Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kolorowaa dziewczynaaa

Po jakim czasie sie Wam OŚWIADCZYŁ chłopak?

Polecane posty

gdyby nie naciski kobiet, którym żądno wesel, ślubów i dzieci, żeby miały czym się chwalić na naszej klasie, to żaden normalny facet nie chciałby tych szopek :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest tak jak ktoś napisał - nie ma reguły. my się pobraliśmy po roku znajomości, po pół roku były zaręczyny. teraz już jesteśmy 9 lat po ślubie. jesteśmy dobrym, zgodnym małżeństwem. wiadomo, bywają kłótnie, nieporozumienia, itd. ale gdybym miała cofnąć czas to niczego bym nie zmieniła. myślę, że mąż myśli podobnie. a ze swojej strony naprawdę współczuję dziewczyną, które muszą niecierpliwie czekać na zaręczyn kilka długich lat, no powiedzmy ponad 4 to już długo, a już w ogóle szkoda mi tych, które same muszą się o ten ślub dopominać... to jest piękne uczucie wiedzieć, że mężczyzna jest ciebie pewny i w 100% jest przekonany, że to właśnie z tobą chce spędzić całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mio-mio
Mój mi sie oświadczył po 8 latach :D a po 1,5 był ślub Ja bym nigdy nie przyjęła oświadczyn od człowieka którego nie znam, albo przysięgała mu wierność i ze go nie opuszczę aż do śmierci po roku znajomości...to jakieś dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zawsze byłam przeciwniczką wspólnego mieszkania przed ślubem. Ale do czasu. Jak moi rodzice wyjechali na 2 tyg, mój Luby zamieszkał u mnie. Kiedy zobaczyłam jego zdziwioną monę, gdy poprosiłam, by umył po sobie talerz po obiedzie, w głowie zaświeciła mi się czerwona lampka i przeszła tylko jedna myśl: zamieszkaj z nim przed ślubem i sprawdź go. Po prostu. Wiem, że brzmi to okrutnie, ale takie jest niestety życie. Ja - zadeklarowana romantyczka, spadłam z chmur na ziemię, kiedy uzmysłowiłam sobie, że akurat tego faceta muszę wychować. Nie wiem, może są tacy, których nie trzeba :p na szczęście wystarczyła poważna rozmowa, po której nie tylko Kochanie robiła mi śniadanka, ale i zmywał po nas obojgu, kiedy ja zajmowałam się obiadem :) przez te 2 tyg stworzyliśmy partnerstwo :) jednak wiem, że to tylko wakacje i niezobowiązujące mieszkanie ze sobą. Kiedyś może być całkiem inaczej. Ale powiedziałam do Lubego tak: "nie licz na to, że w przyszłości będę sama gotować, sprzątać, prać, prasować, zmywać naczynia, wychowywać dzieci, a wieczorem będę miała siłę, żeby być fantastyczną kochanką, po prostu musisz mi pomagać". Mam nadzieję, że trafiło to do niego :) wiem, marny argument, ale cóż :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsadas
po dwoch tygodniach oboje zaczęliśmy coś przebąkiwać na ten temat :) PO miesiącu były oswiadczyny, a rok i 3 miesi ące później ślub. Jesteśmy trzy lata po ślubie i nadal jest super :) Niedługo zaczynamy starać się o bachorka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ęą gdyby nie naciski kobiet, którym żądno wesel, ślubów i dzieci, żeby miały czym się chwalić na naszej klasie, to żaden normalny facet nie chciałby tych szopek" współczuję Ci tak wąskich horyzontów i braku tolerancji na inne style życia. wyobraź sobie, że mój mąż właśnie chciał "tych szopek" a dzień naszego ślubu do dnia dzisiejszego nazywa najpiękniejszym dniem w życiu. ale generalizuj dalej, dobrze Ci idzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w tych związkach gdzie zareczyny nastąpiły po miesiacy przez najblizsze 20 lat bedzie super miłosc i motylki w brzuchu? nie. Przyzwyczajenie pojawi sie równie szybko jak w przypadku innych par z tym, ze para nie bedzie mogła tak po prostu sie rostac... bo dzieci, bo rodzina, bo kredyty. Tak wiec szczerze nie wiem co lepsze - zareczac sie i pobierac kiedy motylki w brzuchu szaleją a po x czasie przekonac sie ze albo facet jest inny niz sie sądziło albo i tak przyjdzie to przyzwyczajenie... lub zareczac sie po kilku latach kiedy ma sie pewnosc ze tą osobe znamy, ze jest nam z nią dobrze (wiadomo miłosć sie zmienia w kazdym przypadku) i kiedy wiemy ze to z nia chcemy spedzic reszte zycia (nie wiem czy po miesiacu, dwóch można byc tego pewnym, choc wiele kobiet tak własnie twierdzi :| ) i wtedy slub. A jesli para jest znudzona tym przyzwyczajeniem to po prostu sie rozstaje. W małżeństwach jest problem, bo tyle ich łaczy i potem trwaja ze soba bo na nic innego nie maja odwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misisipi
