Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaa.....

Rozstanie i powrót - możliwe?

Polecane posty

Gość aaaa.....
ful- a ja bym właśnie wolała wiedzieć. Przynajmniej nie obwiniałabym siebie o to rozstanie. Nie odpisywał mi na żadne esy, jak go zapytałam, czy może jest ktoś inny tez nic. Ale myślę, że jakby była inna to napisałby. Chociażby po to, żebym mu naprawdę dała spokój, bo po takiej informacji już na bank nie odezwałabym się i on o tym wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mięczki bo nie potrafia przyznac sie do porazki. i ciezko jest im pierwszym zaczac rozmowe o powrocie... wiecie czasami jesli widzicie ze facet chce wrocic, i mówi takie rzeczy z których to mozna wywnioskowac to troszke w szczesiu:) oczywicie jesli i wy chcecie drogie panie powrotu:) a jesli macie nerwy ze stali to olejcie i tyle niech sam sie nameczy i stara, przeciez najwazniejsze jest to zeby wrocił wlasnie z miłości a nie z litości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Nikanika- raczej nie ma możliwości, żeby się coś o mnie dowiedział, bo on mieszka w innym mieście i aktualnie do naszego już chyba nie przyjeżdża. Z naszymi wspólnymi znajomymi widuję się rzadko a teraz to chyba będę ich jeszcze unikać, bo zdaje się, że prawie nikt nie wie o naszym rozstaniu, bo koleżanki piszą "Czy już mieszkasz w Wawie z M?". a ile Ty byłaś ze swoim facetem? Ja właśnie najbardziej się obawiam, że mój były odczuwa w tym momencie to, co Ty do swojego byłego. Czyli NIC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o widzisz... wiec on CHCE ABYS PISAŁA...bo gdyby tak nie było to by napisal nawet wymyslił ze była inna... szczerze daje wam 99% ze wrocicie do siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwczyno glowa do góry:) wiem ze nie jest łatwo... ja miałam przez Mojego tyle nocy nieprzespanych,tyle łez wylałam przez te rozstania...Przez dwa tygodnie paliłam papieros za papierosem nic nie jadłam zamknieta w pokoju...tylko sie zadreczałam... naparwde cierpienie bylo i to okropne... ale po pewnym czasie zdalam sobie sparwe ze to bez sensu...zaczelam robic cos z soba... i to pomoglo..praca znajomi.. zobaczyl ze jakos zyje...i sam odezwal sie:) bo chyba nie mógł przecierpiec tego ze potrafie zyc bez niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Nie, nie, to,że nie chce, żebym pisała dał mi dobitnie do zrozumienia. Jak już coś odpisał, to było to "to koniec, rozumiesz, daj mi spokój, zrozum to w końcu", a jak jeszcze drążyłam to były też przekleństwa, nie wyzwiska, że chce spokoju itp. A jak napisałam , że będę czekać to on "Kurwa daj mi spokój, nie czekaj....." Być może było to spowodowane jego zdenerwowaniem, że ciągle pisze, trochę go znam, bo oboje tak mamy, że w nerwie potrafimy mówić strasznie przykre rzeczy, choć tak naprawdę nie myślimy, ale ciężko mi teraz w to wierzyć. Niby mówię sobie "to niemożliwe, przecież to mój M" ale jak czytam przypadki różnych osób, to jednak przestaję się łudzić. Ja w każdym razie nic już nie mogę zrobić. I tak jestem na siebie zła, że przez te pierwsze 2tyg tak się poniżałam i prosiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Prosiłam, bo byłam świadoma tego, że to moja wina, że ja byłam znowu upierdliwa, strzelam fochy a on już tego nerwowo nie wytrzymuje. On jest baaardzo nerwowy i nie raz mi mówił, że potrafię go doprowadzić do białej gorączki, jak mało kto. Myślałam na początku, że to normalna kłótnia i w końcu, jak go będę przepraszać, to zobaczy, że mi przykro i da sobie spokój. My jeszcze nie mieliśmy takiego rozstania. Zawsze po kilku dniach wszystko wracało do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikanika
aaa....powiem ci ,że gdyby nie chciał abys do niego pisała to tak jak mów Ful sciemniłby ci coś.....żebyś mu przestała skrzynkę sms zasmiecac.... A on jednak nic nie napisał.....Wiesz chyba ze najgorsza karą jest milczenie..... Wnioskuje z tego ze wcale nie jest tak ,że mu na tobie nie zależy......on po protu jest uparty.Pokazuje cos innego i mysli cos innego. Jesli chodzi o mnie ile bylam z tamtym M ......hmmm nie bylismy ze sobą długo....ale to wydawało sie byc czymś poważnym.... Widzisz u mnie była nieco inna sytuacja.....ponieważ byłam męzatką a jego poznałam jeszcze w trakcie związku.....I tak czy inaczej jemu zależało na mnie bardzo....planował sobie ze mną wspólna przyszłość itp. a głównie to wnerwiał sie o to .....ze tak wolno wszystko idzie z moim rozwodem........już po miesiącu chciał bym zaszła w ciąze i z nim szybko zamieszkała.....po prostu......za bardzo naciskał i żądał bym patrzyła w niego jak w obrazek . Słowem zameczył mnie na smierc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
a ja moj zaproponowal przyjazn to na poczatku na to przystalam, ale jak w piatek mielismy sex to mu po wszystkim powiedzialam ze nigdy nie bedziemy przyjaciolmi bo ja na przyklad nie chcialabym zobaczyc go z inna, bolalo by mnie to i nie chcialabym zeby mial inna... a on z lzami w oczach, glaszczac moje cialo powiedzial ze on tez nie chce mnie widziec z innym... ach, bezsensu... ja go kocham, on kocha mnie, a mimo to woli sie meczyc kretyn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
opamieta sie jak bede z innym a wtedy bedzie za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Nika to faktycznie trochę inaczej było u Ciebie, skoro Cię zamęczył. Nie wiem, zobaczymy jak będzie. Dobija mnie tylko ta bezradność, bo zawsze miałam wpływ na to co się działo w tym związku, nawet jak to ja przepraszałam a teraz nic kompletnie nie mogę zrobić. Behemo- nie obraź się ale faktycznie KRETYN z tego twojego. Ma dziewczynę, która go kocha, którą on kocha, jest szczęśliwy i tak po prostu rezygnować z tego. Jakby kurwa miłość można było spotkać za każdym rogiem i to nie jest nic niezwykłego. On będzie jeszcze tego żałował, pytanie tylko, czy Ty go będziesz wtedy chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikanika
behemo- skoro uprawiacie sex to nie jest juz przyjaźń ( przynajmniej dla mnie) wydaje sie ze jeszcze mały kroczek i bedziecie razem. aaa.....kurcze chciałbym ci jakos pomóc ale nie potrafie......wiem,że jest ci cieżko......ale musisz wziąśc sie w garsc....i robic swoje......wiem ,że jak sie jest w centrum problemu nie jest łatwo......I nasze rady nie wiele pomogą.....tak naprawdę nikt nie rozwiąze tych wątpliwosci niż wy sami miedzy sobą...... A my mozemy tylko domniemać o co chodzi Twojemu "M" A opcji moze być wiele....Pamietaj tylko ,że czasem warto odpuscic i wszystko samo z czasem sie wyjasni.....Jak to mówią po burzy zawsze wychodzi słoneczko:) 3mam kciuki PS ja tez sie zastanawiałam o co mu chodzi i mogłabym sie tak zastanawiac nadal...ale po co?? szkoda mojego czasu. a i tak nic sensownego nie wymysle....bedzie chciał sam mi powie.... nie to jego strata!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Nie no u mnie i tak jest już lepiej. Dobrze, że mogę tutaj sobie z wami pogadać, bo jakbym miała tłumić to wszystko w sobie, to chyba bym zwariowała. Tylko mam jeszcze takie napady, jak wczoraj. Szłam z koleżanką do knajpy nastawiona na chwilę zapomnienia a tu dupa- upić się nie mogłam a na dodatek w głowie cały czas On. Kurwa szkoda, że nie można tego jakimś przyciskiem wyłączyć, po prostu jak "Klik, i robisz co chcesz".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikanika
No własnie chciałam zaproponować byś wychodziła z koleżankami.....może do dyskoteki.....i ważne jest by wiecznie być czymś zajetym wtedy mysli sie mniej....... Opcja 2. To zaloguj sie na jakim portalu randkowym typu sympatia pl. moze spotkasz kogoś ciekawego.....i przekonasz sie ze nie on jeden na swiecie...... PS. ja juz dzisiaj ide lulu...ale jutro tu zajrzę do Ciebie. Głowa do góry.Bedzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
