Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uciekająca mama

uciekłam w ciąży, co może ojciec dziecka?

Polecane posty

Gość Viv A. Richardson
Na pewno będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kumam w jaki sposób i w jakim celu ta dziewczyna zatruwała życie Tobie i Twoim rodzicom. Nie kumam też czemu Twój ex (rzekomo tak zakochany) jej na to pozwalał. Albo co robili wtedy jego rodzice, skoro to tacy mili ludzie? Jeśli ta historia jest prawdziwa, to byłby dowód na to, że życie pisze najlepsze scenariusze. A Ty przestań uciekać i chować się po kątach, bo jesteś silniejsza niż CI się wydaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jak to możliwe
Wydajesz się być rozsądną osobą, więc nie wiem jak mogłaś nie powiedzieć byłemu, że macie dziecko, to bardzo nie rozsądne. A my co ma wpisane w akcie urodzenia, ojciec nieznany? Skoro Twój były, to dobry człowiek, to na prawdę nie rozumiem, on miał prawo wiedzieć, tak jak i Twój syn i chyba demonizujesz tą kobietę byłego. Nie pozbawiać dziecka ojca tylko dlatego, że masz takie widzimisię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiNnA002
śledzę ten temat napisz jak ci poszło 3mam kciuki!:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka i jak tam
Daj znac jak tam po rozmowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca mama
pogadaliśmy, popłakaliśmy, Kacper dostał 4 reklamówki zabawek od dziadków i 1 torbę słodyczy od cioci - idę ich teraz odprowadzić, resztę napiszę Wam jutro, ale ogólnie było miło i wzruszająco, chociaż na początku dali mi odczuć, że mają do mnie żal. Do jutra, jak tylko się otrząsnę to wszystko Wam opiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca mama
hej, mój synek poszedł z rodzicami do Kościoła więc mogę spokojnie opisać jak wczoraj było. Jak przyszli to mama Roberta już od drzwi zaczęła popłakiwać i ściskać Kacpra no i mały się troszkę wystraszył, tzn schował się za mnie. Tłumaczyłam mu wcześniej, że to jego dziadkowie, ale przytomnie się spytał taty R. czy może mówić do niego dziadku i jaki dziadku, bo już jednego ma i musi ich jakoś rozróżnić (o tym nie pomyślałam wcześniej), no więc trochę rozładował atmosferę, bo z początku kiepsko mu szło i nie umiał sobie wyobrazić dziadka Mieczysława, bo pierwszego ma Janka, ale w końcu stanęło na dziadku Mieciu. Do Karoliny mówił po imieniu, bo on ma koleżankę w jej wieku (chodzi o córkę jego opiekunki - ma 17 lat) i on nie będzie mówił do niej ciocia, bo do Izy mówi po imieniu i kropka, nie umiałam go przegadać. w ogóle po jakiś 30 min już czuł się wspaniale i nie bał się z nimi rozmawiać, tylko przy babci czuł się jeszcze skrępowany, bo ciągle go przytulała, ale chyba nie dał jej za bardzo odczuć, że się troszkę boi. Tak jak już napisałam, rodzice R. mają do mnie żal, że stracili 4 lat i od razu spytali się, czy gdyby nie przypadek, to czy w ogóle bym im powiedziała. Ja im wytłumaczyłam, że wiem, że głupio zrobiła, że na początku chciałam wszystkim pokazać, że nic od R nie potrzebuję, że dam sobie radę, no i chciałam mieć spokój, a później, to już się trochę bałam i nie wiedziałam, jak mam im powiedzieć. Wypytywali się, czy niczego nie potrzebuję, jak sobie radziłam, chcieli dać mi kasę, ale nie wzięłam - powiedziałam, że świetnie sobie radzę i nie potrzebuję pieniędzy, ale jeżeli będą mieli ochotę kupić coś Kacprowi, to oczywiście mogą, tylko, żeby nie przynosili już tyle, bo mi dziecko totalnie rozpuszczą, ale tylko zaczęliśmy się śmiać. Ogólnie nie potrzebnie się bałam, było bardzo miło - poopowiadali mi co słychać u R i no cóż, chyba dobrze zrobiłam, że od nich