Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ktos z okolicy

Poród w Siedlcach

Polecane posty

podnoszę bo tez chętnie bym sie dowiedziała czegos na temat konsultacji z położnymi i ogólnie warunków w siedleckich szpitalach bo pewnie tam będe rodzić, a może ma ktos porównanie ze szpitalem w Sokołowie Podlaskim, warto sie zdecydowac na tamten jesli mieszka się w Siedlcach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama26
No i u mnie już po wszystkim :) Mam ślicznego dzidziusia urodzonego w terminie (12.09.2012) Rodziłam w wojewódzkim w Siedlcach tak jak zamierzałam choć mało brakowało a nie dojechałabym tak szybko akcja się rozwijała :) Co do warunków w samym szpitalu- rodziłam na ogólnej sali ale sama bo nie było innych rodzących. Radzę mieć kogoś przy sobie bo jak kiepsko się współpracuje z lekarzem to potrafią się na ciebie wydrzeć (chociaż mi to wisiało- zwłaszcza w czasie skurczu). Mówiłam że nie chce nacinania i uszanowano moje życzenie. Z mojej konsultacji anestezjologicznej wyszła wielka lipa z racji że jak zajechałam na izbę przyjęć miałam już 8 cm więc było za późno- więc jazda na żywca. Jak już malutki się urodził dali mi go na chwile i zabrano do badania. Po badaniu oddali mi moją kruszynkę i zostawili w świętym spokoju na ponad 2 godz na odpoczynek i karmienie. Na oddziale nie mogłam narzekać, położne i pielęgniarki miłe i pomocne (trafiły się ze 2 zołzy ale wszędzie takie są :) ) wystarczy poprosić o pomoc. Dają podkłady poporodowe i ubranka dla dziecka. Kosmetyki, pieluchy i chusteczki dla dzidzi radzę mieć swoje bo jest to towar deficytowy. Co prawda jest kilka pieluszek, krem i płyn do kąpieli dla dziecka w pudełkach podarunkowych ale to tylko próbki. Jedzenie okropne jak w każdym szpitalu :) Sale 1 lub 2-osobowe niestety bez łazienek ale to mały problem. Ogólnie jestem zadowolona mimo porodu "na żywca". Ja mając porównanie po pierwszym porodzie w Anglii stwierdzam że daleko im do zachodnich standardów ale jak na polski szpital jest nieźle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama26z
Dziękuję za dużo informacji o szpitalu Wojewódzkim :) Gdyby któraś rodziła w szpitalu Miejskim to również proszę o kilka wskazówek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzik87
Czy któraś z Mam może powiedzieć co trzeba wziąć do miejskiego dla dzidziusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja również zamierzam urodzić w miejskim i potrzebuje informacji co mam zabrać ze sobą i czy są jakieś obowiązujące godziny odwiedzin...proszę o jakies wskazówki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angeika
Witam, byłam właśnie w odwiedzinach w obu szpitalach. Termin porodu za 2,5 miesiąca więc czas najwyższy zapoznać się z otoczeniem i możliwościami jakie dają oba obiekty. Ku mojemu zaskoczeniu po tej wizycie całkowicie zmieniłam swoje preferencje. Miał być Miejski będzie Wojewódzki. Na Poniatowskiego zaskoczyła mnie sala ogólna faktycznie jest higieniczna, nowy sprzęt, murki odgradzające łóżka mają jakieś 2,5mx1,9m więc zapewniają intymność, sympatyczna położna i do dyspozycji sala pojedyncza. Na Starowiejskiej faktycznie 3 oddzielne sale ale nie zrobiły na mnie dobrego wrażenia(miałam wrazenie że są bardzo stare), położna równie miła co na Poniatowskiego. Plus na Starowiejskiej to łazienka i prysznic pod nosem, na Poniatowskiego jest w korytarzu prowadzącym do sali porodów. W jednym i w drugim szpitalu dają wyprawkę dla malucha jednak ja wole być przygotowana i zabiorę parę drobiazgów