Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

mala zastrzez sobie tez nicka...bo zaraz beda sie i pod Ciebie podszywac...teraz w te nicki tymaczasowe juz nie wierze:/nie dziwi was ze co chwile jest nowy nick....jolantaaaaa itd.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No sprawdzić jak to może być, że z nami bez nas itp. Ja wiem że to nie jest w porządku ale chyba tacy oni są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala86db
teraz sie pode mnie podszywaja ja pierdole co za ludzie kurwaaaaaaaaa po huj tu ktos włazi i jaja se robi spierdalac kurwa za mało cierpimy tak was to bawi:( sory dziewczyny ja juz nie mam siły bede was czytac ale narazie uciekam bo juz za duzo tego wszytskiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala86db
Tak właśnie zaraz zrobię. Ale jeszcze szybki prysznic:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No dajcie spokoj juz echh
Chyba moga tutaj pomarancze sie tez wypowiadac, nie? A jak ktos sie udziela caly czas, to niech sie na czarno wpisz i bedzie spokoj..... po to jestescie tutaj znane, zeby wam nikt nie wchodzil... poco te nerwy to ja niewiem.... zrobicie sobie niki i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra dziewczynki ja uciekam:* Bo juz mam dosyc na dzisiaj:P A Ty łezko lepiej się wyśpij:P Zeby tego Łukasza olśniła a nie z worami pod oczami;-))) hehe Buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala86db
Ja też uciekam. Dobrej nocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jakoś leci... cały czas mam jakieś zajęcie...w sprawach sercowych nic nowego się nie dzieje....Anie Exa, ani nowego kandydata....A u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to samo...cisza w eterze..tyle,ze ta kolezanka co wczesniej znowu byla z moim bylym na imprezie w sobote i ma mi zdac relacje,ale nie oczekuje jakichs rewelacji...on sie nie odzywa,wiec juz chyba wszystko jest jasne i niby coraz czesciej i dluzej juz dobrze sie czuje..tylko czasem tak jak wczoraj przychodzi cos takiego,tesknota okrutna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety czasem też mam gorsze dni...Jest już ich coraz mniej na szczęście. Ja już bym chciała żeby było po wszytskim-po tej całej tęsknocie, żalu itp. Wiem,że jeszcze trochę i będzie o wiele lepiej. Tylko nie wiem ile czasu jest to troche.. A do ciebie nie dochodzą żadne wieści odnośnie twojego ex?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me_myself_I
Cześć dziewczyny, czytam was od kilku dni. Mój mnie zostawił pół roku temu, nie mamy kontaktu wcale od 3 miesięcy... Najgorsze jest to, że ciągle wierzę, mimo woli, że kochał, że wróci... To jest okropne :( Jestem w pracy jak będę miała chwilę to opisze wam jak to było z nami. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niestety albo stety(sama juz nie wiem) zadne wiesci nie dochodza,bo mieszkamy zbyt daleko od siebie..niby mam kontakt z jego siostra,ale ona sama nic nie wie,bo on nic w domu nie mowi,podobno jak przyjezdza na weekend na studia,to tylko siedzi,pije i sie nie odzywa wcale,takze ona sama nic nie wie..wlasnie to jest tak,ze ja tu jestem w tym obcym miescie odcieta od wszystkich znajomych wspolnych,wiec raczej niczego sie nie dowiem:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
me myself - to dobrze trafilas,mi te forum i rady dziewczyn bardzo pomogly,mysle,ze nie podnioslabym sie tak szybko z tego wszystkiego..to jedna z najlepszych rzeczy jaka mi sie przytrafila i bardzo sie ciesze,ze moge tu z Wami pisac:) opisz nam jak sie rozstaliscie i ile czasu byliscie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
