Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ale...

Poznałam cudownego faceta ale...

Polecane posty

Gość ale...
nikt tak nie miał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj - kiedyś się zaczęłam umawiać z jednym fajnym gościem, ale chemii miedzy nami w ogole nie było.. po pierwszym spotkaniu już czułam że nic nie będzie ale dałam mu szansę i spotkaliśmy się ponownie - i po tym spotkaniu już wiedziałam na pewno że możemy się tylko kolegować i tak zostało - kolegujemy się do dziś i tyle. Mi się wydaje że jak chemii nie ma to nie ma co liczyć że to się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale...
ania--dzieki za wypowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieledopowiedzenia
każda decyzja jaką podejmiesz ma konsekwencje, może jak a nim skończysz kiedyś będziesz żałować że nie zrobiłaś wszystkiego co się da dla tego związku i przez to straciłaś szansę na dobre małżeństwo, ale może być również odwrotnie, jak z nim zostaniesz kiedyś możesz żałować że nie czekałaś na prawdziwy "poryw serca", wybierz mądrze pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyk z Ulsteinvika
A ja miałam tak: przez pierwsze trzy miesiące spotykaliśmy się na siłę. Oboje wiedzieliśmy , że jesteśmy tzw. dobrymi partiami, ale chemi nie było z żadnej strony. Bardziej z rozsądku podtrzymywaliśmy znajomość chcąc zobaczyć co dalej wyniknie. Tak jak u Ciebie byliśmy dla siebie ideałami, ale motyle to na łące a nie w brzuchu. I niespodziewanie wybuchła taka namiętność jakiej się nawet nie spodziewaliśmy. Jesteśmy razem 3 lata , na przyszły rok planujemy wesele i oboje wiemy, ze zbudowaliśmy związek na naszych konkretnych charakterach , a nie na hormonalnej burzy;) Oczywiście, na początku były same dylematy i brakowało uniesienia, jednak kolejne miesiące zaskoczyły intensywnością. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale...
:-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też tak miałam
Jeśli mówisz mu wprost, że jeszcze nie czujesz tego co on, że nie jesteś na tym etapie, nie jesteś jeszcze tak zaangażowana, ale jesteś nim zainteresowana, to nie krzywdzisz go, więc nie zastanawiaj się, tylko spróbuj, bo później będziesz żałować. Miłość wcale nie przychodzi jak burza. Miłość jest cicha i ją się buduje każdego dnia. A zakochanie to nie miłość, bo miłość to nie uczucia. Zakochanie jest piękne, ale niestety zawsze kiedyś przemija. Jeśli on Cię interesuje i macie wspólne poglądy, macie o czym rozmawiać i podoba Ci się, to nie zrażaj się tym, że nie czujesz motyli w brzuchu, bo już macie dobre podstawy, żeby budować związek. A zakochanie być może się pojawi później, jak już się ze sobą oswoicie, dobrze się poznacie i u Ciebie ta "blokada" w końcu opadnie. POMYŚL ILE JEST TAKICH MAŁŻEŃSTW, KTÓRE TERAZ DRĄ ZE SOBĄ KOTY, ALE WCZEŚNIEJ JAKŻE BYLI W SOBIE ZAKOCHANI... To zakochanie naprawdę nie jest takie ważne, ważna jest miłość, a ona się "sama nie zrobi", trzeba na nią poczekać. Tylko to, co się buduje z wielkim trudem ma prawdziwą wartość. Życzę Ci mądrej decyzji i szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas tez nie bylo na poczatku
chemii... Jemu zalezalo, mi nie bardzo, ale sie spotykalismy nadal. Pewnego dnia, gdy Go nie widzialam, zatesknilam... Zorientowalam sie, ze Go kocham. Niedlugo bedzie 3 lata, jak sie pobralismy :) Na nic nie ma reguly. Powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alaysa
Ja jakbym sie nie zauroczyła to bym sie nie spotykala :p wybaczcie ale musi byc ta "chemia" spotykałam się z kilkoma factami ale z góry wiedzialam ze z tego nic nie bedzie bo nie bylo tej chemii. A byli to naprawdę fajni kolesie z dwoma utrzymuję stały kontakt.Jeski Ty nic nie czujesz to ja bym dala sobie spokój. Zobaczysz ze zacznie na Ciebie bardzij "naciskac" bedzie chcciał isc dalej z ta znajomoscia a na ciebie bedzie to działalo w drugą stronę .Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale...
ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caramellka.
Mam idnetycznie...... ponad miesiac temu poznałam chłopaka - na weselu koleżanki. na weselu ahh ahh jaki to on cudowny i w ogóle.. spodobał mi się... na drugi dzień wziełam nr kom od koleżany.... esemesowaliśmy... miło było... nie minęło pare esemesów.. a On się wkręcił za bardzo chyba... czułam się jak już bym z nim była... tak przez pare dni po weselu.. potem wyjechałam na wczasy... esemesował... z mojej strony już zwykłe esemesy neutralne... napisał mi nawet ze juz mnie kocha... ale ja nic NIC do niego nie czułam, i nie czuję nadal:/... zwykły kolega. a jeszcze nad morzem poznałam Kogoś - zauroczyliśmy się sobą... chyba narazie. tyle ze dzieli nas odległość..... 160km ...niby nie dużo ale jednak.... Już sama nie wiem co robić... ehh. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henin
