Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość herbatka miętowa

lubie byc kurą domową

Polecane posty

Gość chciałabym mieć taki konfort
Cóż,pewnie nie uwierzysz,ale jestem tuż przed 40,mam dwoje dzieci i od 15 lat tego samego męża.I piekę chleb.Nawet czasem mnie fantazja ponosi i robię masło i twaróg.No,krów swoich nie mam,ale wszystko przede mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym mieć taki konfort
Dlaczego nie przyjemna?Przecież mogłabym ci pojechać jak to jest w zwyczaju na kafeterii.Chamsko.Ja tylko nie bardzo zgadzam się z twoim punktem widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal dupkę ściska
no dokładnie, jak zawsze kolejny argument: mąż umrze, mąż porzuci, mąż znajdzie inną.... gdyby tak się przewidywało "przyszłe małżeńskie życie" to żadna kobieta przy zdrowych zmysłach nie wychodziłaby za mąż, nie rodziła dzieci a już na pewno nie chciałaby mieć z mężem wspólnego konta bankowego (bo jeszcze weźmie jakiś kredyt albo utopi pieniądze w jakieś lewe interesy) czy praca zawodowa kobiety gwarantuje dozgonną miłość małżonka ? bo tak by wynikało z takiego rozumowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joela
Calluna-pozdrawiam i zgadzam się z Tobą w 100%.Też jestem w domu,3 dzieci dorosła i poszła do szkoł w świat.Mam cudownego męża ,ktory świetnie zarabia-mamy własną firmę,a ja mam teraz czas dla siebie.Duży dom ,ogrod i masa zainteresowań i pasji TV najczęściej włączony na tvn24,Polityka,Wyborcza i Twoj Styl czytane regularnie.Kino ,książki ,częste wyjazdy W domu wszystko gra jak w zegarku.Jesteśmy spokojni,szczęśliwi.Nie żałuję,że nie wniosłam wkładu finansowego do naszej rodziny.Dałam moim najbliższym chyba coś ważniejszego niż pieniądze.Nie czuję się gorsza od kobiet pracujących zawodowo.Czasem irytuje mnie opinia ,że siedząc w domu nie rozwijam się intelektualnie więc mam pytanie jak rozwija się np. kobieta,która od 15 lat pracuje w rozlewni mleka czy na portierni,jest wiecznie niezadowolona i znudzona bo znam taką?Ona pracuje a ja kura domowa biję ją na głowę oczytaniem,wiedzą itp.choć panuje opinia,że w domu głupieje się i cofa w rozwoju.Pozdrawiam zadowolone z życia kury domowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym mieć taki konfort
Oczywiście,że nie gwarantuje.Ale bynajmniej mam świadomość,że ja i moje dzieci nie będziemy musiały liczyć na wspaniałomyśność.Wiesz,kochajmy się jak bracia,ale liczmy się jak/resztę powiedzonka jest rasistowskie,więc nie przytoczę/Kolejny argument przeciw?jasne,zazdroszczę.Albo nie,właśnie nie zazdroszczę.Bo mam swoje niezależne życie i męża,który bardzo docenia żonę,która po pracy ma jeszcze czas na inne zajęcia,jednocześnie wciągając go do życia rodzinnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro sama masz męża od 15 lat tego samego-i on jest ok-to dlaczego przewidujesz,że mój mąż zacznie oglądać się za młodszymi laskami-Twój tak robi???Bo mój nie!!!! Nie wiem dlaczego piszesz,że mogłaś mi pojechać po chamsku jak to na Kafeterii....ja czasami piszę na Kafeterii-ale nigdy po chamsku-ale jeśli komuś chamstwo sprawia radość -to proszę bardzo. A dyskusja jest nieprzyjemna-bo z góry zakładasz,że pracując-robisz wszystko co kury domowe-czyli,że co?One się obijają?Takie jest Twoje odmienne zdanie>Założycielka topiku napisała,że lubi być kurą domową-jeśli Ty się z tym nie zgadzasz-mogłaś napisać,że nie lubisz być menadżerem ogniska domowego[bo tak to teraz się nazywa]-i podać swoje uzasadnienie-a nie wywyższać się.Dyskusja może być fajna-jeśli się każdy postara choć o odrobinę kultury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym mieć taki konfort
