Małżeństwo z miłości a może z przyzwyczajenia i co teraz

od 3 lat mam męża, przed ślubem spotykaliśmy sie ponad 5 lat. Wybaczałam zdradę, wybaczyłam kłamstwa myślałam ze będzie pięknie a tymczasem rozczarowanie. Nie potrafimy ze soba rozmawiać, nie wychodzimy razem zwykle to moj maż wychodzi do kumpli na piwko albo grila wraca kiedy chce wychodzi kiedy chce. Mamy 2 letnie dziecko, przez te 2 lata wyszłam raz ze znajomymi skończyło sie to awantura w domu, w międzyczasie było kilka telefonów pod tytułem Zapraszam do domu" nie wspominając juz o wysłanym szpiegu zeby sprawdzić czy przypadkiem nic niestosownego nie robie. Mam serdecznie dość. Nie wiem co dalej próbowałam juz naprawiać ale nic sie nie zmienia. Lepiej byłoby mi samej z dzieckiem z facetem z doskoku a jesli juz sie wiązać to ze starszym poukładanym kolesiem. Napewno niejedna kobieta jest w takiej sytuacji jak chcecie z tego wybrnąć a możne już wam sie udało

no cóz nie jestem w podobnej sytuacji ale wg mnie powinnas dac mu dosadnie do zrozumienia ze nie zartujesz i ze poradzisz sobie bez niego bo po co masz sie meczyc? szkoda zycia szczerze.. jak facet oleje to co mowisz i to zalezy czy macie wspolne mieszkanie czy masz gdzie pojsc z dzieckiem.. daj mu do zrozumienia ze jest ojcem i za zaczac cos robic albo zostaw go w domu jak przyjdzie powiedz ze wychodzisz i masz do tego prawo bo caly czas zajmujesz sie dzieckiem i wyjdz.. ojj ja to bym duzo kombinowala.. i szczerze bym mu zrobila awanture skoro on mi robi sorry a co on pan jakis jest? nie daj sobia pomiatac mysl o sobie i dziecku jezeli wiesz gdzie on chodzi to pojdz tam czasem i zrob mu kaszane przed znajomymi.. badz czasami wredna..;)