Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

matakusia

Ciężaróką przez 9 miesięcy

Polecane posty

Witamy witamy,my tez narazie nikomu nie powiedzielismy wiemy tylko my,bo jak wczesniej pisalam u nas jeszcze jest za wczesnie i nie ma jeszcze serduszka,jak juz bedzie serdusio to powiemy ale tez nie wszystkim :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzdiza i akocz, Wy chyba macie za dobrze :P Ja wlansnie zrobilam rezerwcaje na wakacje 23-29.06 w Rewalu :) 30 m do morza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Asiu! Gratuluję! My rodzicom powiedzieliśmy jak już było serduszko :) a reszcie rodziny po 12tc... Niestety ostatnio kilka moich koleżanek poroniło np w 9tc więc wolałam juz poczekać niż potem wszystkim tłumaczyć... a ja z Torunia jestem więc raczej nie do tego samego lekarza chodzimy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczynki co do zwolnienia to nie płacę bo dostaję je od mojego lekarza rodzinnego, ale wiem, że moja Pani doktor to praktykuje, więc jej nie proszę o zwolnienie. Witam nową forumowiczkę, my powiedzieliśmy chyba też po 12tc. jak widzicie mój wpis to jest przed 3 w nocy. Jakoś dzisiaj wcześniej, ale zdarza mi się nie spać czasami w nocy, bo albo jestem głodna albo tak jak terz mam zgagę, masakra. Ja teraz idę za tydzień, półtora do lekarza. Mały ostatnio ważył ponad 1,5 kilo. Mam nadzieję, że się obrócił już główką w dół. Imienia dalej nie ma :(. Zaczynam ziewać, więc kończę. Jakby mnie nie było to Wesołych Świąt Wielkanocno-Zimowych :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlaśnie o te wczesne poronienia chodzi, a nie o żadne przesądy dlatego nie mówimy. Obie nasze rodziny mieszkają w tej samej małej miejscowości i jak powiemy jednej osobie to z prędkością światła wszyscy się dowiedzą. To moja pierwsza ciąża i nie wiem co się może dziać, ale jakby co (odpukać....) to nie mam ochoty tlumaczyć się nie tylko najbliższej rodzinie, ale jeszcze wszystkim sąsiadom, znajomym i innym osobom które ledwo znam. I słuchać glupich komentarzy niby pocieszania. Dlatego jak juz będę po badaniach i po 3 mcu drastycznie spadnie ryzyko poronienia to wtedy się pochwalimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc,chciałam wam zyczyc Wesolych Swiat Wielkanocnych,zdrowia zdrowia i jeszcze raz zdrowia,i zeby nareszcie ta wiosna zawitala na dobre bo jak narazie to całe Swieta sniegowe:) dziewczynki jak sie czujecie pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam pod Poznaniem, więc to taki zbieg okoliczności, że tyle osób ma wizytę 9 kwietnia:) Nie mogę się jej doczekać. Jak myślicie czy to możliwe żeby czuć juz jakieś 'ruchy' dziecka w 9tc? Ruchy to dużo powiedziane ale od kilku dni czuję takie dziwne mrowienie w dole brzucha codziennie rano, którego nigdy wcześniej nie czułam, więc to raczej nie jelita. W książce też czytałam że jest to mozliwe, ale wiele kobiet właśnie nie zwraca na to uwagi, bo sądzi, że to zwykłe bulgoty w brzuchu. Czy któraś z was to miała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam, tylko ciut później, wydawało mi się, że to ruchy, ale moja Pani ginekolog powiedziała, że to niemozliwe, nie wiem co to było, czy to ruchy czy coś innego, ale wiem o czym piszesz. Dzisiaj nie śpię od 4 rano, jest godzina 21, ja jestem padnięta, nawet mój M wziął Kubę po przedszkolu na plac zabaw z