Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

toxa

Jak się uwolnić od TOKSYCZNEJ miłości do byłego męża?

Polecane posty

a po co Ci powód odejścia, juz i tak nic to nie zmieni, bo nawet jak powodem była inna kobieta, to i tak to jego wina, bo to on,a nie ona miał wobec Ciebie zobowiązania :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powód tego ze sie wyprowadził? mial wiecej odwagi od Ciebie zeby zniknąc i sie z Toba nie meczyc 24 h na dobe. Jesli wyprowadził sie przed rozwodem - mial Ci dosyć, wyprowadził sie po rozwodzie - po co mial z Toba mieszkac jak juz nic Was nie laczy? A moze po prostu przestal cie kochac? nudził sie z Toba? moze potem od czasu doc zasu dawał znak zycia bo w sumie przyzwyczajenie robi swoje? moze liczył na darmowy seks za kazdym razem? a udało mu sie tylko 2 razy? zastanow sie w koncu czego Ty chcesz... Bo mozna kogos kocha - wiele kobiet kocha ale wiele odchodzi bo znaja swoja wartosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
verdine20 nie masz racji --- gdzie ta jego odwaga.... raczej tchórzostwo: 1. tak mu było łatwiej, znowu może się poczuł kawalerem, mial wolne pole działania 2. nie czuł się dzięki temu w żaden sposób ograniczany 3. poniekąd sam sobie dał wolność, nie licząc się z jej uczuciami Uważam, że ona dobrze zrobiła i chwała jej za to :-) i to ona się wykazała 100% odwagą.... a to, że wpadła przy okazji w sidła uzależnienia ..... :-( przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dla mnie to ze on sie chce od tego uwolnic to wlasnie odwaga. Autorka jest słaba, bo powiedziała A ale boi sie powiedziec B i teraz na siłę próbuje cofnąc swoje A. A jej facet wyprowadził sie, nie odzywa sie, czyli chce zyc na nowo. Tak zrobiła dobrze ale powinna sie trzymac tego co sobie postanowiła kiedy wniosła do sądu o rozwód. Zreszta czy cos by sie w jej zyciu zmieniło gdyby nie wzieli tego rozwodu? i tak i tak byliby nieszczesliwi i zyli razem a jednak osobno... taka prawda. On ma jaja bo to on zniknął i to on mimo wszystko nadal rzadzi w tym związku. Nie mowie ze robi dobrze, bo robi bardzo żle ale ona sie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No fakt.... poddaje się i wchodzi jak w przysłowiowe masło ....aż żal, traci najlepsze lata zycia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak,to wygląda,jakbym się dawała temu wszyskiemu,ale uwierzcie. On prze ten rok od wyprowadzki często przychodził do mnie,krzyczał pod oknem,mówił,że zabije każdego,kto obok mnie się pojawi. Rasowy pies ogrodnika. To on jest gnojkiem i nie mozna mowic,że to on sie znudził itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Verdine,częściowo się z Tobą zgadzam,ale nie ze wszytskim. Odszedł,bo miał odwiagę męczył się się 24 h na dobę? Błagam,przestań,bo to śmieszne. Zawsze wszystkim się chwalił,ze miał wszytsko. Naokoło nasi znajomi,jego koledzy mówili,ze ma żonę idealną. Starał się bardzo. Zarówno względem jego,jak i jego rodziców,ale nie dusząc go sobą. Tak powinna wyglądać zdrowa relacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajho
kurwa kobieto!!!!! zdecyduj sie czego Ty chesz!! wroc do niego, dawaj mu dalej dupy, błagaj go o zainteresowanie, błagaj go o miłośc ktorej juz od dawna nie ma, podlizuj sie, pisz, dzwon. Tylko potem nie jecz ze to on jest gnojkiem!! Moze i jest ale ty jestes skonczona idiotka ktoa mimo tego chce z nim byc!! brak mi słów na głupote niektorych kobiet. Faceci bija, gwałcą, molestuja wspolne dzieci a one nadal licza ze sie zmienia... załosne sa one tak samo jak i Ty!