Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość non omnis

Małżeństwo po zdradzie

Polecane posty

"Oglądnij dla przykładu film "Lektor"" Albo film "Potwory kontra obcy" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roki500
Odejść ale gdzie? ja akurat nia mam gdzie jestem sama nie mam nikogo oprócz paru przyjaciół. Nie mam bliskiwej rodziny,moji rodzice nie żyją a reszta rodziny jest bardzo daleko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roki500
nie mogę liczyć na niczyje wsparcie,teście stoją po stronie synka i wszystko co jest złe to moja wina,a on jest idealny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zauwazyłam, ze najczesciej (w 90%) kobiety ktore sa mega nieszczesliwe w związkach - sa bite, facet to alkoholik, zdradza zone, bije ją, panna nie ma pracy, czuje ze sie cos wypaliło - nie maja gdzie isc. Rodzina nie chce pomóc albo jej nie ma. Dziwne to troche choc bardzo czesto tak sie właśnie składa... roki500 a nie mozesz sobie poszukać jakiegoś mieszkania zdala od faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roki500
ja pracuje,ale nie zarabiam wystarczająco tyle żeby utrzymać siebie i dziecko,a co dopiero wynająć mieszkanie. Nie mam zadnego wsparcia i to jest chyba najgorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość non omnis
roki nie zazdroszczę. Ja przynajmniej wiem, że mogę podjąć decyzję. Jestem niezależna i nie boję się życia bez męża. Może zacznij bardziej budowac niezależność. Zmień pracę by zarabiać więcej. Jeśli nic nie zrobisz będziesz nieszczęśliwa zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość West side story
Jeśli dalej chcesz analizować problem zdrady w Waszym małżeństwie oraz zebrać kilka nowych argumentów "za i przeciw" zagjądnij tu: http://zdrada.zlotemysli.pl/edwardstanislaw,1/ Pamiętaj też, że czas robi swoje........ Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
"non omnis- wiem, ze szukasz usprawiedliwienia ale do malzenstwa nikt nikogo nie przymusza jesli nie jestes w nim szczesliwa- odchodzisz, rozwodzisz sie, i dopiero budujesz relacje z kims nowym tak postepuje cywilizowany czlowiek to jest moje zdanie" Mała mi święte słowa...wielki szacunek dla ciebie :) A do autorki.....ja niewidze sensu do ratowania tego związku bedziecie się męczyc i ranic jeszcze bardziej.....a pozatym, faceci niewybaczaja zdrady to zawsze gdzieś zostaje ..nie chce cie obrażac ale delikatnie mówiąc to że zdradziłaś to poprostu kurestwo i niestety trzeba to nazwać po imieniu .....i nic tego nie tłumaczy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roki500
szkoda że nie wszystko zależy tylko od nas,że nie możemy mieć wpływu na rzeczy które nas dotyczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
roki 500 co masz na myśli..... bo fakt faktem na niektóre rzeczy, sprawy wpływu nie mamy...ale jeśli chodzi o zdrade no to chyba sprawa jest jasna każdy ma wybór,wole i żadna sytuacja, czy np. alko tego nie tlumaczą.... Myśleże ich zwiazek nie ma przyszłości żadnej to była kropka nad i i to autorka ją postawiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roki500
tak w wypadku zdrady to się zgadza,,tym bardziej że zrobiła to autorka i jeśli jej mąż dał jej jeszcze szanse to ostanie słowo należy do niej. Ona musi zadecydować czy chce ratować to małżeństwo. Ja jestem zdania że jeśli ktoś zdradził to znaczy że już nie kocha swojego męża czy żony. Bo co to za miłość jeśli wciąż myśli się o kimś innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość non omnis
Nie zgadzam się z Wami. Nie mamy wpływu na pewne wydarzenia ale to my kreujemy swoją rzeczywistość i to jak te wydarzenia wplyną na nas zależy tylko od nas. Za każdą swoją decyzję jesteśmy odpowiedzialni MY. Nie jakaś tam opatrzność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALICJA WLKP
