Gość gość Napisano Listopad 14, 2018 Zadne projektowanie, od drugiego czlowieka zawsze bije fizyczne cieplo i tego samotnym brak. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 14, 2018 Projektowanie wyobraźni, bo prawda jes zgoła inna : nie od każdego bije tzw.ciepło a jak już, to nie każdy chce się nim dzielić i ma takie prawo oraz wybór. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 14, 2018 Witam, No coz, czytajac wpisy z ostatnich kilku dni moim skromnym zdaniem gosc z dzisiejszego dnia 11:01 winien niezwlocznie zmienic swoje bytowanie tutaj i opusci ten portal. Pani wpisy sa strasznie dolujace. Szanowna Pani , zdaje sobie sprawe z tego, ze istnieje cos takiego, jak swoboda wypowiedzi, ale zycie nie zawsze jest dla nas kolorowe. Pani po prostu nienawidzi mezczyzn. A jest tyle portali dla emancypantek, moze tam Pani sprobuje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 14, 2018 Oczywistości i prawda boli? Lepiej lukrować, zakłamywać rzeczywistość? Trzeba chcieć zmierzyć się z realem. Dołuje co ? konkretniej a nie slogany. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 14, 2018 https://f.kafeteria.pl/temat/f24/czy-na-tym-portalu-mozna-zapoznac-partnerake-p_7364067 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 14, 2018 Widac uparla sie Pani i wszystkim chce wmowic ze mezczyzni to zlo wcielone. Owszem zdarzaja sie posrod meskiej populacji i ci zli podobnie jak i posrod kobiet. Ale trzeba umiec oddzielic ziarno od plew. Ot i cala filozofia tej polemiki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 14, 2018 Jakim wszystkim ?! I gdzie niby czuc, ze mężczyżni to zlo wcielone? Sorry, ale ktoś tu nie rozumie prostych słów/ zdań i nadintepretuje coś, czego nie ma. Biorę poprawkę ,że to domena (słabych) kobiet. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 16, 2018 Ja to odbieram zgola inaczej, tj ze gość 2018.11.14 sama nijakiego ciepla nie posiada lub nie ma ochoty sie nim dzielic. Co nie byloby zle samo w sobie, gdyby jeszcze nie odmawiala innym by mieli swoje pragnienia. Jesli kolezanka jest zimna ryba, niech nie wciska innym ze tez powinni. Moim skromnym zdaniem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 16, 2018 Kobieto, ogarnij się i nie czytaj wspak. Lub popros kogos, by ci przetłumaczył treść na jeszcze bardziej polski język. Nie imputuj czegoś, co nie zostało napisane a interpretuj jak sobie chcesz. Twój wybór. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 17, 2018 https://f.kafeteria.pl/temat/f24/czy-znajde-tu-wdowe-55-p_7370659 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justynnna Napisano Listopad 27, 2018 Witajcie. Jestem wdową od 1,5 roku. Mam dopiero 32 lata, ale swoje już przeszłam. Bardzo długa choroba męża i walka z nowotworem, która trwa 5 lat. Zostałam sama z córką i bałam się, że sobie nie poradzę. Niecałe pół roku temu poznałam kogoś. Nie planowałam tego, ale jestem z nim szczęśliwa. Jest rozwodnikiem i również ma dziecko. Między nami jest naprawdę dobrze. Chcę i wierzę , że ułożę z nim życie na nowo. Co prawda jedynym problemem jest dla mnie jego była żona, z ktorą ma kontakt. Mam naturę zazdrosną i mam nadzieję, że z czasem będę potrafiła również to zaakceptować spokojnie. Nie daję mi powodów do zazdrości, bo się z nią nie spotyka jedynie podczas zabierania syna kilka minut. Nasze dzieci świetnie się dogadują. Mnie też raczej polubił, chociaz jest jeszcze trochę wycofany. Mimo wszystko wierzę, że mozna ułożyć życie na nowo tylko trzeba próbować Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 28, 2018 Witam, Ciesz sie zyciem dziewczyno, ciesz sie swoim szczesciem. Powodzenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 29, 2018 Moja koleżanka straciła męża bardzo wcześnie. Zginął w wypadku samochodowych gdy ich córką miała ledwie 3latka.Byla sama prawie 20lat.Na slubie córki poznała mężczyznę z którym zaczęła nowy rozdział życia.Po 3mcach już byli ze sobą oficjalnie i jest im bardzo dobrze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 29, 2018 Tak wiem co to samotnosc. Jestem wdowa juz 3 lata. Bywalo roznie, ale samotnosc, to ta najciemniejsza strona zycia. Duzo radosci i otuchy dla wszystkich samotnych. Zycze, aby kazdy znalazl druga polowke. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 29, 2018 Najciemniejsz strona życia to ciężkie choroby na przykład a nie to, że jest się singlem. I nie każdy jest szczęśliwy tylko z powodu tzw,drugiej polówki. Szczęście to caaała paleta a nie wyłącznie kolejny mężczyzna / kobieta. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 29, 2018 Do egoistki z 20:29. Babo zamknij sie w piwnicy i czekaj konca putelnico. Nie znasz zycia, zadumana w sobie kobieto. Wlasne ego zzera cie od srodka. Idz gdzies na forum dla rozzalonych i niespelnionych samolubnic. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 30, 2018 ale to racja ze nie można opierać szczęścia na facecie bo można się niezle przejechać milo jest z kims być ale nie na sile by tylko nie być samotnym Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc.. juz tu kiedys bylam Napisano Kwiecień 29, 2019 Czesc, jestem wdowa, czy zaglada tu czasami mily Pan? Taki, z ktorym mozna porozmawiac tak zwyczajnie, jak rozmawia sie z druga polowka. Uprzedzam, jestem mila gadula... Ja Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
danuta grytschuk 10 Napisano Maj 2, 2019 raczej nie zagląda ponieważ na jednego wdowca przypada 7 kobiet wiec...wszystko rozbestwione i lata po klubach nocnych...nie chce żyć jak Bóg przykazał..tylko najeść się seksem jakby to na zapas miało starczyć.....żadnych perspektyw...na życie z Bogiem tylko hulaj dusza...baby są winne ...widziałam ytubie w sanatoriach wzuć w neta...Ciechocinek...jak się baby chwalą ze przyjeżdżają tu na seks.....szkoda ze żadna zona nie nawaliła takie za rogiem... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Wdowa Napisano Czerwiec 22, 2019 Nikt,kogo nie dotknal bol straty,nie jest w stanie jej zrozumiec.Przeszlo cztery lata temu stracilam /szybki wylew/meza,ktory byl moja pierwsza i jedyna miloscia.Bylismy ze soba 40 lat i te lata ,to cale moje zycie.Dal mi cudowne dwie corki/juz dawno dorosle i majace swoje fajne zycie/i 40 lat bezgranicznej akceptacji,wyrozumialosci,cierpliwosci i bezwzglednej,glebokiej,prawdziwej milosci.Owszem,byly burze i grzmoty,ale dzis wiem,ze to byly raptem slabiutkie mzawki.Bez zdrad,oszustw,lajdactw i innych paskudztw.Nasza milosc byla mocna,silna,oparta na przyjazni i silnym pragnieniu siebie.Przez poltora roku zylam z przyzwyczajenie nie majac pojecia uplywu czasu.Placz,rozpacz i wspomnienia byly moim pokarmem.Schudlam 30kg,wygladalam .jak zoombie , nic mnie nie interesowalo.Tylko mocna wiara,modlitwa i poczucie ,ze dzieci i wnuki martwia sie o mnie i ze jestem im potrzebna,trzymaly mnie przy zyciu.Minelo tyle lat,a ja codziennie jestem na cmentarzu-taka mam potrzebe.Nigdy nie zapomne lat wspolnych,choc staram sie zyc dzis-duzo podrozuje/bo zawsze to z mezem kochalismy/czasem sie usmiecham,nie unikam kontaktow z ludzmi,staram sie smakowac zycie.Zawsze maz bedzie ze mna i do mojej smierci bede o nim nieustannie myslec.To,ze zmarl nie usmiercilo mojej milosci i nadzieja,ze Bog jest milosciwy i pozwoli nam kiedys sie spotkac daje mi pokarm na jutrzejszy dzien.Nie pociesze nikogo-kazdy swoj bol musi przezyc sam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta 30 lat Napisano Czerwiec 23, 2019 8 godzin temu, Gość Wdowa napisał: Nikt,kogo nie dotknal bol straty,nie jest w stanie jej zrozumiec.Przeszlo cztery lata temu stracilam /szybki wylew/meza,ktory byl moja pierwsza i jedyna miloscia.Bylismy ze soba 40 lat i te lata ,to cale moje zycie.Dal mi cudowne dwie corki/juz dawno dorosle i majace swoje fajne zycie/i 40 lat bezgranicznej akceptacji,wyrozumialosci,cierpliwosci i bezwzglednej,glebokiej,prawdziwej milosci.Owszem,byly burze i grzmoty,ale dzis wiem,ze to byly raptem slabiutkie mzawki.Bez zdrad,oszustw,lajdactw i innych paskudztw.Nasza milosc byla mocna,silna,oparta na przyjazni i silnym pragnieniu siebie.Przez poltora roku zylam z przyzwyczajenie nie majac pojecia uplywu czasu.Placz,rozpacz i wspomnienia byly moim pokarmem.Schudlam 30kg,wygladalam .jak zoombie , nic mnie nie interesowalo.Tylko mocna wiara,modlitwa i poczucie ,ze dzieci i wnuki martwia sie o mnie i ze jestem im potrzebna,trzymaly mnie przy zyciu.Minelo tyle lat,a ja codziennie jestem na cmentarzu-taka mam potrzebe.Nigdy nie zapomne lat wspolnych,choc staram sie zyc dzis-duzo podrozuje/bo zawsze to z mezem kochalismy/czasem