ze sobą ;). W obu szpitalach dostępny jest już "gaz rozweselający" przy którym bóle wydają się lżejsze + na Poniatowskiego znieczulenie zewnątrz-oponowe. Poszłam od razu na konsultację do anestezjologa bo w dniu porodu wymagane są dokumenty upoważniające do przeprowadzenia badań pod kontem tego znieczulenia, wyniki decydują czy jest możliwość podania znieczulenia. Ważne żeby iść na konsultację przed porodem, w dniu porodu będzie za późno. za 10 tyg. okaże się czy postawiłam na dobry szpital pomimo, że Miejski ma większe " powodzenie" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś wyszlam z wojewódzkiego po laparoskopi:) czyli oddział ten połozniczo ginekologiczny na którym rodza się też dzieci tylko za drugimi drzwiami, powiem tak: połozne bardzo miłe delikatne-lekarze to samo na kazde zawołanie ,lezałam tam juz drugi raz i wszystko ok, jest jeden lekarz którego nie lubie bardzo-wg mnie jest jakiś taki "dumny" młody i uwaza ze wszystkie rozumy pozjadał, oczywiście lepiej jak przed porodem chodzi sie do lekarza który w szpitalu przyjmuje, ja chodze do j.sprawki prywatnie no i jak będę rodziła to napewno w wojewódzkim bo on tam przyjmuje, no i plusem są sale....widziałam ze w mioejskim(kiedyś byłam w odwiedziny u kolezanki) leży po 6 pań w kazdej sali-z noworodkami.To troche przegięcie. W wojewódzkim są 3 osoby i to juz uwazam max.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedna pani napisała że jedzenie okropne-powiem tak obiady są dobre zupka ok i drugie danie np. był schab w sosie ziemniaczki i szpinak. albo mielony ziemniaczki i buraki. Zupki jarzynowa , pomidoeowa ogórkowa itp. Wszystkie-domowe:) na sniadanie owsianka chleb plus cos na chleb-u mnie były wedlina(to akurat niedobre) ser żółty , twaróg ,dzem szczypiorek,sałata pomidor.Czyli niedobre są wędliny na chlebek,-ale które wędliny są teraz dobre?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama26
Mała czarna kawka 22 dla mnie jedzenie było śednio dobre bo mało przyprawione- jestem zwolenniczką wyraźnych smaków. A młody lekarz z wojewodzkiego to chyba wiem o którego chodzi- młody, czarne włosy, dość szczupły, gdyby nie ubytek zębów to nawet przystojny :). Jeśli o tego chodzi to odbierał mój poród i nie było źle choć wydarłam się na niego w czasie porodu- on do mnie oddychaj- a ja- spier*****, sam sobie oddychaj, to nie ciebie boli!!! potem na obchodzie jak wchodził do mojego pokoju to z takim uśmiechem jakby chciał powiedzieć- i co? głupio ci teraz? i było mi głupio... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanapkaaa
Parę miesięcy temu rodziłam w szpitalu wojewódzkim, głównie ze względu na znieczulenie zewnątrzoponowe, mam również problemy ze stawami i wiem że w wojewódzkim w razie problemów mają lepszych specjalistów. Jeśli chodzi o znieczulenie to powiem jedno że to wielka ściema, wszystko było pięknie aż do momentu kiedy mieli to znieczulenie podać to lekarz się rozmyślił- stwierdził że urodzę i bez znieczulenia. Szkoda że byłam sama bo jakby ktoś był ze mną to pewnie inaczej by to wyglądało. Ogólnie nie polecam dr Sprawki na wizytach prywatnych to chłopina super pręży się dwoi i milusi - a w szpitalu pacjentki już nie zna. Z samego porodu mam traumatyczne wspomnienia i to gównie dzięki niemu. Już byłoby lepiej gdyby na porodzie była sama położna. Stwierdziłam że szkoda kasy na chodzenie do lekarzy prywatnie, chyba że ktoś ma jakieś wątpliwości w ciąży lub problemy. Niedawno dowiedziałam się że znieczulenie w wojewódzkim to tylko taka reklama dla szpitala, niby ma być podawane a jak przychodzi co do czego to wmawiają pacjentce że nie ma anastezjologa albo jest zajęty. Szpital wojewódzki ma jedynie dobre warunki już po porodzie. 1 lub 2 osobowe sale , ubranka dla dzidziusia no i miły personel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klarakopara