Wydaje się, że wszyscy tu mają rację, ale to zależy od charakteru i od wieku też. Zazwyczaj najpierw jest okres zakochania - taki intensywny rozkwit uczuć, co nie znaczy, że to musi być miłość "od pierwszego wejrzenia". U niektórych przebiega to dosyć długo i najlepiej nie próbować zakochiwać się na siłę. To nie oznacza, że nie należy się spotykać. Do miłości od zakochania przechodzi się dalej - powszedność dni (nie szarych przecież), ale z drugiej strony przywiązanie. Ów sprawia, że nie możemy się bez tej drugiej osoby obejść - i przebywanie z nią znów nie jest na siłę, lecz z chęci i pragnienia. Ludzie "dojrzali" potrafią mieć objaw tego drugiego (miłości) bez tego pierwszego (intensywne zakochanie), co nie znaczy, że coś z nimi nie tak. Poprostu zakochanie przebiega tak wolno, że jest "łagodne" dla organizmu i dla psychiki. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA TAK MIAŁAM!!!!!!!!!!! PRZEZ PIERWSZE MIESIĄCE DO OK ROKU PRAKTYCZNIE ŻADNEJ CHEMII. tERAZ PO 6 LATACH PLANUJEMY ŚLUB:) A CHEMII JEST AZ NADTO:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henin
Caramellka, chyba kolega na Ciebie "poleciał", prawda? A tyś się wystraszyła trochę, choć raczej ten "mocny kochaś" nie jest groźny. Intensywność może być kryterium określającym temperament (także w łóżku). Nawet nie spróbowałaś być w sytuacji autorki tematu. Ona próbuje coś zrobić z szansy. Może ona ma mniej szans i chwyta każdą, a ty masz więcej i nie potrafisz docenić każdej kolejnej? Z drugiej strony widać, że nie poczułaś za wiele, skoro już następny wydaje Ci się uroczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vedere
Nie poczujesz do niego wielkiej milosci, ale jako, ze jest zamozny, to na pewno zwiazesz sie z nim, nie oszukuj sie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlato On też jest zbyt idealny
to On też jest zbyt idealny...mnie to skóra cierpnie jak czytam taki opis faceta.......myślę że Twoja intuicja Cię hamuje.....zdaj się na nią ....poczekaj,popatrz obserwuj i słuchaj skorzystaj z tego daru widzenie kiedy nie jesteś zakochana tylko w tym stanie możesz ocenić czy facet jest takim jakim siebie przedstawia......czas daj sobie czas nie śpiesz się i nie przejmuj tym że nie ma motyli,gdy pokochasz kiedy będzie wart tej miłości to i motyle przyfruną to pewne:) Pozdrawiam i życzę powodzenia i jak najdłuższego czasu widzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale...
pieniądze mnie interesują wcale.ten mój opis, że jest idealny bierze się z moich doswiadczeń z facetami. bardzo niewielu znam mężczyzn, którzy są serdeczni, maja wszechstronne zainteresowania, potrafią rozmawiać, dbają o siebie i potrafią wszystko w domu zrobić i tak dalej i tak dalej. w gruncie rzeczy nie znam przeciez faceta, ludzi poznaje się przez różne trudne sytuacje.ale ci, których miałam okazję poznać, najczęściej odznaczali się niedojrzałościa i pustką wewnętrzna, którą miłość im na chwilę wypełniała. nie byli pusci, byli inteligentni, mam na myśli pustkę duchowa, brak własnego rozwoju jakiegoś. znam moze dwóch mężów dobrych kolezanek, których istnienie pozwala mi wierzyć, ze sa świetni faceci na tym swiecie. lubię mężczyzn generalnie, ale jednak widzę, ze znam o wiele więcej swietnych bab, może instynkt macierzyński pozwala szybciej dojrzeć. to, że on ma te zalety, które wymieniam nie ma dla mnie takiego ogromnego znaczenia, bo ja sama świetnie sobie radzę, nie potrzebuję pomocy faceta. szukam uczucia, życiowego partnera. nie chcę działac z wyrachowaniem, nie potrafię nawet. po prostu to jest dla mnie tak nowe, że mam blokadę czy wrecz jakąś ucieczke. do tej pory zawsze zakochiwałam się beznadziejnie, idealizowałam, a potem męczyłam z jakimiś draniami w gruncie rzeczy, którzy nie mieli żadnej chęci do życia w ogóle. przygladam się tym swoim nowym doświadczeniom i dziękuję za wpisy, bo po to jest kafe by przeczytac, ze ktoś tez tak miał lub nie i co z tego wynikło 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjfddddddddddd
mam ten sam problem.. spotykam się z nim może o miesiąca... fakt jeszcze się nie zblizyliśmy.. tzn nawet nie dodtałam od niego buziaka... proponuje spotkania, pisze smsy, jest takim normalnym fajnym facetem ale właśnie nie ma tej chemii... jest tak zwyczajnie bez fajerwerków.. moze dlatego że porównuje go do poprzedniego faceta z którym się spotykałam, przy którym motylki w brzuchu miałam non stop, czułam sie wspaniale, fakt szybko się zaczeło i szybko skończyło... ale była to super znajomosć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×