A dlaczego kiedyś nie było dysleksji tylko po prostu ktoś się źle uczył??

teraz co piąte dziecko ma jakąs dysfunkcje , bo rodzicom łatwiej iśc do specjalisty po papierek niż poświęcic dziecku czas i uwagę. Tak prościej i wygodniej . W końcu same plusy dziecko nie musi się starać bo ma dysfunkcje, nauczyciele przymykają oko, a rodzice mają święty spokój , bo nie trzeba z dziećmi siedzieć przy lekcjach. Zyć nie umierać . Tyle , że mój 14 letni kuzyn nie potrafi poprawnie napisać zdania, nie rozumie tekstu którego czyta...ręce opadają...

bo teraz zamiast czytac ksiazki to siedza na tym pieprzonym gg i pisza Nio Cio siuupel szpoko koffam - małe jełopy. wiec jest na co zgonic na dysleksje. A to porostu mozna nazwac nieuctwem ;-)

To tylko w takim razie wina specjalisty, że zamiast diagnozowac - bierze w łapę i wystawia papierek.

rodzice zamiast gonić dzieci do nauki, dopilnować , to wolą kupić kompa założyć internet i niech się "uczą na tych swoich komputerach i internetach bo my to się tam nie rozumimy na tym..." Nic dziwnego ze glupie społeczeństwo nam rośnie.

gdzie popyt tam podaż :) takie są realia. Dzieci same od siebie nie bedą pracowały więcej i ciężej , bo po co ...to prawda w erze programów poprawiania pisowni , automatycznego liczenia formuł , po co komu znajomość gramatyki , ortografii czy tabliczki mnożenia...

o tuż to ;-) na co komu szkoła i nauka, nauka jest tylko dla głupich hehe ;-) tak mawia moja siostra...

własnie po co komu szkoła... :D:D w sumei przecież można przeprowadzać lekcje on line...:D

ja wam moge taką lekcje przeprowadzić :-O

jestem chętna ..:) co pradwa lata edukacji już za mną ...aczkolwiek warto bybyło odświeżyć materiał:D