kulkami, żebym mogła się położyć, ale nie mogę zasnąć. Zaczynam ziewać może coś z tego będzie. Obym przespała całą noc. Masakra tak mi dzisiaj jakoś ciężko, chodzić źle, siedzieć gorzej, a leżeć to już wogóle masakra jakaś. Pozdrawiam Was dziewczynki, trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja pierwsza:) po wizycie ok, wszystko wygląda dobrze. Dzidziuś śmieszny, ma wielka głowę, tak samo dużą jak reszta ciała. A jutro badania w szpitalu, ale mam ich jakoś niewiele, tylko krew na morfologię, HBS, VDRZ, mocz ogólny i glukoza. Czy powinnam mieć jeszcze jakieś badania? Bo w necie to dosłownie listy tych badan wypisują, a ja mam tylko kilka, to wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. U mnie 10tc. Wszystko ok :) Co do badań, to miałam taką listę, że zapłaciłam 400zł (bo prywatnie robie)... w tym oczywiscie HIV i HCV... Toksoplazomowa, rozyczka, przeciwciała itp. morfologia, glukoza, mocz... Ogolnie czuje sie bardzo dobrze :) W niedziele wraca maz :D Teraz wizyte mam 7 maja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie szyjka dluga zamknieta - wzorcowa jak to gin powiedzial, mala ulozona glowka w dol ale dr mowi ze moze jeszcze tysiac razy sie poprzekrecac bo jeszcze jest czas.... Widzialam juz dokladnie psioszke! I doktor zapewnil ze juz na pewno nic nie dorosnie! Wiec chyba moge odetchnac i wreszcie zaczac cieszyc sie na calego! mala rozwija sie prawidlowo i wazy 1551g troche bylam w szoku bo 4 tyg temu wazyla 682g wiec okazuje sie ze przybrala wiecej niz wazyla! Następna wizyta 16 maja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć laski, mam dla Was hita!!! Urodziłam 15 kwietnia, synek, skończony 34 tydzień, waga 2.100 kg, 48 cm, wcześniak, jak zwykle. Jesteśmy od wczoraj w domku, miałam cesarkę. Opiszę wszystko w innym czasie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej Gratulacje!!! To żeś nas zaskoczyła!!! Czekamy na wieści i oczywiście witamy maluszka po tej stronie brzuszka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Cię chrzanię... Niespodzianka na fest...! Mam nadzieje, że wszytsko jest OK :*** Czekamy na info :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!!!! Sledze Was caly czas :) Witam nowe forumowiczki:) Gratulacje Matakusia i Akocz:) Mam czasem ochote napisac u mnie strasznie duzo rzezcy sie wydarzylo ,u Piotrusia zdiagnozowano cechy autystyczne. Od 15 kwietnia chodzi do przedszkola bardzo dobrze sie tam czuje wogole nie placze. A Pawelek 5 maja konczy roczek jest przecudownym smieszkiem nie ma chwili by sie nie usmiechal:) pozdrawiam Was:* Trzymajcie sie cieplo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spełniona, będzie dobrze, pewnie jakaś rehabilitacja będzie konieczna dla twojego synka, ale dobrze będzie :) U mnie jak zwykle dzieci się spieszą na świat za wcześnie. W piątek (5.04) jak zwykle sobie posprzątałam itd., i pojawiło się u mnie plamienie, poszłam do gin i okazało się, że mi się szyjka skróciła i dostałam skierowanie do szpitala, jak powiedziała gin do poniedziałku. Dostałam sterydy dla synka, żeby mu się szybciej płucka rozwinęły, jakby miał się urodzić za wcześnie (po podaniu sterydów po 72 godz. można bezpiecznie rodzić), a był to 33 tydzień. Oczywiście dostawałam kroplówki rozkurczowe, bo zaczęły się u mnie też skurcze, 3 razy dziennie zastrzyk rozkurczowy. Skurcze mijały i