Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bielawianka

Problem z pieniędzmi w związku

Polecane posty

Gość Bielawianka

Witam, Mam problem którym chcialabym sie podzielić, otóżj estem ze Swoim partnerem od 2lat, mieszkamy razem 5 miesięcy. Wcześniej wszystko było ok rachunkami i czynszem dzieliliśmy się po polowie zakupy robilismy różnie raz Ja raz ON, niestety niedawno straciłam pracę i wszystko się zawaliło:( Kiedy pracowałam czułam się szanowana teraz zawsze jak sie pokłócimy to On wyzywa mnie wypomina wszystko i ciągle każe szukać pracy pomimo, ze codziennie wysyłam odpowiedzi na różne oferty. Naszym głównym powodem kłótni są pieniądze:( On zarabia dość dobrze bo ok 3000tys ale ciągle narzeka, że nie ma pieniędzy, ze wszystko przeżeramy mimo iż jemy dwa posiłki dziennie:(a On tylko wszystko odkłada. poki co Ja zajmuje się domem czasami pożyczy mi jakieś 10zł na produkty do obiadu. Wszystko musze oddac jak znajde pracę. jak się pokłócimy to potrafi powiedziec zebym wracała do domu ze mam sie wyprowadzic itp. Nigdy nikt nie może nas odwiedzac rodzina czy znajomi przychodza tylko wtedy jak go nie ma wszyscy mu przeszkadzają jego ojciec odwiedził Nas po 5 miesiącach. Mam już tego dość On traktuje mnie jak śmiecia a toi chyba nie jest normalne:( Napiszcie proszę jak jest u Was w związkach? Czy takie zachowanie jest normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zartujesz vvv
Napiszcie proszę jak jest u Was w związkach? Czy takie zachowanie jest normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko zależy ile to trwa to "niedawno". Ale ogólnie uważam, że powinnaś uciekać gdzie pieprz rośnie. I na złość jemu znajdź super płatna pracę. Nie rozumiem, jeżeli starasz się i szukasz czegoś a on cie poniża i gorzej traktuje. A jak będzie gdy będziesz a wychowawczym z dzieckiem? Wyobraź sobie, że znów będziesz tą "gorszą"... Facet to materialista - chyba że już to trwa enty miesiąc z rzędu a ty nawet nic nie szukasz. Wtedy popieram faceta - ogólnie nie lubię utrzymanków nierobów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynozostaw tego buca
skoro teraz Cie tak traktuje to co będzie jak zostanie Twoim mężem i będziecie mieć dzieci.To koszmar jakiś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjksdfghjsdfgjk
mam to samo mialam prace bylo wszystko ok a teraz ja stracilam kazxdy grosz musze mu oddac jak znajde prace i wyzywa mnie od darmoziadow i nierobow ,ale tylko znajde prace oddam mu cala kase i sie wyprowadzam ja dodatkowo m,usze oddac za oplaty,ktore on robi on jeszcze o tym nie wie,ze go zostawie dowie sie jak znajde prace a co by bylo jak bym byla w ciazy tez by mi tak wygadywal zawijam sie z palantem nie bede

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge tego czytac jezuuuuu
sama dajesz sie ponizac,znosisz to z pokora i jeszcze obwiniasz sama siebie. Wyszlo z worka szydlo,to cham i prostak i wcale Cie nie kocha.Wyprowadz sie,miej troche godnosci i szacunku do siebie;/ Masakra,ze tez kobiety same sobie na to pozwalaja,zal.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MichalAniol
Nie, nie jest normalne. Normalne jest, jak oboje mają własne konta, ale poza tym zakładają trzecie wspólne konto, z którego pokrywaja rachunki. Takie podejscie to kompletny brak szacunku i pewność problemów w przyszłości. Znajdź sobie partnera, a nie problematycznego egoistę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pierdziele nie wierze
