Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość margaretka0000

Konflikt z córką

Polecane posty

Gość margaretka0000

Kiedyś moja córka mi się zwierzyła, ze chciałaby mieć już dziecko. Zapytałam jej się wtedy czy da radę to połączyć, macierzyństwo, studia, praca, to mi odpowiedziała, że tak ale skoro w nią nie wierze to nie ma o czym mówić. Problemy zaczęły się już dy zaszła w ciążę bo bradzo źle się czuła. Do pracy nawet nie poszła a studia musiała zawiesić. Jej narzeczony to dobry chłopak, pracował, starał się. Ona całą prawie ciążę przeleżała w domu. Ja przychodziłam do niej, gotowałam im, sprzątałam, nawet pomagałam jej się myć. Brałam urlopy w pracy aby tylko jej pomóc. Urodziła się wnuczka i znów to samo. Ona poszła do pracy, wróćiła na studia i sobie nie radzi ze wszystkim. W domu jest bałagan, dziecko po prostu zaniedbane a ona ani myśli choć na jakiś czas odłożyć znów studia aby przynajmniej zająć się bardziej dzieckiem. Jaj narzeczony żali się, ze ich związek chyba sie rozpada bo dla siebie też czasu już nie mają. Córka poprosiła mnie abym rzuciła pracę i zajęła się wnuczką. Odmówiłam jej i się na mnie obraziła. Myślałam, że w takiej sytuacji postanowi coś zmienić ale do opieki nad wnuczką wynajęła jakąś dziewczynę a sama w domu jest gościem. Do tego nie pozwala mi odwiedzać wnuczki. Powiedzcie, źle zrobiłam? Może trzeba było zrezygnowac z pracy i zająć się opieką nad wnuczką? Może jednak z czasem by coś się zmieniło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, że córka źle znosiła ciążę i chwała Ci za to, że się nią wtedy zajęłaś. Ale teraz to już sama powinna sobie radzić, skoro chciała być taka dorosła i to była jej świadoma decyzja... nie uważam, że źle zrobiłaś, owszem możesz jej nadal pomagać, jeżeli oczywiście chcesz, ale nie uważam, żeby dobrym wyjściem było rzucanie pracy dla jej widzimisie. A to, że ogrnicza Ci kontakty z dzieckiem, świadczy tylko o jej niedojrzałości. Dziewczynka, która myślała, że jest już dorosła zrobiła sobie dzidziusia, ale niestety sytuacja ją przerosła :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .yo.yo.
Ja co prawda nie miam jwszcze dzieci więc może nie powinnam się wypowiadać ale pamietam sama jak na studiach upierałam się że chcę mieć dziekcko i jak mama mnie próbowała odciągac od tych myśli. Wtedy jej posłuchałam... i miała rację. Dzisiaj mam 30 lat i jestem w ciązy z pierwszym dzieckiem i dziękuję mojej mamie każdego dnia że wtedy mnie przekonała, choć kłóciłysmy sie potwornie- były łzy i ciche dni. Wydaje mi się że nie powinnać rezygnowac z pracy. Córka ma już własne życie, sama nawarzyła sobie piwa i sama musi je wypić. Może nie jest idealna matką ale powinna radzić sobie sama. Ty możesz jej zaoferowac pomoc od czasu do czasu ale nie możej jej wyręczać w obowiązkach. W końcu sama tego chciała - to było jej pragnienie. Piszesz że nie pozwala ci się widywać z dzieckiem, więc tym bardziej nie powinnaś rezygnować z własnego życia. Bo to jest trochę jak szantarz... albo zrobisz tak jak ona chce albo będzie cię karać. Zobaczysz że jeszcze z płaczem do ciebie przyjdzie i będzie szukać wsparcia. Wydaje mi się że najlepiej zostawić ja i jej partnera samym sobie. To trudne ale to jedyny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moskito00
Witaj, moja mama ma 45 lat, jest aktywna zawodowo. Jestem w 9 miesiącu ciąży, mama zaproponowała, że wpadnie do nas z tatą (mieszkają 200 km od nas) na tydzień, może dwa po porodzie żeby pomóc trochę w domu i przy dziecku. Jestem jej ogromnie wdzięczna, bo wiem, że poświęca swój urlop i w tym roku niestety nie pojedzie na wakacje. Doceniam jej gest, bo przecież ma prawo do własnego życia i zasłużonego odpoczynku. Dlatego kiedy czytam, że Twoja córka wymaga byś rzuciła pracę by opiekować się jej dzieckiem to jestem zszokowana, że można tak egoistycznie postępować! Jak ona sobie wyobraża Twoje życie, przecież