ja rodziłam w szpitalu miejskim kilka lat temu ... ale powiem że to była dla mnie kilkunastogodzinna trauma a nie poród .niestety trafiłam na porodówkę o 11 wieczorem i nikt się mną dokładnie nie zajął .lekarz przyszedł dopiero na drugi dzień w południe .stwierdził że cesarka bo poród długo trwa ,byłam wniebowzięta po tylu godzinach męki .po jakiejś godzinie przyszli i stwierdzili że urodzę sama . byłam już 2 tygodnie po terminie,miałam wody już zgniłe -a raczej nie wody tylko zielony szlam .poród trwał kilkanaście godzin i dziecko urodziło się z niedotlenieniem ,nie dawało znaków życia .dziecko leżało pod tlenem kilka dni .na szczęście żadnych skutków tego nie ma ale mam żal do POŁOŻNYCH I LEKARZY SZPITALA MIEJSKIEGO W SIEDLCACH bo mogło się to skończyć inaczej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justa 777
hej dziewczyny. czy ktoś może dokładnie mi napisać co jest potrzebne dla mamy i dla dziecka w szpitalu wojewodzkim w siedlcach? nie długo urodze pierwsze dziecko i nie bArdzo wiem co ze soba zabrac... kazdy mówi coś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama26
ja jeszcze polecę majtki siateczkowe (koniecznie z siateczki a nie z takiego zielonego materiału jak szpitalnego bo strasznie się pupa w nim poci i gorzej wszystko piecze i boli po porodzie naturanym), mydło i szampon. Dobrze jest się wykąpać - odrazu się lepiej człowiek czuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emka0909
Witam. Ja kilka lat temu rodziłam w Wojewódzkim i bardzo byłam z tego powodu szczęśliwa.....z bólami trafiłam najpierw do Miejskiego i zostałam zmieszana z błotem przez panią G. Powiedziała ,że ona nie widzi tutaj żadnego rozwarcia ani bólów ( miałam tylko badanie ginekologiczne!!!). Nie zrobiła usg ani ktg ( byłam ok tygodnia po terminie). A na koniec stwierdziła ,że i tak nie ma miejsca i jak chce to mogę być przyjęta ale tylko na korytarz i leżeć na kozetce!!!!! Jedynie pielęgniarka , która była razem z nią podpowiedziała, żeby pojechać do Wojewódzkiego. nie jestem z Siedlec i bałam się wracać do domu (mam ok. 40 km.). W szpitalu Wojewódzkim przyjęto mnie od razu i zrobiono mi usg oraz podłączono ktg. Okazało się ,że mam rozwarcie 4 cm i zostaję w szpitalu. Urodziłam za dwa dni.....chociaż rodziłam prawie 12 godz. bardzo miło wspominam ten czas.....miałam dobrą opiekę, męża przy boku, rodziłam sama na sali. Dodatkowo gdy spytałam o poród rodzinny, położna powiedziała,że za tą salę się płaci, ale podpowiedziała,że nie ma innych porodów i żebym te pieniążki dla dziecka zostawiła a i tak będę rodzić sama. Teraz jestem już w 34 tygodniu i też będę rodzić w szpitalu Wojewódzkim i mam nadzieje ,że będę też miło go wspominać. Personel i lekarze byli bardzo przyjemni i wyrozumiali. Czekam już z niecierpliwością na to wydarzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angeika3
