Wiadomość o ciąży synowej zawsze była dobrą nowiną a o ciąży córek złą!

Mam czterech synów, trzej z nich mają żona i zawsze byłem zadowolony jak któraś z nich zaszła w ciąże. Inna sytuacja gdy któraś z córek miała urodzić mi wnuki, ciąża starszej córki była dla mnie jeszcze do przyjęcia ze smutkiem ale była, natomiast najmłodszej z powodu nawet braku męża była najgorszą nowiną jaką w tym dniu usłyszałem. Jeszcze najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że synek najbardziej zżyty jestem z synkiem najmłodszej córki.

Sam nie wiem czy to normalne ale z tego co widze dzieci ze strony któregoś z synów mają dla mnie małe znaczenie, a synek najmłodszej córki jest jakimś kochającym i wyjątkowym w dodatku bardzo mądrym chłopczykiem

córek są traktowane inaczej niż dzieci synów

Człowieku patrz na to co piszesz!!! Powiedziałeś że dzieci córek była dla Ciebie problemem? Później że wolisz ich dzieci od dzieci synów?

Oczywiście że dzieci córek beda inaczej traktowane niż dzieci córek. Jeśli chodzi o dziecko córki to od razu się myśli o tym że ten bobasek był w brzuchu córki. Dzieci syna urodziła synowa, owszem krew z krwi ale jednak różnica jest między dzieckiem synowej a córki.

Ja też wiedziałam że dzieci córek są inaczej traktowane.. Dlaczego nie cieszyłeś się gdy Twoje córki były w ciąży?:O

Z wielu powodów. Jedna była już co prawa mężatką, ale zawsze wydawało mi się że obie są za młode na macierzyństwo.

Dziwne... Gdy rodzi sie syn - ojcowie szaleja ze szczescia. Gdy rodzi sie corka - tez ,ale juz nie tak bardzo... Gdy rodzi sie wnuk od syna - tez nie za bardzo... Gdy rodzi sie wnuk od corki - ciesza sie bardzo!

Dobrze , ze mam corki:) Te jakos bardzej utrzymuja kontakt z rodzicami, a i z wnuczkami lepiej potem.

Oczywiście lubie dzieci ze strony synów, ale najbardziej zżyty jestem z tym ostatnim. Smunta była dla mnie tylko wiadomosc o ciąży córek, później naprawde bardzo się ucieszyłem gdy ich dzieci pojawiły się na świecie.