ja kiedys w 7 letnim zwiazku ,nie pracowalam lacznie 3 lata,konczylam szkole,pozniej problem z kregoslupem,chcialam wrocic do domu to mi nie pozwolil. Utrzymywal mnie mimo,ze sie z tym czulam strasznie,dbal jak mogl,niczego mi nie brakowalo i nigdy w zyciu zlego slowa w tym kierunku nie uslyszalam,nawet jak zaczynalkam ten temat to mnie strofowal,ze przesadzam i zebym glupot nie gadala ,bo stac nas na to on mnie kocha i rozumie i najwazniejsze jest moje zdrowie.Pozniej poszlam do pracy chcialam zwrocic za to i tamto to sie strasznie wkurzyl,nic nie wzial i jeszcze sie obrazil :P Trafilas nas prawdziwego chama,ja bym zostawila,okropne ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona jednego meza
zawsze klopoty pojawiaja sie w zwiazku jak brakuje pieniedzy... w naszym domu pracuje tylko maz...ja stracilam prace kilka miesiecy temu ale rownie "goraco" jej szukam. Cos tam kiedys PROBOWAL mowic ze to on mnie utrzymuje, ze kasy malo, ze to ze tamto, ALE powiedzialam DOSC...byla awantura... W domu tez jest mase pracy...codziennie podstawiam pod nos goracy obiad, codziennie myje gary (on nawet szklanki za soba nie umyje), codziennie kurze (choc czasem ich w ogole nie ma), codziennie myta podloga (mozna z niej jesc), pranie, prasowanie, zakupy i tak w kolko CODZIENNIE!! Powiedzialam ze nie jestem jego sluzaca i ze jak tylko znajde prace WSZYSTKO to co ja robilam tyle czasu on zaczyna to robic a ja tylko przynosic pieniadze i NIC poza tym! .....i doczekalam sie przeprosin:-) Tylko u nas jest tak ze on mi nie "pozycza" pieniedzy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli Twój partner nie wspiera ciew trudnych chwilach,upokarza cię,nie próbuje pomóc to pakuj walizkę i podziękuj mu za wspólnie spędzony czas:(Każdemu z nas może się zdarzyć,ze straci pracę,że złamie nogę, ale ta najbliższa sercu osoba to powinna być dla nas oparciem,kołem ratunkowym a nie gwoździem do trumny.To nie przyjaciel,to nikt bliski,nikt kto kocha,więc nie warto robić sobie złudzeń:(powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okurdealesiewjebalas
hmm....mnie mąz utrzymuje...ostatnio zarabia ponad 6000...mamy 5 miesieczne dziecko...juz przed slubem (mialam wtedy prace,straciłam miesiac przed slubem)... ja rządziłam jego kasą bo wszystko by przepieprzyl...( tylko wtedy zarabiał 2500)...nie wyobrażam sobie tego żeby facet kazał mi oddawać kase i wydzielał na jedzenie;/..moj jaki czasem popieprzony ale mowi mi zawsze ze ma w tyłku kase i robi dla mnie...ze mam sobie kupowac co chce i dbać o siebie...kogo ty laska sobie wziełaś?....są różne sytuacje życiowe...mógł on stracić prace i ty byś go utrzymywała...myśle że on jest zły bo jak Ty nie pracujesz jest jednak mniej tej kasy...ale żeby odrazu wyliczać Ci i podkreślać że jak znajdziesz robote masz oddac!!!!....zastanow sie kogo do łóżka wpuściłaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joozio
bielawianka, odejdz od niego. masz fajne miasto z wielkimi mozliwosciami. wracaj do rodzicow, znajdz prace.. uloz zycie bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia terenia
proponuję się wyprowadzić od kolesia JAK NAJSZYBCIEJ i znaleźć normalnego partnera. Masz marme szanse, że z tym będziesz szczęśliwa :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiej jak najszybciej
bo jeszcze chwila i ci za to wpiedol bedzie spuszczal ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jon_Asz