Drogie Panie właśnie jest nasz pierwszy dzień we troje ;) W piatek odeszły wody w sobote maleństwo przyszło na świat, dziś wróciliśmy do domu. Synek ma 3,2kkg Szpital Wojewódzki okazał się fenomenalnym wyborem, pomimo trudnego i długiego porodu personel będę wychwalała pod niebiosa. Gdyby nie położna Pani Marzena podejrzewam ze nie wytrwała bym do końca. Moja opinia o pielęgniarkach, położnych i lekarzach ( z wyjątkiem Kryńskiego na którego dyzur trafiłam i okazał sie strasznym arogantem i ignorantem) została zweryfikowana własnym doświadczeniem dlatego zdecydowanie i stanowczo podkreślam ze Wojewódzki dysponuje wysoko kwalifikowanym, sympatycznym, opiekuńczym personelem. Rodziłam sama na sali , po porodzie leżałam w dwu osobowej sali. Warunki bardzo dobre opieka oraz wyposażenie tez. Tym którzy sie zastanawiają polecam. A i rodziłam ze znieczuleniem zewnatrzoponowym.REWELACJA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacjentka 1981
Witam wszystkie przyszłe mamy-miesiąc temu rodziłam w wojewódzkim i szczerze mówiąc jestem zachwycona.Personel fachowy,bardzo miły i pomocny.Cały poród mogłam chodzić,korzystać z prysznica i piłki.Odmówiłam podłączenia oksytocyny-uszanowano moją decyzję.Poród trwał 8 godzin ale z takim zespołem to nie tragedia.Położne zaproponowały mi gaz rozweselający-rewelacja,były na każde moje skinienie .Przez cały czas był też ze mną mąż,który mnie wspierał,przecinał pępowinę naszego syna.Jesteśmy bardzo zadowoleni z porodu i opieki.Polecam wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W maju rodziłam w wojewódzkim. Wszystko było pięknie, kiedy przyszłam do szpitala przed porodem. Zarezerwowałam sobie salę porodów rodzinnych (za darmo, z wanną, kanapą dla męża i wystrojem prawie jak w domu). Odbyłam wizytę u anestezjologa w związku z planowanym znieczuleniem zewnątrzoponowym. Zostałam poinformowana, żeby natychmiast po wejściu na oddział „krzyczeć”, że ja to do znieczulenia  No i nadszedł dzień porodu, odeszły mi wody. Okazało się, że jeśli mam mieć znieczulenie, to sala porodów rodzinnych nie jest do tego przystosowana i ewentualnie mogę rodzić w takiej osobnej salce przy porodówce, na której były 3 miejsca porodowe. Zgodziłam się. Piłka, prysznic, krzesło porodowe, przemiła położna. Od czasu do czasu byłam badana czy już rozwarcie jest takie, że można zastosować znieczulenie zewnątrzoponowe. Kiedy takowe już było, lekarz odmówił mi tego znieczulenia twierdząc, że główka dziecka jest za wysoko. Zalecił gaz rozweselający, który nic a nic mi nie pomagał. A bóle były coraz mocniejsze. Kazano mi czekać na lekarza i kolejne badanie jakieś 1,5 godziny, bo lekarz… miał obchód! Kiedy wreszcie się zjawił, oznajmił, że rozwarcie jest już 8 cm i cytuję „nie ma już do czego robić znieczulenia” i natychmiast wyszedł. A ja zwijałam się z bólu. Za każdą chwilę ze znieczuleniem mogłabym oddać wtedy wszystko. Po ponad 12 godzinach porodu, dane mi było zobaczyć moje dziecko. To przepiękna chwila. Jednak nigdy nie zapomnę tego lekarza i jego bezduszności. Ech… Szkoda gadać. Słyszałam wcześniej, że znieczulenie w wojewódzkim niby jest, ale bardzo rzadko się je robi. Myśla lam jednak, że mnie się uda. Wybrałam ten szpital tylko dla tego, że było w nim znieczulenie. Gdybym uwierzyła innym, pewnie wybrałabym inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopiero po porodzie znalazłam to forum, a czkoda , bo tu jest duzo pozytywnych wpisów na temat porodu w Wojewodzkim . Ja za namową znajomych i pani doktor poszłam rodzić do Miejskiego - koszmar , porod trwał wiecznośc nieuprzejma pani położna , ale to minęło i zaczął się kolejny koszmar na sali sześć pacjentek ( zaznacze ze był okropny upał ) oczywiście 6-cioro maluszków no i oczywiście do każdej pacjentki dwoje odwiedzających , po prostu masakra dzieci wrzeszczące , bo nie mają czym oddychać, matki wkurzone i o zgrozo nadzwyczaj nieuprzejme pielęgniarki od których nic nie można się doprosić. A więc odradzam, ja drugie dziecko rodzę w Wojewódzkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOZETKA 1980
