Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaa.....

Rozstanie i powrót - możliwe?

Polecane posty

Gość aaaa.....
Motylku wiem, bo te pierwsze dni są masakryczne, wleką się, później będzie lepiej, chociaż nie życze Ci tego, mam nadzieję,że nie będziesz musiała czekać aż tyle, co ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie. nigdy nie czytalam na forum tego jak ktos sie wyplakiwal bo i po co....mnie to nei dotyczylo i nie znalam tego.. doswiadczenia zblizaja.. i powiem Wam ze czekam az ktos tu napisze wrocilismy do siebie! jestesmy razem i jest wspaniale.. Kazdej tego zycze z calego serca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
ja już jestem 2 miesiace po rozstaniu...raz jest lepiej raz gorzej.Zycie straciło sens bez niego i trudno jest sie odnaleźć. Tak bardzo bym chciała żeby się ułożyło...napewno nie było by już takich kłótni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Ja szukałam i znalazłam kilka takich topików. Pewnie, że wracają do siebie, tylko oboje muszą nadal kochać, to jest warunek. Np. dziewczyna jedna napisała, że byli 5lat, rozstali się na 6mies, zero kontaktów, mieli innych partnerów ale wrócili,bo tęsknili do siebie. Druga np. pisała,że po roku do niej wrócił, bo stwierdził,że ona to jedna jedyna. Inna jeszcze,że byli 5lat, rozstali się na 3 a teraz mają 6-miesięcznego synka. Zdarza się ale musi być miłość, obustronna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawe ile czekaly inne osoby az cos sie zmienilo... ja dzisiaj nei umiem sobie wyobrazic co bedzie jutro... a za tydzien? miesiac? rok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milosc obustronna...ja sie boje tego ze On juz tego nei czuje..bo skad to mam wiedziec? nie no niby serce mi mowi ze On chyba sie pogubil..intuicja to samo...ale zebym miala przynajmniej jakis punkt zaczepienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
aaaa...ucieszyłaś mnie swoją wypowiedzią chociaż 6mies i nowa partnerka to nic pocieszającego ale ja za wszelką cenę chciałbym wrócić do niego! Będe wierzyła w to i miała nadzieję! Bo innego faceta to nie chcę więc co mi zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
No ja mam to samo, też jakoś czuje,że to niemożliwe,żeby już nic nie czuł... ale za chwile wracam na ziemie, jak czytam tyle topików, że jednak jest możliwe,żeby facet przestał kochać. Może on sam nie wiedział,że to przyzwyczajenie a w tej chwili jest to dla niego zupełnie jasne? tego nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Bo mi się jednak wydaje,że nie jest tak łatwo, nawet facetowi, z takiego kilkuletniego związku przejść w nowy związek. Martwie się tylko,że on może myśli teraz, że ma spokój, że nikt mu nie marudzi, z nikim się nie kłóci i to życie tak mu się podoba,że nie będzie chciał wrócić; że może mimo wszystko ta ciemna strona przykryje to wszystko, co było dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
moj znajomy byl z dziewczyna przez 7 lat, zareczeni, szczesliwi a potem jej cos odbilo i go zostawila dla innego, a on zalamka ale zero kontaktu z nim, cisza przez poltora roku a po 1,5 sie spotkali, jedno spojrzenie i znow sa razem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
aaaa... naprawde nie przejmuj się tym jak mieli inni. Ty masz swego chłopaka macie swoją historię i to że komuś sie nie powiodło to nie znaczy ze Tobie tez sie nie powiedzie! Musisz mocno wierzyć że się uda i myśleś pozytywnie...daj chłopakowi czas on musi zatęsknić wtedy bedziesz wiedziała ze kocha napewno:) Musimy wytrzymać:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj W. powiedzial ze bedzie trudno bo jednak szmat czasu razem spedzilismy... nie wiem czy nie powiedzial mi tego zeby mnie pocieszyc... wiesz ze ja kilka miesicey temu zastanawiam sie czy moj zwiazek to nei rutyna, przyzywczajenie... ale ja nie odeszlam od razu, bo nie uznawlam przerw. przemyslalm pare spraw i wiedzialam co czuje. ale gdy ja do tego doszlam to On ponoc ma watpliwosci. tyle ze On to zakonczyl..smutne. tez sie boje tego ze bylo mu na tyle zle (sam powiedzial ze robilam z nim co chcialam a On sie tylko niepotrzebnie wkur***) ze wolnosc, brak odpowiedzialnosci za mnie i zwiazek mu sie spodobaja.. behemo jak to cudownie jest czytac takei rzeczy...a zarazem... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
