Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anna O.

Przyjaciółki sprzed lat uświadomiły mi, że nie takiego życia chciałam.

Polecane posty

Gość Anna O.

Zacznę od tego, że dotychczas prowadziłam szczęśliwe życie. Mam męża, dwóch synów, na zimę wprowadziliśmy się do domu, który wybudowali nam teściowie. Dom jest oczywiście nie wykończony, ale mąż zarabia całkiem przyzwoicie zatem powolutku go urządzamy. Ja nie pracuje, przerwałam studia kiedy zaszłam w ciążę. Wszystko jest w porządku można by powiedzieć... W przeszłości przyjaźniłam się z dwoma dziewczynami, wychowałyśmy się na jednym osiedlu, ale to ja zawsze byłam z najbardziej ambitna. Skończyłyśmy jedną podstawówkę i ogólniak, tylko ja z wyróżnieniem. Zawsze byłam osobą bardzo aktywną: angażowałam się w sprawy szkolne, pracowałam w młodzieżowej radzie miasta. Tylko ja też poszłam na studia. Dziewczyny postanowiły iść do pracy, a ewentualnie zacząć coś zaocznie. Z dziewczynami spotkałam się w weekend. Ta co była zawsze bardziej poukładana ma faceta, skończyła studium kosmetyczne i założyła własny salon. Wygląda kwitnąco, jak sama mówi ciągle korzysta z życia, doszkala się i inwestuje w własny interes. Ta druga, tą którą zawsze bardziej lubiłam również skończyła studium, tyle że artystyczne. Również prowadzi własny biznes, zmienia facetów, nadal imprezuje, mieszka w Warszawce, świetnie jej się powodzi. Dziewczyny mnie trochę wyśmiały - no bo ja co... jestem zwykłą kurą domową, opiekuje się dziećmi i gotuje obiadki. Powiem szczerze, że od tamtego momentu jestem trochę załamana. I powiem szczerze, że mam dość, przypomniały mi się tamte ambicje i odczuwam frustrację. Co ja mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Nie słuchaj ich i żyj tak jak ty chcesz!! Przeciez mowisz ze wczesniej bylas szczesliwa. One za to zazdroszcza ci ze masz dom, wspanialego meza i dzieci, same by tego chcialy ale sie przeciez nie przyznaja przed toba. A poza tym nikt ci nie zabrania załozyc wlasny biznes, np salon kosmetyczny wlasnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
isc na studia? na jakies kursy?? w sumie sie im nie dziwię, jeśli miałaś wielkie ambicje a teraz Twoje zycie to dom i dzieci... zajmij sobie jakoś czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Dodam jeszcze ze tez mam taka kolezanke, jak sie z nia spotkalam to mi tak próbowała mącić w głowie że ja juz taka ustatkowana a ona sobie imprezuje i sypia z kim chce... ale rok pozniej jak z nia rozmawialam to juz nie byla taka szczesliwa - takie zycie ją zmęczylo i tez juz by chciala miec kogos na stale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale te kolezanki nie sa nieszcześliwe - one sie bawią, korzystają z zycia, maja prace, własne salony, nie muszą siedziec w domu z dziecmi i czekac z obiadem na męża. Ja nie wyobrazam sobie zostac kurą domową. Dla mnie tydzien w domu kiedy jestem chora to męczarnia. A gdyby doszły jeszcze dzieci to chyba bym nianke wynajęła a sama poszła sie spełniac zawodowo. Autorko - masz jeszcze czas, masz checi, co Ci szkodzi? a jesli Ci z mężem nie wyjdze? zero doświadczenia, wykształcenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna O.
No ależ ja kocham mojego męża i moich wspaniałych synów! Życie potoczyło się tak, a nie inaczej, nie mam na to wpływu już w tym momencie. "Wpakowałam się w dzieci"... To dobre określenie na wpadkę. Ale nie mogę powiedzieć, że żałuje. Problem w tym, że ja nie chce żadnych kosmetycznych bzdur czy podobnych dupereli. Mam wykształcenie średnie tylko zatem pracy nigdzie nie znajdę. Chciałabym iśc na studia, ale młodszy syn ma dopiero 11 miesięcy, a starszy 3 latka. Moja mama i teściowa ciągle pracują więc nie zajmą się dziećmi. I jestem w czarnej dupie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokuł zielony
xzsazui czy jakoś tam,,,, nie lecz komplelsów :D Ty autorko masz mężą i wspaniałe dzieciaczki- słoneczka, możesz także sie bawić one moga sie tylko bawić i nie mają oparcia w nikim, i jest to raczej droga ku samodestrukcji ... niestety single-stare panny kawalerowie to dla mnie podludzie :) więc więcej możesz zrobić Ty od nich :) a one na pewno w głębi duszy ci zazdroszczą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co z kobietami ktore sa same, bez pomocy, maja dziecko? musza sie utrzymac? skonczyc szkołe? one daja rade a Ty jestes po prostu wygodna. Nie rozumiem jak mozna kiedys byc taka ambitną a potem siąść na dupie i zajmowac sie dziecmi. Bedziesz tego załowała jak dzieci podrosną a mąż bedzie spędzał wiecej czasu w pracy niz z Toba. Zainwestuj w siebie bo kiedys mozesz zostac z niczym a mąż i cała reszta nie daj boze bedą Ci to jeszcze wypominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc dlaczego piszesz "dotychczas prowadziłam szczęśliwe życie"Może koleżaneczki Ci namąciły w głowie jak to mają luz blues,a Ty tylko baby blues.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna O.