Rodziłam w Miejskim gdyż tak jak moja poprzedniczka miałam odradzone rodzenie w Wojewódzkim.Wszyscy znajomi mówili że to Prestiż rodzić na Starowiejskiej.Tak..."PRESTIŻ"gdyż cały poród rodziłam nie w intymnych salach tylko na korytarzu.Dopiero na samo wyjście dzidziusia znalazło siędla mnie miejsce na normalnej sali.Położne może i miłe,ale z powodu nawału pacjenteknie nie mające chwili dla mnie.Taki ważny dzień a ja jak ta Matka Boska dla której nie było miejsca w gospodzie...Przykro,głupio , mój mąż zniesmaczony tą sytuacją -bo to był tak ważny dzień dla nas.Korytarz też można byłoby zcierpieć,gdyby nie ciągle wchodzący ,wychodzący tatusiowie,personel i.t.p. "INTYMNOŚĆ " aż do bólu.Na sali po porodzie też się nie należałam ,bo była kolejna kandydatka i znów na korytarz na KOZETKĘ.No cóż może na położnictwie będzie lepiej. Lepiej to nie mówić ,co było na położnictwie.TŁOK(5 MATEK, 5 DZIECI, 5 ODWIEDZAJĄCYCH)To wszystko na jednej sali! ZADUCH, SMRÓD(pot ),PŁACZĄCA 5 DZIECIAKÓW-KOSZMAR .Pielęgniarki zaganiane ciągle nie mają czasu ,ciągle piszą jakieś papiery ,a ja ? Brak mi rąk żeby poradzić sobie z karmieniem,płacz z bezradności...Piszę to bo 2 dni temu byłam u mojej "mądrzejszej moim doświadczeniem"siostry ,która urodziła w tym" nieprestiżowym" wojewódzkim.Leży sobie w 2 osobowej sali,zadowolona z porodu(była sama na sali porodowej),podczas porodu słuchała muzyki,miała przemiłe położne.Zadowolona z personelu na oddziale, który jest na każde jej zawołanie. Po prostu gól mi urósł .Dlatego proszę nie wprowadzajcie w błąd cięzarnych i nie odradzajcie rodzenia w Wojewódzkim.Pozdrawiam Kozetka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DYLEMAT 1
No i właśnie mam dylemat ,bo rodzę za 2 tygodnie i miałam na 100% rodzić w miejskim...Ale teraz to bardzo się zastanawiam.Niby mój lekarz nie jest ani z Miejskiego,ani z Wojewódzkiego więc na to nie muszę patrzeć. Jak możecie dziewczyny to doradżcie mi gdzie lepiej . Nie chodzi mi tylko o poród,ale też o oddział położniczy ,lekarzy pediatrów,położne,pielęgniarki noworodkowe.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm, ja rodziła w wojewódzkim. przed porodem lezałam ponad miesiac na patologii, wiec powiem tak, ja z personelu jestem bardzo zadowolona.fakt, ze jak trafiłam na salę porodowa,gdzie byłam jedna jako rodząca, myslałam ze walnę jedną z położnych, niemiła, ciągle gdzieś znikała, a ja się meczyłam, ale jak poród zaczął sie na dobre okazała sie aniołem!super wsparcie, zarówno z jej strony jak i ze strony drugiej polożnej. potem na sali położniczej również ok, ja akurat lezałam sama(nie placiłam za taki pokoj), wiekszosc poloznych sympatyczna i rewelacyjny ordynator od noworodków!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dylemat 1
Dzięki za szybką odpowiedź.Rozumiem że jak byś miała rodzić jeszcze raz to wybrałabyś Wojewódzki.Jeśli możesz to powiedz jeszcze ,jak z pomocą personelu na położnictwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
