Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość quinnn

Ciężarne pracujące...do któego miesiąca dacie radę?

Polecane posty

Czytam i sie dziwie :-D Co w Polsce jeszcze mozliwe? Znaczy, ze na bezproblemowo przebiegajaca ciaze, na zyczenie i widzimisie, L4 lekarz wystawia? Ktos tu juz wspomnial, zeby przyszle mamy i juz mamy, nie dziwily sie, jesli sytuacja na rynku pracy dla nich okaze sie taka.. hm... niekorzystna :-( Mieszkam od wielu lat za granica, gdzie pracujac i bedac w ciazy, urodzilam dziecko. Bylam raz na zwolnieniu, 5 miesiac, pare dni na przeziebienie. Macierzynski zaczyna sie 6 tygodni przed planowanym terminem porodu, i tak ciezarne najczesciej pracuja. Pracodawca ma obowiazek zmienic zakres obowiazków ciezarnej, jesli cokolwiek jej zagraza, i przerwy sa obligatoryjne. Rzadko sie widzi/ slyszy, ze któras ciezarna pól czy cala ciaze na zwolnieniu przesiedziala- jesli tak, to ta ciaza byla faktycznie zagrozona, a matka chora! Nie moze byc, ze w Polsce prawie wszystkie agrozone?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No właśnie tak w Polsce jest
Moja kuzynka poszła do lekarza w 7 tygodniu ciąży powiedziała że chciałabym w czasie ciąży siedzieć na zwolnieniu bo praca ją 'stresuje' i dostała bez żadnych pytań zwolnienie na całą ciążę. Swoim zachowaniem same powodujemy ze pracodawcy nie szanują młodych matek, boja się ich zatrudniać albo zwalniaja przy nadarzającej się sposobności. Po wielu powyższych wypowiedziach widać że nie szanujemy pracy. Podchodzimy do niej jakby to było zło konieczne i straramy się od pracy uwolnić jak tylko nadarza nam się okazja. To po co w ogóle iść do pracy??? Ano tak... zapomniałam... cała sztuka polega na tym, żeby się nie narobić, ponarzekać, a potem powyciągać od państwa tyle kasy ile tylko możliwe. Oczywiście pracodawcy nie są bez winy... ale i my same przyczyniamy się do tego jak nas widzą na rynku pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiedzma ple
W PL plod w brzuchu matki jest swiety od zaplanowania, wiec kobiete zamyka sie w domu zeby przechodzac na druga strone ulicy nie wywolala bron boze poronienia... a kobiety to kupuja i zachwycone siedza w domu przez cala ciaze... komus tam wczesniej odpowiadam - w UK nikt nie da ci L4 tylko dlatego ze jestes w ciazy... dostajesz zwolnienie jak ladujesz w szpitalu z powaznymi komplikacjami, a nie jak wymyslasz sobie powody do zwolnienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam w Irlandii i tutaj też się pracuje praktycznie do końca ciąży. Chyba że coś jest nie tak z ciążą. Ja przez pierwsze 3 miesiące ciąży czułam się strasznie ale nie opuściłam nawet jednego dnia... i w sumie to jestem zadowolona i nie widzę w tym problemu. Dostałam natomiast zalecenia od lekarza że pracodawca powinien mi zapewnić określone warunki pracy w ciąży, zanioslam karteczkę do szefa i nie było żadnego problemu. Szef nawe powiedział mi że jakbym się bardzo źle czuła to moge przyjść później do pracy albo skończyć wcześniej. Irlandki mają zazwyczaj dużo dzieci i wiele z nich pracuje zawodowo. Wydaje mi się że maja bardzo zdrowe podejście do ciąży. Ja mam zamiar pracować do 8.5 miesiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaaa I jeszcze zapomniałam powiedzieć że tutaj jest 6.5 miesiąca płatnego macierzyńskiego z czego trzeba wziąć 2 tyg przed porodem. Potem moge jeszcze pójść na 4 miesiące bezpłatnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem na zwolnieniu ...
