Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość młodaa mężątka

Jaka opcję mieszkania byście wybrały

Polecane posty

Gość młodaa mężątka

1. Mieszkanie z rodzicami 2. Wyjazd za granice małżonka na jakieś 2 lata i zarabianie na własne mieszkanko 3. Życie na wynajętym gdzie trochę mało kasy, a później kredyt nie taki wielki bo mamy możliwość częściowej pożyczki od rodziców na własne mieszkanie w troszkę odleglejszej przyszłości. Ja i mąż wybraliśmy opcję 3, ale mamy też możliwość opcji 1 i 2. Natomiast siostry męża wybrały opcję 1 i 2 i próbują nas przekonać jak to będzie wspaniale. Co gorsza zazdroszczę im i sama się zastanawiam czy może by nie zamieszkać z rodzicami, wyjazd mi się nie uśmiecha raczej chyba że razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym wybrała raczej
opcje numer 1 - o ile kontakty z rodzicami są ok i nie za bardzo wchodzilibysmy sobie w drogę. Ewentualnie 3, ale jak patrze na ceny wynajmu to włos się na głowie jezy. Wyjazd małżonka za granice - nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1 zła 2 zła
(no chyba, ze razem byscie pojechali - nigdy jedno), najlepsza wydaje ise w takim przyp. opcja 3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każda z opcji ma wady i zalety- trzeba ją przemyśleć. Opcja nr 3 to opcja, którą praktykowałam sama - chciałam się jak najszybciej uwolnić od rodziców, tym bardziej, że oboje z partnerem pracowaliśmy i pieniądze na wynajem były. Opcję nr 2 praktykowali nasi znajomi, ale zmodyfikowaną - pojechali razem za granicę zarobić na mieszkanie (rok w Anglii), dzięki czemu obeszło się bez wielkich kredytów. Być może warto zastanowić się nad tą opcją w wydaniu moich znajomych, jeśli nie chcecie się wiązać kredytem na najbliższe 30 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tulipany..
Te czasy co sie pojechalo za granice i w rok uzbieralo na mieszkanie niestety juz bezpowrotnie minely. Wiem co mowie, bo sama jestem za granica z chlopakiem mamy dobra prace, zyjemy normalnie czyli nie 20 osob w jednym domu i konserwa i wierzcie mi ze nie jest mozliwe zarobic w rok na mieszkanie, jak sie normalnie zyje za granica. i sama meza nigdy nie puszczaj za granice!!! bo to zawsze zle sie konczy. Moze pomieszkajcie z pol roku na probe z rodzicami wiecej zaoszczedzicie i szybciej pojdziecie na swoje. a jak z rodzicami nie bedziecie sie dogadywac to wyjezdzie oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z tulipany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opcja nr 1 - tylko jesli dogadujecie sie z rodzicami opcja nr 2 - jesli nie ma macie mozliwosci wyjechac razem,dajcie sobie spokoj opcja nr 3 - z zalozenia bez sensu ladowac kase na czyjes konto (wynajem),ale jesli Wam sie to oplaca i stac Was na to,to czemu nie? My wybralismy opcje nr 2,ale wyjechalismy razem.No i zbieralismy wiecej niz przez 2 lata.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodaa mężątka
Własnie z rodzicami nie mam najgorszych stosunków ale wolałabym jednak nie być od nich zależna. Wiem też że bez wtrącania sie nie obejdzie. Wyjazd razem może by nie był taki głupi, ale jednak mamy pracę, a po powrocie nie wiadomo czy dalej będziemy ją mieć. Właśnie mi odpowiada najbardziej to że mieszkamy sami, kredyt znowu też nie byłby taki duży jeśli byśmy w banku wzięli, bo rodzice mają możliwość nam pożyczyć sami też mamy trochę kasy. Pozostałoby spłacanie rodziców w większym stopniu niż banku a to chyba lepiej. I tak serio to naprawdę bym uważała że dobrze robimy gdybym nie miała tych dwóch trajkotek nad uchem. Chyba ograniczę spotkania rodzinne bo póki się nie nasłuchałam że lepiej jest tak i tak to całkiem mi się dobrze żyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy opcja 1
prędzej czy później rodzice zaczynają sie wtrącac w wasze życie. Mieszkałamz teściowa 9 miesiecy i wpadłam w depresje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudny wybór
Generalnie jeśli rodzicie mają duży dom, to na jakiś czas to by się dało, ale to zależy jaki masz charakter, jaki ma Twój mąż. Za granicę tylko jedno, to absolutnie nie, nie po to braliście ślub, że zaraz się rozstawać, tym bardziej, że nie musicie. Opcja 3 jest najlepsza tym, że najmniej ekonomiczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężki wybór
Teraz masa ludzi bierze kredyty na gigantyczne sumy i spłaca je z pensji, a mieszkanka maja malutkie, mówię o Warszawie, no ale często nie mają wyjścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