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak mial wszystko ale powiedz mi po co ma tkwic w zwiazku ktory go niezadowala? moze i zachowuje sie jak pies ogrodnika ale to nie znaczy ze Cie kocha. Moze teraz przejżał na oczy i chce naprawde zerwac kontakt? ułatw mu to. Nie odzywaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może ona chce sie uwolnić, ale to co teraz czuje jest silniejsze od niej..? Może tak naprawde to nie chciała tego rozwodu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mam nadzieję, że to, że to napisałam, to Ci raczej w niczym nie pomoże ..... :-) zacznij żyć kobieto .... szkoda czasu na wegetację.... uff... ale to się tylko tak fajnie pisze .... jeśli to nie prowokacja, to długa droga przed Tobą... a Ci, co tego nie przeżyli, to i tak nie rozumieją zapewne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki za szybko pisałam.... miało być: "ale mam nadzieję, że WIESZ, ŻE ...... to, ....."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja znam takie co przeżyły i teraz sa szczesliwe u boku innego :) i znam tez takie ktore juz od wielu lat tkwia w martwym punkcie... Decyzja nalezy do Ciebie. Albo zyjesz dalej albo stoisz w miejscu a z czasem zaczynasz sie cofac. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOTHICKSOUL
Droga autorko,jezeli tak ma wyglądac dalej TWOJE zycie-to szczeże współczuje... nie chce byc złym wrózbitą,ale doprowadzi Cie ta hustawka emocjonalna do nerwicy,depresji... Zdecydowałas sie na rozwód to bądz konsekwentna,skoro rzeczywiscie chciałby byc z Tobą,gdyz jak sama napisałas chwalił sie wszem i wobec,ze ma zoną idealną-to zostałby-widocznie nie do konca byłas tak idealna jak mogło CI sie wydawac,a może facet jest łakomy na nowe doświadczenia,wrażenia,nie lubi stabilizacji????? Na forum nie znajdziesz złotego środka-nikt CI go nie podpowie,sama musisz zaczac walczyc o swoją przyszłość.... Wybierz sie do psychologa,fachowa rozmowa naprawde może pomóc pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję dziewczyny.Ja chcę być szczęśliwą,bo na to zasługuje. On nie jest moją wyrocznią wiem,ale nie dam rady porzestać kochać. Ja nie kocham tego czlowieka ,ktory teraz jest,ale tgeo,ktory byl,a zmienil się diametralnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie,to on jest nieodpowiedzialny i niedojrzały. Chciałby być ze mną i jednocześnie pić,jeździć z kolegami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Got, to tak łatwo powiedzieć, ale może nie dojrzała jeszcze do takiej pomocy ... kobiety często uważają, że: 1. same sobie poradzą 2. same uratują 3. wierzą,że mogą cokolwiek uratować /niestety :-( wierzą/ 4. czekają, aż facet się zmieni ....ale nie wiedzą,że na siłę nie można kogoś zmienić ....za to mozna samemu się zmienić 5. wolą się zaskorupić w swoim małym bólu,nie chcąc widzieć, że naokoło są większe nieszczęścia niż wypalony związek..... a Ona myślę, że jest na etapie wygadania, a że....w realu nie ma z kim /albo się wstydzi/ więc chce się tutaj wygadać. Got, to nie jest takie proste przyznać się kobiecie przed samej sobą,że potrzeba jej specjalisty :-) Jeśli to zrozumie, to już połowa sukcesu.... a.....hmm.... myślę,że potrzeba tu specjalisty raczej od uzależnień ...a nie od terapii małżeńskiej, bo tu żadnego małżeństwa nie widzimy .... małżeństwa??? Ba, nawet związku.... Ale ona chyba tego nie widzi jeszcze .... chce się po prostu anonimowo ;-) wygadać A dobrych rad i tak nie poslucha, przynajmniej nie teraz ....może za jakiś czas :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny,Wy jednej rzeczy nie rozumiecie. Zeszły rok,to był dla mnie koszmar,ale uwolniłam się dod tego. BYłam u psychologa i w poradni,ale to mi nie pomogło. Pomogła rodizna i przyjaciele. I było naprawde dobrze. Nie myślałam o nim całymi dniami. Żyłam normalnie i myślałam,ze tak już będzie,aż tu nagle spotkaliśmy się przypadkiem i to wróciło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toxa więc masz odpowiedź, nie możesz się z nim kontaktować w żaden sposób ... bo masz typowe objawy uzależnienia. Zero kontaktu, zero