VERDINA 20-masz w 100% rację!!!!! Nie ma sensu ratować małżeństwa w samotnoości."Uzdrowienia małzeństwa muszą chcieć dwie osoby, jedna nic nie zdziała, choćby nie wiem jak się starała".Masz tez rację, ze wiekszośc kobiet w takich związkacj , gdzie są mega nieszczesliwe ..sa bite, lub zdrdzane itd. Przezylam to na własnej skórze.PROBOWAŁAM W SAMOTNOSCI RATOWAC ZWIAZEK, mąż mnie zdradzał kiedy nosiłam jego dziecko pod sercem.Mialam nadzieję, ze moze wszystko zmieni sie po urodzeniu dziecka, ze facet przejzy na oczy.Gdzie tam..jak romansowal z panienka mlodsza od siebie o lat 16, tak nadal romansuje.TRWALO TO BARDZO DLUGO JAK PODJELAM DECYZJE O WYPROWADZCE..DLACZEGO TAK DLUGO? BO NIE MIALAM GDZIE ODEJSC..ale w koncu "zwolnil "sie pokoj u moich rodziców i tam wrocilam.Nie moge powiedziec, ze jestem szczesliwa...ale juz nie patrze na zdrade meza..choc wiem , ze to nadal robi.Niestety miasteczko male i kazdy o kazdym prawie wszystko wie.Ale jak oczy tego nie widza , to serce mniej boli. Teraz jestem w trakcie rozowdu.Maz zlozyl pozew z mojej winy.A tej panienki sie wyparł. Nie pytajcie o zarzuty wobec mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALICJA WLKP
co do zdrady..uwazam, ze jezeli byl to jednorazowy skok w bok, nic nie znaczacy, np. facet wypil sobie za duzo i poszedl do lozka z jakas pannica..to jest to do wybaczenia....jezeli natomiast jest zaangazowany w zwiazek emocjonalnie, trwa to dlugo..,to niestety znaczy , zej uz nas nie kocha...ale to tylko moje zdanie. Kobieta powinna miec swoja godnosc, mozna walczyc..ale nie do upadlego.Bo potem bedzie sie czuło do samej siebie niesmak.Facet pomysli sobie, ze kobieta jest naiwna, bez godnosci i szacunku do samej sioebie bo błaga o miłosc, wiedzac ze on ma na boku inna panienke.Wiem , ze to trudne..ja takie bledy robilam.Nie jest mi łatwo teraz..ale juz mnie ta zdrada tak bardzo nie boli, jak wowozcas gdy bylam w ciazy i po urodzeniu dzieciatka.Moj szanowny maz byl tak panienka zafascynownay, ze nawet dziecka nie przyjechal zobaczyc do szpitala, nawet nie zadzwonil.W domu takze na dziecko nie chcial spojrzec.Tak bylo prze 20 msc jak mieszkalismy razem.A teraz udaje kochanego tatusia, gdy jestesmy w trakcie rozowdu.Nie uwioerzez w tak nagły przyplyw uczuc do dziecka. MOJ MAZ MA 38 LAT,TA JEGO kATARZYNA MA 22 LATA.I wyorazcie sobie, ze na naszej klasie wypisuje bzdury, ze powinnam swoje dziecko straszyc "babokami".Tak sobie moj maz panienke wybral.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
A licja walcz....co ci zarzucił pewnie że to nie jego dziecko palant jeden...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
Alicja ale co do zdrady to nie masz racji...zdrada to zdrada nazywamy ja po imieniu...każdy z nas ma możliwość wyboru i nic ani alkochol ani nic tego nietłumaczy...dla mnie jak facet/kobieta zdradza to nie ma szacunku i milosci dla 2 osoby poprostu nie ma... Mówi sie że można wybacyzc zdrade ale czy tak naprawde jest..zawsze pozostaje gleboka rana i to wraca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudze sie buuuu
autorko powinnas udac sie do specjalisty,bo po tym co piszesz to wydaje mi sie ze masz depresje.Najpierw ratuj siebie a potem malzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gizula888