me_myself_I ----pisz...Zero kontaktu? Ma może kogoś? Chucky--może to i lepiej? Mnie jakimś dziwnym trafem dochodzą same złe wieści na jego temat...Tzn że tak blond jego jakaś niemrawa,że coś zrobił coś powiedział...Czasem wolalabym nie wiedzieć, bo pomimo tego,że nie czekam tak jak kiedyś już to jednak jakaś mała namiastka nadzieji nadal istnieje we mnie,że ten jego związek się skończy...Jakaś mała satysfakcja dla mnie,że on się pomylił,że to jednak nie miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black- no wlasnie mi tez sie wydaje,ze chyba w sumie lepiej jednak nie wiedziec,bo ostatnio bylo mi dobrze,chyba wlasnie dlatego,ze nie wiedzialam nic zupelnie...az tu w piatek kolezanka dzwoni,ze wlasnie jedzie na impreze i ze on bedzie i ze mi opowie,potem co i jak..niby mnie to nie obeszlo,ale wrocilam do domu i zaczelam ogladac filmiki z naszych wspolnych wypadow cala paczka w gory na sywlestra,czy jakies inne,mnostwo tego przeciez mam...chcialam sobie udowodnic jaka jestem twarda i jak mnie to juz wcale nie rusza..i przeliczylam sie:( wiem,jak dochodza CIe wiescie,ze im sie nie uklada,to ta nadzieja podswiadomie sie wkrada w umysl..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już zdjęć nie oglądam...nie mam na to siły. Nadzieje niestety jest,ale sama nie wiem czy bym go przyjęła. To chyba tylko satysfakcja by była za to co zrobił i że się pomylił. Nie chodzi mi nawet o to rozstanie-ja naprawdę wiele rozumie. Tylko o to co zrobił po,że musiałam o wymazać z gg i z pamięci. Zawsze wydawało mi się, że on jest taki wyjątkowy. Jednak po tym co zrobił okazał się taki sam jak wielu innych mężczyzn. Strasznie spadł w mojej ocenie. Chyba nie potrafiłabym się znowu przed nim tak otworzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me_myself_I
Nie mam sily pisac od poczatku więc pozwolcie ze wkleje wam moj wpis z innego forum, on jest sprzed paru miesiecy, teraz wiem ze juz ex jest z ta panna, zostawil ja bo to laska ktora leci tylko na kase i szuka coraz to innego, jest teraz sam. Do miesiaca po zerwaniu mielismy kontakt co pare dni, ale potem dowiedzialam sie o niej i powiedzialam sobie koniec. Napisalam smsa ze chce zapomniec i ze ja nie bede mieszala sie do jego zycia a on niech sie nie miesza do mojego. Po miesiacu zadzwonil z pytaniem "sluzbowym" ale byl wtedy jeszcze z nia, byl dla mnie oschly, zimny, strasznie... Nie zapytal nawet co u mnie. Jakos na poczatku wrzesnia zadzwonil drugi raz, jak juz z nia nie byl, tez sluzbowo ale z glupim pretekstem, mysle ze chcial mnie uslyszec, byl milutki, na drugi dzien tez zadzwonil, ja bylam specjalnie zdystansowana, chcialam zeby sie postaral jesli chce wrocic. Prosil zebym cos zrobila wlasnie sluzbowego ale chodzilo o telefon ktory mogl wykonac ktokolwiek, mama, babcia, siostra, kolezanka, kolega, kazdy. Wiem ze to pretekst, bo sprawa strasznie blacha, az smiesznie to brzmialo. Myslalam ze probuje wrocic, ale od tamtego momentu grobowa cisza... zreszta wiem ze po tym telefonie jeszcze sie z tamta widywal, ale teraz podobno dala mu spokoj bo ma innego, chociaz tak napewno nie wiem. Wiecie co? Nie dosc ze nie mamy kontaktu, to od pol roku go nie widzialam, tylko dwa razy minelismy sie autami.... Wklejam juz ten tekst z forum. Brzmialam chyba troche desperacko ale wszystko bylo swieze. Przepraszam ze to takie dlugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me_myself_I