Masakra, ja zarabiam 6 000zl i jakby moja kobieta stracila prace to pewnie bym jej co miesiac dawal tyle, ile zarabiala, zeby nie odczula gorszej sytuacji. Oczywiscie wspieralbym ja na kazdym kroku w poszukiwaniu pracy i nigdy bym jej nie wypowiedzial, ze to ja nas utrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi facet raz powiedziałaby zeby sie wyprowadziła i wiecej by mnie nie zobaczył :/ szanuj sie dziewcyzno poki jeszcze mozesz! Kurwa! ludzie w związku powinni sobie pomagac! nie Twoja wina ze straciłaś prace! on powinien Cie wspierac a nie żadac oddania 10 zł za obiad! wyprowadz sie skoro tak mu przeszkadzasz, nie czujesz ze on ma tego dosyc? nie wyobrazam sobie mieszkac z facetem ktory kaze mi sie wynosic z domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki topicu
TO NIE JEST normalne. My jesteśmy razem 3 rok, mieszkamy razem od lutego. Ja niedawno sie broniłam i NIE PRACOWAŁAM - mój partner wolał bym spokojnie napisała prace i sie obroniła :o Mam co prawda swoje pieniądze (oszczędności i kredyt studencki) ale mój partner sam mi daje pieniądze, rachunki i zakupy on robi I NIGDY MI PIENIĘDZY NIE WYPOMINA. Nawet sam się cieszy że zajmuję sie domem i nawet nie chce bym do pracy szła (co nie znaczy że pracy nie szukam). Nie wiem jak ludzie którzy razem żyją i mają byc rodziną mogą sobie wypominać pieniądze i rozliczać się z nich do złotówki :o O ubliżaniu nie wspomne bo to dla mnie nie do wyobrażenia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie to nie jest normalne. Ja z mężem mamy wspólne konto, więc nie jest ważne z czyich pieniędzy idzie na opłaty. Jak się poznaliśmy nie miałam pracy wszystko stało na jego głowie. Później w czasie ślubu poszłam na staż absolwencki na pół roku i byłam w ciazy więc po jego zakończeniu byłam 2 lata z dzieckiem. I NIGDY nie powiedział że pieniądze są jego. Zawsze powtarzał, ze pieniądze są wspólne mogłam brać na co chciałam - oczywiście nie jestem rozrzutna. Zawsze mówił, że to też moje peiniądze. Od 2 lat pracuję i nadal w kwestii pieniędzy jest tak jak było - wspólne konto i oboje wydajemy je na co potrzeba, jeśli chcemy cos więcej to po wspólnej rozmowie, żadne z nas nigdy nie zabrania. Uważam że wspólne konto to najlepsze rozwiązanie. Ale to zależy od człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki topicu
mój też mi mówi że pieniądze które zarabia SĄ NASZE, że PRACUJE DLA NAS. Cieszy sie że ja sobie coś kupuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cxzccc
Też zgadzam się że to nie jest normalne. Pięć miesięcy mieszkania razem i długa wcześniejsza znajomość powinny wytarczyć aby traktować się na wzajem z szacunkiem i wyrozumiałością. My na takim etapie związku już dawno mieliśmy wspólne finanse a jeśli jedno nie pracowało, drugie dbało o wspólne i odrębne potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bielawianka
Nie pracuje dwa miesiące wiem, ze to może duzo, ale ja tej pracy szukam codziennie wysyłam odpowiedzi na oferty nie wiem Bielawa to nie duze miasto, może też ma wpływ na to nie duze doświadczenie:( Nie potrafie zrozumiec czemu On taki jest Ja na prawdę w tym związku czuję się jak śmiec, robię wszystko sprzątam, gotuję itp. przez to jego traktowanie czuje sie już do niczego z tego powodu ze nie mam pracy, jest mi z tym bardzo źle jak nawet on daję jakieś pieniądze na drobne zakupy to mam wyrzuty sumienia ze wydaje jego pieniądze:( Codziennie pyta czy znalazłam pracę tylko, że On nie potrafi zrozumie tego, że to wcale nie jest takie