Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bekasik11111111

Ciągnie się za mną przeszłość...

Polecane posty

Gość bekasik11111111

Mając 20 lat wyszłam za mąż. Była wielka miłość i w ogóle cudnie. Szybko okazało się, że facet jest damskim bokserem. Wzięłam rozwód. Poznałam kogoś innego. Jesteśmy obecnie rok po ślubie. Teściowie nie wiedzieli, że byłam juz raz męzatką. i teraz się dowiedzieli. Od miesiąca teściowa nie daję mi żyć. Nie obchodzi jej powód rozpadu tamtego małżeństwa. Jestem w ciąży a ona nie szczędzi mi wyzwisk i poniżania. Ponadto wyrobiła mi już opinie w rodzinie męża jako kurwy. Nie wiem jak ja to wytrzymam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonikaKow
Co ją to interesuje. To jest Twoje życie. Było minęło, a na wyzwiska to nie pozwól sobie... Jesteś w ciąży a nerwy nie są Ci potrzebne. Głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kur***
Zapytaj teściowej cy jakby mąż ją napierdalał o też by chodziła jak pokorne ciele! Jak ja nie lubię takich babsztyli mocherowych co własnym życiem się zająć nie potrafią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie popieram
zachowania Twojej obecnej tesciowej, co nie zmienia faktu, ze nalezalo powiedziec o tym, iz bylas mezatka. Obecny maz wiedzial?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie popieram
tesciowa pewnie czuje sie oszukana, moze jest z tych co wierza w Boga i ta sytuacja jest przez nie do przyjecia. proponuje dac jej troche czasu na ochloniecie, potem porozmawiaj z nia w 4 oczy, ewentualnie przepros . szkoda by wroga atmosfera pozostala miedzy Wami na dluzej, z doswiadczenia wiem ,ze tesciowa moze byc upierdliwa i truc w Waszym zwiazku. glowa do gory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kur***
Oszukana? Gdyby była normalną dorosłą kobietą mającą swoje zajęcia i pasje- to nie chodziłaby po ludziach i nie opowiadała o własnej synowej takich rzeczy. Jeśli poczuła się skrzywdzona ( nie mam pojęcia czym??!) to mogła odbyć rozmowę z autorką i ewentualnie z jej mężem a nie trąbić wszem i wobec jaka to synowa zła, jak to trzeba współczuć i ogłosić jakąś żałobę w rodzinie. Już ja wiem że to jedna z tych co taniej sensacji szukają, ale pojąć nie mogę tego jak można się jej doszukiwać we własnej rodzinie. Kurna- jakoś mi ciśnienie podniosła. Aż mi się spać odechciało :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bekasik11111111
Nikt o niczym dla nich nie mówił bo i nie było o czym... To przeszłość i to bardzo bolesna o której nawet z obecnym mężem rzadko rozmawiałam. Przyszła wtedy do nas, męza akurat w domu nie było i powiedziała, że jestem kurwą, że mam zostawic jej syna bo tak mi życie zatruję że mi się wszystkiego odechce. Próbowałam jej wyjasnić co sie wtedy działo ale ona kompletnie nie chciała słuchać. Kontaktu ze mną unika i od tego czasu nie widziałam się z nią. Bóg wie co nagadała reszcie rodzinie męża. W ciągu ostatniego miesiąca było kilka uroczystości rodzinnych. I albo dzwonili, ze mamy nie przychodzić albo że tylko mąż może a ja już nie i żeby mąż się nie gniewał ze tak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynaoiki
Moja siostra miała tak samo, wiesz? Tylko, że jej teściowie o jej pierwszym małżeństwie dowiedzieli się jeszcze przed ślubem. Robili wszystko aby do niego nie doszło. Knuli, spiskowali, nawet jakiemuś facetowi zapłacili by ten udawał siostry kochanka byle tylko do ślubu nie doszło. Po ślubie ponad 6 lat a z teściami i resztą jego rodziny kontakt jest zerowy. Po prostu wykreślili ich. Daj sobie z nimi spokój, skoro wolą żyć w takim ograniczonym świecie, nich żyją, ich strata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozwolisz, że się wtrącę... Ja też miałam przeszłość, coprawda nie byłam mężatką ani jakimś tam lotrem, ale są to inne problemy, o których nie będę się rozpisywała. Nie daj się w każdym razie zastraszać, utrzymuj jedynie dobre relacje z mężem, dużo z nim o tym rozmawiaj. Dopóki jego masz po swojej stronie to będzie ok, teściowa to nie rodzina. Przeszłam kilka miesięcy temu wielką wojnę z teściami, mąż został bez pracy-spółka z tatusiem, bez domu i środków do życia. Postanowiliśmy jednak trzymać się razem i udało się. Pokazaliśmy, że najważniejsze jest nasze małżeństwo, nie mamy przed sobą tajemnic, jesteśmy szczęśliwi. Najważniejsze, że postawiliśmy na swoim. Teść był przekonany, że mąż mnie zostawi-wybierze jego i jego pogląd na życie, natomiast mąż mimo tego, że nie do końca był przekonany o słuszności swojej decyzji-został przy mnie. Miałam ten ból, że jeszcze mieszkaliśmy z nimi. spakowałam się, poszłam do teściów i chociaż nic nie mówili-podziękowałam, że mogłam tyle czasu mieszkać, oddałam klucze i wyraziłam żal, że szkoda iż rozstajemy się w takich okolicznościach. Po jakimś czasie teść przyjechał o 4 nad ranem do nas. Nie było dnia żebym nie płakała, nie wyszłam wtedy, poszedł mąż. Nie wiem o czym rozmawiali, napewno długo bo ponad godzinę, mąż przyszedł i powiedział co ma robić bo ojciec żałuje, że tak się zachował. Nie zmienił coprawda zdania, ale chce żeby rodzina była w kupie. Powiedziałam, że niech robi co mu dyktuje serce. Ja jestem za tym, żeby utrzymywał kontakt z rodzicami, nawet nie wiesz jakie to było trudne bo chciałam w głos wykrzyczeć, że go nienawidzę, jak mógł nas tak potraktować, usłyszałam też wiele gorzkich słów więc wiem co czujesz. Przez kilka miesięcy było raz lepiej raz gorzej, nie odzywał się do mnie i męża, strzelał różne fochy, a po paru miesiącach usłyszałam przepraszam. Minął rok od tej sytuacji, była to jedyna kłótnia między nami, ale nauczyła i teściów i nas, że rodzina jest najważniejsza. Przez gniew mogliśmy stracić bardzo wiele. w naprawieniu naszych relacji pomógł też fakt, że druga synowa wystawiła walizki syna za drzwi, a potem go przyjęła, ale tam było super. Teście przekonali się, że przeszliśmy próbę nie tylko z nimi, ale pokazaliśmy, że małżeństwo jest najważniejsze- my żyjemy ze sobą. A religijność chyba nie ma z tym nic wspólnego, bo gdyby była naprawdę wierząca to by się nie wtrącała, a dążyła do tego by historia się nie powtórzyła. Nie powinnaś czuć się winna, że miałaś wrednego męża. Unikaj kontaktów z nią i dużo rozmawiaj z mężem, nie może to wisieć w powietrzu bo to gorsze. Wydaje mi się, że on jest nawet w gorszej sytuacji od Ciebie-synowa zazwyczaj jest zła, więc teściowa tylko przypięła Ci tą łatkę, a mąż będzie się miotał pomiędzy Tobą a rodziną. Nie wiem czy dobrze przeczytałam, że jesteś w ciąży to dla Ciebie poważny argument, powtarzaj mężowi, że ma rodzinę nową, ale nie chcesz psuć jego relacji z rodzicami, że nie masz nic przeciwko ich wspólnym kontaktom-dopóki nie odbija się to na waszym małżeństwie. Nie walcz z nim, staraj się nie kłócić, nawet jak szaleją w Tobie sprzeczne uczucia. Spokój i opanowanie to teraz podstawa. On jest rozdarty, napierają na niego ze wszystkich stron, a jednak to mama. Zabiegaj o niego jeszcze bardziej by poczuł co jest ważniejsze. Daj mu do zrozumienia, że będziesz walczyć o ojca dla swojego dziecka. Raz już dostałaś kopa, więc nie pozwolisz sobie odebrać szczęścia. Mam nadzieje, że tak jak u mnie skończy się Twoja historia dobrze. A tak na marginesie też jestem w ciąży. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bekasik11111111
Moja teściowa religijną osobą nie jest, przynajmniej nie tak toksycznie religijną. Jakby to wyjasnić... Uważa, że jej doświadczenie życiowe jest jedyne w swoim rodzaju i nieomylne. Według niej małżeństwo musi trwać obojętnie co się dzieje (oczywiście w naszym przypadku rozwód jest koniecznością ale to wyjątek). Jej sposób myślenia wykorzystywał do woli teść. Przez połowę trwania ich małżeństwa teść robił skoki na bok, co raz była inna kobieta. Tak mi opowiadał mój mąż bo jego ojciec nawet się nie krył z tymi romansami bo wiedział, że żona zawsze mu wszystko wybaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie wiem czy tutaj będzie happy end, w stylu zgoda między Tobą a teściami. Teraz to skup się na sobie i mężu, a teściówkę odstaw na bok. Jest niemądrą kobietą kiedy zważa na pozory, a nie liczy się prawda. wiesz to chyba gorsze wybaczanie takich skoków na bok i chyba nie tak szybko się pogodzicie. w takiej sytuacji widzę, że patrzy co ktoś powie, dopasowuje się do sytuacji. Pilnuj męża i rób wszystko by czuł, że to Ty jesteś ważniejsza. Będzie musiał wybierać a to trudne, mama kontra miłość. Rozmawiaj z nim i nie atakuj bynajmniej mamusi bo w nim się otworzy chęć obrony. Mów jedynie o bólu, że jest Ci przykro ze względu na niego. Teściowa rozpoczęła wojnę to przemyśl to dokładnie i więcej zdziałasz "cichą wojną". Teraz walczycie o jednego mężczyznę, a ty dodatkowo o swoją dalszą przyszłość, nie popadaj w emocje bo gniew to zły doradca. więcej osiągniesz unikając jej, a jednocześnie dbając o dobro swojego małżeństwa. Mąż Cie kocha, ale będzie napierany przez wszystkich. Może wkońcu teście ulegną, ale na to trzeba czasu. Kolega przez kilka lat nie przyjeżdżał z żoną do domu, jak przyjeżdżał to zawsze sam bo podobnie ożenił się z rozwiedzioną dziewczyną. Nikogo nie było na ślubie i dopiero przypadkowe spotkanie po kilku latach tej dziewczyny z dzieckiem dało teściom do myślenia, bo wnuczka. Nie wiem jak jest teraz, ale przynajmniej utrzymują częstsze kontakty, przyjeżdżają pełna rodziną w odwiedziny. Pamietaj-spokój i opanowanie to argument z Twojej strony, a teściowa niech sobie żyje tymi pozorami, zło wyrządzone komuś wraca z podwójną siłą i oby w porę się opamiętała bo może dużo stracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjjja
w kolejną patologię wdepłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×