Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość juzniemogę

wkurzają mnie spotkania rodzinne

Polecane posty

Gość juzniemogę

Ostatnio wkurzają mnie spotkania rodzinne, kiedyś lubiłam się czasem spotkać ale teraz..... Każdy tylko gada o pracy i o tym ile zarabia, a ja jestem w tym momencie bezrobotna i szukam. Kazdy się wymądrza że mogę spróbować tu i tu bo słyszeli że przyjmują, a ja na przykład wiem że nie przyjmują bo byłam tam tydzień wcześniej. Ostatnio jedna kuzynka męża powiedziała przy stole że czego mi siostra pracy nie załatwi, a przecież gdyby mogła to by mi załatwiła i tak mi sporo pomogła, bo dzięki niej mam co w cv wpisać. Mojego męża też się czepiają że po swoich studiach to mógłby więcej zarabiać. Ja nie moge się nic wypowiedzieć na temat planów mieszkaniowych czy innych bo zaraz słyszę "najpierw znajdź robotę a potem planuj". Chyba zacznę się wymiksowywać z tych spotkań, bo tylko wracam do domu zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak to już jest, każdy WUJEK DOBRA RADA, a jak przyjdzie co do czego to i jak sama sobie nie znjadziesz to nie będziesz mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naściemniaj że dorabiasz
dorywczo to się odchrzanią i przestaną Cię traktować jak ofiarę losu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juzniemogę
no właśnie. Każdy wyskakuje z cenną radą, a to że powinnam chodzić po firmach, przecież chodzę ale nie wszędzie wpuszczą cię, a to że powinnam zadzwonić tu i tu bo tam znajomy mówił że przyjmują, dzwonię nawet pójdę okazuje się że nie przyjmują, a to że ktoś tam nie może ci załatwić pracy, wcześniej było że mama, ale co mi z roboty gdzie musiałabym się z mężem na weekendach widywać i mieszkać u rodziców prawdopodobnie przez większość czasu. Albo mówią że może do sklepu czy cokolwiek gdzie też próbowałam i nie chcą mnie zatrudnić bo mam za wysokie wykształcenie i pewnie zaraz odejdę. Ostatnio usłyszałam strasznie cenną radę, że znajoma wujka pracuje w szkole i mówiła że szukają nauczycielki od polskiego czy od czegoś, a jak powiedziałam że to uprawnienia trzeba chociaż miec to sie wielce zdziwił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juzniemogę
w zeszłym miesiącu dorobiłam sobie trochę na porzeczce i na jagodach jak byłam u babci i nieopatrznie sie przyznałam że przez miesiąc nic nie szukałam bo tam nie ma internetu to to też zostało stosownie skomentowane ze niby udaję że szukam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tam wkurzam Rodzinę
Też jestem bezrobotna w tej chwili .Jak wchodzą na takie tematy ukierunkowane na mnie .To bezczelnie im mówie .Ktoś musi pracować ,żebym ja mogła nic nie robiąc czuć się wspaniale . Trzeba widzieć te gęby w oburzeniu wielkim rozdziawione . Parę takich wstawek i już nie próbują mnie zaczepiać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dffdsss
przestań chodzić na spotkania rodzinne dopóki nie znajdziesz pracy, swoją drogą, jak ja idę na spotkanie rodzinne to owszem rozmawia się o pracy ale nie trzeba się spowiadać ile się zarabia, jak ktoś nie ma pracy to też kąśliwych uwag nie robi się, chociaz zdarzają się osoby co potrafią coś niemiłego powiedziec i tylko dawać 'cenne rady' z których nic nie wynika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana zawsze możesz powiedzieć im tak dobrymi radami jest piekło wybrukowane. Pracy szukasz, ale nie po to kończyłaś studia by być panią z robolu. Teraz jest ciężko ale kto szuka ten znajdzie na pewno. Więc niech się odpierdzielą i pilnują czy im się drobne w kieszeniach zgadzają :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juzniemogę