praca jest Ci potrzebna by żyć, utrzymywać się, a w przyszłości przejść na emeryturę. Czy zamierzałaby płacić Ci np. ZUS? Przecież to nieporozumienie by czegoś takiego od kogoś wymagać. Owszem pomoc, jeśli mieszkacie w pobliżu i nie jest to dla Ciebie problem to oczywiście jak najbardziej, ale nie poświęcenie całego swojego życia. Zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami, że niestety dziewczyna okazała się niedojrzała, a osobą, która najwięcej na tym ucierpi będzie Twoja wnuczka. Co zrobić? Chyba nie ma innej rady jak poczekać aż dziewczyna sama zrozumie, że jej zachowanie jest niewłaściwe. A przy każdej okazji proponować jej doraźną pomoc. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margaretka0000
Własnie jej takie rozwiązanie zaproponowałam, że zajmę się małą popołudniami po pracy ale powiedziała, że skoro nie chce się zajmowac nią od rana to mojej łaski w ogóle nie potrzebuję. Moich telefonów nie odbiera a gdy zaszłam kilka dni temu do ich mieszkania to ta dziewczyna nawet mnie nie wpuściła bo córka zakazała mnie wpuszczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ze kochasz corke,ale trzeba miec tez swoje zycie. Uwierz mi, corka raczej nie doceni Twojego poswiecenia jesli zrezygnujesz dla niej z pracy z zajmiesz sie mala. Akurat znam z autopsji kilka takich przykladow. Na pewno jest Ci przykro i tesknisz za wnuczka,ale nie mozna akceptowac tak roszczeniowej postawy. Bedzie musiala sobie poradzic to zacznie lepiej organizowac sobie zycie i dzien. Uwierz mi-wiem to na wlasnym przykladzie :) Ja nie mam dookola rodziny i naprawde musze liczyc na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najsmutniejsze to jest to, że Twoja córka sama będąc matką, tak się zachowuje w stosunku do Ciebie... Jak dla mnie, to jest to klasyczny szantaż. Pewnie Ci ciężko, ale jeśli teraz skapitulujesz, to córka uzna, że miała rację. Ktoś w tej sytuacji musi być dorosły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baarbapapa
jaki blad popelnilas? no,zasadniczy..wychowalas corke na egoistke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nneddd
aleś wychowała rozpiezczonego bachora, w życiu nie zwolniłabym się z pracy i co miałabym jeść chleb ze smalcem, bo córci zachciało się dziecka. Tak jest zwolnij się z pracy, zajmuj się dzieckiem, pierz, gotuj, sprzątaj im i jeszcze niemało pieniędzy jej dawaj. Żałosne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe zaraz zadzwonie do mamy i jej powiem ze jak nie rzuci pracy i nie zajmie sie moimi smerfami to ma zero kontaktów z nimi :P:D:D:D Pomyslowa ta twoja córka autorko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrqttt
Ale głupie gadanie! jaki rozpieszczony bachor?? Jaka egoistka?? Teraz większość młodych matek sobie tak wyobraża macierzyństwo! One se będą robić karierę zawodową, poszerzać swoją wiedzę na kolejnej uczelni a dziadkowie będą siedzieć bez mamrania i zajmować się wnuczkami! Wystarczy przejrzeć forum, chociaż te! Co raz pojawiają się żale że jak to tak babcia nie chce porzucić swojego zycia i nie chce opiekować się wnuczkami! Toz to skandal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbfnht
no bez przesady, sama nie mam dzieci ale znam kilka kobiet ktore maja dzieci,pracuja zawodowo i z pomoca oczywiscie meza daja dobie rade! nie kazda kobieta to taka paniusia jak corka autorki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tego nie rozumiem
jak można mieć czelność, żeby powiedzieć komukolwiek żeby rzucił pracę i zajął się Twoim dzieckiem? Jak dorosły cvzłowieki się decyduje na dziecko to powinien wziąć pod uwagę czy jest w stanie samodzielnie wychowywać dziecko. Zawsze dziadkowie siedzą przez kilka lat z wnukami, a potem rodzice mówią "my je wychowaliśmy". Nasuwa się tu też złe traktowanie nastoletnich matek przez dojrzałe matki. Zawsze takie dziewczyny wysłuchują że będa zdane na rodziców, a przecież wiele tych dojrzałych do macierzyństwa kobiet się od nich nie różni. No cóż, dobrze zrobiłaś i nie miej wyrzutów sumienia, to Twoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na dyskusji ogolnej jest