Motylku uwierz że jeśli powiedział że będzie mu trudno to NIE TYLKO dlatego żeby Cię pocieszyć! Faceci takich słow nie mówią żeby pocieszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Motylku miałam identycznie! masakra pamiętam, jak tak siedziałam u niego w domu z psem, tak mi się nudziło i tak myślałam,że to jest wszystko takie normalne,że tak mi czasem brakuje takich początkowych zauroczeń, tego dreszczyku pierwszego pocałunku. Bo było normalne, że on jest,że mam swojego Michała, który mnie kocha i jest ze mną. a teraz jak go nie ma... jest prze prze chujowo. ałć masz racje, musimy być dzielne, kurde ja tam w środku wierze,że będziemy razem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
wiem, mnie tez to pociesza. Co ma byc to bedzie, jak mam byc z nim to bede, nic na sile, nie planujcie, nie starajcie sie, samo sie ulozy, zycie sie samo uklada, nie ma sensu sie przejmowac. Bawcie sie, uzywajcie zycia, mamy tylko jedno. Przespalam sie wczoraj z takim jednym... mam troche wyrzuty sumienia, ale wiem ze nie mam powodow zeby je miec... ale powiem Wam ze bylo beznadziejnie, ja tak nie umiem bez milosci... no ale pomyslalam sobie ze to wale, raz sie zyje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
wiesz Motylku dobrze ktoś mówił żeby przeczytać książkę w stylu jak zrozumieć faceta. Ja ostatnio zakupiłam "mężczyzna od A do Z" myślę że coś w tym jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
wiecie w związkach z dłuższym stażem tak już jest że czasami dokucza rutyna...też to przerabiałam ale też nie odeszłam! On to zrobił no trudno ale wierzę że mu się odmieni i wróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ze moj konczy studia -obrona pod koniec wrzesnia (ja glupia jeszccze sie martwie jak On to napisze czy nei potrzebuje mojej pomocy...) i wyjezdza do anglii... ajć jak boli... wiesz co? niby tak ladnei powiedzial ze tez bedzie mu trudno..ale moze to jest sztuka zrywania? wiesz teksty w stylu ze zycze Ci jak najlepiej (ja Mu napisalam zeby spotkal kobiete ze swoich marzen..ktora ja nie moglam byc) zeby tylko jej juz sie pozbyc... mam dobrego kumpla. jak tylko troche ochlone wyciagam go na pogaduchy i bedzie mi musial powiedziec jak to z facetami jest. mam nadzieje ze wnioski mnei zaskocza. do aaaa... no wlasnei mialam takei same przemyslenia jak Ty...wialo nuda i rutyna. a gdzie motylki w brzuchu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej jak każda z Was przeżywam ciężkie chwile sprawy z facetami nagminne problemy każdej dziewczyny/kobiety.Widząc po piśmie(formie pisma)nie różnimy się wiekowo.U mnie jest inaczej a raczej było byłam z bratem mojej przyjaciółki chłopak się zaangażował starał nawet się oświadczył ale w grę wkroczyła tęsknota za kolegami wspólne wyjazdy których nie tolerowałam i nie zamierzałam tolerować wybrał zdecydował co tak naprawde jest jego szczęściem zabawa nie minęło 2 tygodnie a on już ma dziewczyne.To jednak nie była prawdziwa miłość.Teraz coś wam powiem nie traktujcie tych rozstań jak by skończył się świat wcale nie jestem mądra bo pewnie tak jak każda z was leżałam w łóżku zwinięta w kłębek i ryczałam użalałam się nad sobą i myślałam co zrobiłam źle a co może być źle?to że facet przychodzi jest ugotowane posprzątane?to że się o niego troszczysz?nie chcesz zniszczyć uczucia które was łączy?pielęgnujesz je? 'jeśli faceci są z Marsa to niech tak k***a wracają"pomyślcie ile mamy możliwości realizujmy swoje marzenia jeśli on był naszym marzeniem nowym tym najważniejszym miejmy nowe tyle drzwi stoi otworem która z nas by nie chciała być silną nie zależną kobietą?ale mamy miękkie serduszka wierzymy że tym razem będzie dobrze są nieliczne pary które do siebie wracają i są szczęśliwe nie chce mówić że nie bo wzbudziło by to dużo negatywnych opinii.Nie szukajmy miłości ona sama przyjdzie do nas a jeśli myślicie że już nigdy nie będziecie szczęśliwe bo zrobiłyście coś czego żałujecie to pomyślcie że to tylko jedno doświadczenie więcej."co nas nie zabije to nas wzmocni"Jeszcze raz spełniajcie swoje marzenia pomyślcie nawet o tych które są w jakimś stopniu nie możliwe i szalone ale na tym życie polega jest zbyt krótkie aby przepuścić wszystko między palcami pełna życia chwytajmy ją garściami.Na razie tyle może ktoś zechce dalej pociągnąć temat;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj plan dzialania jest taki... napislam list..i na koniec dodam ze to ostatni taki cos tam ble ble ble...moze Go sporowokuje? wysle go na maila. i bede czekac. i tyle wiecej pomyslow nie mam;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