właśnie chyba przestanę chodzić, zacznę się wykręcac, chociaż przez większość czasu jest miło i fajnie ale jak zaczynają gadac o pracy i udzielać cennych rad to się strasznie robi dla mnie nieprzyjemnie. Kiedyś była sytuacja że po prostu sie tak zdołowałam i zdenerwowałam już sama nie wiem co, po prostu powiedziałam mężowi że głowa mnie boli i czym prędzej chciałam wyjść z mieszkania, czułam sie jakbym się dusiła i odetchnęła dopiero za drzwiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juzniemogę
Brat cioteczny męża przy którymś obiedzie palnął że on poszedł i następnego dnia do niego zadzwonili i miał pracę, no cóż miał szczęście. Jego siostra sie z kolei wymądrza że szukała tylko miesiąc i znalazła a znajomy teścia się za nią wstawił ponoć. Też bym chciała miec tyle szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj im po sobie jeździć
po prostu powiedz: kochani, czy Wy nie macie innych tematów tylko praca i praca. Jesteście mądrymi ludźmi, ustabilizownymi, porozmawiajmy może o filmie lub książkach? Wujku, co czytałeś ostatnio wartego polecenia?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwkjnnnkj
współczuję. Dla mnie to totalny brak taktu i wsparcia, a kto je powinien dawać jak nie rodzina. Ja przestałabym chodzić na te spotkania. U mnie w rodzinie przodowniczką takich rozmów jest babcia, która musi wszystko wiedzieć m.in. ile kto zarabia, a potem to wszystkim rozgaduje. Ja jak robiłam jeden kierunek studiów to mówiła, ze inni robią po dwa (czyli, ze jestem z tyłu). Najmłodsze pokolenie (ja, brat, rodzeństwo cioteczne) mamy chyba najwięcej kultury jeśli chodzi o takie sprawy i umiemy dac komuś prawo do prywatności, nie wtrącać się w czyjeś życie i nie dawać różnych "dobrych" rad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juzniemogę
to czasem jest okropne. U mnie tez było z tymi dwoma kierunkami, bo jak sobie wybrałam drugi kierunek bo stwierdziłam że mnie interesuje, to wszyscy się cieszyli gratulowali a po jakimś czasie, po co mi to tylko czas tracę bo się liczy tylko byle jakie wykształcenie byleby było. A akurat w tym co chcę robić to się liczy jakie się studia kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polonistkaaa
Jesteś polonistką? Ja jestem i też bez pracy, na szczęście jakoś aż tak wprost, to nie pytają mnie o pracę, a ja rzadko chce o tym mówić z kimś oprócz mego męża, bo nie zrozumieją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juzniemogę
ale ja nie jestem polonistką, nawet nie mam uprawnień pedagogicznych, po prostu opisałam sytuację gdzie wujek powiedział że znajoma mówiła że potrzebują polonistki do pracy i że może tam spróbuję i był wielce zdziwiony że do tego trzeba mieć wykształcenie pedagogiczne co dla mnie jest oczywiste :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zabawne...
z jaką łatwością niektórym przychodzi ocenainie innyc. ja tez nie mam pracy (od roku). wszyscy mają mnie za lenia śmierdzącego a ja po prostu mam b.niskie poczucie własnej wartości i boję się wyjść do ludzi:(ale co im bęę tłumaczyć...i też są wiecznie docinki. a ja chciałabym juz pracować...ale moje fobie są silniejsze póki co:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zabawne...