Dziewczyny ja wam wszystkim bardzo współczuje, kobieta to taka uczuciowa istota, zaangażuje się całym serduchem, wszystko zrobi żeby było dobrze w związku, poświęci siebie. Mamy coś z matki polki. Niestety nie każdy facet potrafi to docenić. Jeśli chodzi o sytuacje autorki tematu- myśle że coś was jeszcze przy sobie trzyma skoro chcesz przynajmniej spróbować cos zmienić, uratować związek, a skoro o tym myślisz, oznacza to że masz jeszcze taką małą iskierkę miłości. Jeżeli mężowi naprawde się odmieniło, spróbowałabym coś naprawić i przeczekać złe chwile, gorzej tylko jak to wielka improwizacja z jego strony. Wtedy to tylko strata czasu...Ja cię rozumiem że nie wiesz co zrobić. Natomiast ty masz wybór, bo decyzja należy do Ciebie - masz wybór. Popatrz na inne kobiety, które mają gorzej, nie mają co ze sobą zrobić. Tak bardzo życzę wam siły. Zła karta zawsze się odmieni trzeba mieć naddzieje, los brać we własne ręce, ale przede wszytkim robić to co karze serce - wtedy można być szczęśliwym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALICJA WLKP
ADASKOST....CO MAZ MI ZARZUCIL W POZOWE? NAPISZE DOMKLADNIE Z POZWU" ...będac w ciązy byłam agresywna i despotyczna, a moja agresja polegałą na dręczeniu meza zadaniami niewykonalnymi ( czesto w nocy) i on nie mogł sie wyspac a o godz.2 jechał w trase" 2 zarzut-"moj awans zawodowy oznaczal dlugie siedzenie przy komputerze i zawieranoie znajomosci internmetowych".Niemal codziennoscie stalo sie ze wracajac z pracy robilam sobie kawe i siadalam do komputera i nie interesowalam sie domem.Swiadkiem tego byla jego matka czyli moja tesciowa". Moj maz byl na wielkiej imprezie z ta dziewycha, imprezie rodzinnej....wiec tak napisali w poziwe" a rzekome wesele na ktorym powod bylpodobno razem z inna kobieta , nie mzoe byc w tej sytuacjji brane pod uwage, bez wzgledu na wiarygodnosc mojej wypowiedzi" co do kpmputera-owszeem byl czas ze duzo musialm pracowac, ale to byl warunek abym miala dalej prace:zrobilam awans zawodowy, ukonczylam studia podyplomowe i 3 inne kursy.Niestety wszystko wymagala pracy na komputerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja wlkp
oczywiscie przeciwko mnie bezdie swiadkiem moja tesciowa... a jedyne co chcialam aby maz zrobil w ciazt-to zeby zerwal z katarzyna m...............nic wiecej nie chcialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALICJA WLKP
adaskost...dlaczego napisalam ,z e taka jednorazowa zdrade bym mogla wybaczyc? ..hmm..napewno w sercu jakis bol by pozostal...napewno myslami zcasem bym wracala do tego... ale o wiele gorsze bylo dla mnie to, ze maz namawial mnie na aborcje-kilkakrotnie.... ze nawet dziecka w szpitalu nie odiwedzil, nie zadzwonil ani razu, ze jak przyjechalam do domu to mialam pusta lodfowke, zze nikt na nas nie czekal..ze nawet starszej corce nie pozwolil przyjechac do szpitala..to mnie najbardziej w tym wszystkim boli...a mieszkalismy jeszcze razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALICJA WLKP
PZREPRASZAM ZA BLEDY W PISOWNI, chyba z pospiechu mylą mi sie literki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALICJA WLKP
KOCHANI, CO MYSLICIE O TYCH ZARZUTACH WOBEC MNIE W POZWIE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
Alicja błedami sie nie martw..... Ja i tak uważam że zdrada to koniec i nie wracała bys do niej tylko myslami , ale i w trakcie jakiejkolwiek wiekszej sprzeczki zawsze to siedzi w człowieku, zawsze bys sie bala czy nie zdradzi drugi raz bez sensu tak zyc..... Twój m. postapił paskudnie, zreszta brak słów i zadużo by pisać o gadzie.....powiem tylko tak... w ciąży powinien cie jeszce bardziej wspierac a nie bzykac na boku.... Jeśli chodzi o aborcje..... temat kontrowersyjny każdy ma o tym swoje zdanie...ale namawiać cie NIE MIAŁ PRAWA.... J a życze tobie żebys miała siłe do walki...moja rada poukładaj sobie wszystko, zbierz papiery, dowody przeciwko niemu i w swojej obronie....niewiem jak a jest twoja sytuacja materialna ale myśle że waro żebys miała adwokata....jeśli nie możesz sobie pozwolic na adwokata poszukaj w pobliżu w większej miejscowości , można uzyckac porady prawne.. nie lekceważ tago i walcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość non omnis