mój facet czasami mi mówił że jeśli jesteśmy dla siebie stworzeni to będziemy ze sobą...ostatnio koleżanka pytała o mój związek i też mi to powiedziała. Z tego wszystkiego chyba zacznę w to wierzyć hehe no i oczywiście wierzyć że ja dla niego a on dla mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no taaak pisarko ja bym sie chetnei pod tym podpisla...ale po prostu nei umiem. jeszcze/moze nie ebde musiala. i mam jeszcze jeden plan: 1. dbac o siebie i jeszcze raz dbac 2. rzucic palenie (ale za jakis czas) 3. bede beigac... chociaz rozstanei to dieta cud 4. pojde na jakis kurs (obojetnei czego byleby wyjsc do ludzi i przebywac z nimi...choc i tak bede pewnie na innej planecie myslami) 5. bede sie rozpieszczac do granic mozliwosci... plany sa tylko z realizacja bedzie ciezko ale wierze w to ze mi sie uda(...zeby czas mi szybciej uplywal, bo mnei krew zalewa jak patrze na zegar) i tez zawsze bylam zdanei ze milosci sie nei szuka.. ona sam przyjdzie (telepatycznie przesylam do mojego W. gdzie ma przyjsc)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
pisarka masz rację ale nie każdy tak potafi. Ja jestem ambitna, chce skończyć studia, mieć dobrą pracę ale dla mnie na pierwszym miejscu zawsze było stworzenie rodziny, dziecko. Z nim miałam te plany, ja nie odważyłabym się sama o nich myśleć, gdyby nie on. Wiem, mogę mieć rodzinę z kimś innym. Jeżeli nie wróci to pewnie się na to nastawie, bo przecież chyba nie będę do końca życia sama, chociaż mam taką ochotę. Ja chciałabym,żeby to on był ojcem mojego dziecka, miał mieć na imię Patryk, bo to drugie imię mojego byłego. I jeżeli będę miała kiedykolwiek syna, to będzie miał na imię Patryk. Wiem,że byłby cudnym ojcem. On też mi mówił,że będę dobrą mamą. Zawsze mu się podobało,że dzieci do mnie lgną,że jak poznałam córkę jego wujka, to mnie od razu polubiła a jego to bardzo dziwiło, bo podobno dziewczynka bardzo mało osób lubi. Ja chce po prostu to życie dzielić z nim, moje marzenia i plany są związane z nim. Jeżeli on oczywiście będzie tylko chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
w sumie ja tez powiedziałam sobie że będe o siebie dbać...i będę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Taaak... my też mówiliśmy,że jesteśmy sobie przeznaczeni, że tak przypadkowo się poznaliśmy. Chociaż potem, jak nie mogliśmy być razem, jak wyjechał, to mówił,że może nie powinniśmy razem, jak mówiłam,że Ten tam na Górze wystawia nas na próbe ale już nie da się tego cofnąć, bo już się kochamy...ehhh..... wspomnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Mnie mój Michał często namawiał na bieganie a ja zawsze,że nie lubie biegać.... teraz bym bardzo chętnie z nim pobiegała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć to boli
aaaa.... będzie chciał będzie zobaczysz. Faceci tak czy inaczej na żony wybierają sobie mądre kobiety które dodatkowo mają podejście do dzieci a jeśli jeszcze mówił Ci że chce byś była matką jego dziecka to napewno byłabyś odpowiednia na jego żonę. Zaraz pewnie pomyślisz że przecież może drugą odpowiednią znaleźć-tak ale ty masz tą przewagę że długo z nim byłaś a tego ot tak się nie zapomina. Jesli tylko odpocznie to wróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz ja też myślałam że nie potrafię tego napisać a napisałam on nie był pierwszym chłopakiem który mnie zranił ale nie jestem święta dużo facetów też skrzywdziłam odrzuciłam bo nie potrafiłam się zakochać krzywdziłam nie świadomie i tak jest skrzywdzimy kogoś to wróci do nas tylko ile można?ile można "umierać"dla drugiej osoby? Moje plany: 1.Awansować w pracy 2.Zmienić dyscyplinę sportu 3.Iść na prawko 4.Iść na studia 5.Kupić motor 6.A nawet skok na bandżi(bo dlaczego nie?) Czyste szaleństwo i na tym to polega same musimy poszukać w sobie tą siłę:)bo ją mamy bo co faceci by bez nas zrobili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×