a dlugo juz te siostry meza zyja wg opcji 1 i 2, ze maja takie podstawy zeby to chwalic? moim zdaniem wybraliscie najlepiej, jak mozna bylo. mieszkanie z rodzicami - nawet najlepszymi - zawsze wychodzi na niekorzysc mlodej pary..nie mowie juz o tym, ze rodzice beda sie wtracac, moze i nie, ale wierz mi, z czasem poczulabys, ze brakuje wam prywatnosci i chcesz isc na swoje. pol biedy, gdybyscie mieli oddzielna kuchnie i lazienke,osobne wejscie itp. bo jesli mialoby to byc wspolne to juz kompletne tragedia. ale tak czy tak uwazam, ze mieszkanie z rodzicami wcale takie wspaniale nie nie jest, jak co niektorzy ci zachwalaja. wyjazd osobno - tez uwazam, ze nienajlepszy pomysl, taka rozlaka nie jest latwa dla zadnej ze stron. jesli wyjazd to razem. w waszej sytuacji (oboje macie prace) wynajmowanie, a w przyszosci wziecie kredytu to chyba najlepsza droga do swojego M. zwlaszcza, ze piszesz, ze moga wam pomoc rodzice, wiec ten kredyt nie bedzie az taki wielki, zebyscie go splacali 30 lat. mieszkaniu z rodzicami i rozlace mowie zdecydowane NIE ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśkaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Pierwszą opcję bym wybrała tylko i wyłącznie gdyby był to okres miesiąca,góra dwa!!!! To nie jest dobre rozwiązanie dla nikogo! W każdym razie zawsze lepiej będzie tylko jednej stronie,bo patrząc z perspektywy synowa/zięciu a teście to będzie cięzko z czasem ;) Druga opcja TAK ale razem.Nigdy osobno! Trzecie opcja TAK jak najbardziej.żyć skromnie,zbierać kasę i cieszyć sie spokojem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodaa mężątka
dzadzudzi Właśnie działają najbardziej mi na nerwy, bo ta jedna siostra wogóle jeszcze nie zaczęła mieszkać z teściami tylko na razie wkłada pieniądze w remont piętra, a ta druga to mieszka z mężem już tak może z rok wcześniej też tak się widywali bo on już półtora roku za granicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampaska
ja bym wybrała opcje nr 1. A za jakiś czas ruszyła na swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
no widzisz, jedna sie wymadrza, bo jeszcze nie zaczela mieszkac z tesciami..jak troche pomieszka to zobaczysz, ze za jakis czas zamilknie, albo bedzie przebakiwac do meza o wyprowadzce... rodzice/tesciowie, nawet jesli sa super to i tak wprowadzaja pewien dyskomfot mieszkania. fakt - taka opcja na pewno jest tansza niz cos wlasnego, ja jednak jestem zwolenniczka "ciasne, ale wlasne" :) co do drugiej, coz moze jej odpowiada takie zycie, ze facet non stop za granica i caly czas jest sama, ale Tobie i mezowi, z tego co piszesz nie bardzo. sprawa jest wiec jasna. nastepnym razem jak beda sie te babole wymadrzac to odpowiedz im grzecznie, ale stanowczo cos w stylu, ze wy wolicie mieszkac tak, jak mieszkacie i wam to odpowiada i zmien temat. jak nadal beda marudzic to powiedz troche ostrzej, np. zeby nie wtracaly sie w wasze zycie. jesli sama nie masz odwagi, to niech maz im dogada (wnioskuje, ze sie zgadzacie co do opcji 3).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudny wybór
Dużo małżeństw mieszka z rodzicami i nie każdy narzeka, no wiadomo, to zawsze jest sytuacja że jesteście u nich, a nie u siebie. Na stałe, to na pewno złe rozwiązanie, ale na jakiś czas może nie jest najgorsze. Nie napisałaś, jak by to miało wyglądać, bo jeśli jeden pokój i wszystko wspólne, no to niezbyt, ale jeśli chociaż kuchnia oddzielnie, to jeszcze może być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wybralam opcje nr 3 tyle ze bez wynajmu. Mam kredyt z narzeczonym iwec poki co mieszkam z rodzicami i on mieszka a a wtm czasie wykanczamy mieszkanie w przyszlym roku w czerwcu bierzemy slub i do tego czasu planujemy juz wykonczyc mieszkanie. Kredyt mamy calkiem maly i korzystny bo bankowi tak duzo nie oddamy a z tego co wiem to mieszkanie z tesciami to zawwsze mieszkanie z rodzicami.. beda komentarze ze cos tak powinno byc zrobione albo tak i szczerze moglo by dojsc do spiec jak tamte dziewczyny chca to niech mieszkaja bo pewnie zazdroszcza ze nie moga odciac pepowiny by sie usamodzielnic mi mieszkac tylko z druga polowka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodaa mężatka
