Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość yustyna88

dlaczego niektorzy faceci nie dbaja o kobiety?

Polecane posty

kochanie postaram sie byc mila :) sytuacja ktora teraz wlasnie opowiedzialas potwierdza moje zdanie na temat Twojego zwiazku. Ty nawet oczekujesz od niego konkretnych pytan do zdan ktore ty wypowiadasz!!!! dziewczyno!!!! daj mu zyc, on nie jest twoja wlasnoscia, szanuj go, ja bym cie juz dawno popierdolila, wcale nie widze zeby on cie zle traktowal, juz jest zmeczony toba i twoimi pretensjami a mimo wszystko sie z toba spotyka,m nawet jesli dla swietego spokoju, bo juz wcale nie ma na to ochoty (i to zapewne wina twoija i twoich fochow i pretensji), to robi to dla ciebie i TO wybacz jest lepszy dowod na milosc niz zielsko za 5 zeta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem po prostu jest niezgodność charakterów proste ;) moje wypowiedzi się raczej wyczerpały ;) pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
racja kwiatek za 5 zeta to żaden dowód ;) można zwinąć kwiatka z ogródka sąsiadki ;) i 2x przeskoczyć płot ok spadam czas na mnie miłego dnia tylko sie nie wściekajcie na siebie za bardzo papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam też tak
Możliwe,że ma ze mną za dobrze,bo zawszę zrobię coś nim ona o tym pomyśli:)Nie docenia mnie,tak się czuję,kwiatki bez okazji,niespodzianki,a ja od kiedy jesteśmy razem od roku nic.Nie widzę jej starań.Śniadanie,obiad,inne posiłki to szykuje i ma na stole:)Mówi się słowa są ważne,tak,ale czyny również.Ja robię i mówię,bo dla mnie jest bardzo ważna,a nie zastanawiam się,czy powiedzieć coś miłego,bo to wychodzi samo;)Od niej czuję,że too wymuszone.Kobiety co radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga Baba Jaga
Niestety z tym oblepianiem jak bluszcz to prawda, po prostu dusisz chłopaka, a nerwica prawdopodobnie jest wynikiem tego, że dusisz się również Ty (podświadomie tą sytuacją). Odnośnie nerwicy: po pierwsze zacznij się ruszać - rower, pływanie itp., zacznij spotykać się z innymi ludźmi, znajdź sobie hobby itp. Poczytaj trochę o związkach, bycie ciągle razem jest niezdrowe. Trzeba mieć własne życie, przynajmniej po to aby mieć o czym porozmawiać. Też byłam taka jak Ty i mój facet miał powoli dość takiego "kleszczenia", stwierdziłam, że wina leży głównie po mojej stronie i że nie można niszczyć odrębności drugiego człowieka, no i że to trochę nienormalne, żeby się tak uzależniać (ale wiadomo, człowiek zaślepiony, zakochany), tym bardziej, że przed związkiem lubiłam wiele rzeczy z których później zrezygnowałam na rzecz faceta (błąd - facet szanuje bardziej jeśli jesteś samodzielna, rozwijasz zainteresowania, kształcisz się itp.). Wróciłam do znajomych, sporcik jakiś itp. Teraz jest naprawdę dobrze, jesteśmy ze sobą już 8lat (gdybyś myślała, że nie mam doświadczenia:P). Reasumując: związek jest cudowny, pod warunkiem, że nie jest podobny do związku pomiędzy hubą i drzewem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nevell
autorko rozumiem cie doskonale, bo ja mam tak samo od 6 lat. juz nie pamietam jak to jest czuc sie wyjątkowa przy facecie. nie mysle juz nawet o jakis kwiatach czy niespodziankach. w dniu moich urodzin krzyczał na mnie i wyzywał od szmat i dziwek. potem sie tłuamczył ze przez to ze nie mial kasy dla mnie na prezent! bardzo rzadko przytuli czy pocałuje mnie ot tak sam z siebie. nie mam nawet siły pisac o tym wszystkim - od dziecka cierpie na nerwice przez kłotnie moich rodziców, a teraz w związku mam to samo. przez to wszystko jestem kłębkiem nerwów, nie widze zadnych perspektyw przed soba - moje kolezanki maja mezów i dzieci, a ja tego nie doczekam. zazdroszcze jak idzie para a chłopak obejmuje dziewczynę. mój nawet nie trzyma mnie za reke bo uwaza ze to dziecinne - idzie zawsze przodem a ja musze gonic za nim. powiecie - zostaw tego dupka, ale tak naprawde to ja sie tez juz do niczego nie nadaje. kiedys myslałam ze moge byc idealna kobieta dla swojego ukochanego - teraz wiem ze to juz niemozliwe. nie mam zapału, checi, po co mam kupic szpilki, ajk i tak nigdzie nie wychodzimy? nie czuje sie do doceniana i tym samym nie staram sie juz zabiegac o ten związek. przez to wszystko nie wierze juz w miłośc, ale w głebi serca wciaż za tym tesknie. jednak czy sa faceci co nawet po kilku latach sie staraja i dbają? nie krzycza i nie wyzywają? interesuja sie swoja kobietą? przyrtukaja i całuja ja na powitania? kiedy jest smutna potrafia pocieszyc ? czy któras z was tak ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze ze wszystkie panie maja podoby problem ale powiem wam jedo robicie wszystko by bylo dobrze a druga polowa nic to nie ma sesu bo do tanca trzeba dwojga!!i jak tak mysle czytajac wasze problemy to przypomina mi sie moj problem i powiem jedno jak sie kobieta za duzo stara to i tak nic o nie daje wiem po sobie kazdego czeka monotonia ale