Cześć dziewczyny... Obserwuje od jakiegoś czasu ten wątek i wreszcie zdobyłam się na to żeby opowiedzieć wam moją historię. Mojego ukochanego poznałam kilka lat temu, jednak wtedy i on i ja byliśmy w innych związkach. Mieliśmy wspólnych znajomych i dość często się widywaliśmy ale tylko i wyłącznie jako koledzy. Nigdy między nami do niczego nie doszło, było tylko czuć jakąś chemię.... spojrzenia, jakieś małe podteksty, ale wszystko na żarty...niby. Kontakt się urwał niestety, bez przyczyny, ja wyjechałam na studia i po prostu rzadziej bywałam w moim mieście. Nie mieliśmy ze sobą kontaktu przez rok. Koleżanka zaprosiła mnie na swoje urodziny, to był dzień kiedy wróciłam z dalekiej podróży i nie bardzo miałam ochotę na wyjścia, ale żeby koleżanki nie urazić, wpadłam na chwilę do knajpy w której była impreza urodzinowa, i pierwszą osobą na która się natknęłam był On. Nigdy nie zapomnę jego uśmiechu na mój widok, przytulił mi mocno i mówił, że mimo tego że długo nie mieliśmy kontaktu, to można powiedzieć, że tęskni Tego wieczora byliśmy nierozłączni, on trochę wypił, żalił się ze swoich rodzinnych problemów, trochę mnie podrywał, przytulał, to był cudowny wieczór, oboje mieliśmy wrażenie jakby nas trafiła strzała amora chociaż znaliśmy się już długo wcześniej Od tego momentu było jak w bajce. Miłość kwitła, My oboje szczęśliwi, zakochani, rozpaleni, jak w filmach. Po paru miesiącach on sam zaczął mówić, żeby razem zamieszkać, mówił że chce mieć ze mną dzieci za kilka lat, że nie wyobraża sobie życia beze mnie. Jeździliśmy razem na zakupy, do znajomych, prawie wszystko robiliśmy razem. Nie mogłam uwierzyć że są mężczyzni którzy SAMI mówią o dzieciach, nie boją się zobowiązań itp. Mieliśmy razem pomysł na firmę, nawet zaczęliśmy już w tym kierunku działać. Byliśmy w sobie strasznie zakochani, jego koledzy byli bardzo za nami bo widzieli jaki pozytywny wpływ mam na niego. Ja znałam wcześniej jego rodzinę wszyscy mnie uwielbiali, obściskiwali jak przyjeżdzałam, rozmawialiśmy na wiele tematów. Jednym słowem idealnie się wszystko układało. Ja bardzo bałam się go przedstawić rodzicom ponieważ wiem jak mężczyżni się tego boją. Czekałam z tym aż on sam powie, że jest na to gotowy. Na początku maja było oficjalne zapoznanie Wszyscy byli nim zachwyceni, bardzo fajnie spędziliśmy czas. Opowiadał kilka dni po tym spotkaniu (sam z siebie, nie zapytany) swojemu przyjacielowi, że bardzo mnie kocha, że mam super rodziców, że wszystko się tak dobrze układa, i wogóle był wszystkim zachwycony. To było tydzień po spotkaniu z rodzicami. Kilka dni później zaczął się dziwnie zachowywać, czułam, że coś jest nie tak. Zapytałam go spokojnie czy coś jest nie tak, bo wiem że najlepiej problemy rozwiązywać na bieżąco, powiedział, że przeprasza za swoje zachowanie, że w domu ma nieciekawą sytuację, że w pracy stresy itp, zero konkretów. Powiedziałam, że mnie uspokoił bo miałam wrażenie, że chce ze mna zerwać. On aż się wkurzył że tak pomyslałam, mówił że to nie tak itp. I kilka dni później dokladnie 19 maja zerwał. Milion drobnych powodów, zero konkretów, przez całą rozmowę trzymał mnie za rękę, ocierał łzy, jeszcze kilka razy powiedział kochanie, myszko (może z przyzwyczajenia) zapytałam czy to oznacza że juz mnie nie kocha, on powiedział ze kocha jak przyjaciolke!!! co to wogole znaczy??? Mowil o dzieciach, rozmawialismy z jego mama o remoncie poddasza dla nas w jego domu, o firmie, o tym ze nie moze zyc beze mnie i nagle kocha jak przyjaciolke??? Od tego czasu mielismy sporadyczny kontakt, pisal czasem, czasem ja, kilka maili wyjasniajacych zerwanie ktore nie daly mi jasnosci. I bach. Stało się. Kilka dni przed jego urodzinami wysłał maila że może by się tak spotkać ale ze jest teraz bardzo zajety i nerwowy itp i ze jak sobie pouklada wszystko to da znac, nie odpisalam, myslalam ze jak pokaze ze nie jestem na kazde jego zawolanie to moze to sobie wszystko przemysli. Po tym mailu, 3 dni pozniej mial urodziny, zadzwonilam