telefonów... itp... dopóki Ci nie przejdzie uzależnienie emocjalne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oprocz uzaleznienia jest jeszcze milosc. Przeciez po roku moglo mi już przejść,ale cóż... P.S. Ostatnio zmienilam mu numer telefonu... Sama... Chcialam pomoc (bo kocham) i co mam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli jedyna rada jest taka - URWAC DEFINITYWNIE kontakt!!!!! nie pisac, nie dzwonic, nie spotykac sie, nie isc z nim do łożka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do łóżka z nim nie pójdę. Nie potrafię tego robić,wiedząc,ze jest źle... Wtedy myslalamz,e wszytsko idzie ku dobremu. A kontaktu juz bardziej nie urwę. On właściwie urwał,tydzień temu,jak powiedział,ze musi się nad tym wszytskim zastanowić kilka dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj wiele kobiet nawet po 5 czy 10 lat nadal kocha... ale prawda jest taka, ze po roku, czy dwóch nadal czuc "milosc" a raczej przywiązanie, przyzwyczajenie... po 5, 10 latach zapominaja o tych złych momentach, wspominaja tylko to jak bylo im dobzre i znow sie nakrecaja ale ich zainteresowanie to nie milosc a swiadomosc ze kiedys sie z tym kims było. Daj sobie czas, po roku, dwóch znow zacnziesz zyc. Po 5 jak go spotkasz pewnie znow Cie cos ukłuje w sercu ale wtedy bedzie to tylko wspomnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany,tak długo? Wariacja... Szkoda mi tych 9 lat. Szkoda,że go poznałam. Nie cierpiałabym teraz tak,a było tak idelanie wcześniej... On za mną latał,biegał. 3 razy dziennie.Gdyby ktoś mi powiedział,ze tak to się skończy,bym go wyśmiała. Głupia jestem. A przeciez mam perspektywy. Mam wszystko,ale ta cholerna miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko gdzie poznać konkretnego faceta i jak trzeba dobrze go poznać i po jakim czasie,zeby wiedzieć,że to jest to,skoro 6 lat przed ślubem nic nie dało. Chyba zamieszkać,bo z tamtym nie mieszkałam,ale teraz jestem za...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze.... kobieto .... zacznij lubić samą siebie :-) ... poczuj się ze sobą dobrze i dopiero wtedy szukaj faceta. Facet tak naprawdę nie jeet nam potrzebny do podniesienia samooceny, a Ty faceta traktujesz jak kogoś lub coś .... do podniesienia samooceny.... i to jest właśnie chore :-) pozdrowienia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOTHICKSOUL
Toxa-Ty go nie kochasz,tylko uporczywie tęsknisz za chwilami kiedy byliscie razem szczesliwi,tesknisz za chwiliami czułosci....mało tego-Ty zyjesz tymi wspomnieniami,to sie nie zmieni dopóki nie poznasz kogos innego!!!!To jest jedyne lekarstwo na Twoja /sory za wyrazenie/"dolegliwość"...napisałaś,ze przez ostatni rok pomogła Ci rodzina,przyjaciele-moze tym razem także mozesz liczyc na ich pomoc?Facet z Toba ewidentnie pogrywa,sam nie wie czego chce,podejrzewam ze nia macie po 20 lat i hasła typu "wyszumiec się" juz nie maja za bardzo racji bytu,chyba,zeby.. Ja jestem od 12 lat zoną i nasz związek przezywał niesamowity kryzys/przepraszam ale nie mam ochoty uzewnetrzniac tutaj swoich problemów/naprawde było bardzo ciężko zyłam w lęku dzien i noc ze to wszystko moze prysnac jak bańka mydlana...ale mimo wszystko spróbowalismy sobie dac kolejena szansę-tak prosto jest zburzyć sobie zycie-wystrczy chwila-to jest potworne.... sama jestem kobietą ,próbuje Cie zrozumieć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Got,dziękuję. Wiem,że ze mną pogrywa. To widać ewidentnie. Psycholog mi powiedziała,że jego zachowania są psychopatyczne i poradziła kilka książek. Cieszę się,że wyszliście z kryzysu. Tylko widzisz,Twój Mąż widocznie jest człowiekiem konkretnym. Mój nie jest. On nie wie i dopóki ja będę taką z doskoku,co raz,kiedy mu się coś odwidzi,dopóty on dalej nie będzie wiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×