proste:( Zastanawiam się tylko jak ON poczuł by się na Moim miejscu jak to ON by ta pracę stracił może wtedy zrozumiał by kilka rZeczy. Jak jeszcze pracowałam to rozmawiałam z nim o jednym wspólnym koncie i dwóch osobnych z tzw. kieszonkowym, powiedział, ze konta mają by osobne bo jego pieniądze są jego a Moje są moje. Zresztą nieraz mi powtarzał, ze w tym domu wszystko jest jego a jak powiedziałam w żarcie ze lodówka jest Moja to odpowiedział, że za to że Cie utrzymywałem przez miesiąc to juz teraz jest Moja:( Nikt z Moich znajomych za nim nie przepada mówią zebym go zostawiła, ALE głupio mi, ze wyprowadziłam się z domu i ze teraz wrócę bo miało byc juz na zawsze wstyd mi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niesamowite ,jakbym o sobie czytała.Dziewczyno uciekaj od niego jak najszybciej. Przeszłam to samo tylko ja nie pracowałam bo byłam po wypadku. A na święta to z matką spotkałam się u rodziny,bo była nie mile widziana. Wiej póki czas.Poślubie będzie tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bielawianka
Izabellinka współczuję bo sama przechodze coś podobnego:( a mozesz mi powiedziec jak to u Ciebie wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak u Ciebie .Pan i Władca decydował co ,kiedy i za ile kupić.A obiadek pomimo jego kipskich rządów musiał być extra. Nie byłam sobą,żył za nas dwoje. A przez kilka miesięcy małzeństwa nikt z mojej rodziny nas nie odwiedził.@ razy był jego ojciec i 2 razy teściowa,zeby mi przypomnieć,ze wszystko zawdzięczam jej.(nie wiem co? chyba ,ze prawo do sprzątania,prania i znoszenia fochów Piotrusia Pana).Po 4 miesiecach złozyłam pozew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
schowaj ten wstyd i odejdź. Jeżeli teraz nie masz wsparcia od "kochanej " osoby , to co będzie gdy przyjdą inne kłopoty? Jesteś młoda, masz prawo do błędów. Ważne, żebyś wiedziała kiedy się wycofać. Umiejętnosć przyznawania siędo błędów nie jest wadą. Facet, z którym zostaniesz dlatego, ze ci wstyd przed rodziną i otoczeniem , nigdy nie bedzie cię szanował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bielawianka
Naprawdę współczuję, ale i gratuluję odwagi, że potrafiłaś go zostawic. Nas nawet Moi znajomi nie chcą odwiedzac kiedy On jest w domu bo go nie lubią za jego chamstwo i gburowatośc a o rodzicach nie wspomnę. Jego tato byłu Nas ze Swoją dziewczyną teraz niedawno po 5 mięsiacach a zawsze jest tak ze ja chodzę do siebie do rodziców sama i On sam a jak zapytam czy moge jechac z nim to nagle mu sie odechciewa i mówi ze innym razem pojedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frentii
Twoja urata pracy to byl mimowolny test dla niego, ktory oblal z calym kretesem. Wiesz juz, ze nie mozna na niego liczyc, ze jesli kiedykolwiek znowu znajdziesz sie w takiej sytuacji, to nie bedzie dnia, aby ci tego nie wypominal, tak sie nie zachowuje kochajacy, szanujacy partnerke facet. Wiem, ze Ci ciezko, ale odejdz od niego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To samo ,niigdy nie zabrała mnie do swojej rodziny. Ja do swoich chodziłam sama.A on nie ma prawie znajomych ,właśnie dlatego,ze jest wredny.Jak zażartuje to się ludzie obrażaja.Teraz mieszkam w W-chu:) Nie ma co gratulować mi odwagi.U mnie zadziałał instynkt samozachowawczy.Nie dałam się zahukać i tyle. I co ciekawe,mój mąż również jest z Dolnego Sląska.Czyzby u niektórych facetów taka mentalność regionalna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×