Mozecie sie smiac/wspolczuc mi, ale skomentujcie prosze

Bic sie z nim nie chce. Nie chce sie pokazac od strony agresywnego bezmozga i narazac sie na konsekwencje karne. Po numerze telefonu znalazlem tego goscia imie i nazwisko i miasto, w ktorym mieszka. Jak myslicie? Czy bylby sens przez np. NaszaKlasa nawiazac kontakt z jego zona i zaprosic ja na rozmowe przy kawie w milej atmosferze?

nie . nic nie rob. pozniej bedziesz załować. zapomnij o niej, wyrzuć pamiątki... odpusc sobie.

Motylek1985, jestes na prawde super osoba. Wiecej takich otwartych, skorych do pomocy i pokrzepiajacych w trudnych chwilach osob by sie przydalo. Pozadroscic Twojemu obecnemu partnerowi. Taka kobieta to skarb jakich malo. Nie zmieniaj sie. Na prawde, jestem Ci ogromnie dluzny za Twoja pomoc.

skasuj nr z komórki, jeśli wyśle Ci sms to wyrzuć nawet nie czytając, to samo z meilami wiadomościami na gg, gołębiami pocztowymi itd. Jeśli, powtarzam, jeśli pofatyguje się kiedyś do Ciebie to możesz ewentualnie z nią pomówić najlepiej każąc jej czekać parę h bo nie ważne kiedy przyjdzie ale wtedy akurat będziesz bardzo zajęty. to tyle w kwestii tego co powinieneś zrobić. co do twojego podejścia to zbyt \'miłym chłopcem\' jesteś/byłeś. zmień to koniecznie.

"Zakochalam sie w mezczyznie o 23 lata starszym ode mnie" Tak brzmial jej dzisiejszy sms. Udalo mi sie do niej dodzwonic. Zarzucila mi, ze tak na prawde to ja jestem nieodpowiedzialnym dzieciakiem a on traktuje ja jak ksiezniczke z bajki. Nie wiem..... mezczyzna, ktory nie potrafi dbac o swoja kobiete (on jest zonaty i ma 2 dzieci) nie jest godzien nazywac sie mezczyzna. Udalo mi sie znalezc jego zone przez wyszukiwarki i portale spolecznosciowe. Nic na razie nie pisalem. Jutro planuje pojsc do niej do pracy i umowic sie z nia na rozmowe przy kawie. Mysle, ze oboje bedziemy chcieli odzyskac zwiazek. Mi na tej dziewczynie nadal zalezy. Naleze do osob, ktora ma bardzo waskie grono BLISKICH znajomych i ograniczone zaufanie do kazdego. Ona byla mi bardzo bliska - wlasciwie jak rodzina. Zatem nie chce, zeby pakowala sie w bagno w zwiazek z facetem, ktory ma kryzys wieku sredniego, chce sie dowartosciowac i potraktuje ja instrumentalnie, jak zabawke. Ona za nim najwyrazniej szaleje. Musial zrobic na niej dobre pierwsze wrazenie (dobra praca, swietne zarobki). Podobno spotykala sie z nim przez 3 tygodnie. Powiedziala mi o tym dopiero teraz. Cienki bolek w porownaniu z nim jestem ale chyba zaryzykuje i pojade do jego zony. Tutaj pytanie do kobiet co byscie zrobily w takiej sytuacji? Skrotowo: przyjezdza do Was obcy chlopak - szczeniak i mowi, ze wasz chlopak/maz ma romans z jego (eks)dziewczyna i bardzo mu zalezy zeby ratowac zwiazek i zeby nie zrobic zbyt wielu szkod i zaprasza na rozmowe? Czy myslicie, ze ona mu zrobi w domu afere i potem sie wyda, ze moja w tym wina? Czy moze jakos subtelniej do tego podejdzie?

Dodam, ze skoro jest uczucie to nalezy chyba o nie walczyc. W niej to uczucie widzialem. Nie da sie przez tak dlugi czas robic dobra mine do zlej gry. Problemy zaczely sie wlasnie wtedy gdy spotkala jego. Moralnie (jesli sie o tym dowie) rzecz ujmujac to wyglada moj tok myslenia nastepujaco: 1. Robie to dla Twojego dobra - kiedys mi za to podziekujesz 2. Ty mozesz sie spotykac z kim chcesz, wiec i ja 3. Ty mozesz psuc zwiazek z jednej strony, wiec ja moge z drugiej 4. Ty mozesz spotykac sie z zajetym facetem, wiec ja moge z jego zona:)