od samego początku ciąży ze względu na jej zagrożnie. moge wrocic do pracy pod koniec czwartego miesiaca, ale chyba zostane w domu. bardzo sobie chwale stan w jakim sie w tej chwli znajduje i ciesze sie, ze moge poswiecic te 9mc na przygotowania do roli mamy, na rozwijanie swoich zainteresowan czy chocby zwykle lenistwo. to czas dany mi i mojemu dziecku i mam zamiar z tego korzystac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hela21
Ja jestem w 39 tygodniu i nadal doję se krowy i za pługiem se chodze,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ha ha ha ha ha
Co prawda rozumiem że czasem jest się na zwolnienu z powodów zdrowotnych i tego nie krytykuję. A nawet popieram. Ale argument o przygotowaniu się do roli mamy totalnie mnie rozwala:-) To znaczy ze co haftujecie inicjały na pieluchach i robicie sweterki na drutach?????? Skoro się musicie aż taaak przygotowywać psychicznie to dziwię się że w ogóle zdecydowałyście sie na dziecko. Jak dla mnie takie gadanie to jest prosta wymówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do 9 miesiaca, mieszkam w Uk tutaj kobiety do konca tak pracuja, macierzynskie trwa 12 miesiecy w zaleznosci od Kontraktu Pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezbaniale
12 miesięcy płatny?Coś koleżanko złe info masz bo ja też w Uk i o 12 miesiącach macierzyńskiego płatnego nie słyszałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quinnn
Widzę,że niewiele kobiet tutaj patrzy na zarobki tylko początek ciąży i już zwolnienie a to dziwne właśnie bo skoro dobrze się czują to czemu nie dorobić dłużej bo wydatki rosną z tygodnia na tydzień:) Ja sama nie raz szłam z bólem do pracy(hemoroidy) ale jakoś daję radę a też mogłabym rzucić wszystko w diabły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coffeemug
pracowalam do samego konca, corka miala sie urodzic 18 maja i od 18 mialam isc na urlop, urodzila sie 3go;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość woww
to tylko pozazdrościć,że zdrowie dopisało:)gratuluje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i to własnie mi się podoba
Kobietki z ambicjami co nie boją się pracy i nie rozczulają się nad sobą. Nie maja postawy roszczeniowej do całego świata. Cenia pracę i pieniądze. Czy oznacza że będą gorszymi matkami bo się nie 'przygotowywały' na L4 do bycia matką???? Ależ skadże - będą lepszymi matkami, które nie poddają się z byle powodu, umieją walczyć o swoje i ciężko pracować, nie oszukują i nie idą na łatwiznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja pracowalam do konca, ciaze przenosilam wiec urlop wzielam dzien przed wywołaniem:) Lubie moja prace, wiec nie rozumiem zdania po co sie meczyc skoro mozna lezec do gory brzuchem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A21
A ja termin miałam na 17 maja, pracowałam do 20 maja, bo w nocy z 20 na 21 pojechałam do szpitala ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia 35
Ciąża to nie choroba . Ja pracowałam do ostatniego dnia , czułam się świetnie ten stan dodał mi skrzydeł . Każda kobieta ma dolegliwości ciążowe _ to jest urok tego stanu. Nie rozumiem tych kobiet co cała ciąze przesiedzą w domu i zachowują sie jak Kinga z M jak miłośc. Co my się dziwimy jak telewizja podaje nam na tacy taki sposób zachowania. To było tragiczne!!! Kobiety ruszajcie się i nie schizujcie że jesteście w ciąży. Są ciąże zagrozone ale to są pojedyńcze przypadki .Leżenie i odpoczywanie przed tv lub siedzenie przy komputerze to co robicie dla zdrowia dziecka - zastanówcie sie !!! Praca jeszcze nikomu nie zaszkodziła a lekki stres dziecku nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quinnn
Gosia 35 zdrowe podejście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 ciąże-każda inna
w pierwszej ciąży pracowałam do ostatniego dnia, nawet jednego dnia nie opuściłam w pracy !!! Nie wiedziałam to skurcze, bóle, puchnięcie, hemoroidy. W drugiej ciąży już na początku trafiłam do szpitala na ponad 3 tygodnie, potem cholerny kaprogest, papaverina, duphaston, nospa i wiele innych leków. skurcze i twardnienia na porządku dziennym, chociaż cały czas leżę. No i jak tu pracować? Chociaż uważam, że ciąża to nie choroba czasami po prostu nie da się pracować, a jedna ciąża może totalnie różnić się od kolejnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezarna z UK