personel na położnictwie jak najbardziej ok:) żle wspominam tylko jedną położną od noworodków, która tak ordynarnie przystawiała mi do piersi małego ,że aż się zanosił od płaczu a ona pchała, ale powiedziałam jej że wolę zrobic to po swojemu i dała spokoj. opowiem może jak wyglądał mój poród. otóz w nocy po odejsciu wód trafiłam na salę porodową, tam podłaczono mnie do ktg, zrobiono nowe wkłucie dożylnie i dano mi ankiete do wypełnienia.,za co miałam ochote ich pozabijać bo jak tu się skupić na planie porodu jak skurczę rypią,ale wypełniłam i ok. potem miałam zbyt małe rozwarcie ,więc trzeba było się pomęczyc, położna przychodziła co jakiś czas i badała,ale bardzo delikatnie, wręcz tego nie czułam, a tak była za ścianą,włącono mi radio, otworzono okno(na moją prośbę) i czekaliśmy, podpowiadała w jakich pozycjach będzie lzej, kazała próbować. potem gdy juz trochę akcja się rozkręciła były obie non stop obok, dopingowały, pocieszały, romawiały o głupotach ,żeby odciągnac moje mysli od bólu, oczywiście mąz był obok, ni etrzeba było pytac czy moze wejsc ani placic, ot taka naturalna rzecz, jako ,że była to 2 w nocy nawet zaproponowano mu kawę:) spytano nie również czy miałam konsultację w sprawie znieczulenia, jednak ja nie chciałam od początku znieczulenia i go nie miałam, potem gdy poród już był w kulminacyjnym momencie panie pocieszały, i naprawdę starały się stworzyć w miarę jak na tą okoliczność przyjemną atmosferę, chwaliły, motywowały, mówiły męzowi jak ma się zachowywać, w końcu jednak trzeba było zawołać lekarza, bo maluch się zatrzymał, jako że był spory,zaproponowano mi cesarkę, bo byłam wykończona,ale było juz za pózno a ja wolałam urodzic naturalnie, przyszlo dwoch lekarzy, jeden asystował przy nacięciu krocza drugi lekko nacisnął na brzuch i młody wyskoczył jak z procy:))))położono mi go na piersiach na kilka minut i koniec akcji:) potem jeszcze 2 h na porodówce i przewieiono mnie na sale poloznicza. tam panie połozne od razu próbowały przystawic malucha do piersi, powiedziano mi co i jak i zagladały bardzo czesto, te od moich spraw jak i te od dzieciatka. nawet przy pojsciu do lazienki jedna sie zainteresowała czy nic mi sie nie stało bo byłam tam kilka minut. i jak podkreslam super ordynator od maluchów! naprawde, wszystko tlumaczyl, opowiadal, nawet synek przy badaniu nie płakał. Nie ma tez problemu z pomoca przy dziecku, raz trafiła mi sie zmiana gdzie mały wył w niebogłosy i zadna tyłka nie ruszyla,ale to się widac zdarza. do tego plusem są kameralne sale, ja lezałam sama choc to sala 2 osobowa, dopiero ostatniego dnia przydzielono mi sasiadke,ale tam i tak max to osoby na sali. wiec co by nie mowic ja polecam Wojewodzki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dylemat 1
Kamień z serca. Jeszcze raz dziękuję .Teraz po Twojej wyczerpującej odpowiedzi razem z mężem postanowiliśmy rodzić w Wojewódzkim.Mam nadzieję ,że też trafimy na dobrych ludzi.Pozdrawiam Ciebie ,Twojego synka i męża oczywiście.Już nie mam dylematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma sprawy:) mam nadzieję,że poród przebiegnie bez komplikacji i w takiej atmosferze jak mój:) Trzymam kciuki i dziękujemy za pozdrowienia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiuta
Czytam to forum i postanowiłam coś napisać od siebie . Ja pierwsze dziecko rodziłam w Wojewódzkim i byłam zadowolona , drugie poszłam rodzić do Miejskiego ,bo tam też się przeniósł mój lekarz - BARDZO ŻAŁOWAŁAM. Teraz w listopadzie rodzę trzecie dziecko :-) i BĘDĘ RODZIĆ W WOJEWÓDZKIM . Na początku sierpnia rodziła tam moja znajoma i też była zadowolona. Pozdrawiam Wszystkie Mamuśki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
Ja też będę rodzić w Wojewódzkim drugie dziecko,lepszy sprzęt ,znieczulenie i fachowy personel.Z własnego doświadczenia polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dylemat1