Joelo,równie dobrze mogłabym przytoczyć przypadki tzw. kur domowych mających z czwórkę dzieci i stojących pod mopsem.O to chodzi?I czy masz coś przeciwko kobietom pracującym na "stróżówkach",sprzątaczek,i innych?Jesteś lepsza,bo możesz sobie pozwolić na nie pracowanie i rozwijanie się?A jedna z drugą idźcie do pracy i róbcie to co robicie.Wtedy może będziecie miały satysfakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracuję zawodowo. Myślę, że kobiety powinny mieć możliwość wybrania, chcą pracować zawodowo, czy zajmować sie wyłącznie domem. Myślę, że cała moja rodzina ma większe poczucie bezpieczeństwa materialnego (nie jesteśmy bogaci), gdy ja pracuję. W małym miasteczku, gdzie mieszkamy trudno jest o pracę. Cieżko jest też zrobić złoty interes. Gdy ja pracuję wzrasta komfort psychiczny mojego męża. Wolę go mieć w domu na stałe, niż gdyby musiał wyjechać do pracy. Poświęcamy dużo czasu dzieciom, mniej przejmujemy się sterylnym porządkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym mieć taki konfort
Calluna,to,że ty wierzysz,że on się nie ogląda to nie znaczy,że tego nie robi.Może nie robi,może nie zacznie,ale facet to facet.Masz pewność,że twoje opowieści nie zaczną być dla niego nudne?Ileż można opowiadać o ścieraniu kurzu i o książkach,które przeczytałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izkaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Niektore pisza tutaj o niezaleznosci. Ok.zgodze sie ,ale pod warunkiem,ze zona zarabia tyle samo co maz,albo najlepiej jak zarabia wiecej i po złozeniu sie na wydatki zwiazane z utrzymaniem domu i rodziny zonie pozostanie jeszcze sporo pieniedzy na własne widziemisie. Bo co to za niezaleznosc finansowa jak zona zarabia mało i np.kupuje sobie za"swoje"pieniadze ciuchy,kosmetyki,wydaje na kosmetyczke,fryzjera,a do wydatkow domowych sie nie dokąłda i jeszcze spozywa pokarmy zakupione za mezowskie pieniadze.Przeceiz wtakim wypadku taka zona,nawet jak pracuje to tez jest zalezna od meza finnsowo,bo przeceiz maz ja karmi,utrzymuje dom i rodzine. Tak samo po latach,gdy emerytura przyjdzie.Gdy maz zarabiał wiecej,to bedzie miał wieksza emeryture i tak samo bedzie utrzymywał zone,bo ona bedzie miała mały wkład w utrzymanie ze wzgl.na niska emeryture. A ogolnie rzecz biorac mało kobiet zarabia tak samo jak ich mezowie,a takicjh kobioet ktore zarabiaja wiecej niz maz jest jeszce mniej.A wiec nie ma co sie rozpisywac drpgie panie,ze pracujaca zona jest tak niezalezna finansowo od meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozśmieszasz mnie dziewczyno! Czy myślisz,że życie,że małżeństwo,to tylko scieranie kurzu i czytanie książek?Mamy dzieci-dwoje dorosłych,jedno małe-mamy mnóstwo różnych ważnych rzeczy do omówienia....nie wiem dlaczego czepiłaś się mojego męża...dlaczego z lekceważeniem mówisz facet to facet....ja swojego męża szanuję-i on mnie,wierzę mu,kocham go-i wiem że z jego strony płyną te same uczucia....i wierz mi nie zepsują mojego małżeństwa takie złośliwe uwagi jak Twoje.Chyba jest Ci ciężko w Twoim małżeństwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym mieć taki konfort
Calluno,skoro uwazasz,że wpis w necie może zaszkodzić twojemu małżeństwu to naprawdę gratuluję samooceny.My też mamy dzieci,z naciskiem na MAM,wspólnieY.Ja zwyczajnie napatrzyłam się na świetne małżeństwa,takie super,że tylko zazdrościć.Szkoda tylko,że tylko dla publiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym mieć taki konfort
Izkaaa,skoro zarabiam mniej,teoretycznie,niż mój mąż to powinnam nic nie robić i przejść na jego wyłączne utrzymanie,bo i tak nie dorównam?A co ja jakaś utrzymanka jestem????wikt w zamian za usługi różne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym mieć taki konfort
Calluna,śmiej się,śmiej.Ja akurat współpracuję z wszelkiej maści "byznesmenamy" i ogólnie z facetami.Nie chciałabyś wiedzieć co czasem słyszę na temat żon :( Zwłaszcza nie pracujących.Porażka.Głupia pi...co utyła,ta tępa ci...o przepraszam,żona moja kochana..pudernica to najłagodniejsze okreslenie.Stąd moje zdanie.A wy sobie myślcie co chcecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot w kozakach
Nie rozumiem czemu pani które pracują tak często agresywnie atakują "kury domowe" - niby z pogardą i lekceważeniem a jednak z daleka czuć nutkę zazdrości :o Sama na razie jestem Kurą domową, na własne życzenie i wszystkie koleżanki które o tym słyszą pukają sie w czoło, bo kobieta "powinna miec własne pieniądze". Wszystko pięknie TYLKO, ŻE te moje koleżanki pracują za pensje rzędu 1000zł- 2000zł po 8h na dobę a ich mężowie zarabiają kilka razy więcej niż one :o Pensja moich koleżanek wydawana jest na raty na dom/mieszkanie i zakupy spożywcze dla rodziny i jesli chcą sobie coś kupić to i tak muszą iść do małżonka po pieniądze :o A nawet jeśli nie muszą to i tak chodzą i korzystają - to ja się pytam gdzie jest ta ich niezależność? :o A ja też tylko słyszę że mnie rzuci dla młodszej i zostanę bez niczego bo się cofam :D Tak, na pewno jestem mniej dedukowana niż moje koleżanki na stanowiskach urzędniczych robiące po 8h na dobę, przez 5 dni w tygodniu to samo przez ostatnie kilka lat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhhhh
to tylko świadczy jak Ci ta praca zawyża horyzonty :D Z racji tego że mój mąż też ma firmę a ja wykształcenie które w tej branży sie przydaje to też miewam kontakty "biznesowe" i jakoś panowie o swych żonach mówią tylko miło, chwalą domowe ciasta, obiadki codzienne i to że mają miłe życie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może w Twoim środowisku faceci tak się wyrazają-ale to wcale nie znaczy,że wszyscy są tacy. Nie czuję się utrzymanką-wiem,że pracuję dużo-i nie proszę męża o pieniądze-mamy wspólne konto.Chodzę do kosmetyczki,fryzjera,kina- i wiem na co mogę sobie pozwolić-a na co nie-tak samo jak reszta członków w rodzinie. Pisałaś,że każdy dorosły powinien pracować-a co z moimi dorosłymi studentami-to też utrzymanka i utrzymanek??? Jesteśmy rodziną-i wiemy co dla nas najlepsze. A ja pracowałam jak już pisałam-i sama zrezygnowałam z tego wspaniałego zawodowego życia. A mąż mnie szanował przez tyyyyyle lat-i szanuje nadal-wcale nie na pokaz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajny pomysł na temat, szkoda, że taka szarpanina słowna jak zwykle musi się nawiązać, aż nie chce się czytać... pozdrawiam założycielkę tematu Calluna//:D Widzę, że podobne poglądy mamy. Bardzo sympatycznie czytało mi się Twoje posty i z podobnym założeniem. Osobiście swróciłam uwagę na pare jak dla mnie godnych zastanowienia stwierdzeń, na temat pracy kobiety w domu a ,,jednotorowością,, pracy mężczyzny. Albo właśnie opinia, że kobieta nie pracująca zawodowo, to ,,pasożyt społeczny,, U mnie akutat jest tak, że jak mówię komuś, że nie pracuję zawodowo,to spotykam się z pozytywną reakcją, w stylu, że mam dobrze :) Ja sama podchodzę do tego trochę inaczej. Należę do osób, które chciałyby mieć własny