Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dominikkkaaaaa

Czy Wasi mężczyźni są zaradni?

Polecane posty

Gość autorko ja mam podobnie
o to mi chodzi, ze jakby chcial to moglyby znalezc lepsza prace niz ma, bo jest inteligentny, ale on wcale nie szuka! czasem mowi o tym, ze pora poszukac innej pracy, ale to jest tylko suche gadanie, nic z tym nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominikkkaaaaa
Autorko ja mam podobnie - z tym podejściem do nauki i pacy to nasi mężczyźni są troszke podobni, ale na szczęście dla Ciebie tylko troszke. Uwierz mi, naprawdę o wiele mniej bym sie martwiła, gdybym mój daniel już mieszkał sam, albo ze mną, umiał gospodarować pieniędzmi tak jak Twój i mial za sobą chociaż te pięć lat studiów. Ja na Twoim miejscu poprostu staralabym się go zachęcić do napisania pracy mgr. A co do pracy... To skoro potrafi się z niej utrzymac razem z Tobą to tez tragedii nie ma. Wiadomo, że lepsza byłaby ambitniejsza praca, ale może i o taka sie pokusi. W każdym razie przy odrobinie Twojego wsparcia są duże szanse, że Twój mężczyzna się poprawi. Z moim niestety gorzej, on we wszystkich dziedzinach jest leń. Twój chociaż gary zmyje i posprząta, mój sam z siebie wogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ja mam podobnie
widzisz, z tym utrzymaniem sie to nie jesto do konca tak, ze on calkowicie daje rade. niestety obojgu nam pomagaja jeszcze rodzice.. o ile w moim przypadku jest to troszke uzasadnione, bo studiuje i nie bylaby w stanie sama sie utrzymac, to w przypadku mojego faceta uwazam, ze powinien juz sam, w koncu ma 25 lat i (teoretycznie) jest po studiach. wiem jedno - ja w jego wieku chcialbym juz byc calkowicie niezalezna od rodzicow. to nie jest tak, ze on dzwoni i prosi o kase, nigdy nie bylo takiej sytuacji. ale gdyby nie pomoc rodzicow, to nie bylibysmy w stanie oplacic mieszkania, rachunkow itp. nie sa to duze sumy, ale jednak :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm...mój facet tez ma 25 lat,pracuje,mieszka z rodzicami,,skończył studia ale tylko licencjat(nie chciał iść do wojska jest cholernie inteligentny...większość kasy pakuje w giełdę...a i do tego ma depresje:-( więc to dopiero przypadek;-) Ja sama studiuje i jestem na utrzymaniu rodziców...Chcemy ze sobą zamieszkać gdy zrobię licencjat (w przyszłym roku). Bardzo go kocham,ale się boję przyszłości z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominikkkaaaaa
Ja nie wiem co jest z tymi naszymi facetami. Wczesniej ktoś napisał, że mogli zostać tak wychowani... Tyle, że brat mojego faceta byl niby tak samo wychowywany jak on, a już się usamodzielnił, kupił mieszkanie itd. Oczywiście, że możemy się pobrać, po slubie zamieszkac u moich rodziców, ja mogę duzo zarabiać, do tego rodzice się dołożą i będziemy sobie żyć. Tylko u licha po co mi w takiej sytuacji facet? Żebym miała komu prać skarpetki? :/ Wogóle nie wiem gdzie są ich ambicje. Obaj już nie studiują to powinni sie skupić na pracy, żeby zapewnić sobie jakąś przyszłość, a tu nic :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominikkkaaaaa
Patka - no rzeczywiście oryginalny przypadek Ci się trafił. Ale wiesz co? Chyba nie taki najgorszy. Licencjat już ma. to wystarczy, żeby o ile ma się głowę na karku, odnaleźć sie na rynku pracy. wiesz, ja bym chciala żeby mój mial chociaz zawodówkę. Bo tu nie chodzi o jakies ekstra wyksztalcenie, ale o bycie przygotowanym na przyszłość, posiadanie jakiegos zawodu. No, ale wróćmy do Twojego wybranka. Skoro jest taki inteligentny to ja bym się nie bała. Pakowanie kasy w giełde może przynieść naprawdę niezły dochód, a jesli on to lubi to tym lepiej. Mim zdaniem to ambitne zajęcie i pokazuje, że jest dośc obrotnym człowiekiem. Także uszy do góry, nie jest źle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ja mam podobnie
wlasnie dominika, ja tez o tym mysle. wydaje mi sie, ze to nie tylko kwestia wychowania, poza tym rodzice mojego faceta wcale nie sa nadopiekunczy. ja juz mysle o tym, co bedzie jak skoncze studia.. chcialabym znalezc fajna prace i najszybciej jak sie da wziac kredyt na mieszkanie (nie mam innej mozliwosci posiadania czegos swojego, a mieszkac w wynajetym do smierci nie chce), tyle ze chcialabym to wszystko razem z nim...a on? pewnie by chcial, ale przy takich zarobkach w zyciu kredytu nie dostanie, a mi sie nie usmiecha ponosic caly ciezar finansowy mieszkania, w ktorym bedziemy mieszkac razem....ech:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupup
jest tu ktos jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drrryuu
To ja jestem dziwnym facetem, bo nie zakładam rodziny dlatego, że nie potrafiłbym zapewnić jej dobrobytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorko ja mam podobnie
to powiedz mu to. jak sobie wyobraża waszą przyszłość, skoro nawet kredytu nie dostanie żadnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominikkkaaaaa
drrryuu - nie jestes dziwny, jestes rozsądny i w ten sposób poniekąt myślisz o swojej rodzinie. Zdajesz sobie sprawę z tego, że o rodzinę trzeba dbać. Mój mężczyzna chce założyć rodzinę, a wogóle nie mysli o tym, żeby zapewnic jej jakiś byt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ja mam podobnie
witam dzis, jest ktos do pogadania? wczoraj zapomnialam napisac jeszcze jednej rzeczy o moim facecie - otoz, on kompletnie nie potrafi oszczedzac.. oczywiscie na 1szym miejscu sa wydatki zwiazane z mieszkaniem, zyciem itp., ale staramy sie zyc dosc oszczednie, wiec pod koniec miesiaca zazwyczaj cos zostaje. dochod mamy mniej wiecej podobny i tak jak mowilam wspolne zycie finansujemy w rownym stopniu. ale wydatki typu ciuchy, kosmetyki, hobby to juz osobno. ok, uwazam, ze tak jest fair, ale ja np. nie wydaje wszystkich swoich pieniedzy, zawsze staram sie cos zostawic na koncie na nieprzewidziane wydatki, a on.... on jesli tylko mu cos zostanie to wszystko wydaje na swoje hobby (ksiazki, plakaty itp.) nie potrafi (albo nie chce) zaoszczedzic nic.. owszem, to jego pieniadze. owszem, nigdy nie bylo sytuacji, ze wydal na hobby, a nie mielismy na zycie. ale kurcze to nie rokuje dobrze na przyszlosc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ja mam podobnie
nadal nikogo nie ma? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ja mam podobnie
nawet wieczorem nie ma nikogo kto pogada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominikkkaaaaa
Z tym oszczędzaniem to mój ma tak samo. Też nie potrafi oszczędzać. Jak tylko dostaje wypłate to wydaje, wydaje i wydaje, a potem na koniec miesiąca musi ostro zacisnąć pasa, żeby chociaż na papierosy mieć. O odkladaniu pieniędzy na przyszłość wogóle mowy nie ma :/ Daniel wogóle nie potrafi gospodarować pieniędzmi, jakby wogóle ich nie szanował. Ja sama nie jestem jakoś nadzwyczaj skąpa, ale żal mi wydawać kilka razy w tygodniu kasy na jedzenie w barach, jemu nie. On gdy tylko ma ochotę idzie coś zjeść na miasto. Ja mu nie żaluję, ale gdyby jadł w domu to te pieniądze mógłby zaoszczędzić, a tak je poprostu przejada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój też taki był, a teraz jak mieszkamy razem to jest ok. Co prawda też pracy szukać nie chce, ale to chyba dlatego że przez jakiś czas nie miał jej wcale i teraz jak ma to się cieszy z tego co jest:) W domu też za bardzo nie pomaga, pracuje 12godzin dziennie, 9 dni w tygodniu albo i więcej, więc nie mogę wymagać nie wiadomo jakich poświęceń. Pranie robi sobie sam, odkurza i sprząta po sobie:) Marzenie:) Finansami zajmujemy się wspólnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bjj
"pracuje 12godzin dziennie, 9 dni w tygodniu" a ja przez cale zycie myslalem, ze tydzien ma 7 dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę myśleć za siebie
a nie za innych- masz malo pieniędzy to zarób!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja nie jest zaradna. Nawet jezeli odlozy pieniadze, to i tak tylko po to, zeby wydac na cos glupiego. Poza tym uwaza ze zbieranie na samochod, czy mieszkanie jest ''bez sensu'' i ''szkoda czasu''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upiiiiiiiiii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i ma racje
Zbieranie na samochod sensu nie ma. albo cie stac albo nie. Samochod duzo kosztuje i bardzo szybko traci na wartosci. co innego mieszkanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ja mam podobnie
oooo, zapomnialam o tym temacie... no ale "problem" nadal jest... a Ty Dominiko jak tam, czytujesz jeszcze kafe? pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×