieszkałam w m3 w 1 końcu miasta siostra z którą jestem blisko ( mieszka w 2 końcu miasta ) wpadała rzadko, wtedy kiedy ja zaprosiłam. irytowało mnie trochę, że wpadali ze szwagrem na 5-6 gpdzin, zawsze spóźnieni, że nigdy nie wyszli z propozycją - to moze u nas ? albo wszytskie Święta - tylko do rodziny lub do nas. wygodni max, ale miło było to nie chciałam robić szumu o nic ;) w czerwcu przeprwoadziliśmy się do 2 poziomowego meiszkania w domkach 4 rodzinnych z ogródkiem .,.. i się zaczeło ! owszem - pomagali nam bardzo przy przeprwoadzce, czuliśmy się wiec zobowiązani zaprosić na grilla, na opalanie itp. tylko oni tak mocno się u nas rozgoscili , że wpadali co weekend dzwoniąc np z drogi : hej .. kupiliśmy kiełbaskę na grilla, będziemy na 15 min.... probwoaliśmy jakoś temu zapobiec. grilla znienawidziliśmy i mieliśmy dosc gosci w domu - ciągle zajęte weeekendy. ciągłe podawanie kawki, herbatki , mycie talerzy i uwiązanie w domu. subtelne sugestie, ze chcielibyśmy wyjść, odpocząć itp nic nie dawały . lato minęło, sezon grillowy się skończył i przestali nas nawiedzać. z początkiem tego sezonu odbyłam z siostrą poważną rozmowę, która skończyła się niestety wielką awanturą ( jaka jesxtem zła kobieta), ale gosci nie mam co tydzień. jakiś miesiąc temu zaprosiliśmy ich na kawkę. wpadli spóźnieni z kawałkiem kaszanki na grilla z miną dziecka mówiąc że myśleli, że moze byśm,y zgrillowali coś ? a ja spokojnie : chętnie Wam tę kaszankę w lodówce przetrzymam, kawa podana, ciacho na stole, grilla nie będzie bo mam inne palny na obiad ;) kaszankę dałam w łąpę przy wyjsciu i tyle ;) żałuję, że w ub roku nie załatwiłam tego "po męsku" od razu ;) czasem ludzie są tak bezczelni, ze trzeba twardo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielodzietne wam to nie dogodz
no a tak tu pieprzą wielodzietne, że jedynakiem/czka to zle, bo nie ma się rodzeństwa. To jak to jest w końcu, warto mieć rodzeństwo czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nugatka
Wiesz co. Może mój problem nie jest podobny ale też się wygadam. Otóż ja niestety z takową bratową mieszkam w domu u rodziców. Niestety brat z żoną i synem mieszkają już kilka lat u nas, do niczego się nie dokładają. Dosłownie żyją w domu rodziców jak szlachta. Zwrócenie im uwagi kończy się na awanturze, że jestem gówniarą i nie powinnam się odzywać. O posprzątaniu klatki schodowej nie mam mowy bo przecież ona ciężko pracuje i jest zmęczona po pracy. A jeśli ja posprzątam czy mama to i tak zaraz brudno bo ona nie umie nawet wytrzepać butów, nie mówiąc już o zdejmowaniu ich. Poza tym mamy ogród w którym nic nie robi, a koleżanką z pracy opowiada ile to ona się nie narobi w domu bo tyle sprząta, w ogrodzie zap***a przy łopacie itd. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nugatka- to w sumie sprawa twoich rodzicow- oni powinni cos postanowic. Ty sie mozesz klocic i wygarniac. Skoro bratowa tlumaczy sie, ze nie moze pomoc w domu, bo ciezko pracuje = zarabia pieniadze, to niech pomoze tymi pieniedzmi. Moi tesciowie postawili sprawe jasno- chcemy mieszkac z nimi pod jednym dachem (opgromny dom), to musimy placic rachunki za caly dom i jeszcze czynsz! Za to tesciowa pierze dla wszystkich, sprzata wspolne pomieszczenia i gotuje obiady w tygodniu. Mnie to odpowiada. Jak tesciowa nie bedzie miala ochoty wykonywac tyle obowiazkow, to zaplacimy jakiejs pani, ktora nam wysprzata dom raz na tydzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walewryja