pieniądz. Mój punkt widzenia jest taki, że idąc do pracy, dodam , że pracowałam przez wiele lat i to na odpowiedzialnym i wymagającym stanowisku, więc słowo ,,odbębnić,, które zaraz użyję, jest symboliczne. Do sedna ;) uważam,że idąc do pracy odbębniam ten czas w pracy i w którymś momencie mam zapłatę za moją pracę, która czasami jest lżejsza, cięższa, wiadomo różnie to jest. Natomiast pracując w domu, też odbębniam to co muszę i nikt mi za to nie płaci, niby zapłatą są dzieci, porządek, szczęśliwa rodzinka, zdrowy obiadek i wiele ,wiele innych pierdułek wymyślanych na tę okoliczność. Ale to czasami mnie jeży, bo jakiś pieniądź by się przydał. pozdrawiam,pozytywnie zakręconych. Nie czytałam wszystkich postów, bo net jest dla mnie przyjemnością, a nie wczytywanie się w jakieś słowne utarczki. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Emmi 🖐️ Myslę,że takich kobiet jak my jest więcej.Najważniejsze,to dobrze czuć się na swoim miejscu.Pomyśl teraz-bo masz porównanie-ja też-czy chciałabyś,aby Twoimi dziećmi zajmowała się jakaś niania,przedszkole-czy aby wracały po szkole do pustego domu???Wiedzą,że tam jest mama,że jest obiadek,że mama pójdzie na spacer,że mama zawsze jest....i to jest piękne....wystarczy spojrzeć w oczy małego dziecka,by wiedzieć,że wybór jest prawidłowy-tego nie kupimy za żadne pieniądze.... Miłego i dobrego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, ale zapomniałam odnieść się do apeku załozycielki topiku :) herbatka miętowa Lubie byc kurą domową. Piec ciasta, gotowac , wycierac kurze. Wcale nie uważam że musze robic kariere zawodowa. Kto tez lubi spedzać czas w domu niech sie wpis Tak więc, lubię spędzać czas w domu, chociaż typową domatorką nie jestem, ale co do ,,lubienia być kurą domową,, to chyba niebardzo. Ale jestem nią od 4 lat, więc może jeszcze się nie przyzywczaiłam ;) Chociaż nie do końca nią jestem,bo mały interesik rozkręcamy przy domu, chyba właśnie dlatego, że miałam dosyć tego ,,drobiowego stanu :D,, Ale w domu lubię spędzać czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calluna//:) Może pare słów o mojej rodzinie. W związku z upadłością firmy, w której miałam przyjemność pracować przez wiele,wiele lat i taką chwilą zadumy, stwierdziliśmy z mężem, że to najlepszy czas na postaranie się o drugie dziecko, które zawsze gdzieś tam figurowało w planach, ale praca, ale pieniążki, ale potrzeby... i jakoś to się odkładało. Potem ciąża zagrożona, umordowała mnie makabrycznie a o podjęciu pracy nie było mowy, potem maluch... i tak już wspomniane 4 lata ,,siedzę,, w domowych pieleszach :) Dlaczego o tym piszę? Ponieważ, owszem jestem osobą pracującą w domu, zajmującą się rodziną , ale na przykład junior chodzi do przedszkola. Jest spora różnica wieku między chłopcami, ja nie mam za bardzo czasu chodzić do sąsiadów, do dzieci, placu zabaw nie ma pod nosem, więc aby malec mógł rozwijać się wśród rówieśników, posłaliśmy go do przedszkola. Jest bardzo zadowolony, w dodatku jak starszy wychodzi każdego dnia do szkoły, to junior też ma swoją uczelnię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swoje małe też posłałam do przedszkola w wieku 4 lat-ale tylko na 5 godzin dziennie.Zrobiłam to tylko po to by dziecko miało kontakt z rówieśnikami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko, mimo naszej opieki i zaangażowania pedagogiczne ;) : rysowaliśmy, kleiliśmy różne rzeczy i wymyślałam inne prace twórcze, to nie zastąpi zwykłych kontaktów z innymi dziećmi. Dlatego, czasmi to wspomniane przedszkole jest dobrą sprawą, prawda? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabka2424