O tym portalu to mówiło mi kilka osób ale to nie dla mnie. Ja nie chce nikogo innego,liczę, że uda nam się wyjść z tego dołka a jak nie, to pewnie przez najbliższe kilka lat będę sama. Wiem, że tak będzie, bo znam siebie, nie zaufam już nikomu, dla mnie to on jest mężczyzną mojego życia i jak nie będziemy razem, to będzie się ta znajomość ciągnęła za mną przez dłuuugie lata. Dzięki nika za rozmowę, dobranoc i do jutra:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajć jak boli
Mój facet dzisiaj pojechał do innej:( widziałam tona własne oczy! zresztą pisałam wam że z jakąś kręci i pewnie z nią będzie:( to dziewczyna z mojej miejscowości prawie sąsiadka tak jak wam wcześniej pisałam:( dzisiaj nie odczuwam tego bólu bo jestem pijana ale co to będzie jak wytrzeźwieję:( ja się załamę... dziewczyny już po mnie:( jak dalej żyć?! no powiedzcie jak??! kurwa nie podniosę się z tego dołka:( Chcę żeby świat się już skończył!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicz plastik i inne takie
sledze ten watek od jakiegos czasu i jedno Wam musze napisac. radzicie sobie, zeby sie zajac soba, zeby chodzic na dyskoteki, zeby otaczac sie znajomymi i poznawac nowych facetow. mi tez tak wszyscy radzili i ich posluchalam.... a teraz wrocilismy do siebie i przez te "dobre rady" nie jest tak jakby moglo byc... on caly czas nie moze uwierzyc w to, ze "tak dobrze sie bawilam, chodzilam na imprezy, poznawalam jakichs kolesi" (oczywiscie bawilam sie marnie, ale to wiekszego znaczenia nie ma) i ma mi to za zle. nie robcie tego, jesli naprawde wierzycie, ze bedziecie jeszcze razem. bo w koncu Wam to wytknie i bedziecie zalowaly :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicz plastik i inne takie
i jeszcze jedno.. my do siebie wrocilismy po 4 m-cach. to byl straszny czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Wiecie co dziewczyny?Kurwa ale ja jestem głupia!!!Przecież on mnie w ogóle nie kocha po prostu przestał mnie kochać a ja naiwniara się łudzę. Może to był tylko pretekst, może była inna a ten tchórz się nie przyznał. A jak wróci, to pewnie za jakiś czas znowu mnie zostawi, już wiem,że jest do tego zdolny. Kocham go nadal i jeszcze długo będę ale on już nie kocha mnie. To pewne.Chcę po prostu umrzeć,żeby przestać czuć,tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa..... skąd masz tą pewność, że nie kocha. sama mówiłaś, że nie istnieje "taki program" żeby po prostu się wyłączyć i nie myśleć o tym.... on także więc tego nie zrobił. I uwierz mi on też to przeżywa - tylko faceci mają w sobie tyle dumy, tyle nadufania, że tego nie okazują. Angażują się w pracę, siłownię, cokolwiek żeby zabić przychodzące do głowy myśli ale nie da się tak przecież. Co więcej wydaje mi się, że czasami oni przeżywają to jeszcze silniej niż my ALE PO PROSTU TEGO NIE POKAZUJĄ. Czy myślisz, że jeśli osoba nie mówi o problemach na głos to znaczy, że ich nie ma? Tak chyba jest z mężczyznami. Byliście ze sobą przeszło 4 lata. Kochana uwierz mi, tego nie da się zapomnieć, wymazać z dnia na dzień. NIe to że trudno, po prostu się nie da. Nie powiem Ci, co teraz siedzi w jego głowie bo nie mam o tym pojęcia, ale nie uwierzę nigdy że idąc spać nie myśli. Nie uwierzę bo znam życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
no wlasnie aaaa... nie masz pewnosci, ale ja na Twoim miejscu probowalabym jakos sie tak zajac zeby zapomniec o nim... Moj kretyn dzis do mnie przyszedl w pracy spytac o weekend. I wiecie, zdecydowalam sie dzis zmienic prace, pierdole to, znajde nowa, juz dzwonilam do kilku agencji i zapewniaja ze mi cos znajda :) i tak znikne z jego zycia, tak sie ciesze ze znikne, on jeszcze nic nie wie ale powiedzialam kilku osobom w pracy wiec jutro juz do niego dojdzie. Tak sie ciesze, tego mi potrzeba, zmiany pracy, otoczenia! Jestem szczesliwa. Kretyn jest kretyn, on czeka na ideal, to niech czeka. Ja juz nie chce miec z nim nic wspolnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem facetem:) zostawiony przez kobiete 8 miesecy temu.......po krotce....w swieta Bozego Narodzenia bylem kochany a po swietach uslyszalem ze potrzebuje "przerwy" szybka zmiana prawda:):) oczywiscie moja rekacja byla tak jak 99.9% populacji czyli ciagle sms i prosby( jak widac niczym sie nie roznie od innych) nic nie dawalo,,,,,kiedy przestalem nastapil zwrot akcji to "ONA" zaczela sie odzywac wpywajac na moja psychike slowami....(mysle tesknie itp) nie myslcie sobie ze przestalem ja kochac w ciagu tych 4 miesiecy....otoz nie.....wrocilismy do siebie ---wiem ze robilem blad ze pozwolilem wrocic praktycznie bez zadnego trudu.....zbyt latwo jeje to przyszlo...a ja stracilem wartosc.....po dwoch misiacach "bycia" uslyszalem znow slow"chyba nie ma sensu byc razem"........historia sie powtarza:):):) powiedzila koniec ale nie przstala pisac ze mysli lub wspominania tego co razem przezylismy....ze mysli o mnie bardzo pozytywnie....pomyslalem szykuje sie kolejny powrot.....ma bardzo zalezalo minelo 8 miesiecy i kiedy w jakis sposob chcialem ulozyc swoje zycie zapytalem czy bedziemy czy nie odpowiedzial ze "liczy jeszcze na cos" a za tydzien znow strzal w plecy " ze jedank nie bedziemy i ze to od dawna powinienem wiedziec".......odcialem sie zlozylem bron 8 miesiecy wystarczy bawienia sie mna.....to w wieeeeeeeeelikm skrocie bo gdym opisal wszystko przebilbym pewnie H. sienkiewicza///////wsystkim rozumiem zanm bol bolao jak choera....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
A ja coraz bardziej dochodze do wniosku,że jakby mnie kochał,to by mnie tak nie zostawił, tylko próbował coś naprawiać. Pytanie: Za 2tyg mój brat cioteczny się żeni. Miałam nie iść, wiadomo sama a na dodatek to 120km od mojego miasta. Wczoraj jednak siostra cioteczna zaczęła mnie namawiać, bo mówi,że też idzie sama,że razem się będziemy bawić. Jak myślicie pójść?Bo ja się cały czas zastanawiam, co by było, gdyby on się odezwał właśnie w ten weekend wesela, bo to jest przed moimi urodzinami. Wiem, że to głupie,że jeszcze go biorę pod uwagę w tej kwestii ale cholera inaczej nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
ach, dziewczyny, ja juz sie poddaje, w doopie go mam, ja chce takiego chlopaka co mnie bedzie nosic na rekach, jestem warta takiego, a nie tego kretyna ktory mi mowi: kocham Cie ale nie jestem pewnien czy jestes ta jedyna i mysle ze rozstanie to najlepszy sposob zeby sie o tym przekonac. w doopie go mam, po 2 latach nie jest pewnien to niech spierdala. mam dosc plakania przez niego, wiem ze jak zmienie prace poznam nowych ludzi, on nie bedzie mnie widzial i sie bedzie zastanawial co robie, co sie ze mna dzieje. Fajnie ze jest to forum, mozna sie podzielic myslami. Dziewczyny, jestesmy silne, musimy to udowodnic tym idiotom ktorzy nas zostawili... wydaje sie sobie zalosna jak placze, moge miec naprawde fajnego chlopaka i Wy na pewno tez. Zyjemy tylko raz. Nie marnujmy czasu na czekanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
aaaa... oczywiscie ze idz na wesele. Nawet sie nie zastanawiaj. On sie pewnie nie odezwie, nie czekaj na to, jakby chcial to by sie juz dawno odezwal, idz na wesele i baw sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na weselicho oczywiscie trzeba isc to priorytet:):):):) ale samej blad.....partner musi byc.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale to ona ma balety....:):):) poki nie zaprosi to co ja moge zrobic:):):):) ja jestem wolny i muzykaw tancu nie przeszkadza::):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×