Nie oszukuj siebie!

Witam, nazywam sie xxx- niewazne, nieistotne, wazne jest to ze chce! schudnac! jestem przerazona ile waze! i jak wygladam! a wiec waze 74 kg przy 165cm jest zla sama na siebie! bo to jedynie moja wina! jeszcze pol roku temu bylam na diecie i wazylam 65kg a tu!!?? powrocilo... masakra , nie licze ze ktos bedzie tu ze mna pisac itd, poprostu sama chce pisac tu o sobie, niechce w zeszycie zeby chlopak niewidzil i sie smial ze mnie:) bo tak moze byc, sam mi mowi zebym schudla , choc troszku, NIIE DZIWIE sie mu:) bo sama lubie patrzec na zgrabne kobiety:) ktore chodza w mini, spodenkach dzinsowych, a ja??? dlugie dziny rozmiar 42 !!JUZ! zebym czula sie luznie! marzy mi sie 36:)))))) ahhhhhhhhh Chodzi o to ze sama siebie sie OSZUKUJE! przy chlopaku jem salatki itd, choc lubie fakt, ale gdy jestem sama i widze cos slodkiego POLYKAM TO!!!! na jakiej ja kuzwa diecie jestem?? zadnej! w takim ukladzie, od jutra bede pisac tu! co zjadlam, cala prawde!

No to ciekawe jak mi jutro pojdzie:) kurcze NIC niemoge ruszyc slodkiego, NIC!

jakbym czytała o sobie też mam tyle i wzrostu i wagi i również trzy miesiące temu ważyłam dokładnie 63 kg

ja mam 165 cm, ale nigdy bym nie roztyłabym się w tak krótkim czasie (3 miesiące). jak można przytyć aż 10 kg w tak krótkim czasie?! Nawet ja tak nie tyję, a jem dość dużo;/

ale motywacji mi brak ;((

-ale niewazne.... sniadnie: 2 krompi z dzemem sniadanie 2: bagietka z tunczykiem +ogorek, papryka obiad: piers z kurczaka , marchewka starta, troche ziemniaczkow, salata, fasola szparagowa kolacja: goracy kubek pomidorowa Słodycze: 2 MALUSKIE CIASTECZKA , ktore byly ochydne!!! picie: zielona tea, czerwona tea, wodaaa w Tym bylam na silowni rano spalilam 600kcal na biezni... PODSUMOWANIE: nie jest zle, robie postepy:) a wy co sadzicie???

ale żrecie obżartuchy - pol roku anie 3 miechy jest roznica kochana:)

ja tez tyle waże - TO WSPIERAJMY SIE RAZEM!! BEDZIEMY walczyc z nasza waga i pisac postepy! na necie kolezanko!!!

Powodzenia życzę:) Kurczę, ja też mam około 10 do zbicia, żeby być z siebie zadowoloną. Przeraża mnie to, bo jedzenie, nie przeczę, to dla mnie duża przyjemność... Chwilami mam wrażenie, że jestem uzależniona i tego się obawiam, trochę brak mi silnej woli, ale, cholera, mam teraz motywację i czas w końcu zebrać tyłek....

a ja rok temu ważyłam 60 kg, obecnie chyba ok. 65 (mam nadzieję, że nie więcej). Wcale się nie obżeram. Slodycze jem rzadko. Mam niestety tendencje do tycia. Muszę bardzo mało jadać pieczywa. Jedna ponadprogramowa bułka jadana każdego dnia przez tydzień już powoduje oznaki tycia. Mogę zjadać dziennie najwyżej 2 niewielkie kromki chleba lub nieduże bułki grahamki, na kolację jeść mało. Musze ciągle nie dojadać żeby nie tyć...

to po co jesz pieczywo??? mozna zastapic to np pieczywem chrupkim...

ja musze schudnac i koniec! powiem wam cos w tajemnicy:) "kiedy kocham sie z moim facetem od tylu widze jak mi brzuch wisi, az mi sie zygac chce! modle sie wtedy zeby moj ukochany niewidzial tego wora, albo niedotkal...." masakra fujjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj...........

no chyba dobrze trafilam:) waze 70 ale jeszcze w styczniu bylo 57............no chyba nic juz nie musze mowic, dla mnie oprocz tego ze jedzenie to uzaleznienie i przyjemnosc to jeszcze sposob zabicia nudy i nerwow. jest 1.09 co prawda kalorii z dzisiaj wystarczy na caly tydzien ale zaczne w mekach bede wpadac i jesli pozwolicie to sie wyzalac.....pozdrowienia 3mcie sie dziewczyny

cerebellum: Powiem Ci ze ja mialam, z nudow , jak siedzialam sama w domu, oproznialam lodowke, jadlam slodycze , chipsy a potem jak ogladalam program "E" gdzie sa same zgrabne gwiazdy , dupeczki, plakalam i zalowalam ale co z tego jak nastepnego dnia robilam to samo!!! teraz jest troche innaczej pruboje naprwde sie ograniczyc od tych pysznosci, wiem ze to jest do zrealizowania tylko jestem mega LENIWA! musze sie dobrze nastawic psychicznie to jest najwaznijsze. To chcesz powiedziec ze dzis zjadlas z 1tys kcal?:) ojjj nie przejmuj sie ja bede z toba i bede cie wspierac by tak nie bylo.

Ustalilam sobie z dwa tyg temu ze 5 pazdziernika bede wazyc 60kg:((((((( kurde ile ja bym dala zby tyle wazyc! niema co gadac tylko dzialac, opowiem wam jak sie odchudzalam rok temu. bylam na diecie, chodzilam do dietetyka i wsyztsko szlo pieknie, wciskalam sobie kit do glowy ze np jak poszlam z kumpela na kolacje i ona zamowila przy mnie mega pyszne spaghetii powochalam i wkrecilam sobie ze to ja juz zjadlam, albo jak po 20 mialam na sumieniu salate!!! masakra i musze powrocic do tych moich mysli, tylko ze u mnie problem jest taki, ze mieszkam za granica, niemam tu nikogo procz chlopaka, tesknie za rodzicami, przyjaciolmi jak sie nudze to juz wogle i wtedy dopada mnie tzw "GŁÓD" ahhhhhhhhhhhhh o ale zapisalam sie na silownie i mam nadzieje ze nie tylko schudne ale i wyrzezbie cialko i bede zgrabna jakk yyyy np doda elektroda:) powiem wam ze takie pisanie pomaga mi, niezalenie czy to ktos czyta czy nie, jutro obiecuje wam ze nic slodkiego nie rusze!!! nic!!! zrobie to dla sowjego ukochanego:)