witjcie kobietki :) ja też jestem 'kurką' domową, choć wolę być określana panią domu :) mam 24 lata, mężatka, nie mamy dzieci. Jestem po studiach, ale już mając jakieś 16 lat marzyłam aby kiedyś być w domku, tak po prostu :) nigdy nie pracowałam, jestem na rencie, zawsze to jakiś dodatkowy pieniądz. Według mnie myślenie że 'kury domowe' się obijają czy coś - to jest na poziomie 10latka. Tego nasłuchałam się od moich rodziców, dopiero potem sama zauważałam, że owszem pracują, ale dla mnie nie mają czasu, dom stoi odłogiem, nie mówiąc o wspólnych posiłkach, spędzaniu czasu czy przyjemnościach. Ja zawsze chciałam mieć po prostu fajny dom i rodzinę. Jestem od kilku lat mężatką, mąż jest bardzo zadowolony że jestem w domku, czekam z obiadkiem itd, jego mama też zawsze była w domu, więc on ma świadomość jaka to ciężka praca. Nawet jeśli się nie ma dzieci, to trzeba zadbać i o dom, zwierzaki ale i o siebie :) mąż nie zarabia dużo, moje pieniążki starczają na opłaty za mieszkanie i daje się jeszcze co miesiąc coś odłożyć. Nigdy nie chcialam aby stresy zawodowe i praca całkiem mnie pochlonęly. Chcialam miec dom, taki jakiego nie mialam. Czasem pracuje na umowe o dzieło (piszę) a poza tym mam męża, dom i nasze zwierzaczki na głowie. I mam czas sie doksztalcic, zadbac o siebie i swoje pzyjemnosci. Nie czuje sie gorsza, ani lepsza. Chociaż czasem czuję się lepsza - że robię to, co sobie wymarzyłam, i mam satysfakcję. Jak dla kogoś to puste życie, to trudno. Jest moje i mi odpowiada :) pozdrawiam wszystkie 'panie' i 'menedzerki' swoich rodzin i domów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temat topiku poszedł innym torem, zupełnie niepotrzebnie i sens jego się zagubił. Dlatego pozwolę sobie zacytować Twój pierwszy post jaki tutaj napisałaś, aby móc się do niego odnieść :) Calluna A ja lubię być kurą domową.Kiedyś nawet próbowałam pracować-ale nie miałam na to czasu....lubię mieć czas na dom,dla dzieci,dla ogrodu....lubię gotować i piec niedzielne ciasta....lubię wyjść z dzieckiem na spacer i odpowiadać na tysiące pytań...lubię dziecku opowiadać bajki i czytać książki....lubię szykować wyprawki moim dorosłym ,lubię robić soki,dżemy ,ogóreczki i inne przetwory na zimę...lubię piec chlebek,robić własne masełko i twarożek...lubię szykować wyprawki moim dorosłym studentom...lubię siąść w ogrodzie i patrzeć na zadbane rabaty....lubię swoje życie-i dobrze mi z tym...i wcale nie jestem gorsza-bo pracuję w cukierni,piekarni,pralni,przetwórni,ogrodzie,domu,sadku..... pracuję na baaaardzo wielu etatach... Bije z niego taki spokój ducha , przepełniony jest ogromną dawką pozytywnej energii. Mam pytanie, znalazłaś swoje miejsce na tym świeice , sen istnienia itd, czy czasami jednak masz chwilę zwątpienia? :) Uwoelbiam czytać, wysyzwam krzyżykowo, moim marzeniem stało się ostatnio nauczenie się szydełkowania. Trochę szyję na maszynie, ale to podstawy, typu poszwa , czy zasłonki, obszywanie , nic wielkiego. Kulinarna ze mnie noga, nie umiem piec, nigdy nie upiekłam żadnego ciasta :O o własnym chlebie czy masełku mogę zapomnieć, mimo, że mam po sąsiedzku krowy, a chleb można upiec pewnie i w prodiżu, piekarnika jeszcze nie mam. Ale nie mam jakiś ciągutek w tej materii, wolę coś przybić, zmontować czy dokręcić :P Ostatnio skończyliśmy z mężem kłaść deski podłogowe w pokoju syna. Ale uwielbiam tak jak Ty spacerować z rodziną, zresztą my prawie każdy wolny czas spędzamy w gronie rodzinnym, preferujemy wycieczki rowerowe. Ja uwielbiam zwiedzać miasta i miasteczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Zabko :) Cieszę się, że należysz do tych , którym marzenia się ziściły :D To wspaniałe uczucie, prawda? :D Macie rację, że najważniejsze to to, czego sami chcemy, każdy żyje i mieszka tak jak lubi. Byłoby straszne, gdyby kazdy był jak jeden schemat, to nasza odmienność powoduje, że istniejemy, że mamy postęp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabka2424