martys_86 mieszkanie z tesciami to zawwsze mieszkanie z rodzicami Otóż to dzadzudzi Właśnie tez myślę że jak siostra męża pomieszka to zmieni zdanie przynajmniej częściowo ale do tego czasu będzie się wymądrzać. trudny wybór Warunki w sumie by były do przyjęcia, dwa pokoje i łazienka na oddzielnym piętrze, ale kuchnia wspólna, wejście też i niektórych rzeczy nie da się obejść, na strychu jest suszarnia z której wszyscy musieli by korzystać. Zresztą moja mama może się nie wtrąca w różne sprawy nasze ale w kuchni to nie wierzę żeby się nie wtrącała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudny wybór
To tak jak moja mama, z wtrąceniem to nie jest problem, bo raczej tego nie robi, ale kuchnia, to jej absolutne królestwo. Myślę, że jakiś czas, to ze swoimi rodzicami byś wytrzymała, no ale pytanie jaki jest Twój mąż, bo może i nie ma nic do teściów, ale np. czuję się przy nich skrępowany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodaa mężatka
Mój mąż z moimi rodzicami to dobrze żyje, ale on jest miłośnikiem gotowania :D a dwie królowe w kuchni i jeden król to chyba za dużo, jeszcze czasem moja siostra ale ona raczej od kuchni sie trzyma z daleka. Z mężem się często kuchnią nie możemy podzielić a co dopiero jeszcze z mamą :). Poza tym zawsze jak jade do siebie to mama mi pakuje jedzenie i czasem ewidentnie przesadza z tym i muszę sie z nia kłócić i ... nie no po prostu tego nie widzę, tylko oddzielna kuchnia i to też nie wiem czy by nie chciała nas wyręczać z gotowaniem. Tak na serio to już z teściową bym sie prędzej dogadała w kuchni niż z własną mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudny wybór
To dokładnie masz tak samo z mamą, jak ja. Poza tym moja mama nie pracuje i siedzi w domu, więc ciągle by czułam presję, ze musi pomagać dzieciom z tym, że dla mnie pomoc dorosłym dzieciom, to nie wyręczanie ich w codziennych czynnościach... Wiesz jakby to miało być na stałe, to mieszkanie razem na pewno bym Ci odradzała, tylko to pewnie też nie to że na kilka miesięcy to wasze mieszkanie z nimi, tylko pewnie raczej lata, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tulipany...
Lepiej zyc skromniej na wynajmie niz u rodzicow. Na poczatku moze bedzie ok ale predzej czy pozniej zaczna sie klotnie i dziwne sytuacje. Juz nie wspominajac o tym, ze co z waszym pozyciem seksualnym. srednio szalec w lozku jak rodzice za sciana. Mlodzi potrzebuja prywatnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
z tego co opisujesz wybor jest jasny. 3, 3 i tylko 3 :) a gadaniem siostr meza sie nie przejmuj, to twoje zycie a nie ich. tak btw - jakie jest zdanie meza, czy on w ogole rozwaza mieszkanie z rodzicami/tesciami, albo wyjazd za granice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodaa mężatka
Wszystko żeśmy rozważali ale on tez raczej jest na opcję 3. Wiecie dziewczyny ja się tu tak żalę trochę, bo poza sobą nie mamy żadnych sprzymierzeńców tej naszej decyzji. Jak przychodzą spotkania rodzinne to właśnie one sie czymś chwalą że mają takie i takie możliwości, każdy im gratuluje że takie zaradne, a my czym się mamy pochwalić, kredytem na x lat (pożyczką od rodziców tez nie moge sie pochwalić że mamy taką możliwość bo moi rodzice sobie tego nie życzą, zresztą by było zaraz że mi rodzice mieszkanie kupili). Po prostu chciałabym żeby nam tez ktoś czasem powiedział że dobrze że próbujemy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tulipany...
Mieszkanie z rodzicami nie ma nic wspolnego z zaradnoscia. raczej z wygodnictwem wiec nie przejmuj sie takim glupim gadaniem. Idzcie na swoje a na pewno nie pozalujecie. I nawet jak bedzie kredyt na 30 lat to bedziecie u siebie!!! jak to mowia ciasne ale wlasne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tulipany..
a tak btw to dziwne ze przed slubem nie mieszkaliscie razem.. tak byscie problem mieli dawno rozwiazany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodaa mężatka
Dzięki, przynajmniej tutaj moge uzyskać wsparcie dla swoich decyzji, bo od bliskich nie możemy go uzyskać. Nie mieszkaliśmy razem, bo nie uważałam że to dobry pomysł by był. Trochę jestem staroświecka w tej kwestii i tej decyzji akurat nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudny wybór
No właśnie ja też nie rozumiem tego systemu myślenia sióstr Twego męża, że mieszkanie z rodzicami jest marzeniem...Myślę że jesteś osobą, która potrzebuje wolności, więc nie rób nic wbrew sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×