wielgaaaasny temat o zalach mamusiek których rodzice nie chcieli bawić ich bachorów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba bylo lać jak mala była
ale masz córkę, no nie, aleś wychowała pioruna, a może ma twój charakterek, ją też wychowywała babka bo ty sobie tak zażyczyłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyety
Ludzie czy wy sobie choć raz nie możecie oszczędzić takich DEBILNYCH komentarzy?? Bo lać to było trzeba ciebie bo byćmoże gdyby ci ktos po łbie porządnie przetrzepał to byś dzieciaku zajął się czymś pożytecznym a nie wtrynianiem się w dyskusje dla dorosłych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myslę , że żadne dziecko nie ma prawa oczekiwać od rodziców , że rzucą pracę i pomogą im w wychowaniu ich dzieci . Bardzo dobrze zrobiłaś , że się nie zgodziłaś . Ciężko wszystko pogodzić , mam nadzieję , że Twojej córce w końcu się uda . To jest ich dziecko i ich obowiązkiem jest zajmować się małą . Pomagałaś ile mogłaś i córka powinna być ci bardzo wdzięczna . Na to , że nie pozwala Ci widywać się z wnuczką , brak mi słów . Zachowała się jak obrażona , rozpieszczona nastolatka . Szkoda tylko , że wplatała w to dziecko , bo na pewno mała jest do ciebie przywiązana . Co mogę Ci radzić ? Chyba tylko cierpliwość , może córka szybko zrozumie jaki popełnia błąd . Bądź nieugięta i nie rezygnuj z pracy żeby poprawic kontakty z córką . Trzymam kciuki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wereytryujij
Mam koleżankę, była z pewnością wychowana dobrze. U nich w domu się nie przelewało jak była dzieckiem. Zazdrościli mimo wszystko ludzie jej życia a własciwie silnych więzi rodzinnych. I jako dorosła osoba była naprawde w porządku. Pewnego dnia została matką i jakby w nią piorun strzelił, całkowicie się zmieniła. Od wszystkich oczekiwała specjalnego, ulgowego traktowania bo ma dziecko. A gdy teściowie i jej rodzice odmówili pilnowania jej dzieci, najpoierw jednego a później drugiego to cały czas obgadywała ich za plecami, że są wyrodni, że nie chodzą ich losy wnuków, że są egoistami skoro nie chcą pomagać przy nich. Dodam że rodzice mieszkali od niej 50 km a teściowie prawie 100km i według niej powinni porzucić swoje dotychczasowe zycie i przenieść się bliżej aby móc zajmować się jej dziećmi. Więc absolutnie nie masz co sobie wyrzucać czy się obwiniać. Niektórym kobietom po urodzeniu dziecka po prostu przewraca sie tragicznie coś w głowie i wymyślają swoje dziwne wizje! Ty już swoje dzieci odchowałaś, prawda? A gdybyś chciała niańczyć niemowlaka na nowo to zawsze istnieje możliwość sprawienia go sobie osobiście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A moim zdaniem dziewczyna
boi się przyznać do błędu, że decyzja o dziecku była decyzją małej dziewczynki która chciała mieć własną, małą, śliczną laleczkę do zabawy a opieka nad nią przychodzi prosto i łatwo. Pierwszym zimnym prysznicem była dla niej ciąża bo pewnie liczyła, że bedzie w niej skakać, biegać i kwitnąć jak to mówią stereotypy a w praktyce została uziemiona w łóżku i zmuszona do wysługiwania się matką bo sama nie mogła. Kolejnym prysznicem jest dziecko. Pewnie w jej wyobrażeniach dziecko było ciche, potulne a nawet samoobsługowe (samo się naje, samo se pieluche zmieni, samo se posiedzi w domu cały dzień). A gdy kolejny raz przekonała się, ze świat wyglada inaczej to postanowiła za wszelką ceną pokazać że umie, że da sobie radę, że nie przyzna się do błędu, nawet kosztem dziecka, związku. Daj jej spokój. Nawet gdyby się u niej waliło i paliło nie biegnij do niej z pomocą. Niech ona sama przyjdzie i przeprosi. Czasami nawet i te dorosłe dziecko wymaga wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×