To co powinnam zrobić? Iść na studia zaoczne? Mieszkamy na wsi, do dużego miasta jest 50 km. Niby są pociągi itd. ale nie wyobrażam sobie żeby zostawiać młodszego syna z jakąś obcą babą na całe dnie. Ukończyłam 3 lata dziennikarstwa, nawet nie wiem czy to w tym momencie ma jakieś znaczenie, bo to było 4 lata temu... Mogłabym w siebie inwestować, ale w sumie nie mam nawet jak. Byłam w PUP, ale jedyne kursy dla bezrobotnych jakie oferowali to właśnie kosmetologiczny, jakieś zapobieganie wykluczeniu. Ale to mnie w ogóle nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty się nie pytaj obcych ludzi co masz zrobić,nikt za Ciebie nie będzie żył.Może poczekaj aż ten mały podrośnie bo teraz to faktycznie malizna :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość re ka fe
a wynajęcie niani? na dziennych studiach zajęcia trwają niezwykle krótko i często przynajmniej jeden dzień w tygodniu jest wolny. moja koleżanka ucząc się w renomowanej uczelni na obleganym kierunku ma zajęcia tylko 2 razy w tygodniu (dzienne) niania w takim przypadku nie jest wielkim kosztem a może wieczorowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli zostaje Ci życ na utrzymaniu faceta... wrr... nie wyobrazam sobie nie miec własnych pieniędzy... módl sie zeby facet nie poszukał sobie kochanki z racji tego ze ma za żonę kure domowa, ktora nie ma zainteresowan, i zawsze czeka na niego w domu i go nigdy nie zostawi bo i tak jest nikim bez niego... A uwierz mi sa tacy ludzie i kobiety przekonują sie o tym wiele lat po slubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna O.
Nie wiem czy jeszcze za jakiś czas zdobędę się ponownie na taką mobilizację. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość re ka fe
wszystko zależy od ciebie i tego czego na prawdę oczekujesz od życia ;) pytanie czy odczuwasz prawdziwą chęć zmian czy to tylko chwilowy dół?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna O.
Gdybym mieszkała w mieście pewnie byłoby inaczej. Wieczorowe studia lub dzienne wchodziłyby w grę. Ale ja nie mogę sobie na nie pozwolić, bo przecież ktoś musi wychowywać moje dzieci. Ja przecież mam zainteresowania! Ale opieka nad dwójką łobuzów to też trudne zadanie i ciężko znaleźć jakikolwiek czas dla siebie. Mąż mnie kocha, mnie i dzieci, nie zostawiłby nas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
A może studia przez internet?? Jest kilka takich uczelni w Polsce, przyjezdza sie tylko na egzaminy :) Np: http://www.puw.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna O.
Myślę, że to chęć zmian. Chciałabym kiedyś pewnie pójść do pracy, wiadomo - dzieci pójdą do szkoły, zrobią się samodzielne... Co ja będę wówczas robić? Wtedy pewnie byłby najlepszy czas na samorozwój, ale ja nie chce czekać jeszcze tych 5 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie masz 100% pewnosci. Kobiety po wielu latach dowiadują sie o zdradach i kłamstwach a tez mowią, ze moj nigdy, on kocha itp. Nie mowie ze twoj taki jest ale pomysl - co bedize jesli sie rozstaniecie? zostaniesz bez niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość re ka fe
nie ufam męskim przyrzeczeniom wierności ;) nie...nikt mnie nie zdradził teraz mamy takie czasy, że niczego nie można być pewnym, wierności też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tokio Ice
Masz tak, jak ja nigdy nie bede miala. Zazdroszcze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna O.
Gdyby mnie zostawił w tym momencie nie wiem jak bym sobie poradziła, przyznaje szczerze. Ale bardziej wierzę, że mogłoby się stać jakieś nieszczęście typu śmierć, niż w to że mnie by zostawił (tfu, tfu). Wiem co mówię. No ale załóżmy, że mnie zostawia, wynosi się do kochanki. No cóż. Byłby rozwód, podział majątku. Dostałabym alimenty, pewnie niemałe. I wtedy musiałabym iść do pracy. Dzieci podrzucałabym babci - myślę, że w takiej sytuacji mimo wszystko by pomogła, a sama zapieprzałabym w jakimś tesco za marne grosze. Wtedy studia nie mogłyby wchodzić w grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość re ka fe
wykształcone, mądre i dobrze zarabiające kobiety kręcą facetów - takie mam wrażenie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Ponawiam pytanie o studia przez internet? Mysle ze to byloby dobre wyjscie dla ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×