jest tu ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juzniemogę
to zabawne Jestem. Ja ostatnio własnie też nie chce oglądać ludzi bo każdy coś nabąknie o pracy i to też mnie ostatnio doprowadza do pewnej aspołeczności. Mój mąz ma pracę, nie jest zbyt z niej zadowolony i też były komentarze że mógłby się zapytać u siebie czy coś jest, przecież gdyby było to bym chyba nie siedziała w domu tylko tam walczyła już o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
mnie tez czasem wkurza rodzina (zwlaszcza mama). tak jak wasze rodzinki nie moga zrozumiec, ze prace nie tak latwo znalezc, tak moja mama nie moze zrozumiec jakie sa realia, jesli chodzi o mieszkanie w duzym miescie....:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
rodzice mieszkaja na wsi, ja wyprowadzilam sie na studia pare lat temu. kiedy zdecydowalismy z chlopakiem, ze czas zmienic mieszkanie studenckie, na kawalerke to tez slysze jej narzekania: "kto to widzial, zeby tyle placic za wynajem", "jakie to wasze mieszkanie jest male", "jak wy sie tu miescicie", "widzialam pelno ogloszen o polowe tanszych" itp. moja mama cale zycie mieszka na wsi, nigdy nie wynajmowala mieszkania i nie ma pojecia jakie sa realia w duzym miescie.... i nie da sie jej tego przetlumaczyc... ech jak mnie to wkurza:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zabawne...
ja czuję na sobie coraz większy nacisk, np. do rodziny juz w ogóle nie jeżdzę bo zaraz jest pytanie czy wreszcie pracuję a jak mówię ze nie to tylko ironiczny uśmiech...jest mi przykro i wstyd, ze tak to wszystko wygląda, ale cóż...póki co jest jak jest. aha, mam 21 lat. a Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zabawne...
jak myślicie, dlaczego ludzie sa tacy złośliwi w tym temacie? czemu nie pilnują swojego nosa i nie cieszą się tym, zę mają pracę tylko czerpią satysfakcję z tego że ktoś inny nie ma:O w ten sposób się dowartościowują?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
zreszta o prace tez sie dopytuje (aktualnie szukam, choc jeszcze rok studiow mi zostal) i tez nie moze zrozumiec, ze jeszcze nie znalazlam... fakt, w duzym miescie na pewno jest latwiej, ale jest tez duza konkurencja.. za kazdym razem jak dzwoni to pyta "a jak tam z praca, chodzisz na rozmowy..." brrr....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juzniemogę
Moja mama przez parę miesięcy była do rany przyłóż ale ostatnio też coraz bardziej naciska, dobrze że tylko przez telefon. Miałam ostatnio parę dni że wogóle mi się nie chciało nic robić, ani przeglądac ogłoszeń ani nic i w sumie boję się teraz nawet przed mężem przyznać że nie chce mi się, chociaż wiem że by nie powiedział mi złego słowa. Ale każdy inny by myślał że to lenistwo, bo tak jest, mam ochotę czasem posiedzieć i nic nie robić i się nie dołować przeglądając kolejną ofertę kolejny portal, pisząc kolejny list motywacyjny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
co do mojej mamy, to akurat mysle, ze ona nie robi tego zlosliwie, tylko jest ciekawa. a mnie jej ciekawosc wkurza i tak potem wychodzi. a dalsza rodzina? coz, na pewno znajda sie jednostki, ktore chca "uszczypnac", ale raczej w duzej mierze tez sa ciekawi albo po prostu probuja "pomoc". a ze wychodzi odwrotnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyluzuj.stań okoniem to ich wkurzy ja nie mam już tego problemu może zostałam czarna owca ale z rodziną to tylko dobrze na zdjęciu się wychodzi i to pod warunkiem że stiosz w śroku bo jak na boku to i tak cię odetną;) teraz tylko na rodzinnych zjazdach muszę ich ogladać typu pogrzeby i 1 listopada;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zabawne...
a własnie jak z mężem...on Ci nie dogryza? bo mój facet już bywa złośliwy:( w złości wyzywa mnie od nierobów...jest mi przykro bo pewnie ma racje...on nie wie o moich fobiach...wydaje mi się, ze i tak by pomyslał że to wymówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zabawne...
pytałam autorke:) a Ty mamo masz pracę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
jesli pytanie bylo do mnie to odpowiadam, ze nie dorobilam sie jeszcze meza :P a moj facet na razie nic nie mowi ze nie mam pracy (zeby nie bylo - nie utrzymuja mnie - mam swoje oszczednosci jeszcze:P).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×