Na początku chciałabym podziękować bardzo ,ale to bardzo koleżance pseud.gość za to że dzięki niej zdecydowałam się rodzić w Wojewódzkim.Pozdrawiam Ciebie droga koleżanko.Otóż poród mój pomimo wiadomego bólu był naprawdę najpiękniejszym wydarzeniem w moim życiu i mojego męża ,który cały czas na samo wspomnienie ma łzy w oczach.Jesteśmy już we troje:) Było tak jak pisała, a my trafiliśmy na prawie samych dobrych ludzi:) poród był naturalny ,cały czas na moich własnych skurczach ,dopiero w drugim okresie potrzebna była oksytocyna.Mój mąż wciąż nie może uwierzyć że przeciął pępowinę a to dzięki przemiłym położnym które tak potrafiły dodać mu wiary w siebie że nie spanikował.Podczas porodu słuchaliśmy swojej muzyki na cd którą przynieśliśmy z domu(swoją drogą myślałm że nie pozwolą na to)Po porodzie 2 godziny leżałam na porodówce, a następnie przewieziono nas na położnictwo . Leżalam sama na sali, tak naprawdę to prawie na każdej sali było po 1 góra 2 pacjentki.Mąż mógł z nami być kiedy tylko chciał,bo byłam sama i nikomu nie przeszkadzał.Położne i pielęgniarki na oddziale bardzo chętne do pomocy uczyły mnie karmić piersią,zabiegi u dzieciątka wykonywane przy mnie,uczono mnie kąpieli dziecka w sali na której przebywaliśmy(jest tam wanienka dla dziecka)Pediatrzy bardzo oddani swojej pracy zawsze bardzo dokładnie tłumaczyli wszystko odnośnie mojego dzieciątka.Nawet w nocy dzieciątko zabierały kochane siostrzyczki żebym mogła odpocząć,zresztą w zabiegowym miały takie "małe przedszkole" dla maluchów aby mamy mogły się przespać.Gdy maluch się budził przynosiły na karmienie.Wszyscy na oddziale mili,sympatyczni.Wrócę tam za jakiś czas:)Tak...nie boję się kolejnego porodu:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milia6
Dylemat1- gratuluję! :) Również planuję rodzić w tym szpitalu (głównie na możliwość znieczulenia zo). Mam pytanie- co zabrać ze sobą? Czy ubranka dla dziecka potrzebne są tylko na wyjście? Podkłady poporodowe i środki higieniczne są w szpitalu? Czy noworodki są kąpane? Wiem, że teraz w wielu szpitalach odchodzi się od tego procederu. Proszę o podpowiedzi co włożyć do torby szpitalnej a co będzie zbędne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dylemat1
Witam Cię Milia6 :)Dziękuję za gratulacje:)Jeśli chodzi o kąpanie dzidziusia to odchodzi się chyba od kąpieli od razu po porodzie,tu maluszki siostry kąpią wieczorami. kosmetyki dla dziecka miałam swoje ,ale chyba nie byłoby problemu,bo widziałam że kremy do pupy były.Miałam swoje chusteczki do pupy i pampersy ,ale akurat pampersów było na oddziale dużo ,więc nie używałam swoich.Zbędne będą też Ci wkładki bo mają ich moc, i jeszcze położne mówwią żeby często zmieniać gdyż na krwi lubią mnożyć się bakterie.Nie trzeba ma też okryć wierzchnich dla odwiedzających ,ani ochraniaczy na obuwie.Ubranek dla dziecka nie trzeba,mają dużo,tylko na wyjście do domku.Koszule do karmienia też są ,ale lepiej mieć swoją.Przydadzą Ci się majteczki jednorazowe ,ale nie z fizeliny ,tylko takie w dziurki,ew.bawełniane.Dla Ciebie oczywiście kosmetyki,koszule,i oczywiście dokumenty karta ciąży ,dow. os.,i wynik gr. krwii,ew. bad z ciąży.Na porodówkę wodę niegazowaną i męża:)Trochę chaotycznie to napisałam ,ale moje pisklątko bardzo lubi cycusia i ciągle upomina się o swoje prawa:)ale to cudowne :) jestem już trochę zmęczona ,a to przecież początek:)Powodzenia,szczęśliwego porodu:):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×