z pracy zlozyc zyczenia, myslalam ze powie cos o spotkaniu a on nic, niby milo rozmawialismy ale bez rewelacji. Nie zaproponowal ponownie spotkania chociaz mialam nadzieje ze to zrobi. Wrocilam do pracy, weszlam na nasza klase, i zobaczyłam TO. Zdjecie jakiejs kobiety.. ladnej blondynki. Bylam w szoku, i tak po zerwaniu plakalam calymi dniami, nie umialam dojsc do siebie, schudlam 6 kg w tydzien, bylam wrakiem czlowieka, a potem znowu, to zdjecie.... Masakra ta kobieta jest od niego starsza o 8 lat, ja mam 23 on 24, ona 32. Nic z tego nie rozumiem, teraz wogole sie mna nie interesuje, nie mamy kontaktu juz dwa tygodnie. Wszyscy moi i nawet jego przyjaciele sa w szoku, pytaja jak to sie stalo, ze przeciez to do niego niepodobne. Boze on nie ma zadnych wrogow, dla wszystkich zawsze mily i serdeczny, nawet osoby ktore przyjaznia sie z nim kilkanascie lat nie rozumieja jego zachowania. Nie umiem sobie z tym poradzic. Kocham Go tak bardzo, z wielkich wspolnych planow, w kilka dni zostało NIC. W dzien jakos daje rade, pracuje, wychodze na drinka wieczorami z kolezankami... ale co z tego, wystarczy jedna rzecz, jakies slowo, piosenka, jakies miejsce w ktorym razem bylismy i wybucham. Jest mi tak zle bez niego, nie rozumiem tego wszystkiego, jak to mozliwe zeby nagle sie odkochał w kilka dni, bo jaki facet nie bedąc pewnym dziewczyny sam sie pcha na spotkanie z rodzicami??? Przeciez to jak wejscie do paszczy lwa!!! Caly dzien sie zastanawiał co ubrac zeby zrobic na nich dobre wrazenie, cholernie mu zalezalo!!!! To naprawde wspanialy facet, to nie jest tak ze ja jestem zakochana i zaslepiona, bo WSZYSCY nasi znajomi nie wierzą w to co widza. Ta kobieta miala wielu facetow, podobno wszystkich zdradzala, nie moge uwierzyc ze on to wszystko co nas laczylo, nasza milosc, zmarnowal dla kogos takiego.... Odchodzę od zmysłow Pozwolilam mu odejsc.... zgodnie z zasadą, jesli wroci to jest tylko Twoj, jesli nie wroci, to nigdy Twoj nie byl. Boje się że nigdy nie wróci, a jednocześnie się boję że wróci i nie bedę umiała wybaczyć. Pomocy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie,ja zawsze tak myslalam o bylym,ze jest wyjatkowy i zupelnie inny niz wszyscy faceci i dlatego z nim bylam...a okazal sie zupelnie typowy...tych wyjatkowych to chyba nie ma,to po prostu my sobie cos roimy,albo tez oni sa tacy super dopoki nie pojawia sie problemy...potem sa juz wyjatkowi dla kolejnej dziewczyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
me myself-a ile czasu minelo od momentu zerwania do tego jak zobaczylas na nk zdjecie tej kobiety??bo podejrzewam,ze przyczyna takiego naglego zerwania bylo to,ze poznal ja jak jeszcze byl z Toba...bo skoro wszystko bylo super i tu nagle taki zonk to musialo cos sie wydarzyc w jego zyciu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me_myself_I
Minął miesiąc. Tak ona musiala mu zawrocic w glowie. Ale wiem ze mnie nie zdradzil, chcial byc fair i dlatego zerwal, nie chcial zdradzac... Ale co to zmienia.... W kazdym razie on chcial wyjechac do stanow, staral sie o wize, dlatego tez bylo napiecie miedzy nami, on nie wiedzial co robic, chcial tam leciec do pracy a nie chcial mnie tu zostawiac, od dluzszego czasu nie wiedzial co zrobic, byl smutny przez to, wiem ze nie chcial mnie wczesniej zostawiac. No wiec jak juz odszedl, to pojawila sie ona, podobno juz tydzien pozniej, wiec pewnie ja poznal jak byl ze mna, ale zaczeli krecic dopiero potem... tak mysle, zreszta do czasu opublikowania tego zdjecia, NIKT o nich nie wiedzial, nawet jego sasiedzi, pewnie bylo mu wstyd.... On mieszka w malym miasteczku gdzie wszyscy sie znaja, z tego co wiem to tam nikt nie