wyjechałam. Umówiliśmy się, że mama R zadzwoni dziś do niego i zaprosi go na obiad, Ewelina ich nie lubi, więc do nich nie jeździ i jak R przyjedzie sam, to oni wszystko mu opowiedzą i jeżeli będzie chciał zobaczyć Kacpra, to po nas zadzwonią i my tam pójdziemy. No więc możliwe, że czeka mnie kolejny emocjonujący dzień, ale już jestem troszkę spokojniejsza. Jak jeszcze mi się coś przypomni to Wam napiszę, bo w końcu siedzieliśmy wczoraj ponad 3 godz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie ze tak sympatycznie wyszło najważniejsze ze rodzice i rodzina twojego eks chce utrzymywac kontakty i chce wnuczka wiec milo si eukłada nie taki diabel straszny kazdy z nas boi sie nowych sytuacji ale jak widac wszystko sie miło rozegralo i bedzie ejszcze lepiej powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca mama
postaram się odpowiedzieć na Wasze pytania: 1)no jak to możliwe - Tak, dziecko nie ma ojca w akcie urodzenia, jest puste miejsce, ale nie ma też wpisane ojciec nie znany - moja mama to załatwiała, nie wiem mówiąc szczerze, czemu nie wpisali ojciec nie znany, nigdy wcześniej się tym nie interesowałam. Wiem, że to co zrobiłam było nie rozsądne, ale wcześniej to do mnie nie docierało, myślałam (bardzo egoistycznie), że skoro on nie chce mnie, to nie chce też mojego dziecka. 2) wyszłam z kąpieli - ta dziewczyna polowała na niego od czasu kiedy byli razem w liceum, potem zatrudnili się razem w firmie i dalej starała się go "uwieść", ale wtedy on poznał mnie i tak się zaczęło. Na początku próbowała mnie obrażać i pokazać, że jestem nikim, później chciała się niby ze mną zaprzyjaźnić, to ją wyśmiałam, potem próbowała wymóc, żeby zwolnili R z pracy, no i wtedy właśnie zaczęliśmy planować otwarcie własnej działalności i budowę domku, ale R pojechał na ten ostatni wyjazd i stało się. Zaraz na drugi dzień ona przyszła (mieszkaliśmy wtedy u moich rodziców - wiecie, dom dwurodzinny, mieliśmy tylko wspólne wejście) i kazała mu zabierać swoje rzeczy, bo on od dziś mieszka z nią, ja chciałam pomóc mu się pakować, on ją wyrzucił z domu i zaczął płakać i mnie przepraszać, ale ja się nie dałam. Wtedy, jak szarpaliśmy się u mnie, to ona poszła do sklepu do moich rodziców i zaczęła przy klientach wyzywać, że mają córkę szmatę i bez honoru, że facet chce ode mnie odejść a ja nie chcę go wypuścić itd. Do czasu jak zostałam w naszym mieście, to ciągle przychodziła do moich rodziców, żeby mi przegadali, że mam pozwolić mu odejść, bo on mnie nie kocha tylko ją, a R z kolei łaziła za mną i prosił, żebym mu wybaczyła, że kocha tylko mnie. Jego rodzice tylko raz przyszli i poprosili, żebym może dała mu jeszcze jedną szansę, ale później odpuścili. No i dalej to był już październik, ja miałam dość tego, że ona za mną łaziła, dość jego, bo też ciągle się pojawiał i wyjechałam. No a dalej to już mniej więcej znacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biodegradowalna
A co u niego słychać: pobrali się, mają dzieci, plany jakieś?, mieszkają z soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca mama
mieszkają razem u niej, dzieci nie mają, ale z tego co mówiła jego mama, to oni zeszli się po moim wyjeździe, bo ona mu mówiła, że chyba jest w ciąży (tak wiem, jak to brzmi - normalnie telenowela), ale w ciąży nie była, ona twierdzi, że są narzeczonymi, ale on podobno nie ma zamiaru się z nią żenić, podobno co dwa, trzy miesiące ze sobą zrywają, a potem znów wracają. Ogólnie mama R jej nie lubi, bo zachowuję się, jakby jej się wszystko należało - raz nocowała po jakiejś rodzinnej imprezie w domu R, to na drugi raz miała pretensje do mamy, że nie czekało na nią śniadanie i zabrała się i pojechała do siebie bez słowa i od tego czasu tam nie jeździ - ale to wszystko to tylko relacja jego rodziców, więc możliwe, że przesadzają. No i jego rodzice mają też żal do niej, bo namówiła go, żeby jednak nie otwierał swojej firmy, że to tylko same problemy etc, a to od zawsze było jego marzenie. Ale wiecie, jakby sam chciał, to by w końcu i bez niej firmę otworzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca mama