Stary wiesz co Ci powiem, zrob tak jak zamierzales. Nie sluchaj tych wszystkich lasek tutaj z forum bo one wiadomo beda sie raczej trzymac strony zenskiej w tym sporze, jakkolwiek nie patrzac wszystkie maja rowa miedzy nogami wiec jakas tam wiez geologiczna ich laczy. Wracajac do tematu, calkowicie sie z Toba zgadzam jezeli chcesz jeszcze cokowliek ugrac w tym calym burdelu to poinformuj uprzejmie pania zone owego kolesia jak to sie sytuacja zabawnie ma. Pomysl-jezeli ona (twoja laska) przyprawia Ci rogi (na 99 procent dupczyla sie z nim juz wczesniej jak byliscie jeszcze razem) i nie patrzac na Twoje uczucia bezczelnie kopie cie w dupe jak tybetanskiego osla to dlaczego Ty mialbys stac grzecznie z boku i patrzac na to wszystko grzecznie przyklaskiwac jak pinokio kulasami?? Niekoniecznie musi sie wszystko ukladac tak jakby ona sobie tego zyczyla. Pamietaj o tym! Powiem wiecej, bylem w identycznej sytuacji jak Ty i do dzis pluje sobie w czlonka ze nie zareagowalem. Jezeli ktos bedzie Ci na tym forum wmawial ze powinienes odpuscic bo TYLKO w ten sposob mozesz spowodowac jej powrot do Ciebie to ty na to tylko popukaj sie palcem wskazujacym w glowe. GOWNO a nie wroci, po prostu bedzie miala ulatwione zadanie bo z Twojej strony nic juz jej nie bedzie "zagrazac" wiec hulaj jozia. W przypadku jak poinformujesz pania zonke o calej sprawie to podstarzalemu gogusiowi odechce sie spotykac z Twoja laska. Dam sobie kuta uciac ze ni ebedzie chcial sie wiecej spotykac z nia, za stary jest na to zeby rozbijac swoj stabilny zwiazek z zona. Twoja dziewucha pocierpi, troche poplacze, poszlocha i troche bakow popuszcza ale w koncu znow sie do Ciebie odezwie. Moim zdaniem to jest ogolnie JEDYNA droga jaka mozesz jeszcze w tej sytuacji podjac, 3mam kciuki ale zrobisz jak uwazasz. 3maj sie stary

czlowieku jezeli masz jeszcze odrobine oleju w glowie to po prostu powiedz o calej sprawie tej kobiecie ktora jest zona faceta ktory odebral CI dziewczyne. Nie badz Pipa- jak mowi przyslowie oko za oko. Tym bardziej ze mowisz ze masz na nia namiary, to ja juz wogole nie rozumiem w czym problem?

Chłopie do roboty. Powiedzmy nie kurestwu. Współczuje Ci partnerki, marnujesz się przy niej. Egoistka jak 90% kobiet : D

no to miałeś pecha... a dziewczyna nie warta gry

Wiem od dwoch dni o calej sprawie :-). Na co czekalem? Na poniedzialek bo przeciez nie zadzwonie do niej jak jej nie znam; do domu rowniez nie pojde. Najlatwiej, i chyba najgrzeczniej, bedzie udac sie do niej do pracy.Mam nadzieje, ze nam obojgu bedzie zalezalo na zakonczeniu tego toksycznego zwiazku.

Janekrys: "Oko za oko" - ja nie chce robic tego z checi zemsty. Wierze, ze skoro jest on zonaty to ma do czego wracac i zalezy mu na tym. Zwlaszcza, ze obydwoje zajmuja wysokie stanowiska, zarabiaja grube pieniadze i inwestuja je w nieruchomosci, wiec majatku do podzialu przy rozwodzie byloby na prawde multum - nie mowiac juz, ze byloby bardzo skomplikowane. Wierze tez, ze jego zonie zalezy na ich zwiazku, wiec jadac na tym samym wozku mysle, ze RAZEM zdzialamy wiecej niz kazdy z osobna.

no tak....nie Ty jeden chyba się z nią spotykałes...

Kamelon. Chodzi Ci o zone tamtego faceta? Wydaje mi sie, ze nie skoro zrobil skok w bok. Jesli bylby ktos przede mna to na pewno albo by sie juz dawno rozeszli, albo nauczyloby go to szanowac rodzine. Niedlugo znikne. 9.30 wyjezdzam:) zyczcie mi szczescia.

łoo biedaczysko :( olej ją

I co?