faetow czesciej to lapie albo jestesmy zdradzane notorycznie albo mamy podobych facetow z ciezkim charakterem i problemem okazywania uczuc itd pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze ja sie podziele z moim problemem z wami a wiec zacze od poczatku!! Mam 25lat zyje w zwiazku stalym zwiazku od 8lat po slubie rok z chakiem mam wspaniala corke 3letnia!!! ale zaczelam zauwazac zmiay w zachowaiu obecego meza tuz po urodzeiu dziecka!!! rozumiem wiecej godzin maz spedzal w pracy itd!! ale juz o tym zapomnialam nie w tym zecz chodz zaczelo sie wlasnie wtedy!! a wiec tak teraz maz pracuje od 2lat za granica przyjezdza co 3mies do polski zadko sie zdaza ze bywa czesciej!!! ale zauwazylam jego obojetnosc na mnie odkad urodzilam dziecko i wiadomo przytylam chodz nie uwazam ze jestem groba az do przesady waze 54kg a przed ciaza 43kg wazylam jestem niska 159cm wzrostu!!! chyba zle az tak nie jest??... i wracajac do tematu maz od 3lat malo co okazuje mi uczucia a tlumaczy to brakiem czasu bo dziecko jest i nie mozemy juz tak sobie pozwolic na uczucia ale przeciez jak dziecko sie bawi mozna sie przytulic pocalowac itd ale nawet o to musze sie upominac trudno i wiecie co bardzo sie staralam by wszystko bylo lepiej ale juz nie mam sily sie upominac o cos co powinno byc na porzadku dziennym!!! bo slysze tylko obietice ze sie postara popracowac nad soba ale to tylko puste obietnice bez pokrycia!! pow sobie jedno co ma byc to bedzie ale ja juz nie mam sil by sie starac i to chyba tyle mogla bym wiecej opisac ale zabraklo by dla mnie miejsa heh i powodzenia zycze tym co maja sile walczyc o lepszy dzien i poczucie sie kims wyjadkowym bo ja juz sie taka nie czuje dawno powodzenia:) i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze ja sie podziele z moim problemem z wami a wiec zacze od poczatku!! Mam 25lat zyje w zwiazku stalym zwiazku od 8lat po slubie rok z chakiem mam wspaniala corke 3letnia!!! ale zaczelam zauwazac zmiay w zachowaiu obecego meza tuz po urodzeiu dziecka!!! rozumiem wiecej godzin maz spedzal w pracy itd!! ale juz o tym zapomnialam nie w tym zecz chodz zaczelo sie wlasnie wtedy!! a wiec tak teraz maz pracuje od 2lat za granica przyjezdza co 3mies do polski zadko sie zdaza ze bywa czesciej!!! ale zauwazylam jego obojetnosc na mnie odkad urodzilam dziecko i wiadomo przytylam chodz nie uwazam ze jestem groba az do przesady waze 54kg a przed ciaza 43kg wazylam jestem niska 159cm wzrostu!!! chyba zle az tak nie jest??... i wracajac do tematu maz od 3lat malo co okazuje mi uczucia a tlumaczy to brakiem czasu bo dziecko jest i nie mozemy juz tak sobie pozwolic na uczucia ale przeciez jak dziecko sie bawi mozna sie przytulic pocalowac itd ale nawet o to musze sie upominac trudno i wiecie co bardzo sie staralam by wszystko bylo lepiej ale juz nie mam sily sie upominac o cos co powinno byc na porzadku dziennym!!! bo slysze tylko obietice ze sie postara popracowac nad soba ale to tylko puste obietnice bez pokrycia!! pow sobie jedno co ma byc to bedzie ale ja juz nie mam sil by sie starac i to chyba tyle mogla bym wiecej opisac ale zabraklo by dla mnie miejsa heh i powodzenia zycze tym co maja sile walczyc o lepszy dzien i poczucie sie kims wyjadkowym bo ja juz sie taka nie czuje dawno powodzenia i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze ja sie podziele z moim problemem z wami a wiec zacze od poczatku!! Mam 25lat zyje w zwiazku stalym zwiazku od 8lat po slubie rok z chakiem mam wspaniala corke 3letnia!!! ale zaczelam zauwazac zmiay w zachowaiu obecego meza tuz po urodzeiu dziecka!!! rozumiem wiecej godzin maz spedzal w pracy itd!! ale juz o tym zapomnialam nie w tym zecz chodz zaczelo sie wlasnie wtedy!! a wiec tak teraz maz pracuje od 2lat za granica przyjezdza co 3mies do polski zadko sie zdaza ze bywa czesciej!!! ale zauwazylam jego obojetnosc na mnie odkad urodzilam dziecko i wiadomo przytylam chodz nie uwazam ze jestem groba az do przesady waze 54kg a przed ciaza 43kg wazylam jestem niska 159cm wzrostu!!! chyba zle az tak nie jest??... i wracajac do tematu maz od 3lat malo co okazuje mi uczucia a tlumaczy to brakiem czasu bo dziecko jest i nie mozemy juz tak sobie pozwolic na uczucia ale przeciez jak dziecko sie bawi mozna sie przytulic pocalowac itd ale nawet o to musze sie upominac trudno i wiecie co bardzo sie staralam by wszystko bylo lepiej ale juz nie mam sily sie upominac o cos co powinno byc na porzadku dziennym!!! bo slysze tylko obietice ze sie postara popracowac nad soba ale to tylko puste obietnice bez pokrycia!! pow sobie jedno co ma byc to bedzie ale ja juz nie mam sil by sie starac i to chyba tyle mogla bym wiecej opisac ale zabraklo by dla mnie miejsa heh i powodzenia zycze tym co maja sile walczyc o lepszy dzien i poczucie sie kims wyjadkowym bo ja juz sie taka nie czuje dawno powodzenia i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×