Po prostu przestań sie spinać. Jak oni nie dzwonia, to ty teoretycznie nie wiesz, czy oni przyjadą, czy nie - i raczej masz prawo przyjąć, ze nie przyjadą. Powiedz bratu, ze chciałabyś, żeby dzwonili, zanim przyjadą, bo ty masz swoje życie i swoje plany i nie lubisz niezapowiedzianych wizyt - to raz. A jak oni przyjadą niezapowiedziani, to ty nie pucuj wczesniej mieszkania, nie rób ciasta, nie gotuj jakichś potraw, tylko przyjmij ich w piżamie, powiedz, ze chciałaś dzisiaj sobie pospać. Zadbaj o to, zeby lodówka była pusta. Powiedz, ze właśnie dziś mieliscie jechać na zakupy, nic nie ma.Zrób im herbatę, daj kanapki z pasztetem i tyle. Olej ich totalnie, jak również to, czy cie obgadają, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ani emi
współczuję,ja mam inna sytuację..... brat(30l.) rozstał się z dziewczyna z która mieszkał ,maja 2 dzieci,przeprowadził się do mamy mimo tego ze jest tam bardzo mało miejsca.kilka dni pomagał mi w pracy króra kończyliśmy o 1 w nocy.zaproponowalam,zeby zanocował bo do mnie 5min drogi a do mamy 30,tak minęło kilka dni.zlecenie dobiegło końca a on nie wraca do mamy.na początku nie przeszkadzało mi to,ale już mija 2 miesiąc...jest okres zimowy on cały dzień śpi ,nie pracuje,wyjada mi lodówkę i robi straszny bajzel,nie mówiąc o toalecie.jestem poprostu zmęczona,przychodzę do domu po 12 godz pracy i musze brać się za sprzatanie,kolejny dzień to to samo a on jak spał tak śpi.....nie mam sumienia powiedziec mu wprost że ma się wyprowadzić.z dziewczyna na 100%sie nie zejda a ja już nie wytrzymuję,mówię mu że musi po sobie sprzatac itd ale zmycie naczyń to dla niego wielki wyczyn i na tym kończy porzatki.nie mam swobody i czuję się jak nie u siebie.wynajmuję mieszkanie sama ,rachunki malutkie a teraz sa dwukrotnie większe.do tego ostatno zadz rano i zpytał czy może sobie przyprowadzić dziewczynę z dyskoteki....wtedy się wkurzyłam.anie wiem czy kogoś sobie nie zaprasza jak jestem w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ____Luna
Wlasnie to jest to, ja tez mam problem z asertywnoscia. Ale czasem zadna asertywnosc nie pomoze jak ktos nas zaskoczy. Np mieszkam za granica, i tesciowie oznajmili, ze kupili bilety i beda u nas caly miesiac. I co mialam zrobic? Podroz zaplanowali ta,ze jada w pewne miejsca przed i po wizycie u nas, wiec nie da sie zamienic rezerwacji. Ale sam fakt jest slaby,ze nie zapytali kiedy moga przyjechac, ani na jak dlugo. Myslelismy,ze 3 tyg to maks, ale oni wymyslili miesiac, bo wiedzieli,ze beda mieli wikt i opierunek. Dom jest duzy, wiec spoko, maja swoj pokoj i swoja lazienke. Ale i tak odkad przyjechali to sa problemy. Najpierw mi pasowalo,ze czuja sie jak u siebie, ale teraz widze, ze przeginaja i jest taki klimat jakbysmy to my byli goscmi u nich. Wszedzie ich pelno, przestawiaja rzeczy po swojemu, nie odkladaja na swoje miejsce (no jest szafka specjalna na deske do prasowania), tylko tam, gdzie im odpowiada. Probowali przearanzowac meble w ogrodzie, nie wiadomo czemu wyciagneli jakies stare plastikowe i probowali je umyc (za stare byly, przypuszczam,ze wlascicielka je trzymala tak na wszelki) ale ostatecznie odpuscili, bo nagle 'odkryli',ze meble ktorych uzywamy na patio sa nowe, miekkie, wygodniejsze, i maja lepszy widok i dostep do kuchni... Bardzo irytuje mnie tez to, ze codziennie przez tydzien pili alkohol. Sami im proponowalismy wino do obiadu, a tesc na drugi dzien sobie po prostu wyjal butelke i SAM wypil tak ot, moze z nudow. Pozniej, jak proponowalam kilka roznych napojow bezalkoholowych do picia to tesciowa sobie zazyczyla,zeby jej wino otworzyc, bo wiedziala,ze mamy. Kolejna butelke schowalam, a na prosby