w UK jest dokladnie 39 tygodni platnego urlopu i mozesz sobie wziac jeszcze dodatkowe 13 tygodni bezplatnego. A wysokosc wynagrodzenia zalezy od kontraktu - ja mam przez pierwsze 6 miesiecy platne po 80% a pozniej to co wszystkie inne czyli kasa od panstwa a 13 dodatkowych tyg bezplatnych i tez zamierzam pracowac do konca - tzn mam miesiac niewykorzystanego urlopu to go sobie zostawiam na grudzien a ze termin mam na styczen to wybiore tez troche z nowego roku i tyle. Mam nadzieje ze dam rade pracowac do tego czasu co zaplanowalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quinn
Już 22 tydzień:)jeszcze troszkę i urlop tygodniowy a potem tylko do końca pazdziernika i oczekiwanie na maluszka.Powiem szczerze nie jest lekko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammamijaaaaaa
Pracowałam w małym sklepie mięsnym. tylko 4 osoby były tam zatrudnione. Moja praca wiązała się z dostawami co drugi dzień około pół tony towaru, który najpierw trzeba było przy dostawcy zważyć i porównać z fakturami a potem poustawiać w chłodni przy zachowaniu zasady "pierwsze przyszło pierwsze wyszło" Jako kierownik, nie mogłam tych obowiązków scedować na innych pracowników, bo byliśmy sklepem firmowym i ponosiliśmy odpowiedzialność finansową za powierzony towar. Kiedy zarząd firmy dowiedział się o mojej ciąży, dostałam natychmiast polecenie, aby przejść na chorobowe, bo nie są w stanie zapewnić mi stanowiska, które nie zagrażałoby dziecku. Może i dobrze się stało, bo tak strasznie odrzucało mnie od mięsa i wędlin, że do dzisiaj, a jestem 1,5roku po porodzie, na mięso patrzę z obrzydzeniem i nie jestem w stanie się do niego przełamać. Jednak bardzo lubiłam klimat w mojej pracy i gdyby była taka możliwość to pracowałabym tak długo jak dałabym radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pracowałam do połowy października, a urodziłam synka w połowie grudnia. Poszłam na zwolnienie m. in. przez komplikacje - skracanie szyjki, skurcze, nietolerancja glukozy, gęstnienie krwi (codzienne zastrzyki). Do pracy wróciłam po macierzyńskim, nie miałam z tym problemu. Pracuję po powrocie już ponad rok. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dałam radę do końca 7 miesiąca i miałam schizy że sie lenię.... mimo ciąźy bliźniaczej i aktywnego HCV, cukrzycy, cholestazy przedwczesnych skórczy - żaden z tych objawów nie był aż tak straszny żeby był powodem do wyłączenia mnie z pracy zawodowej. w ósmym miesiącu ginekolog zadecydował ze juz czas odpocząc;) pracodawca po macierzyńskim docenił to. kupno wyprawki i dużego sprzętu zajęo mi 2 dni, plus 3 dni na malowanie pokoju dla dziewczynek. owszem potem zawsze było coś do dokupienia ale bez przesady... osobiście nie zatrudniła bym teraz młodej kobiety gdybym była władna. bo teraz każda ciąża jest zagrożona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quinn
No właśnie...uważam,że czasem kobiety dmuchają i chuchają na siebie za bardzo,a co to za przyjemność siedzieć w domu i czekać na dziecko.Lepiej gdy jest się w ruchu a nie odpoczywa,leży i tyje...Oczywiście rozumiem kobiety,które faktycznie maja problemy.Ja osobiście miałabym wyrzuty sumienia,że siedzę w domu.Zajmę się sobą i maleństwem jak przyjdzie ten czas...najpiękniejszy:)Pozdrawiam te "wytrwałe":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia83
To do którego miesiąca ciąży się pracuje zależy od charakteru pracy. Ja w drugim miesiącu dostałam kilka razy krwawienia i to w pracy, zaczął mnie okropnie boleć brzuch po lewej stronie. Lekarz ginekolog jak sie dowiedział, że moja praca polega na staniu co drugi dzień po 12 godz non stop na nogach, skakaniu po drabinie na zapleczu i użeraniu sie z upierdliwymi i wybrednymi klientkami, to natychmiast dał mi L4 na miesiąc i przepisał leki przeciw-poronne. Ja nie chciałam iść na zwolnienie, ale lekarz zapytał sie co wybieram- dziecko czy parce, bo przy takim tempie i stylu pracy na 80% mogę nie donosić ciąży szczególnie,że juz zaczęły sie problemy. Mój wybór był prosty. Teraz jestem na zwolnieniu już 6 miesiąc i wiem, że najważniejsze jest dobro dzidziusia, a nie chore ambicje przyszłej mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luty 2010
termin mam na początek Lutego. Zamierzam pracować do połowy grudnia. Jesli lekarz pozwoli oczywiście, bo wyniki nie są wesołe. Powodem nie jest chęć leniuchowania, lecz praca która jest wystarczająco stresująca, wymagana dyspozycyjność i obecności o każdej porze dnia i nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×