Emmi :) ja jestem naprawdę szczęśliwa :) jestem szczęśliwa prowadząc spokojny, kochający dom ( w przyszłości z dzieciakami ), kiedy wszyscy są zdrowi, kiedy widzę że mąż woli wracać do ciepłego gniazdka po pracy niż wyjść z kolegami (też jest domatorem) i możemy na siebie zawsze liczyć, nie tylko przy większych problemach, ale i na co dzień. A męża można spokojnie zagonić do odkurzania czy prac (które ja nazywam hihi) majsterkowskimi :) A w przyszłosci chciałabym czekać z obiadkiem też na dzieciaczki, odrabiać razem lekcje, porysować i dać im to czego ja nie miałam :) i też odniosę się do topicu, oprócz tego że zawsze chciałam prowadzić dom, po prostu to lubię, czuję się do tego stworzona :) i mówiąc dom nie mam na myśli tylko gotowania czy sprzątania, ale włożone w ukochanych ludzi serce, no i to że cały czas mogę być kobietą rozwijającą się :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calluna//:) napisałaś ,,Wiem,że na bycie kurą domową nie każdy może sobie pozwolić -bo w naszej rzeczywistości wiele kobiet musi zarabiać na życie....inne zaś kochają pracę,życie towarzyskie-i nawet gdyby mogły nigdy nie zostałyby kurami domowymi....różne jestesmy-ale ważne jest aby w tym co robimy odnaleźć choć odrobinę radości,zadowolenia-i być sobą.....,, I to jest chyba zamknięcie sporu. Dla jednych bycie ,,panią domu,, jest luksusem, dla innych przekleństwem :) konczita//:) siemanko, dawno Cię nie widziałam :D A skoro zajrzałaś tutaj, to liczę na jakieś fajne i proste przepisy kulinarne :D kalina1//:) Twój post przypomniał mi jak z wywieszonym jęzorem wypadałam z pracy zawodowej [etat 1] i leciałam po dziecko do przedszkola, czy później do szkoły , po drodze myśląc intensywnie co na obiad, coś tam po drodze kupiłam, co było okazyjne na targu i wpadałam w wir prac domowych [etat 2] Kiedy mąż wracał z pracy i nawet miał ochotę na rozmowę, to ja byłam tak padnięta, że ,,bez kija do mnie nie podchodź,, :P Po mimo, że wydawało mi się, że jest ok i panuję nad wszystkim. Potem sobie wymyśliłam, że wysaidałam metrem stację wcześniej i zamiast czekać i denerwować się , że autobus nie nadjeżdza, to sobie szłam spacerkiem po działkach ogrodniczych. Zapachy, kolory kwaiatów, starałam się wyłączać , nie myśleć o pracy, nie myśleć co mnie czeka... taki 20 minutowy relaks i on mi bardzo pomagał :) Teraz też łapię się na tym, że pędzę, czy próbuję zrobić wiele rzeczy na raz, ale mam ten komfort, że w każdej chwili będąc w domu, mogę się po prostu na chwilę położyć i odpocząć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabka //:) Fantastycznie :) Przyznam się Wam, że z nawyku do biegu i dość intensywnego życia jakie prowadziłam w mieście, to czasami strasznie mi się nudzi. Ma to swoje zalety, bo mam wreszcie czas na rozwinięcie swoich zaiteresowań, jak aranżacja ogrodu czy majsterkowanie. Wróciłam do haftu. Jakoś inaczej tutaj płynie życie... nawet teraz, mogę sobie z Wami popisać, bez pośpiechu, bez berwów... może jakąś herbatkę? ;) Czas na śniadanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×