wiedzial ze wogole byli razem. Nikt ich nigdzie nie widywal. A chyba nie byl w niej tak zakochany bo jakos 2 tygodnie po zerwaniu ze mna staral sie o wize do stanow, ale jej nie dostal. Przeciez gdyby tak zeswirowal na jej punkcie to nie chcialby wyjezdzac... nie wiem sama:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jest podobnie,jest zdjecie na nk,z tym,ze u niej na profilu a nie u niego,on absolutnie nie okazuje zadnych uczuc do niej,zero opisow czy czegos innego..no i tez nikt z jego rodziny ani znajmoych nie wie o niej,jesli cos wiedza to ode mnie...on sie nie przyznaje.. z reszta ja tez nie wiem,co tam teraz jest miedzy nimi,wiem tylko tyle,ze zerwal bo po poznaniu jej nie byl pewien co do mnie czuje i tak jak piszesz pewnie chcial byc fair i nie chcial zdradzac.. oni sa dziwni,nie zrozumiemy nigdy ich procesow myslowych..ale widzisz odezwal sie potem do Ciebie,wydaje mi sie,ze byc moze mysli o powrocie,ale sie boi Twojej reakcji,odrzucenia i w ogole przede wszystkim pewne mu wstyd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me_myself_I
On wykasowal jej zdjecia mniej wiecej wtedy kiedy ostatnio dzwonil, czyli prawie 3 miesiace temu. Nie wiem czy chcial wrocic, nic nie wiem, ale jego sasiadka, jest moja kolezanka ze szkoly, widujemy sie, nie czesto ale tak raz na dwa miesiace przynajmniej, oni czesto rozmawiaja, ona mowila ze on sie jej nie zwierza z zycia uczuciowego, ale czesto sie widuja bo on kumpluje sie z jej mezem, pozatym znaja sie od dziecka i duzo o sobie wiedza, jakby strasznie chcial wrocic to moglby ja namowic zeby ze mna pogadala.... A tu nic:( Nie chce juz zyc nadzieja. Chce przestac wierzyc ze wroci. To boli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się wydaje, że skoro on był taki wyjątkowy i okazał się takim zwyczajnym to może są na tym świecie jeszcze tacy ludzie, którzy są zwyczajni, ale dla nas będą wyjątkowi? Że to nie jest tylko jedna osoba na cały świat? me_myself_I ---nie potrafię zrozumiec zachowania twojego byłego. Najwidoczniej życie nas zasakuje..U nas o samo było-kocham ci kocham cię, a 2 dni poźniej Dowidzenia. Jak można w taki szybki sposób się odkochać? Ja nie rozumiem. Chyba nigyd nie zrozumiem. Skoro tak bardzo jest zakoachany to czemu nie pokaże swojej nowej dziewczyny znajomym, rodzinie? Wstydzi się? Może czeka, aż się przekona czy to naprawdę to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem jak to boli i tez chce juz przestac wierzyc..ale jak widac to silniejsze od nas...moze on zrozumial swoj blad,ale nie ma odwagi sie przyznac do tego i mysli,ze Ty juz go skreslilas zupelnie..nie wiem jaki on ma charakter,ale moj byly jest wlasnie taki..ale z drugiej strony rzeczywiscie gdyby bardzo chcieli wrocic to zrobiliby wszystko,co sie da..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Me_Myself_I
Black Vanilla, kochana ale on juz z nia nie jest... przynajmniej 2 miesiace, jesli nie dluzej. Łudzę się i mam juz tego dosc. On ma wlasnie taki charakter, trudno mu sie przyznac do bledu, ale nawet jesli teraz teskni za mna i chcialby wrocic, to co? Ja mam wyciagac reke? Po tym wszystkim? Przeciez wtedy przestalby mnie szanowac, jesli naprawde mnie kocha to musi przelamac dume i wstyd. Ale czuje ze tego nie zrobi, jesli wogole jeszcze o mnie mysli, bo moze wcale, a ja tu sie oszukuje.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black- bardzo chce wierzyc w to,ze jest tak jak mowisz,ze to nie jest tylko ta jedna osoba dla nas..a jesli to oni sa nam przeznaczeni to,ze to wszystko sie dobrze skonczy...bo inaczej to nasze zycie nie przedstawia sie za wesolo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×