przestawiali mnie na tabletki, żebym mogła ewentualnie wyjść do domu. Po przestawieniu na tabletki po 2 godzinach zaczynały się skurcze. We wtorek po badaniu okazało się, że mam małe rozwarcie i mało wód płodowych (ja oczywiście cały ten pobyt w szpitalu ryczałam, co skutkowało dodatowymi skurczami, taka już jestem). Przyszedł Ordynator i powiedział, że jak się zacznie akcja porodowa to oni tego nie powstrzymają i zrobią cięcie cesarskie, bo mały dodatkowo był jeszcze pośladkami w dół. I to mnie jakoś uspokoiło a z drugiej strony nie chciałam żeby się rodził bo był za mały, 6 tygodni za wcześnie, ważył ok. 2 kg. Przestali mnie odłączać od kroplówki, ale skórcze nie ustępowały. W czwartek (11.04) po badaniu okazało się, że szyjka się znowu skróciła i rozwarcie już było na 1 cm, kazali mi iść na porodówkę na obserwację, zbadało mnie jeszcze 3 lekarzy i kazali iść na salę, bo szyjka jest sztywna i jeszcze trochę wytrzyma, oczywiście skurcze były silne. W noc z piątku na sobotę i całą sobotę nie miałam skurczy i znowu się łudziłam, że mnie wypuszczą. W niedzielę rano zaczęłam krwawić świeżą krwią, ale po badaniu okazało się, że szyjka ok a rozwarcie się nie powiększyło i mega skurcze. W poniedziałek po obchodzie kazali mi iść na obserwację znowu na porodówkę, ale za chwilę na porodówkę rzyszła Pani doktor i powiedziała, że muszą zrobić cięcie bo jak dojdzie do 8 cm rozwarcia to będę musiała rodzić. Byłam przerażona, myślałam, że jeszcze poleżę ze 2 tygodnie z kroplówką. Na szczęście skończył się 34 tydzień, od podania sterydów minęło 10 dni, więc na płucka już zadziałały. Badali mnie co chwilę na tej porodówce, bo myśleli, że nie zdążą do godz. 11. O 11.17 urodził się mój synek, głośno płakał. Jak go wyciągnęli to ja się tak rozryczałam, bo bałam się, że jest za słaby i że go zabiorą gdzieś do innego szpitala, do Koszalina albo do szczecina (tam mają lepszy sprzęt). I tak płakałam, że mi tętno spadło, pani anesteziolog musiała mi nosa wydmuchać, bo się zatkał od płaczu. Po chwili pszyszła pediatra i powiedział, że mały waży 2.100 kg i że dostał 9 pkt. Zapytałam czy z oddychaniem wszystko ok. a ona zapytała, czy słyszałam jak się darł, tzn. wszystko wporzadku. po chwili mi go przynieśli na buziaka i zabrali go do inkubatora na dogrzanie. Po 1,5 doby wyjęli go z inkubatora i dostłam go na drugi dzień rano (środa). Jak przyszła pediatra to zapytałam jak ona przewiduje, ile będę z nim leżeć? 2 tygodnie, miesiąc? a ona, że w sobotę ma dyżur i chyba nas wypisze, ale nie łudziłam się, pomyślałam jak wyjdę w poniedziałek to będzie fajnie. Ale wszystko było ok i wyszliśmy w sobotę 20.04.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I sie poryczałam eh Akocz przezylas swoje. Bedzie sie chowal zdrowo zobaczysz :) Dobrze ze wszystko dobrze sie skonczylo, Pozdrawiam Cieplo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akocz najważniejsze że z maluszkiem wszystko ok! a resztę nadrobi zobaczysz! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapadła cisza po historii akocz, co można teraz napisać o sobie? Że chodzimy na regularne badania i wszystko jest książkowo czyli nudno? A ja mogę się pochwalić, ze już czuje pierwsze ruchy, to śmieszne odczucie jakbym miała w brzuchu małego kociaka, który od czasu do czasu poruszy łapką. Ale mam też pytanie, które mnie od jakiegoś czasu nurtuje. Kiedy pojawiły sie u was pierwsze uczucia macierzyńskie? Takie prawdziwe. Teraz cieszę się że będę miała dziecko, ale czuje się bardziej tak jakbym czekała na zakup czegos nowego, nie wiem jak to będzie wyglądać u mnie w domu, więc wyobrażam sobie jak to będzie, to dość ekscytujące, ale to nie są uczucia macierzyńskie takie jak je sobie wyobrażam. Wszędzie są opisane jako ogromna miłość, bezwarunkowa, ciepło na sercu itp, a ja na razie odczuwam bardziej ekscytację i ciekawość a nie taką milość o jakiej wszyscy mówią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia 29 każda kobieta przeżywa to inaczej na swój sposób... U mnie to już 3 dziecko... ale pierwsza córa więc też jestem podekscytowana i troszkę się denerwuję jak to będzie z toaletą bo to jednak inaczej niż u chłopców ;) Ja aktualnie może to dziwnie zabrzmi ale jakoś nie doszło do mnie że jestem w ciąży! A tu poród już lada chwila! Zastanawiam się jak sobie poradzę z 3 dzieci, Szymon nie dostał się do przedszkola :( więc łatwo nie będzie, ale cieszę się że w końcu będę miała swoją upragnioną córeczkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Przy pierwszym dziecku mialam tak ze ta milosc czy uczucia macierzynskie byly ale jak piszesz Asiu nie tak silne jak pozniej sie rusza to uczucie piekne, ja mialam do 6 miesiaca mdlosci przy dwoch ciazach, A przy Piotrusiu moje pierwsze dziecko jak sie urodzil Kochalam ale mialam takie cos co ja mam teraz poczac z tym malenstwem takie dziwne uczucie moze to bylo to baby blues - przy drugim inne podejscie mowi sie dziecku starszemu ze bedzie Dzidzi i wszystko latwiej przychodzi. Moim zdaniem milosc przychodzi z dniem narodzin lub wczesniej gdy czujesz ruchy ale to juz kazda kobieta inaczej przezywa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś bylam na badaniu połówkowym, wszystko ok, parametry i obwody w normie, ale wiecie co? Mój wymarzony Adaś chyba będzie jednak Hanią:) Komedia. Trochę jestem w szoku, bo jakoś nie czuję się "na dziewczynkę", od początku nastawiliśmy się oboje na syna i tak się do niego zwracaliśmy, a tu mi dziś lekarz mówi, że widzi pochwę na usg. Za tydzień mam konsultację u innego gina, ciekawe co tamten zobaczy. Czytałam, że takie pomyłki dość często się zdarzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamcia1234
Witam mamusie czy mogę dołączyć do Waszego grona,termina mam na na 25 sierpnia :) Jak znosicie taką pogodę i co będziecie miały bo u nas ma być niespodzianka. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mika1111
cześć Ja też chętnie do was dołączę:) Ja mam termin na 30 stycznia i już nie mogę się doczekać! Za dwa tygodnie mam wizytę i jestem bardzo ciekawa jak mój maluszek się miewa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21.06.2013r przyszła na świat nasza kochana córeczka Majeczka :) 3750g i 57cm czystego szczęścia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamcia1234