na drugi dzień miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granatowe niebo nocy
hmm autorko, nie do końca wiem dlaczego przyjmujesz tak spolegliwą postawę.... Nie musisz się na nic zgadzać- to po pierwsze. możesz odmówić spotykania sie itd. Jesli R wytoczy sprawę o ustalenie ojcostwa-ok. Ty będziesz mogła wystąpić o ustalenie alimentów na dziecko. To może być dobre i dla Ciebie i dla dziecka. Do tego czasu możesz odmawiać - jesli nie masz ochoty. rób co czujesz i nie zmuszaj sie do niczego. zostaw ten strach. Nie jest Ci do niczego potrzebny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca mama
granatowe niebo nocy - wiesz, teraz już akurat nie mam się czego bać, wiem, że jego rodzice są po mojej stronie, wiem też, że podobno nie muszę się zgadzać no wizyty mojego dziecka w domu R., no a poza tym teraz moje dziecko będzie miało pełniejszą rodzinę i ludzi, którzy być może będę go kochać tak jak ja i moi rodzice. A orientujecie się może jak wygląda sprawa o ustalenie ojcostwa? są badania dna? a alimenty? a jak on sam będzie chciał płacić, to mam się zgodzić? tak jak pisałam, nie potrzebuję jego pieniędzy - no i co z wizytami? może on wystąpić z jakimiś żądaniami typu wspólne wakacje z moim dzieckiem i E.? czy może lepiej zrobię jak poradzę się jakiegoś prawnika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biodegradowalna
Jego związek z E. rozleci się z hukiem, nie martw się tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka a
W świetle opisanych tutaj wydarzeń stwierdzam, że ten cały R. nie ma charakteru. Jak można być z dziewczyną, która odwala takie historie, jak ta laska. Widocznie tak mu wygodnie, twierdzi, że się z nią nie ożeni a z nią jest, czyli co, traktują ją jak zapchajdziurę? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca mama
biodegradowalna, też mi to przeszło przez myśl, ale w sumie ona zawsze była obok, więc nie wiem, jak to będzie wyglądać, no i dodatkowo to, że my mieszkamy ponad 200 km dalej, a ona jest na miejscu. No ja spadam pomóc mamie, bo właśnie wrócili z kościoła, a moje dziecko wchodzi właśnie psuć sobie oczy przy jakiejś grze. Miłej niedzieli Wam życzę, jak coś się dziś wydarzy to później opiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka a
moim zdaniem facet jest niewart zachodu... niech spada i krzyż mu na drogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamalinkaas
Coś mi się wydaje że ten temat to niezła ściema, pewnie jakaś nastolatka się nudzi i wszystkich wkręca wymyślając dramatyczne historie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamalinkaas
Coś mi się wydaje że ten temat to niezła ściema, pewnie jakaś nastolatka się nudzi i wszystkich wkręca wymyślając dramatyczne historie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca mama