sie usmiecham,nie unikam kontaktow z ludzmi,staram sie smakowac zycie.Zawsze maz bedzie ze mna i do mojej smierci bede o nim nieustannie myslec.To,ze zmarl nie usmiercilo mojej milosci i nadzieja,ze Bog jest milosciwy i pozwoli nam kiedys sie spotkac daje mi pokarm na jutrzejszy dzien.Nie pociesze nikogo-kazdy swoj bol musi przezyc sam. Zgadzam się w 100% Mój mąż zmarł 2 miesiące temu. Młody i wspaniały człowiek. Nigdy mi nie przejdzie, bo to była miłość - miłość nie przechodzi. Trzymam się tutaj tylko dla dzieci, które są jeszcze malutkie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Tadeusz 56 Napisano Lipiec 13, 2019 Beznadzieja. Żona zmarla mi 3 tygodnie temu. 30 lat małżeństwa do wspominania. Nie wyobrażam sobie innej kobiety w jej miejsce. Ból. Żal. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Tadeusz 56 Napisano Lipiec 13, 2019 Zacząłem pić. Zapije się na śmierć Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mini mini Napisano Lipiec 21, 2019 Witam. Mam 41 lat i w lany poniedziałek zmarł mój mąż. Poznaliśmy się 2016 w 2017 we wrześniu wzięliśmy ślub. Zachorował na raka w 2018 późna diagnostyka i rąk wyniszczył organizm i zabił mi najdroższą osobę. Minęło kilka ms a ja nadal mówię do niego, piszę SMS chociaż wiem że już mi nigdy nie odpisze i nie oddzwonię. Ta samotność, pustka mnie dobija. Dużym wsparciem dla mnie jest moją córka i moja mama. Zwłaszcza że zostałam wdowa 2 raz pierwszy był tato mojej córki która miała wtedy 5 lat. Najgorsze są wolne dni od pracy i wyjazdy córki. Czas kiedy jestem sama w domu, rozpylam perfumy mezusia po domu i wtedy czuje jego zapach to tak jakby był przy mnie.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jaga Napisano Lipiec 28, 2019 Hej, Niestety czas nie leczy tylko oswaja z bolesna rzeczywistoscia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jaga Napisano Lipiec 28, 2019 Jego usmiech, zapach... tego nie da sie wymazac z pamieci. Czlowiek nagle zostaje sam...i staje sie taki bezradny. Kto kochal tak naprawde juz nigdy nie zazna szczescia, bo ono odeszlo bezpowrotnie. Pamieci nie da sie oszukac nic i nikt nie jest w stanie zastapic ukochanej osoby. Jaga Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Totalny ból Napisano Lipiec 29, 2019 Odszedl rok temu a ból jest taki sam kazdego dnia mam mysli samobójcze jestem jak zywy trup obiecal dac znak nie dal czyli nic nie ma pozostal jedynie bol najgorsze ze umierał sam gdyby bylo inaczej to moze bol bylby mniejszy wyrzuty sumienia gdy wypali sie ostatnia jego zapałka gdy zapalam świece to i ja odejde .... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik(małpa)Onet.pl Napisano Sierpień 18, 2019 Witajcie. Ja moja żonę straciłem 8lat temu , zostałem sam na świecie z dwoma synami z czego młodszy miał wtedy 1.5 roku. I przez ten czas przerabiałem różne fazy , chciałem z kimś być a za chwilę miałem ochotę zaszyć się gdzieś na pustkowiu . Zdecydowałem się z kimś związać i spotkałem odpowiednia wydawałoby się osobę ale.... Ale okazało się że nie potrafi Ona udźwignąć naszego bagażu . Że jej własne dziecko nie zostawia miejsca ani czasu dla moich synów . Aż w końcu rozstaliśmy się . Mimo wszystko spotkałem kobietę przy której zabiło mi serce jak kiedyś lecz wygrał rozsądek , dziewczyna jest bardzo młoda i nie chce jej .... Ale wracając do tematu wszystko jest możliwe , zależy tylko od naszego nastawienia , szczęścia i przede wszystkim od tego czy jesteśmy gotowi . To bycie gotowym jest najważniejsze w żałobie zarówno naszej jak i naszych dzieci . Pamiętajcie o tym . Trzymajcie się i szukajcie drugich połówek lecz nie za wszelką cenę . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik(małpa)Onet.pl Napisano Sierpień 18, 2019 P.s. za wszelką cenę również nie brońcie się przed kolejną miłością. Życie jest wystarczająco ciężkie i krótkie aby dźwigać je w pojedynke. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kamila89 Napisano Sierpień 18, 2019 4 godziny temu, Gość Słonecznik(małpa)Onet.pl napisał: P.s. za wszelką cenę również nie brońcie się przed kolejną miłością. Życie jest wystarczająco ciężkie i krótkie aby dźwigać je w pojedynke. Skąd jesteś i ile masz lat? Ja również straciłam męża, w marcu minęły dwa lata... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach