DZIŚ ZAKUPIŁAM ZAPASY NA WYPADEK KOŃCA ŚWIATA W 2012

zakupiłam 15 opakowań Palette Delux "super-jasny platynowy blond" i 23 opakowania tipsów!

grunt to dobrze wygląać

Jak umrzesz to po co ci to

trzeba bylo kupic wagon papieru toaletowego ....im bedzie blizej konca tym sraczka wieksza

nie umrę :P Tylko cytując expertów w dziedzinie końca świata w 2012 "przejdę na wyższy poziom świadomości" Mam nadzieję ze mi ten zapas starczy nim przemysł sie odbuduje i znów zaczną produkowac palette delux.

Przecież ta asteroida co ma uderzyć była by już widoczna...

Żadnego końca świata w 2012 roku nie będzie. Rzekoma planeta "X"/Nibiru która rzekomo ma być już widoczna nie została wykryta przez żadną agencję kosmiczną (w każdym razie brak jakichkolwiek danych na ten temat). Nawet jeżeli istnieje, to mało prawdopodobne aby mogła zagrozić Ziemi. Nic nie wskazuje aby w 2012 roku miało dojść do jakiegoś globalnego kataklizmu. A gdyby nawet, to co można zrobić ? Najwyżej zejść do piwnicy. W Polsce schrony przeciwlotnicze są tylko w dużych miastach, a i tak nikt nie wie gdzie. A jeżeli sie dowie, to pewnie się okaże że są zamknięte na kłódkę i nie będzie wiadomo kto ma klucz. Prezydent zarzuci premierowi że ukrywa klucze do schronów; premier to samo zarzuci prezydentowi; prezydent przypomni sobie że zostawił klucze w Tupolowie który poszedł na złom 20 lat temu i pewnie trafił już do huty....co w sumie nie będzie miało znaczenia bo okaże się że schrony w środku już dawno się zawaliły bo od lat 80-tych nikt ich nie remontował.

ja składuję draże z biedronki i kopie tunele. wypasione katakumby!

weż se lepiej formy do przedłużania paznokci i wiadro żelu

Koniec świata mial być na 100% w 2000 roku a tu niespodzianka żyjemy

Ja kiedyś słyszałem, albo czytałem, że koniec świata będzie najprawdopodobniej 29 kwietnia 2029 r. ale nie wiem gdzie to czytałem

z biedronki.

a ja gromadze ---> to cho do mnie,będzie 2x więcej zapasów!

Niewidzialny, asteroida o której wspominasz - Apophis - może uderzyć w Ziemię lub w Księżyc ale dopiero w roku 2035. Podkreślam jednak że tylko może. Prawdopodobieństwo że się tak stanie wynosi obecnie mniej niż 1%. Z resztą Apophis i tak jest 20 razy mniejsza niż ta asteroida która 65 milionów lat temu przyniosła zagładę dinozaurom. Aż mi wsty, przeprowadź się do Paryża albo do Rzymu. Tam masz gotowe katakumby.

Będziemy żyć dopóki nie umrzemy

ale ja wole mieć własne, bez trupów. pozatym nie przewiozłabym tylu draży przez granicę.

Wracając do tematyki schronów, proponuję wam prosty eksperyment. Tym z was którzy mieszkają w największym i najważniejszym polskim mieście - Warszawie. Wyobraźcie sobie że właśnie wybuchła III wojna świata i pojawia się informacja że Rosja odpaliła pociski balistyczne na Polskę. Wyjdźcie na ulicę i spróbujcie w ciągu godziny dowiedzieć się gdzie znajduje się schron przeciwlotniczy.

A jakby serio uderzyła asteroida teraz w 2012 r. jak by na miesiąc prze tym obliczyli w którym dniu uderzy, o której godzinie i gdzie i jakby już w wiadomościach o tym trąbili i wogóle to co robice w ostatni dzień ? ale tak sobie serio wyobraźcie

Niewidzialny, żartujesz ? Gdyby wykryto asteroidę w stosunku do której istniało by duże prawdopodobieństwo że uderzy w Ziemię, to NASA wysłała by jej na spotkanie sondę kosmiczną z bombą termojądrową na pokładzie. NASA - w ramach ćwiczeń - w 2005 roku zestrzeliła kometę.

no ale zawsze może im się nie udać...

niewidzialny, przypuszczalnie spotkalabym sie z Moim Mężczyzną, napilibysmy sie wina, wypalili ostatniego papierosa i uprawialibysmy seks az orgaz dopadłby nas razem z rozpier* ziemi:D

Owszem. Może się tak zdarzyć. Gdybym wiedział że w którym dniu mam umrzeć, to w ostatni dzień życia robił bym to samo co obecnie. Przygotowywał bym się na to. Głównym celem życia powinno być zawsze właśnie przygotowanie się na śmierć. Żyj tak abyś nie musiał się bać śmierci. Żyj dobrze.

Każdy z nas kiedyś umrze i każdy z nas w momencie śmierci będzie miał swój własny, prywatny koniec świata...lub początek nowego świata w zależności od tego jaki ma do śmierci stosunek i w co wierzy. Ja wierzę w Ewangelię i w Jezusa Chrystusa. Jestem katolikiem.

Ja też :) eee tam, nie będzie tak źle i nie trzeba się aż tak stresować, poprostu będzie to dla nas nowe doświadczenie, nowy wymiar, zobaczymy zmarłych znajomych, rodzine, zobaczymy to o czym chodzą legendy i o których się uczyliśmy na religii czy na polskim... Ujrzymy samego Jezusa by potem stanąć przed samym Bogiem.