to niestety nie jest prowokacja, chociaż wyobrażam sobie jak to się czyta :) w każdym bądź razie tak sobie siedziałam i myślałam, i ja chyba mimo wszystko jestem jeszcze jakoś w R zakochana, bo w sumie bronię go, idealizuję, a przecież ja mieszkam tylko 200 km od niego, jakby mu zależało, to przez te 4 lata mógłby mnie odwiedzić, mało tego, wiedział gdzie studiuję, jakby nie znalazł mieszkania, to miał jeszcze rok żeby złapać mnie na uczelni, a potem 3 następne, bo dwa razy w tyg. prowadzę tam zajęcia. Jej naprawdę uważałam się za inteligentną osobę, a ja to jednak głupia jestem. Teraz to już w ogóle cieszę się, że tu napisałam. No ale oddaję już dziecku kompa, więc do później :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze wytoczyc powodztwo
o ustalenie ojcostwa, moze uznac dziecko dlaczego nic nie mowilas? w imie swoich zranionych uczuc pozbawilas dziecka ojca, a swoich rodzicow obciazylas calym ciezarem utrzymania kiepska matka, kiepska corka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jka sciemaja mialam podobnie
Zakochalam sie w liceum i wpadlam,podobnie rodzice mi pomogli,wyszlam za maz,z tym ze ty masz rodzine ex na poziomie,u mnie to byli prosci ludzie a moj ex sie pozniej kompletnie stoczyl,wiec niemala satysfakcje mialam gdy przejezdzalam kolo dziada moim sportowym autem,moj syn cale zycie myslal ze moj maz to jego ojciec,nawet gdy sie rozstalismy kilka lat temu.Dopiero przykra historia pokazala mu prawde,bo mam corke z bylym mezem i synka z obecnym partnerem,i dzieciaki mi wypalily ze nie beda sie tak trzymac blisko z najmlodszym bratem(uciekali,nie bawili sie z nim ,bylo mu przykro i plakal) bo oni to oni,a on jest obcy bo ma innego tate i to w zasadzie nie jest ich brat....wiec wypalilam ze z niego taki sma jest brat jak z kazdego z nich,ze zycie tak sie ulozylo a nie inaczej,zdaza sie i sa takim samym ,rownym rodzenstwem.Byl zaskoczony bo mial niecale 14lat,ale szybko przyjal to do wiadomosci,a 4letni braciszek jest bezapelacyjnie czescia nich samych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym nie chicala byc z
kims kto m dziecko, wiec ta dziewczyna jak wolny bezbachorzy tak, prawdopodobnie go rzci, a Ty bedziesz mogla powrocic do tego zdradzajacego i dalej toczyc swoja patologie jestes wybitnie niedojrzala egoistka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tejco miałą podobnie
swój żywot na ilu dzieciach różnych ojców zakończysz? ja pierdole, ca za temat patologiami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
człowieku opanuj sie.Od rana toczyc tak jad.Ja wierze autorce i podziwiam ja za to jak sobie sama z dzieckiem zycie ułozyła. Brawo:) Pozdrawiam i trzymam kciuki.A i jezcze jedno czy od czasu ex nigdy nie byłaś z nikim związana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak może zarządać
wspólnych wakacji, podziału czasu spędzanego z dzieckiem - może zażądać, że dziecko będzie tydzień z Tobą, tydzień z nim bardzo prawdopodobnie że sąd tak zasądzi - głównie przez Twoją głupotę Ty mu zabrałaś kontakt z dzieckiem, on nie okazał się złym ojcem, sąd może mu dać czas na nadrobienie zaległości, po jego stronie jest reakcja rodziny pełną radości i entuzjazmu- po Twojej stronie - wybacz, ale nic, poza egoizmem i głupotą Twoi rodzice nie próbowali Cię przekonać do pinformowania ojca dziecka? coś mi tutaj ostrą patologią zajeżdża przed swoim dzieckiem sama zrobiłaś z siebie kooorwę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia gówniara
i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko :)wydaje mi sie,ze nie masz sie o co martwic.Z tego co napisalas to rodzice R sa spoko wiadomo,ze maja zal do ciebie:)4 lata sa stracone,ale powinnas pozwolic im to nadrobic Maly bedzie sie cieszyl,ze ma dziadka i babcie wiecej:).Mysle,ze twoj eks na pewno bedzie chcial sie widywac z dzieckiem,ze je pokocha:)Zobaczysz wszystko sie dobrze pouklada tego ci zycze z calego serca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×