tescia,zeby mu kupic piwo (ona mniej pije) kombinujemy np,ze nie bylo monopolowego po drodze. Ja sama czasem wypije alkohol, facet w weekendy piwko z chipsami do jakiegos filmu, ale picie doslownie dzien w dzien to przesada. Nawet nie sadzilam,ze to mnie zacznie tak irytowac. Zaczelam okazywac, ze nie podoba mi sie to, a tesc na to, ze sa na wakacjach to im wolno, a tesciowa dalej prosi o alkohol, tylko dodaje jakies teksty typu, mam nadzieje,ze Ci to nie przeszkadza, choc doskonale wie,ze jestem na to cieta...Tylko,ze to jest miesiac i nie chce ,zeby mi w salonie dzien w dzien wieczorem walilo alkoholem, nie wspominajac zachowania podpitego tescia... Moj facet nie widzi problemu z tym, zaczal chwalic rodzicow,ze jeden dzien wytrzymali bez alkoholu (raczej nie mieli wyjscia, bo juz na bezczela schowalam...),ale ja przypuszczam,ze jesli jedli na miescie, to na bank tesc zamowil piwo, bo zawsze bierze piwo do posilkow. I ma problem z alkoholem, ale rodzina to postrzega,ze 'on uwielbia', a nie, ze musi. Kiedys tesciowa sie z nim duzo klocila o alkohol,ale widze,ze teraz odpuscila i sama popija, a ja jakbym wskoczyla w jej role. Ona nadal mu nie pozwoli kupic zgrzewki piwa,ale on za jej plecami ciagle nam kaze je kupowac... No i mam tez problem z praniem, bo goscie robia pranie praktycznie co 2 dzien ( a nie piora np recznikow ktore maja u siebie w lazience, tylko swoje ciuchy - letnie). Zauwazylam,ze tesciowa nie sortowala prania, robila na tym samym programie, wiec nie rozumiem,czemu prala doslownie po 5 ciuchow na raz, tego samego dnia na dwie raty. Powiedzialam jej,ze pralka jest bardzo duza i ze moze spokojnie to wyprac na raz i jeszcze miejsca zostanie, to ona,ze nie chciala przeladowac. To jej pokazalam nasze pranie - jak sie suszylo - jakies 4,czy 5x wiecej ubran i powiedzialam,ze tyle mozna zaladowac i jeszcze zostaje sporo miejsca. Pozniej znow widze, pranie nastawione na 2h a ona prala... dwie pizamy z krotkim rekawem i stanik. Znow sie wkurzylam, bo na tej zasadzie to pralka bedzie mielic codziennie. Nie chodzi nawet o koszty,ale my mamy dom wynajety z wyposazeniem,a ta pralka nie jest jakas super, ani nowa. No i powalajacy tupet, ja bym tak nie potrafila... Znow probowalam byc asertywna - powiedzialam jej, ze jak ma tak malo ciuchow do prania, a musi je akurat teraz wyprac, to niech mi da znac, to jej doloze ciuchy jej syna. To ona do mnie,ze ona te pizamy recznie wyprala, co nie bylo prawda, bo pamietam,ze mialam jej przypilnowac prania, bo pralo juz 1,5 h , ona wychodzila i konca nie bylo widac... Czuje,ze jak bede drazyc temat, to ona faktycznie bedzie prala recznie i zgrywala meczennice, a mi tylko chodzi o to,zeby nie prac czterech rzeczy na krzyz i zeby pralka nie mielila codziennie przez miesiac... Chcialabym zaznaczyc,ze nie jestesmy sknerami. Tesciom urzadzilismy pokoj, kupilismy wielki kwiat doniczkowy, nowa poscieli koldre, pare innych rzeczy,zeby bylo im milo i wygodnie. Staram sie,zeby gosciom bylo dobrze, nie mam nic przeciwko gotowaniu i sprzataniu po nich w tym przypadku nawet chetnie im wypiore ;) Ale wlasnie mam wrazenie,ze czlowiek musi byc asertywny i nei powienine tez przeginac z goscinnoscia. Jezeli mi nie odpowiada codzienne picie alkoholu i niemal codzienne uzywanie pralki na kilka ciuszkow, to moze niech sie goscie chociaz postaraja. A oni uwazaja,ze bede robic co im sie podoba, bo maja wakacje i sa w gosciach. To nie jest ekstremalna sytuacja, ale na razie ich pobyt to tydzien i troche i mam nadzieje,ze nie wyjda inne rzeczy... w praniu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahhaahhiihih
ja ci p. wspulczuje autorce tekstu, jej brat i bratowa przeginaja i to powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TeZ mam problem. Wynajmujemy z chlopakiem mieszkanie. Przylecieli jego brat z zona bez zapowiedzi I sa juz 2 miesiace. Szukaja pokoju ale Trwa to za dlugo. Udaje ze jest w miare ale ona nie pracuje, siedzi w domu I ciagle mi cos przestawia po swojemu, gotuje obiady, balagan w lodowce, w lazience I ogolnie nie miescimy sie. Zaczeli placic czynsz ale ja juz nie wytrzymuje. Gadalam z moim ale mowi ze brata nie wyrzuci ale w ogole nie pomaga Im znalezc niczego. Ja nawet juz w salonie nie siedze bo nie chce. Jest mi b ciezko I ciagle sie stresuje. Jestesmy zupelnie inni I mamy inne przyzwyczajenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, brat to super, a bratowa to same zło, leniwa, nie umie gotowac itd... A twoj brat to jakas kaleka? Nie potrafi sie zajac dziecmi? Do gotowania to tez jakas wyzsza figura... Najlepiwj wsztstko kobiecie przypisac. Prawda jest taka ze to twoj braciszek to kawał ciula a nue taki wspaniały... Jakby był taki wspaniały, to raz zarobiłby na tyle, zeby mieli swoj dom, a dwa powinnien sie kretyn domyslec, ze jego wizyty moga byc dla ciebie uciazliwe. Ale twoj vraciszek to tez kawał leniwego huja, ktory woli w weekendy sie byczyc zamiast zrobic cps priduktywnego. Ale ty oczywiscie go bronisz bo to brat... Ja ze swoim rodzenstwem sie nie szczypie i mowie jak jest... Ale widac u ciebie jest inne dno, niz te czeste odwiedziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie z kolei codziennie nawiedza sąsiadka (samotna), która potrafi przez 5 godzin siedzieć i nadawać. Naprawdę nie wiem, jak się jej pozbyć, bo psuje mi życie, mąż się wkurza, jak ją widzi, razem z nami pożera wszystko, co mamy bez skrępowania i gęba się jej nie zamyka (ciągle gada i gada). Ja się chyba wykończę. Jest ok. 10 lat starsza od nas, więc jakoś głupio mi powiedzieć, żeby sobie poszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A to ona ma klucze do waszego mieszkania? Jak tak, to zmieńcie zamki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma kluczy, ale wie, kiedy jesteśmy w domu i włazi, mówiąc: przyszłam na kawkę, bo wasza bardziej mi smakuje. Czasem jestem zmęczona po pracy (nie zawsze) i chciałabym się zdrzemnąć, czasem pogadać z mężem o czymś bez świadków, czasem zwyczajnie dać mu buzi, albo go klepnąć w tyłek, a nie mogę, bo ona siedzi i nawija, jak to w Polsce jest źle, jakie to złe rządy, i o tym, że ci spod piątki chyba zmieniają glazurę, a ta spod czternastki ma znowu innego chłopa itp. Jeśli jej nie otworzymy, to stracimy słuch, bo dzwoni do skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak kuźwa włazi? Nie umiesz czy nie możesz zamknąć drzwi na klucz? Nie rozumiem, w czym problem, bo po pierwsze u mnie drzwi są zatrzaskowe i nikt bez klucza mi nie "wlezie", a po drugie jak ktoś się nie zapowie i nie mam ochoty go widzieć, to za próg nie wejdzie (o ile w ogóle otworzę, bo jak akurat np. leżę z dzieckiem przy piersi to ostatnie, co będę robić to lecieć otwierać drzwi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, odłączenie dzwonka to kwestia odłączenia kabelka w najgorszym wypadku, a wiele ma możliwość wyciszenia do zera, więc dalej nie wiem czemu narzekasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pomyślałam. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie problem w sąsiadce tylko problem w tobie- nie jesteś asertywna niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×