3 lata i 8 miesięcy 'czekałam' na pierścionek:) potem po kolejnych 15 miesiącach się pobraliśmy, a niedługo będzie nasza 2 rocznica ślubu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi moj S oswiadczyl sie dokladnie 19 Sierpnia 2008 wtedy mielismy za soba 3 lata i 3 m-ce :) no i dalej jestesmy ze soba juz za nami minely 4 lata a w przyszlym roku w czerwcu (wtedy juz piaty rok nam w maju minie) pobieramy sie ale dlatego tak pozno ze wzgledu na sale i zespol ehh.. ale dajemy rade i wytrzymujemy ze soba ;) poznalismy sie dobrze i tak jak jedna z was w momencie gdy rodzice pojechali na wakacje moj luby pomieszkal u mnie no i w sumie to sie nie zawiodlam bylo ok a szczegolnie pycha nalesniki w jego wykonaniu.. :D ale zwiazek typowo na partnerstwie sie opiera gdy on robil kanapki to ja herbate gdy on obieral ziemniaki ja mieso doprawialam itp.. moze jestem do niego przyzwyczajona ale tylko dlatego ze z nikim tak dobrze sie nie bawie a sam slub to dla mnie az tak wazny nie jest.. co jak co ale chetnie przyjme nazwisko kochanego i obraczke bede nosic ale im blizej slubu i moja mama chce cos tam organizowac tym bardziej sie wnerwiam bo ma pomysly ze szkoda slow.. ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia2222222222222222222222222
u mnie wygladalo to tak--bylo mi dobrze w niezobowiazujacym zwiazku i to dobre samopoczucie mialam do ok 3,5 rocznego bycia razem. pozniej stwierdzilam-halo!tyle ze soba a zero planow na przyszlosc, zaczelismy rozmowe na temat tego ja widzimy nasz zwiazek, dowiedzialam sie ze mysli o mnie powaznie, chce ze mna byc ale nie jest gotowy na powazny krok. pomyslalam wtedy-ok, rozumiem , sama mialam tak do tej pory, mlodzi jestesmy, moze faceci pozniej dojrzewaja. akurat moj facet jest zbyt racjonalny, by cokolwiek zrobic musi wszystko 5tysiecy razy przemyslec. i tak po roku od rozmowy oswiadczyl sie. jestesmy od pol roku narzeczenstwem. i teraz szczerze-ja sie wypalam, do pewnych decyzji dojrzewamy w innym tempie. kiedy ja bym chciala, on nie jest gotowy, kiedy on by chcial-ja nie chce. ja zyje chwila, chcialabym podjac jakas spontaniczna decyzje, moj narzeczony jest az nadto racjonalny i zaplanowany. obecnie mamy problem ze slubem, tzn jeszcze kilka miesiecy temu chcialam byc zona, on nie jest jeszcze na to gotowy, bo studia, szukanie pracy, problem mieszkaniowy. obecnie-przeszla mi juz ochota na powazne deklaracje, on o tym wie, jest mu przykro z tego powodu ale sam sobie nagmeral poniewaz nie potrafi utrzymac mnie przy sobie. swoja droga-jeszcze do niedawna trzymala nas jedna wspolna sprawa-przyszle wspolne mieszkanie. on do tej pory nadal chce, ja juz nie. widzac jego podejscie, watpie w to, ze to wspolne mieszkanie przyblizyloby nas do sformalizowania zwiazku, predzej sie rozstaniemy. kiedys bylam zwolenniczka dlugiego poznawania partnera, teraz tez jestem ale nie przesadzajmy-mysle ze juz po 2 latach czlowiek jest w stanie stwierdzic czy chce sie byc z kims czy nie a jesli nie to wypad i nastepny prosze. dlugie zwlekanie nie jest dobre-ja swojemu daje jeszcze szanse, chociaz raczej to bez sensu, traci mnie i pewnie nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. nikt nie bedzie wiecznie czekam. ehmmmmmmmm szkoda tych lat:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pięciu latach choleeernie burzliwego związku - rozstań, powrotów, łez itp Od tego dnia jest jak w bajce- b. dziwne ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 1.5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po 6 latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×