Byl dla mnie powietrzem. Jak mozna zyc bez powietrza?

Powiedzial tyle pieknych slow. Powoli zaczynalismy wychodzic na prosta, planowac przyszlosc. ktoregos dnia poczulam ze cos sie zmienilo, mimo jego zaprzeczenia od tego dnia byl jakois batrdziej zamyslony, jakby os go trapilo. Czulam ze oddalamy sie od siebie. Na moje pytanie czemu nie posiweca mi tyle czasu to keidys wykrecal sie praca. Ale wczesniej nie rpzeszkadzalo mu to. Pisal na dzien dobry i dobranoc, inrteresowal sie co sie ze mna dzieje. Nie wytrzymala, Napisalam smsa ze chyba jego slowa nie byly szczere i poczulam sie jakby sie mna pobawil i rzucil w kat. I od tego czasu a minelo ponad tydzien nie napisal juz nic. A ja nie umiem bez niego zyc...

poradzcie cos, co mam robic. Nie moge niczym sie zajac, caly czas mysle o nim. I zaczynam szukac winy w sobie :(

Zajmij się czymś. Serio, sprzątaj, biegaj, spotykaj się z ludzmi. Zamęcz się, żebyś nie miała czasu na rozmyślanie. A do życia bez powietrza. Da się, tylko nie oddychaj za głęboko...

ooo kolejna marwaskowa:D

Ale co się właściwie stało? Zniknął bez słowa, bez żadnego wyjaśnienia?

napisalam esa stawierdzajac ze cos sie zepsulo chyba miedzy nami. Dlatego smsa bo tego dnia nie mial czasu ze mna rozmawiac...napisalam ze widocznie to byly tylko slowa a on tak naprawde czuje inaczej. Od tego momentu milczy. Nie uraczyl mnie nawet glupim smsem , a 2 tyg temu mowil o wspolknej przyszlosci , nie rozumiem tego ... :(