Macie rację, że gdybym już nic do niego nie czuła to odeszłabym. A on jest taki dla mnie dobry, tak mnie wspiera. On mnie, która go zdradziła. Powiedział, że widzi, że nie chcę się całować ani kochać. Chce, żebym była szczęśliwa i jeśli rozwód spowoduje moje szczęście to on nie będzie mnie na siłę trzymał. Mówi, że wierzy, że go kocham, ale może pokocham kogoś innego, kogo będę chciałą całować i się z nim kochać. Mówił to ze łzami w oczach. Są dni gorsze i lepsze, dziś jest lepiej, ale boję się. Co będzie za jakiś czas. Może on nie zniesie tego, może kogoś pozna, kto go nie skrzywdził. A co jeśli wtedy pojawi się dziecko i już nie będzie tak łatwo odejść… Strasznie trudne decyzję. Dzięki , że jesteście ze mną. Alicja współczuję Ci. Myślę, że u mojego kochanka będzie podobnie. W końcu to żona go rzuci a on będzie smutnym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
Co do zarzutów....nie jestem prawnikiem nie mam takiego wykształcenia ale myśle że są " do obalenia"...co dio zarzutu pierwszego...ciąża szalejące hormony wielkie zmiany w organizmie kobiety ....pod tym kontem bym do tego podszedł..niewiem może da sie zalatwiś jakąś dokumentacje od gina , że zle znosiłas ciąże.....mąż ma ci obowiązek pomagać w ciąży i przy dziecku nawet w nocy wkońcu to i jego pociecha......warto by tu zachaczyć odrazu o jego brak zainteresowania..może świadek w szpitalu że nawet u was nie był...to przed sądem postawi go w złym świetle.... A 2 zarzut...no cóż...piszesz o kursach przedstawiaj jak najwiecej papierków dowodów że faktycznie musiałaś pracować na komputerze, jak pisałaś jakąś prace wydrukuj pokaż że musiałaś poświęcać czas.. żeby Wam się żyło lepiej. Mó że chciałaś podnosic kwalifikacje zawodowe, żeby rodzinie żyło sie lepiej, żeby dziecku nic nie zabrakło....napomknij o pracy, że musiałas sie dokształcać żeby twoja pozycja w niej była pewniejsza , żebyś miałaszanse na lepsze zarobki, awans...no niewiem ...Musisz walczyć...jak on złożył pozew z orzekaniem o winie to już nie ma przebacz nie rozstaniecie sie w pokoju...to wojna....wojna o bardzo dużą stawke o ciebie dziecko wasza przyszłośc... I pamiętaj ..co by ci nie mówił nie obiecywał przed rozprawa jaki by nie był...bąż czujna on już nie jest twoim przyjacielem musisz myslec o sobie i dzidzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
Mon omnis nie rań tego faceta...z tego co piszesz to wartościowy człowiek..daj mu życ i być szczęśłiwym u boku 2 osoby która zasługuje na niego. Odejdz niech sobie ułoży życie z kimś lepszym od ciebie....Teraz jest lepiej bedzie gorzej i co znow rozłożysz nogi przed 2 facetem....miej odwage resztke szacunku do partnera i daj mu sobie ułożyc życie z kims warościowym z kims kto go naprawde pokocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki.........
ty nie masz sumienia żeby tak męza niszczyc,dosyć ze go obdarłas z resztek godnosci to jeszcze jakies fochy robisz,albo wspolna terapia albo daj mu spokoj moze ktos go w zyciu pokocha i bedzie szanował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość non omnis
Kocham go. Popełniłam błąd i będę go naprawiać. Choćbyście mięli mnie zlinczować ja i tak zrobię wszystko co w mojej mocy byśmy byli szczęśliwi. By on był szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
mon omnis...przeczytaj co piszesz powyzej masz wielkie wątpliwości ..sama nie wiesz czego chcesz...naprawde zostaw go niech chlopak ułoży sobie życie z kims porządnym..... Zdrady sie nie wybacza ta wielka rana w nim bedzie cale zycie , chcesz zeby, żył w niepewności i w strachu, całe życie. Chcesz mu zabrać reszte godności wykonczyć....jesteś gotowa że podczas kłotni wypomnie ci to i nazwie cie po imieniu ..(niechce cie obrażać ale sama wiesz jakim)...odpuść niech sobie ułoży życie z wartościową partnerka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×