Tolanka moje wielkie gratulacje,a sama rodziłaś i jak przebiegało to wszystko jeśli możesz to napisz.Życzę zdrówka dla maleństwa i dla mamusi ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A więc tak w poniedziałek ok 19:00 – 17.06 trafiłam na IP – bo mała się prawie nie ruszała rano jakieś 3 muśnięcia i cisza nawet w drodze do szpitala – a autem nie lubiła jeździć zaraz szalała – była cisza więc zaniepokojona pojechałam. Tam położna od razu powiedziała że zostawi mnie na obserwacji na co oczywiście się zgodziłam – zbadała tętno było ok i miałam iść poczekać do miejsca przyjęcia a mi zrobiło się tak niedobrze że trafiłam do toalety z odr****m wymiotnym – na szczęście prawie nie jadłam więc nic nie poleciało… Od razu ktg i mała zaczęła się troszkę wiercić… Skurcze wciąż takie same… we wtorek usg i badanie mała ważyła wtedy 3400g a z badania niby nic się nie zmieniło od czasu wizyty u gin – rozwarcia zero (tyle męczenia ze skurczami a tu nic ) Mówiłam że męczą mnie już od ponad tyg i nie chcą się uregulować więc w środę lekarz powiedział że jutro próba oxytocynowa. W czwartek o 6 rano podłączyli mi ktg a o 6:30 dołączyła położna strzykawkę z oxy… (3,5 godz leżenia) skurcze się nasiliły ale dalej nie regularne po tym miałam coś zjeść wziąć ciepły prysznic i chodzić… – nogi myślałam że mi w pupę wrosną od tego chodzenia…. wieczorem miała dyżur super położna (więc stwierdziłam że z nią to na pewno urodzę )zbadała mnie i nic dalej to samo zrobiła mi masaż szyjki (bolało jak diabli) i dała mi zastrzyk rozluźniający który w odpowiednim momencie podany przyspiesza akcję. Ale dalej nic chodziłam i chodziłam – juz jak zombi – z przerwami na ktg, (w między czasie przywieźli kobietę – 5 dni przed TP – wypadek samochodowy – robiła za kierowcę i odwoziła kogoś z imprezki do domu i uderzył w nią samochód – wyleciała przez szybę… – na szczęście dziecku nic nie było a ona tylko guzy i otarcia miała) Po ktg miałam znów wziąć ciepły prysznic ale ja nie byłam w stanie poszłam do łóżka – zasnąć nie zasnęłam bo skurcze były na tyle silne że nie pozwoliły mi spać rano jeszcze ta sama położna położyła mnie na ktg i powiedziała żeby lekarze ocenili co dalej zrobić… No i niestety zakończyła swój dyżur a po niej przyszła taka jędza wrr Na ktg skurcze ładnie się rysowały były już co 3 min regularnie nawet czasem nachodziły na siebie ale po ok 30 min ta jędza przyszła i powiedziała że mam spierzchnięte usta i ze nie piję – na co pokazałam jej wodę stojącą obok ( to chyba normalne że przy skurczu się oddycha to i usta pierzchną) – odłączyła mnie od ktg i kazała iść do łóżka – podłączyła mi kroplówkę nawadniającą – chciałam iść do toalety to powiedziała że nie ze zawiesi mi te butelke na stojaku i mogę iść z nim ( te toalety wąziutkie jeszcze śmietnik w środku – nie zmieściłabym się z tym stojakiem, który ledwo się przesuwał… – poza tym źle miałam podłączony wenflon i musiałam jeszcze wężyk trzymać by cokolwiek z tej butelki leciało a na to wszystko skurcze co 2-3 min…) więc poczekałam aż się skończy. Siedząc na łóżku mówię do mojej księżniczki że ma wyjść już bo kolejnego dnia z tą zołzą nie wytrzymam Na obchodzie powiedziałam że skurcze już leżąc na ktg miałam co 2-3 min lekarz zalecił badanie gin, a jędza dostała ochrzan za odłączenie mnie i podłączenie kroplówki… Szłam na to badanie całkiem zmarnowana – z myślą że jak dalej nic to poproszę o cesarkę juz nie miałam sił ale okazało się że mam 4 cm rozwarcia i mam iść na porodówkę Weszłam na salę porodową a tam położna – ok 60-70 lat -w pierwszym momencie się wystraszyłam ale potem okazała się być miła Zapytała mnie na co mam ochotę czy leżeć czy chodzić czy siedzieć a może prysznic? do wyboru do koloru podłączyła mi pelotę od tętna i od skurczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×